Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

matka też ma mieć wklad w koszt utrzymania dzieci w takiej samej kwocie

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Ale bawi mnie jak się wszyscy ciućkają - ojej, a czy facetowi wystarczy, ojej a czy on się wyśpi. A to, że 84% alimenciarzy (facetów i kobiet, ale kobiet to tam jest 5% zaledwie) nie płaci (albo płaci czesciowo) to o te 80% matek kto się troszczy? Kto się zastanawia czy ta matka z dzieckiem co dostaje parę zł da radę? No nie, bo to trzeba zastanowić się dorosły chłop będzie miał. U mnie gdyby nie ojczym to g****o bym miała. Tak, "obcy" facet czuł większy obowiązek by mi pomagać niż własny ojciec. I to tak, że na studia mogłam iść i się o nic nie martwić. xxx Oddajcie jedna z drugą dzieci ojcom. Niech oni się martwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Ktoś odpowiada, że dlatego że to normalne, że przy większej ilości dzieci stopa życiowa jest obniżona. Serio? To by znaczyło, że te 200 zł jest nadprogramowe i tak naprawdę wystarczyłoby 500 zł. " Dziecko ma żyć na poziomie takim jakim zyło przed rozwodem. Jeśli przed rozwodem miało 3 rodzeństwa to ma żyć na podobnym poziomie - obojętnie jaki on był. Jesli było jedynakiem to czemu u diabła ma żyć na poziomie dziecka z rodzeństwem? To w takim razie swojej rodzinie obetnij budżet bo sa tacy co kupują żarcie 200zł na osobę miesięcznie. Bo to znaczy, że jeśłi wydajesz 300 to 100zł jest nadprogramowe. Czy Ciebie to już nie dotyczy? Jak facet chce uniknąć czegoś takiego to niech bierze sobie żonę z podobnymi zarobkami do swoich - wtedy jak się miga od opieki i tak nie będzie 50-50, ale dysproporcja będzie mniejsza. Jak bierze sobie taką co grosze zarabia logiczne, że za wiekszość stopy życiowej odpowiada on - i tu nie ma nic niesprawiedliwego. To matematyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bardzo bysmy chcialy "oddac" dzieci ich ojcom na wychowanie ale co zrobic skoro oni ich nie chca??? Co zrobic skoro otatusiowie wola zaplacic pare groszy i dopieprzac sie do wszystkiego, krytykowac kazdy ******atki - NO BO PRZECIEZ ONI PLACA! xxx Co to znaczy nie chcą? Wnosiłaś kiedyś w sądzie o to, żeby dzieci były przy ojcu a on się nie zgodził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Oddajcie jedna z drugą dzieci ojcom. Niech oni się martwią. " Kurwa, siebie miałam oddać? Czytasz co napisałam? Bo najwyraźniej nie. Niestety, ojciec nie chciał ze mną utrzymywać kontaktu. Nie obchodziło go co się ze mną dzieje. I co mi doradzisz teraz? Co jako dziecko które nie dostawało alimentów miałam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak facet chce uniknąć czegoś takiego to niech bierze sobie żonę z podobnymi zarobkami do swoich - wtedy jak się miga od opieki i tak nie będzie 50-50, ale dysproporcja będzie mniejsza. Jak bierze sobie taką co grosze zarabia logiczne, że za wiekszość stopy życiowej odpowiada on - i tu nie ma nic niesprawiedliwego. To matematyka. xxx A to jest ciekawe, bo to samo działa w drugą stronę. Jeśli kobieta sobie bierze faceta, który mało zarabia i robi sobie z nim troje dzieci, to kto jest wtedy odpowiedzialny za rodzinę i kto tą rodzinę ma utrzymywać? Chyba logiczne jest, że to ona musi się bardziej wysilić i spada to na jej głowę. Dlaczego ta kobieta uważa, że po rozwodzie ten facet ma nagle zarabiać więcej po to, żeby dzieci żyły na takim samym poziomie, kiedy on był w domu. Przecież to logiczne, że jak facet zarabia dajmy na to te 2 tys zł to po rozwodzie nie będzie w stanie zapewnić takiego samego poziomu dzieciom jaki miały przed rozwodem, żeby samemu nie zdechnąć z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Wnosiłaś kiedyś w sądzie o to, żeby dzieci były przy ojcu a on się nie zgodził? " Jeśli Twój były w ogóle nie dzwoniłby do dziecka, nie pamiętał o urodzinach, nigdy nie wysłał kartki urodzinowej, nie odwiedził mimo, że miał do dziecka dostęp i jego rodzina z tego dostępu korzystała to wniosłabyś o to by to dziecko dac do ojca? W jakim celu? Mając nadzieję, ze się zgodzi i mając w d***e jak się będzie czuło to dziecko z ojcem czy, ze odmówi dziecko ostatecznie czarno na białym dowie się kiedyś, że było odrzutem? Bo takiej sprawy nie da się zamieść pod dywan, ktoś kiedyś na bank o tym wypepla. I ponownie - nie pytam jako matka, a jako dziecko co tego doświadczyło. Jeśli doczytasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma żyć na poziomie takim jakim zyło przed rozwodem. Jeśli przed rozwodem miało 3 rodzeństwa to ma żyć na podobnym poziomie - obojętnie jaki on był. Jesli było jedynakiem to czemu u diabła ma żyć na poziomie dziecka z rodzeństwem? To w takim razie swojej rodzinie obetnij budżet bo sa tacy co kupują żarcie 200zł na osobę miesięcznie. Bo to znaczy, że jeśłi wydajesz 300 to 100zł jest nadprogramowe. Czy Ciebie to już nie dotyczy? xxx Jeżeli kwota 500 zł na dziecko jest OK, to tak, to 200 zł jest nadprogramowe i jest po to żeby było milej, a nie po to żeby dziecku zapewnić byt. To jest właśnie to o co mi chodzi. Kiedy kobieta może powiedzieć, że już ma na dziecko wystarczająco dużo kasy? Załóżmy, że obiektywnie 500 zł wystarczy. No ale jedynak musi mieć więcej (?) bo jest jedynakiem, więc 700 zł powinno być OK. No ale ojciec zaczął więcej zarabiać, polepszyło mu się, więc i dziecku musi się polepszyć. To może 1 000 zł? Ojciec znowu awansował i ma 20 tys na rękę. No to może trzeba zwiększyć alimenty do 10 tys? Gdzie jest zatem ta granica, kiedy matka powie, że jest OK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlaczego ta kobieta uważa, że po rozwodzie ten facet ma nagle zarabiać więcej po to, żeby dzieci żyły na takim samym poziomie, kiedy on był w domu. " A to skąd wzięłas? gdzie masz takie kobiety? Tu się ktoś taki wpisał? Bo ja nie znam takiego przykładu gdzie bogata kobieta do******lałaby biedniejszemu eks. Wystarczy, ze ten ojciec z racji mniejszych zarobków (wiec jego praca jest mniej produktywna) będzie brał zwolnienia na dzieci, będzie zajmował się nimi w trakcie kursów żony i problem rozwiązany. Czy teraz bawimy się w urojone przykłady, żeby sobie pogdybać? To ja sobie uroję hmmm a co jeśli facet jest wysokofunkcjonujacym alkoholikiem i chce brać dzieci, ale żona się boi bo on pije przy dzieciach - czy wtedy ojciec ma dokłądnie takie same prawa? Albo co jeśli ojciec mieszka 300km dalej- czy ma prawo żądać opieki naprzemiennej? Albo czy ojciec pół rocznego dziecka ma prawo żądać o to by dziecko było wyłącznie przy nim (biorąc pod uwagę naukowe przesłanki). Co, takie wymyślanie już się nie podoba? Fakty są takie, że statystycznie facet zarabia wiecej niż kobieta, statystycznie częściej miga się od opieki nad dzieckiem, statystycznie częściej miga się od płącenia. Jak Ci się statystyki nie podobają to je zmieniaj - zapisz się do fundacji prawa ojca (gdzie walczą o intercyzy z dziwnymi zapisami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gdzie jest zatem ta granica, kiedy matka powie, że jest OK? " Tam gdzie będzie zachowany poziom życia dziecka. Jeśli dziecko chodziło do szkoły prywatnej za 1000zł miesięcznie, miało kursy itp za 1000zł miesięcznie, jadlo eko żarcie za 800zł miesięcznie to dolicz do tego koszta opieki, czynszu, ubrań (na takim poziomie jakie były kupowane wcześniej), opiekę lekarską itd odejmij koszta opieki ojca i podziel na 2. Trudne? Czego nie rozumiesz w zachowaniu poziomu życia TEGO konkretnego dziecka? W przypadku awansu nie jest to tak proste do obliczenia, ale można na podstawie wydatków ojca - jeśli ojciec kupuje sobie marynarkę firmy takiej a takiej tzn. dziecko może tez na tym poziomie mieć ubrania. A jeśli ojciec będzie miał drugie dziecko i będzie ono żyło na konkretnym poziomie, to dziecko z pierwszego związku także powinno mieć możliwosć życ na podobnym. Granica jest zalezna od tego poziomu. Sądy uznają przekazywane rzeczy przez ojców. Tak samo uznają jak to ojciec dokonuje opłat. Ojcowie z własnej woli mogą także książeczki na dziecko zakłądac jak nie ufają matkom. Kto im broni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu jako dziecko olewane przez ojca nie dostałam swojej porady co miałam zrobić? Ewentualnie co miała zrobić moja matka (w sensie czy oddać mnie ojcu)? Czemu rozważacie jakieś abstrakcyjne problemy? Ja miałam konkretny - ojciec nie płacił alimentów (albo przez pewien czas płacił najniższe pracując za granicą), nie chciał się spotykać. I co w tej konkretnej sprawie doradzacie? Czy to ładnie sobie gadać "bo baby to są pazerne i chcą oskubać ojców" i dywagować, a jak jest konkretna sprawa to olewać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To ja sobie uroję hmmm a co jeśli facet jest wysokofunkcjonujacym alkoholikiem i chce brać dzieci, ale żona się boi bo on pije przy dzieciach - czy wtedy ojciec ma dokłądnie takie same prawa?" xxx Nie, nie powinien mieć. xxx "Albo co jeśli ojciec mieszka 300km dalej- czy ma prawo żądać opieki naprzemiennej?" xxx W takim wypadku opieka naprzemienna byłaby szkodliwa dla dziecka i trzeba było by wypracować inne rozwiązanie. Matka i ojciec powinni mieszkać blisko siebie, żeby takie rozwiązanie miało sens. Któreś z nich albo oboje musieliby zmienić miejsce zamieszkania. xxx "Albo czy ojciec pół rocznego dziecka ma prawo żądać o to by dziecko było wyłącznie przy nim (biorąc pod uwagę naukowe przesłanki)." xxx Nie, do trzeciego roku życia dziecko powinno mieć duży kontakt z matką. xxx "Co, takie wymyślanie już się nie podoba?" xxx Wymyślaj dalej. Nie mniej jednak, kobiety nie są zwolnione z myślenia. I jeśli biedna kobieta bierze sobie na ojca dzieci biednego mężczyznę to jest w ona w takim samym stopniu odpowiedzialne za utrzymanie tej rodziny jak i on i MUSI sobie zdawać sprawę z tego, że po rozwodzie będzie musiała się wziąć mocniej do pracy, bo choćby ojciec pracował i na dwa etaty (12 godzin dziennie łącznie z weekendami) za tą swoją najniższą krajową i nie chciałby przy tym zdechnąć z głodu i mieszkać pod mostem, to NIE będzie w stanie zapewnić im takiego poziomu jak przed rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlaczego ta kobieta uważa, że po rozwodzie ten facet ma nagle zarabiać więcej po to, żeby dzieci żyły na takim samym poziomie, kiedy on był w domu. " xxx A że ma wziąć dodatkową pracę, bo dzieci muszą żyć na takiej samej stopie życiowej jak przed rozwodem to kto pisał? Krasnoludki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że 2 biedaków nie powinno się dziwić, ze po rozwodzie będzie im trudniej. Ale to obojgu, a nie tylko matce. Nawet nie musza mieć dziecka by po rozstaniu było im trudniej. A fakty są takie, że facet zapłaci 100zł miesięcznie "no bo mnie nie stać" i tyle, a kobiety nikt się nie dopytuje "ej, a Ciebie stać za te 100zł i swoją pensję utrzymac dziecko?". I o tym jest ten temat, o sytuacjach najcześciej spotykanych a nie o tym odsetku gdzie facet zarabia 20tys i płaci super alimenty, czy gdzie jest opieka naprzemienna (albo inny podział sprawiedliwej opieki) - bo to należy do mniejszości póki co. http://www.windykacja.pl/raporty,105-miliarda-zlotych-dlugow-za-alimenty.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A że ma wziąć dodatkową pracę, bo dzieci muszą żyć na takiej samej stopie życiowej jak przed rozwodem to kto pisał? Krasnoludki? " Myślisz, ze tu tylko 2 osoby piszą? Ja uważam, że nadgodziny powinien wziąć jeśli zarobki matki cierpią kosztem opieki nad dzieckiem (czytaj zwolnienia, brak możliwosci jechania na kurs, brak dyspozycyjności). Ale jeśłi facet kuma, ze praca żony jest efektywniejsza i bierze na siebie opiekę po to by jego eks była w stanie zapewnić ten poziom życia dziecku to co za problem? W małżeństwach też tak się robi, że dziecku "poświęca się" osobnik, który ma mniejsze zarobki czy mniejsze szanse na awans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś "A że ma wziąć dodatkową pracę, bo dzieci muszą żyć na takiej samej stopie życiowej jak przed rozwodem to kto pisał? Krasnoludki? " Myślisz, ze tu tylko 2 osoby piszą? xxxx "A to skąd wzięłas? gdzie masz takie kobiety? "" xxx No to po co głupio pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co doradzisz dzieciom olewanym przez ojca? Bo na poprzedniej stronie to nieźle do matek pyszczyłaś jak to mają je oddać ojcu, nawet do dziewczyny co o ojczymie pisała się czepiałaś, a jak ktoś zapytał wprost to nabrałaś wody w usta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos na poprzedniej stronie był bardzo zdziwiony, że utrzymanie kilku dzieci kosztuje mniej niz jednego. To chyba oczywiste dla wszystkich oprócz tej pani. Wystarczy spojrzeć na problem mieszkania. Zakładając, że mam i dziecko maja swóje pokoje, to kuchnia, łazienka i przedpokój sa wspólne. Jeżeli dochodzi jeszcze jedno dziecko to ma ono kolejny pokój (albo i nie), ale pozostałe pomieszczenia sa takie same lub minimalnie większe. Podobnie z mediami. Abonament na internet czy telewizje jest taki sam bez względu na ilość dzieci. Wakacje - obozy dla rodzeństwa często są tańsze. Jadąc na wakacje koszty dojazdu są takie same, koszty noclegu na osobę często wychodzą takiej przy większej ilości osób niż dwóch. Poza tym dzieci często noszą po sobie ubrania czy korzystają ze sprzętu typu rower czy łyżwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszą mnie tacy tatusiowie . Jak żyli w małżeństwie to nie widzieli ile pieniędzy i wyrzeczeń kosztuje utrzymanie dziecka? Albo nie wiedzieli ,bo cały trud wychowania spadał w 99% na matkę a tatuś raz w miesiącu na spacer wyszedł...i odwalone. Naprawdę trzeba się zastanowić z kim się dzieci ma..jednak na początku tak jest pięknie 2+1 szczęście i sielanka a później tatusia obowiązki przerastają . A przy rozwodzie oczy otwiera ile informacji go ominęło :) ile dziecko kosztuje,co lubi robić i jak spędzać czas. Naprawdę Uważa ,że 200zł-400 na miesiąc wystarczy ??? Naprawdę uważasz że twoje dziecko za 6,50dziennie lub 13zł(przy 400zł) godnie żyje ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To ja byłam tą niby zdziwioną osobom. Dla mnie logiczne jest, że koszt utrzymania mieszkania nie skaluje się proporcjonalnie do liczby osób w nim mieszkających. Jednakże, odpowiedź na moje pytanie, dlaczego jedynak ma mieć 700 zł alimentów a "nie jedynak" 500 zł, że to naturalne, że dziecko z większej rodziny będzie miało obniżony komfort życia niż jedynka. Dla mnie bez sensu, ale osoba z którą dyskutowałam, właśnie tak uważała. Jeżeli jednak każde z tych trojga dzieci "alimenciarza" będzie miała inną matkę, sprawa będzie się przedstawiać trochę inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy podzielić kwotę swoich alimentów przez 31dni. W moim przypadku to aż 13zł dziennie! Na obiad codzienny wystarczy, resztę to mój wkład w koszty utrzymania śniadania,kolacje,ubrania,wycieczki,zabawki,leki... a i tak były uważa że to duża kwota i nie płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:22 Nie udawaj, że nie widzisz pytań do Ciebie skierowanych. Co? Argumentów zabrakło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę Uważa ,że 200zł-400 na miesiąc wystarczy ??? Naprawdę uważasz że twoje dziecko za 6,50dziennie lub 13zł(przy 400zł) godnie żyje ??? xxx Ja uważam, że 400 zł to bardzo mało. Jednak przy wszelkich obliczeniach weźmy proszę pod uwagę to, że dziecko nie ma żyć tylko z tego co mu ojciec zapłaci w alimentach, ale również matka powinna mieć jakiś wkład finansowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wystarczy podzielić kwotę swoich alimentów przez 31dni. W moim przypadku to aż 13zł dziennie! Na obiad codzienny wystarczy, resztę to mój wkład w koszty utrzymania śniadania,kolacje,ubrania,wycieczki,zabawki,leki... a i tak były uważa że to duża kwota i nie płaci. xxx Jak byłam singielką to wydawałam 200 zł na CAŁE moje miesięczne wyżywienie. To było parę lat temu, więc dziś byłoby jakieś 300 zł. Nie wiem co jecie jak wydajesz 400 zł na same obiady dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://www.bankier.pl/i/n/201505/21XTBiEFRdfh4_475bb1ba.jpg Sprzed 2lat, więc trzeba pewnie doliczyć kilka %. Do tego opłaty+czynsz nie jest uwzględniony. To jest sam suchy koszt kupowanych rzeczy - nie ma kosztów własnych, nianiek, przedszkoli itp. Ale no już się dowiedzieliśmy, że opieka nad dzieckiem jest bezwartościowa i matka powinna 2 tyle co ojciec wykładać bo to co robi dla dziecka to nie musi. Może oddać ojcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weźmy proszę pod uwagę to, że dziecko nie ma żyć tylko z tego co mu ojciec zapłaci w alimentach, ale również matka powinna mieć jakiś wkład finansowy. Xxx To uważasz ,że moje dziecko żyje za 13zł/dziennie ? Muszę dołożyć 4xtyle i kupić ubrania,buty i leki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam singielką to wydawałam 200 zł na CAŁE moje miesięczne wyżywienie. To było parę lat temu, więc dziś byłoby jakieś 300 zł. Nie wiem co jecie jak wydajesz 400 zł na same obiady dla dziecka. Xxx 13zł na same obiady x 31dni Zupa ok.5zł porcja Np.Pierś z indyka 7zł+ziemniaki i surówka ok 3zł-4zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli na same obiady dla dziecka wydajesz 400 zł miesięcznie to nie dziwne, że nie możesz ogarnąć budżetu domowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Xxx 13zł na same obiady x 31dni Zupa ok.5zł porcja Np.Pierś z indyka 7zł+ziemniaki i surówka ok 3zł-4zł xxx Chodzisz do knajpy na obiady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie ciekawi co osoba, która się tu tak mądruje ma na celu. Udowodnić, ze matki nie powinny w ogóle dostawać alimentów? Czy, ze powinny się zamknać bo wszystko (rozwody, brak kontaktu dziecka z ojcem itd) to ich wina i powinny spinać pasa, pracować na 3 etaty byle ojców zostawić w spokoju? Bo to wychodzi, ze albo jakiś męski frustrat pisze albo nowa partnerka alimenciarza, której gul chodzi, że traci miesięcznie te parę stów. Bo nawet faceci (normalni, z mojego otoczenia) przyznają, że sytuacja w Polsce z alimentami to absurd, że mnóstwo mężczyzn się od tego miga (i oni sami są na nich źli bo wyrabiają markę Polakom). A tutaj siedzi jakiś upierdliwiec i próbuje kota ogonem obrócić. Sa twarde dane, statystyki i fakty świadczące, że większość kobiet piszaca w tym temacie ma racje. Po co zakłamywać rzeczywistość i mówić o marginalnych sprawach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie.Podaje ci dokładne obliczenia cen odpowiednio zbilansowanej diety 8latka. Wyodrębniam ceny produktów za 1osobę aby dać ci jasność. A ty co jadłaś same ziemniaki.(1kg 3zł???) To są normalne obiady i takie są ceny w sklepach zobacz sobie obojętne gdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×