Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mu zależy to wytrzyma bez seksu?

Polecane posty

Gość gość
Rozwiązywanie problemów tyle zajęło jej czasu, że nie znalazła nawet 15 min wieczorem na szybki numerek. A problemy lepiej się rozwiązuje po relaksującym seksie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczesne kobiety 9/10 to szmaty i mezczyzna musi cie znac i byc pewien, ze jestes porzadna by poczekac z seksem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli równie dobrze można powiedzieć, problemy mężczyzny są o wiele ważniejsze niż satysfakcja ze związku kobiety. Jej potrzeby można olać na tej samej zasadzie na dowolnie długi czas ( no, może przytulić raz na miesiąc, żeby nie dźwągała), skupić się na sobie i nazwać to testem na miłość. 00 Kiedyś jednej panience zaproponowałem taki układ: skoro Ty mówisz "nie" na seks taki jakiego chcę, to umówmy się tak, że ja nie będę z tym dyskutował, ale Ty też nie masz prawa dyskutować z moim "nie". Skoro Ty nie chcesz mi robić dobrze "zmuszając się" to ja też nie zamierzam robić nic dla Ciebie swoim kosztem. Jakoś szybko przemyślała sprawę. 00 Problem jest taki, że mężczyzna jest tresowany od młodości do poświęcania się. A wielu dlatego ma jeszcze kompleksy. Dlatego przystają na warunki, które im nie pasują mając nadzieję, że kobieta to doceni i w końcu zadba o niech, zamiast powiedzieć: "To mi nie pasuje. Rozstańmy się i poszukajmy ludzi bardziej kompatybilnych."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:09 A co mu przyjdzie z takiej "porzadnej", jeśli seks będzie marny? Bo dobrze gotuje? Albo zarabia dobre pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porzadna nie oznacza kloda a puszczalska nie oznacza dobra w seksie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież jeśli mężczyzna oczekuje od kobiety dokładania się do wspólnego stołu to nie jest miłość! Nie wiedziałeś? :D Egoistki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:15 Obawiam się, że jednak oznacza. Jeśli lubi seks, to go uprawia i jest dobra w te klocki. A jeśli ma problemy, potrzebuje na seks zgody katabasa, to raczej będzie leżała jak kloda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seks to ohydztwo ,to zbrodnia ,z seksu są tylko same kłopoty i nieszczęścia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:16 No tak, masz rację. Kiedy wczoraj próbowałem przycisnąć jedną z dziuniek tu piszących, w czym się objawia kobiecą miłość, to kretynka napisała, że jestem za tępy, żeby to zrozumieć. Ciekawe kto jest wystarczająco inteligentny ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś No tak jakby czasem trzeba dokonać wyboru, co jest ważniejsze. Wychodzę z założenia, że kawa i seks jeszcze będą do nadrobienia, rodziców natomiast ma się tylko jednych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:19 Różaniec to głupota, paplanie w kółko tego samego bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:22 I co, tyle siedziałaś z tymi rodzicami, że nie mogłaś znaleźć 15 minut na szybki numerek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ gość dziś Ależ to elementarne Watsonie. Miłość jest wtedy kiedy on dla niej wszystko a ona dla niego nic. Tyle że żadna tego Ci w twarz nie powie, bo chociaż jej zachłanne ego tego żąda to nawet jej ograniczony małpi mózg kapuje, że to turbo-c*****a oferta. Stąd ze wszech miar słuszne wrażenie dysonansu poznawczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Można tak powiedzieć. Rozumiem, że rozrywki to taki mechanizm obronny, ale mi jakoś trudno było tracić czas na bzdety, skoro ten uciekał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:32 No pewnie, seks to bzdety, na które szkoda tracić czasu. A mąż jest na tyle specyfikowania, że nie pójdzie na lewiznę, więc czym się przejmować ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Owszem, czasami seks to bzdety. Zwłaszcza jak się wie, że lada moment zostanie się na świecie samemu jak pieprzony palec. Wtedy serio wszystko schodzi na drugi plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:19 I ile miesięcy czy lat trwał ten "lada moment"? Naprawdę cały ten czas spedzalas z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:19 No, podobno miałaś męża, więc jakie sam jak palec? A tak przy okazji, to jest właśnie powód, dla którego matki dzieci niepełnosprawnych zostają często same. Bo reszta świata, a już na pewno potrzeby męża, to dla nich bzdety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, czeski siurek Rescator na wątku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dyskutujcie z pornodziadkiem, który obnażał się w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nawet nie miał się czym pochwalić, hihi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:22 Z matką całego czasu nie spędzałam i nawet jej nie pożegnałam, miałam się beztrosko zabawiać z mężem ryzykując, że ojciec w tym czasie też odejdzie i odebrać tylko telefon? 20:25 Stawiasz na równi rodziców i męża? Bycie sierotą, a wdową/rozwódką, to dwie inne straty, nieporównywalne, w pierwszej opcji jest tylko jedna szansa, w drugiej niemal nieograniczona ilość. Dalej uważam, że seks, jedzenie i inne rozrywki nie są warte katowania się do końca życia. Potem usilnie chciałam do rodziców dołączyć, a mąż, który swoich jeszcze miał, był odrealniony jak obca forma życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:49 Czy stawiam na równi? Nie, żonę stawiam dużo wyżej. Ona i dzieci to najważniejsze osoby dla mnie. To raczej normalne, że w pewnym wieku traci się rodziców, trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej. No ale twoja sprawa, nie ma sensu tego dalej roztrząsać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W pewnym wieku wiadomo, gorzej, jak to się odwróci w nienaturalny sposób. Wtedy to wszystko może inaczej przebiegać, przy chorobie też człowiek się targuje i jak on przeżyje (no wielkie zd****o) to można chcieć dołączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ocenzurowało zd*****o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:49 No cóż, moi rodzice odeszli w wieku ponad 70 lat. Teraz mam nadzieję moja kolej. Ale trzeba żyć dalej, nie histeryzować. A moja żona w tym czasie starała się być jeszcze lepsza niż normalnie. Bo wie w jaki sposób podnieść mężczyznę na duchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Różnica polega na tym, że to bardziej normalny wiek, wnuki można wtedy bawić. Ja mówię o doczekaniu pierwszej miesiączki, a potem ledwo magisterki. Więc kiedy mąż nie rozumie naturalnej kolei rzeczy i powinności śmierci, to tym bardziej można go znienawidzić, chociaż to irracjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seks jest super i można się nim cieszyć zwłaszcza jak się jest młodym. Jakieś drętwe sztywniary są najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nałogowi ru/chacze to przekleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×