Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
grzes56a65

Kryzys w związku z powodu powrotu żony do pracy, co robić ?

Polecane posty

32 minuty temu, Bimba napisał:

Widziałam już wielu takich tatusiów co za Chiny ludowe nie chcieli swoich kobiet wypuścić z domu do pracy kiedy dzieci były małe ale kilka lat później non stop wypominali ze to oni utrzymywali dom i te kobietę, że ona to leń i pasożyt itp.

On juz teraz umniejsza jej wklad w zwiazek. Juz teraz krzyczy, ze ja utrzymuje.  Nawet obiadu nie umie ugotowac. 

Jak sie nie chce, to sie mowi, ze sie nie umie 😉 

Tak swoja droga,  mialo byc tak pieknie. Tylko do pracy, a po pracy czekajaca na niego z kapciami w zebach  opiekunka i sluzaca w jednym. A tu klops 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, cashewnut napisał:

Nie wiem skad ten pomysl,

Ja zostalam z 2 dziecmi do wieku przedszkolnego, poczym wrocilam do zawodu i nawet dlugo nie szukalam pracy.

Gdy bylam w pierwszej ciazy, planowalam szybki powrot do pracy, ale potem urodzilo sie pierwsze malenstwo i nie potrafilam oddac do zlobka ani opiekunce i odeszlam z pracy. Zarobki z mezem mielismy nawet wyrownane, teraz wiadomo ominely mnie awanse itede, zarabiam mniej niz on, ale pracuje w zawodzie. A czas spedzony z dziecmi jak byly male to byl najpiekniejszy czas i najlepsza decyzja w moim zyciu. Nie zadne “uwiazanie”.

Jesli kobieta chce wrocic do pracy, to trzeba uszanowac jej decyzje. Tylko,

zeby byla ona napeawde przemyslana. Moim zdaniem za malo mowi sie o tym, ze opcja zostania z dziecmi do wieku przedszkolnego, jest czesto naprawde rozsadniejsza i lepsza dla wszystkich. W tym dla samej kobiety, ktora nie musi nosic w torebce malej skarpetki dzidziusia i plakac w lazience za

kazdym razem, gdy na nia spojrzy.

Gdy rodzimy dzieci, pierwszy raz, nie mamy doswiadczenia, zaskakuje nas z jaka sila zmienia to nasze zycie. Czasem warto to po prostu zaakceptowac, zamiast na sile wracac do pracy probujac utrzymac “normalnosc” sprzed dzieci.

Mam nadzieje, ze autor z zona pzredyskutuja to jeszcze, i dojda do roswiazania ktore pasuje obu stronom i dziecku.

Hmmm... Dziecko ma dwoje rodziców. Naprawdę nie dzieje mu się żadna krzywda jak przez pół dnia jest z jednym, a przez drugie pół dnia z drugim rodzicem. Rodzice też potrzebują chwili wytchnienia od pociechy. Są granice zdrowego rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, cashewnut napisał:

Moze byc i takie rozwiazanie,

Szkoda ze czesto nie praktyczne - w zawodzie zarowno mojm jak i meza, praktycznie nie mozna dostac pracy na pol etatu, bo chetnie wolalabyn wogole pracowac na pol etatu.

Jesli mowisz o pracy na caly etat o roznych zmianach - to mi to nie odpowiada. Wtedy rodzina nigdy nie spedza czasu razem jako rodzina.

Mowisz o “granicach zdrowego rozsadku” w czasie spedzonym z dzieckiem. Ja tego nie odczuwalam w ten sposob. CHCIALAM z nimi spedzac jak najwiecej czasu. Zanim mialam dzieci potrzebowalam byc wiecej sama (i teraz jak dzieci sa starsze). Jak byly male, to potrzebowalam byc dlugi czas z dziecmi. Dla porownania - jesli kiedys sie zakochales, i mogles przez kilka dni nie wychodzic z pokoju od swojej dziewczyny… to wiesz o czym mowie.

Wydaje mi sie ze powtarzanie mlodym mamom, ze MUSZA miec troche czasu dla siebie i miec “granice rozsadku”, przynosi wiecej szkody niz pozytku. 

Dodam tez, ze chociaz w pelni popieram uprawnienie wsrod mam i ojcow, jako matka z praktyki widze i wiem, ze sa takie sytuacje, gdzie nikt nie zastapi mamy. Moja mlodsza corka jak byla malutka spedzala wiecej czasu z mezem niz ze mna (ja musialam byc ze starsza, z ktora mielismy wtedy problem), przewijal ja, dogaldal w nocy itd. Ale na drzemki, albo jak ja cos bolalo - tylko przytulenie do mamy, i w ciagu kilku minut uspakajala sie albo zasypiala.

To sa po prostu hormony, instynkt itd.

Dobre rozwiązanie przynosi korzyści każdej ze stron. Dlatego ważne jest ustalenie życia tak by można było to zrealizować. 

Poruszasz temat spędzania czasu przez rodzinę razem. Wiesz, że takie obrazki najczęściej są w reklamach telewizyjnych? W życiu wygląda to zupełnie inaczej, ludzie się mijają luz żyją obok siebie. tak w czasie spędzonym z dzieckiem też musi być zachowany zdrowy rozsądek. Kobieta żyjąca pełnią życia zawodowego i towarzyskiego z dnia na dzień zostaje zamknięta w domu na 6 lat... przy jednym dziecku... a  na 10 przy dwójce lub trójce. Jej życie ogranicza się do karmienia, przewijania, sprzątania, zabawiania... Wywoła to frustrację i rozpacz czy nie... o innych aspektach nawet nie wspomnę.

Tak na marginesie ... Matka nie zastąpi ojca, ojciec matki. Zatem te dwie osoby muszą odgrywać swoje role w wychowaniu dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie, że przeciętna polska młoda rodzina to nie facet zarabiający 12k netto 😛

w wielu przypadkach kobieta nie może zostać z dzieckiem na 3 letnim urlopie z czego tylko rok jest płatny z bardzo prostego względu - rodziny na to nie stać. Większość młodych małżeństw jest albo na etapie dorabiania się albo na etapie spłacania hipoteki. 

przykładowo my razem sporo zarabiamy, nie brakuje nam, ale te 80% na macierzyńskim i rodzicielskim będzie mocno odczuwalne. Polskie państwo nie ma rozwiązań, które zachęciłyby matki do rodzenia większej ilości dzieci i do zajmowania się nimi dłużej. Ja sobie nie wyobrażam rocznej przerwy w pracy, a co dopiero 3 letniej w większości niepłatnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, cashewnut napisał:

Rodzina spedza czas razem tylko w obrazkach telewizyjnych? 
Sory, ale to zupelnie zalezy jak sobie zorganizujecie czas.

Na przykladzie mojej rodziny, jak wielu moich znajomych, napewno tak nie jest.

No ale jesli dla ciebie akceptowalnym ukladem jest, ze dwoje rodzicow pracuje na pelny etat, i kazdy z dzieckiem spedza pol dnia - to oczywiscie. Nikt sie nie rozdwoi, a doba ma tylko 24h.

Bylam (i jestem) kobieta zyjaca “pelnia zycia zawodowego i towarzyskiego”. Nikt mnie nie “zamknal” z dzieckiem haha i nie “ograniczyl do karmienia i przewijania”. Z dziecmi wiecej bylam poza domem niz w domu - basen, centra zabaw, kafejki dla mam z dziecmi, wycieczki do parku, na plaze, muzea. Chyba nigdy nie poznalam tylu ludzi (inne matki i rodzice z dziecmi) i nie przeczytalam tylu ksiazek (na temat rozwoju dzieci) jak kiedy bylam na “przedluzonym macierzynskim” i wspominam to jako jeden z najpiekniejszych okresow w zyciu.

Nie pracowalam “w wyuczonym zawodzie” w tym okresie, ale z malymi dziecmi czulam, ze sie spelniam i rozwijam.

Najtrudniejsze bylo tylko podjac decyzje, bo wszyscy wkolo wracali do pracy, oplacali zlobki i opiekunki - mimo ze to sie malo oplacalo finansowo i logicznie. 
Balam sie, ze jak zrezygnuje z pracy, to nigdy nie bedzie dobrego momentu zeby wrocic. Tymczasem nadchodzi ten czas, 3lata to szybciej niz sie wydaje, ze dzieci zaczynaja robic sie samodzielne i potrzebowac rowiesnikow, i bez poczucia winy mozna wrocic do zawodu.

Mówię o tym co widzę, a także o tym co wynika z rozmów z różnymi ludźmi. 

Dzisiaj obierając dziecko ze szkoło rozmawiałem z rodzicami i babciami... Obraz czasu wolnego dzieci głównie ogranicza się do komputera, telewizora, komórki i konsoli... Aktywność fizyczna dzieci na podwórku coraz mocniej spada. Jak widzę jesteś wyjątkiem, tylko jedna jaskółka wiosny nie czyni... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, cashewnut napisał:

Jak dla mnie, 2 osoby pracujace na pelny etat i dodatkowo zajmujace sie same dzieckiem… to wywola frustracje, rozpacz… przemeczenie i klotnie.

Jak chca wrocic oboje na pelny etat, to pozostaje zlobek (lub opiekunka jesli dla nich ok, ze wyplata zony rowna sie wyplacie opiekunki)…

Kwestia kto co lubi i co komu pasuje... Niestety znam trochę rodzin, gdzie kobieta nie wróciła do pracy bo dzieci małe.... Były małe nawet jak poszły do szkoły średniej. Zatem ile ludzi tyle przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, cashewnut napisał:

Moze ich rodzice pracuja wlasnie oboje na pelny etat?

Wiesz, że problem nie tkwi w tym czy oboje pracują czy nie i na jaką część etatu. Problemem jest podejście do swojej rodziny i swojego życia. Są sytuacje, że rodzic ma czas dla kolegów/koleżanek, na realizację jakiś swoich planów a nie ma czasu dla dziecka. 

Teraz rzucę złośliwy przykład... on w jednym pokoju ogląda mecz, ona w drugim pokoju ogląda serial, a dziecko siedzi na komputerze.... I nikt nikomu nie może przeszkadzać. Nawet posiłku nie jedzą razem - niestety przykład wzięty z życia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Skb napisał:

Teraz rzucę złośliwy przykład... on w jednym pokoju ogląda mecz, ona w drugim pokoju ogląda serial, a dziecko siedzi na komputerze.... I nikt nikomu nie może przeszkadzać. Nawet posiłku nie jedzą razem - niestety przykład wzięty z życia,

Jak obcy ludzie. Niektórzy nie powinni się rozmnażać. Później zdziwienie że tylu pokręconych dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, robięjaklubię napisał:

Jak obcy ludzie. Niektórzy nie powinni się rozmnażać. Później zdziwienie że tylu pokręconych dorosłych.

Dokładnie o tym mówię, Czasem widać to po dzieciach, które mają potrzebę wygadania się, poopowiadania i bycia pochwalonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Skb napisał:

Dokładnie o tym mówię, Czasem widać to po dzieciach, które mają potrzebę wygadania się, poopowiadania i bycia pochwalonym.

Tak, czasem obce dzieci lgną bo szukają uwagi i ciepła. Przykre to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, cashewnut napisał:

Wiesz co,

Siedzenie przed ekranem owszem jest jednym przykladem,

Ale jesli rodzice nie potrafia podjac decyzji, ze na jakis czas trzeba zwolnic w zyciu zawodowym (czyli np przejsc na pol etatu lub czasowo zrezygnowac z pracy) to tez jest to przejaw tego samego podejscia… Sory za monotematyzm. 🙂
Ale nie mozesz powiedziec, ze teoretycznie masz podejscie, ze z dzieckiem trzeba spedzac czas - ale w praktyce oboje z zona spedzacie caly dzien w pracy, a z dzieciakiem nie ma kto pojsc na plac zabaw albo do parku.


Nie mowie zupelnie o rodzinach, w ktorych ze wzgledow finansowych, oboje rodzicow zostaja w pracy i oddaja dziecko do zlobka. Rozumiem to, przynajmniej zadbali o opieke nad dzieckiem.

Ale jesli 2 rodzicow liczy na to, ze zostana oboje na pelnych etatach i “w miedzyczasie” zajma sie dzieckiem, to po prostu nie przemysleli dobrze tematu…

Musze niestety zakonczyc dyskusje z mojej strony, bo… bedzie ze siedze przed kompem zamiast z dziecmi i mezem 😉

Sprytna z Ciebie dziewczyna... Trochę czarujesz, ale raczej wiesz o co chodzi. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, cashewnut napisał:

Autorze,

Nie wiem czemu tu tak po tobie jada.

Masz 100% racje, wedlug mnie, ze dwoje rodzicow pracujacych, i w miedzyczasie zajmujacych sie dzieckiem to bez sensu. Szczegolnie, jesli nie zmusza was do tego sytuacja finansowa. To, ze “wiele osob tak robi”, to nie dowodzi ze tak jest dobrze (ta sama osoba ktora to napisala - napisala tez, jak wiele dzieci nie ma odpowiedniej opieki i spedza czas glownie przed telewizorem).

NATOMIAST

Dlaczego Twoja zona zdecydowala sie na powrot do pracy - o to musisz ja zapytac.

Moze ze strachu, ze po dluzszej przerwie nie wroci do zawodu (jesli ma dobry zawod to wroci, choc omina ja awanse).

Moze chce miec swoje pieniadze, a nie prosic Ciebie - mozesz jej zaoferowac, se zamist opiekunce bedziesz jej cos przelewal na jej konto.

Moze przerosla ja opieka nad dzieckiem, moze potrzebuja jakiegos wsparcia. Jesli to kilkumiesieczne dziecko moze pielegniarka raz w tygodniu bylaby pomocna.

Albo poczula sie odizolowana, “zamknieta w domu z pieluchami”. Najlepiej wtedy znalezc kontakt z innymi matkami (dla mnie byly super spotkania grupy “matki i dziecka” i kafejki dla matek z dziecmi). 

A moze kocha swoja prace i chce zostac czynna zawodowo, nawet jesli nie jest to oplacalne finansowo na tym etapie - wtedy zatrudnilabym opiekunke… Lub moze ma mozliwosc zredukowania etatu i zatrudnienia opiekunki na kilka godzin.

Nie dziwi, ze oboje przemeczeni, dochodzi do klotni kryzysu w zwiazku. Ale musisz zapytac JA o powody, uszanowac je i razem znalezc rozwiazanie.

Bez wzgledu na jej powrot lub nie do pracy - masz racje, ze male dziecko wymaga opieki. I jesli zona nie chce zrezygnowac z pracy, to potrzebujecie opiekunki.

powodzenia

Myślisz, że opiekunka będzie gotowała autorowi obiadki i postawiała pod nos. Przecież to jest jeden z koronnych argumentów za tym by żona siedziała w domu. Biedna chłopina nawet wody nie potrafi ugotować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Skb napisał:

Myślisz, że opiekunka będzie gotowała autorowi obiadki i postawiała pod nos.

Do tego jeszcze wypierze, poprasuje i posprząta!

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bimba napisał:

Do tego jeszcze wypierze, poprasuje i posprząta!

Racja, w końcu Full Service... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

I to wszystko za jakieś 5 zł na godzinę.

Myślisz, że aż tyle jej za to zapłaci. Przecież żona robi to za 0 zł na godzinę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, cashewnut napisał:

Nie wiem na czym ma polegac Wasze przesmiewanie, ale dokladnie tak wlasnie jest.

Po moim powrocie do pracy, mielismy opiekunke na pol etatu: odbierala dzieci z przedszkola/szkoly, dopilnowala zeby odrobily lekcje, zaprowadzila na dodatkowe zajecia + drobne obowiazki domowe, w tym zmywarka, rozwieszenie prania i przygotowanie kolacji.

Po powrocie z pracy, mielismy juz przygotowana kolacje z dziecmi, praktycznie pod nos, i czas na wspolny odpoczynek.

Jeszcze dodam, ze dodatkowo mielismy (i mamy) sprzataczke raz w tygodniu, zeby nie tracic czasu na szorowanie lazienek.

Kazdy moze sobie zorganizowac wedle uznania.

Nie każdy jest milionerem, a autor narzeka na wydawanie pieniędzy.

Mylisz opiekunkę do dziecka z wszechstronna pomocą domową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2022 o 23:13, cashewnut napisał:

Nie wiem skad ten pomysl,

Ja zostalam z 2 dziecmi do wieku przedszkolnego, poczym wrocilam do zawodu i nawet dlugo nie szukalam pracy.

Gdy bylam w pierwszej ciazy, planowalam szybki powrot do pracy, ale potem urodzilo sie pierwsze malenstwo i nie potrafilam oddac do zlobka ani opiekunce i odeszlam z pracy. Zarobki z mezem mielismy nawet wyrownane, teraz wiadomo ominely mnie awanse itede, zarabiam mniej niz on, ale pracuje w zawodzie. A czas spedzony z dziecmi jak byly male to byl najpiekniejszy czas i najlepsza decyzja w moim zyciu. Nie zadne “uwiazanie”.

Jesli kobieta chce wrocic do pracy, to trzeba uszanowac jej decyzje. Tylko,

zeby byla ona napeawde przemyslana. Moim zdaniem za malo mowi sie o tym, ze opcja zostania z dziecmi do wieku przedszkolnego, jest czesto naprawde rozsadniejsza i lepsza dla wszystkich. W tym dla samej kobiety, ktora nie musi nosic w torebce malej skarpetki dzidziusia i plakac w lazience za

kazdym razem, gdy na nia spojrzy.

Gdy rodzimy dzieci, pierwszy raz, nie mamy doswiadczenia, zaskakuje nas z jaka sila zmienia to nasze zycie. Czasem warto to po prostu zaakceptowac, zamiast na sile wracac do pracy probujac utrzymac “normalnosc” sprzed dzieci.

Mam nadzieje, ze autor z zona pzredyskutuja to jeszcze, i dojda do roswiazania ktore pasuje obu stronom i dziecku.

Bardzo mądrze napisałaś, ale niestety moja żona jest jaka jest i w temacie pracy niestety pozostaje nieugięta, po mimo tego, że dla całej naszej trójki byłoby to najlepsze rozwiązanie. Gdyby jeszcze poczekała z rok to byłoby o niebo lepiej, niz jak wraca teraz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, cashewnut napisał:

Dlaczego Twoja zona zdecydowala sie na powrot do pracy - o to musisz ja zapytac.

 

Powody finansowe w tym wypadku odpadają całkowicie. Jedyne powody jakie zostają to pokroju "żeby spotkać się z koleżankami"

 

18 godzin temu, cashewnut napisał:

 Moze ze strachu, ze po dluzszej przerwie nie wroci do zawodu (jesli ma dobry zawod to wroci, choc omina ja awanse).

 

Nie ma dobrego zawodu, a o pracę w przyszłości obawiać się nie musi w żaden sposób, bo zawsze mogę jej coś gdzieś załatwić ewentualnie. 

18 godzin temu, cashewnut napisał:

 Moze chce miec swoje pieniadze, a nie prosic Ciebie - mozesz jej zaoferowac, se zamist opiekunce bedziesz jej cos przelewal na jej konto.

 

Właściwie to ona nigdy nie musiała mnie o nic prosić. Mamy wspólne konto, ma do niego zatem taki sam dostęp. I w sumie nigdy nie przyszło mi nawet do głowy, żeby mieć o coś do niej pretensje, bo sobie na coś wydała, oczywiście gdyby strzeliło jej do głowy kupić sobie zegarek za np 10tys zł to oczywiście z aprobatą bym tego nie przyjął. 

18 godzin temu, cashewnut napisał:

Albo poczula sie odizolowana, “zamknieta w domu z pieluchami”. Najlepiej wtedy znalezc kontakt z innymi matkami (dla mnie byly super spotkania grupy “matki i dziecka” i kafejki dla matek z dziecmi). 

No, ale na takie spotkania miałaby zdecydowanie więcej czasu gdyby nie pracowała, bo jak pracuje i przychodzi zmęczona, to raczej ciężko żeby gdziekolwiek wychodziła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Skb napisał:

Myślisz, że aż tyle jej za to zapłaci. Przecież żona robi to za 0 zł na godzinę!

To chyba ty jesteś taką żoną która robi to za 0zł za godzinę. To, że fizycznie za coś się nie płaci to nie oznacza, że jest to coś za darmo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Skb napisał:

Nie każdy jest milionerem, a autor narzeka na wydawanie pieniędzy.

Mylisz opiekunkę do dziecka z wszechstronna pomocą domową. 

W sumie to nie wiem gdzie ja niby narzekam na wydawanie pieniędzy ? No chyba, że są w głupi sposób wydawane na niepotrzebne rzeczy, to trudno żebym nie narzekał. Wszechstronna pomoc domowa nam potrzebna jako tako nie jest. Raczej tylko do dziecka na parę godzin z powodu pracy żony, bo ja niestety ale nie dam rady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.01.2022 o 15:02, cashewnut napisał:

Dodam tez, ze chociaz w pelni popieram uprawnienie wsrod mam i ojcow, jako matka z praktyki widze i wiem, ze sa takie sytuacje, gdzie nikt nie zastapi mamy. Moja mlodsza corka jak byla malutka spedzala wiecej czasu z mezem niz ze mna (ja musialam byc ze starsza, z ktora mielismy wtedy problem), przewijal ja, dogaldal w nocy itd. Ale na drzemki, albo jak ja cos bolalo - tylko przytulenie do mamy, i w ciagu kilku minut uspakajala sie albo zasypiala.

W pełni się z tobą zgadzam w 100%. Widzę to dokładnie w swoim przypadku. Po mimo tego, że zajmuję się moją córką najlepiej jak tylko mogę, to jednak dla dziecka mama to mama i nic jej nie zastąpi. Jak ja ją trzymam na rękach i ona widzi, że jej mama wychodzi zaczyna mocno płakać, ale w drugą stronę już tego nie ma, że jak ja wychodzę to ona się wydziera. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, grzes56a65 napisał:

W sumie to nie wiem gdzie ja niby narzekam na wydawanie pieniędzy ? No chyba, że są w głupi sposób wydawane na niepotrzebne rzeczy, to trudno żebym nie narzekał. Wszechstronna pomoc domowa nam potrzebna jako tako nie jest. Raczej tylko do dziecka na parę godzin z powodu pracy żony, bo ja niestety ale nie dam rady. 

Chociażby tu...."Raz na jakiś czas zamówić można, ale gdyby tak robić przez 30 dni to z tego robi się już majątek. To jest kolejny bezsens obecnie pracy żony, no bo koszty paliwa, tutaj teraz fakt, że jedzenie trzeba zamawiać itp. itd. "

Skopiować więcej twoich wypowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Skb napisał:

Chociażby tu...."Raz na jakiś czas zamówić można, ale gdyby tak robić przez 30 dni to z tego robi się już majątek. To jest kolejny bezsens obecnie pracy żony, no bo koszty paliwa, tutaj teraz fakt, że jedzenie trzeba zamawiać itp. itd. "

Skopiować więcej twoich wypowiedzi?

W zasadzie to nie wiem co ta wypowiedź ma wnosić ? Co innego wydać kasę na opiekunkę, a co innego wydawać na jedzenie w mieście gdy w domu zrobić można zdecydowanie taniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, grzes56a65 napisał:

W zasadzie to nie wiem co ta wypowiedź ma wnosić ? Co innego wydać kasę na opiekunkę, a co innego wydawać na jedzenie w mieście gdy w domu zrobić można zdecydowanie taniej. 

Narzekasz na wydawanie pieniędzy.... Chyba, że mam poważne problemy ze wzrokiem.

Jasne, można zrobić jedzenie w domu znacznie taniej.... Zainwestowałeś już w książkę kucharską? Masz duże pole do popisu. 

Edytowano przez Skb
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Skb napisał:

Narzekasz na wydawanie pieniędzy.... Chyba, że mam poważne problemy ze wzrokiem.

Jasne, można zrobić jedzenie w domu znacznie taniej.... Zainwestowałeś już w książkę kucharską? Masz duże pole do popisu. 

Tak masz problemy ze wzrokiem, bo ja nic takiego nie napisałem. 

 

Nie zainwestowałem, niestety za dużo mam na głowie żeby jeszcze gotować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, grzes56a65 napisał:

Tak masz problemy ze wzrokiem, bo ja nic takiego nie napisałem. 

 

Nie zainwestowałem, niestety za dużo mam na głowie żeby jeszcze gotować. 

Cóż... obiady w abonamencie to dobra opcja... Kuchenkę mikrofalową umiesz obsługiwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na dłuższą metę ciężko jest żyć tak jak wy teraz - jeżeli Ty pracujesz na noce, a żona w dzień to cały czas się mijacie, a to raczej słabe rozwiązanie dla kochającej pary (bo są też małżeństwa, które i tak praktycznie nie spędzają razem ze sobą czasu i może im być na rękę takie życie ).

Najlepszym rozwiązaniem byłaby tu chyba opiekunka oraz naprzemiennie gotowanie na 2 dni. 

Ja się żonie nie dziwię, że chciała też "żyć poza domem", a takie spotkanie jedynie z mamusiami z dziećmi, które żyją tylko tym co zrobiło dziecko nie jest dla każdej kobiety. 

Opisywanie o wielkiej roli matki to też przesada- dopóki dziecko jest malutkie i karmione piersią to tak, ale w innym przypadku ojciec też sobie świetnie radzi (patrz mąż Agaty Mróz,  który został sam z maleńkim dzieckiem- teraz dziecko ma już chyba 13 lat).  Jeżeli ojciec od początku zajmuje się dzieckiem to nie ma takiej dysproporcji w zachowaniu dziecka- i np. tak samo mama jak i tata położy do snu , itd., nie ma afery że mama wychodzi i zostaje z tatą. 

Kobiety czasami robią błąd myśląc, że one są niezastąpione i wszystko (lub większość) same przy dziecku robią,  a potem dziecko się przyzwyczaja i chce tylko i wyłącznie do mamy.  

 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, accessible napisał:

Po co teraz komuś książka kucharska? Polecam blogi, np. Kwesta Smaku i Ania Gotuje.

Każda pomoc jest dobra. Jak tylko ma się chęć czegoś nauczyć. Tylko wyobraź sobie jaki to jest problem... wydrukować listę składników, znaleźć je albo co gorsza kupić... i zrobić z tego jedzenie.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Skb napisał:

Cóż... obiady w abonamencie to dobra opcja... Kuchenkę mikrofalową umiesz obsługiwać?

No ba, jem z niej dania codziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×