Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wodniczka lutowa

WODNIKI kafeterii, łączmy się!

Polecane posty

Witaski :) Zaliczyłam metale :D został jeszcze jeden niepewny egzamin, z którego niby wiszą wyniki, ale facet się chyba pomylił co do nazwisk i wziął z jakiejś innej grupy. Jutro będę na uczelni to się wszystkiego dowiem. Idę dzisiaj sprawdzić co z maluchem :) mam nadzieję, że wszystko ok :) Kigano kanie to ja smażę jak kotlety i rozmiar nie ma znaczenia :P Ale zawsze te mniejsze nierozwinięte można wsadzić do wody, żeby "doszły". A czy ty zdałaś już sobie sprawę z tego, że skoro w tym roku dużo głąbów Ci odchodzi, to w przyszłym roku dostaniesz nową partię? Nietoperku ja czosnek to jadłam tylko w sosach do pizzy lub mięsnych, takiego świeżego nigdy nie ruszyłam. No ale, że teraz nie mogę praktycznie żadnych tabletek to nic innego mi nie zostaje. Muszę Ci powiedzieć, że taki w proszku też jest dobry na kanapki, tylko pewnie na przeziębienie nie bardzo pomoże - musisz spróbować. Tylko, że teraz to chleb smarujesz masłem i posypujesz czosnkiem, najlepszy do tego jest ten w kostkach knorra i wkładasz najlepiej do opiekacza jest szybszy od piekarnika - też już wypróbowane :D A teraz spadam, miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BabyJane
Ooo rany, jak cudownie, znalazłam temat o wodnikach! :) Przejrzałam znaczną część tego tematu i tego co pisaliście o naszym znaku - jakieś 80-90% z tego zgadza się co do mojej osoby :) Mam 19 lat i urodziłam 31 stycznia :) Uwielbiam wszystko co związane ze sztuką - uwielbiam malować, piszę wiersze, kiedyś pisałam powieść. Chcę zostać fotografem, aktorką i reżyserką teledysków :D i marzy mi się ratowanie humbaków, bo to niesamowicie cudowne stworzenia, kiedyś chciałam nauczać polskiego, a jeszcze wczesniej chciałam być dziennikarką. Mam czterech mega zaufanych przyjaciół i wielu znajomych, jestem duszą towarzystwa, ale uwielbiam też samotność - w tej swojej samotności albo czytam książki, albo słucham muzyki, albo oglądam stare filmy. Potrafię przez tygodnie być sama ze sobą, i na szczęście moi przyjaciele to rozumieją. Często zmieniam wygląd - miałam już każdy odcień rudego - jasny, ciemny, miałam czerwone i pomarańczowe włosy; każdy brązowego - jasny, ciemny, czekoladowy, z blond pasemkami, a obecnie jestem blondynką :D Lubię eksperymentować z ciuchami, i czasem swoimi wypowiedziami, czy własnie wyglądem wkładam 'kij w mrowisko' bo strasznie ciekawą mnie opinie innych.Czasem chce prowokować kogoś do 'myślenia' do zastanowienia się, bo strasznie nie znoszę ignorancji i głupoty. Jestem uparta, gadatliwa, mam wygórowane ambicje i bywam okrutnie leniwa xD straszna ze mnie bałaganiara i indywidualistka. Uwielbiam pomagać innym i właściwie rzadko kiedy domagam się czegoś w zamian. Do tego jestem Katarzyną, więc jestem obciążona jeszcze większym indywidualizmem xD a i jak to ma typowy wodnik mam problemy z sercem i układem nerwowym ;/ Pozdrawiam! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej BabyJane, nie ma co - zaszalałaś, mam nadzieję, zresztą pewnie nie tylko ja, że zagościsz u nas na dłużej. Maleństwo całe i zdrowe :) i fajnie się rusza :) ma to po mamusi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej no tak jesień, czyli grzyby, deszcz, słońce i inne dziwy natury :D Paula - fajnie, że będzie nas większa rodzina ps. u mnie też obrodziło 4 koleżanki zwiększają populację :D tzn jedna już urodziła tydzień temu, no i jeszcze koledze się urodziła córcia, właściwie z tego co słyszę to raczej wojny nie będzie, bo jakoś same dziewczynki się rodzą ja niestety nie zaliczyłam jakiegoś grzybobrania, ale z doskoku rodziciele odwiedzili swoje kaniowe miejsce i miałam niezłą wyżerkę Kigana - suszarka naprawdę jak dla mnie jest mąąąądrym wynalazkiem, w tym roku mogłam kolejny sposób wykorzystania dopisać do długiej listy, czyli suszenie zalanego parkietu okres tzw wakacyjny miałam tak "wspaniały", że sorki ale czasu brakło i szczęśliwa jestem, że już jesień i mam za sobą tegoroczne lato. W uzasadnieniu powiem krótko w piątek skończyłam remont a w niedzielę zalało mieszkanie (nie ma winnych - zapchana główna rura kanalizacyjna cegłami a u nas widocznie dobry ciąg, bo brodzikiem poszło 40 wiader)nas nie było i na szczęście teściowie przyszli przewietrzyć mieszkanie i zaczęli akcję, a my dojechaliśmy po 4 godzinach, co prawda szybko oporządził człowiek syf, ale po tygodniu jak wróciliśmy wyszło na jaw, że oczywiście gipsowe ściany i parkiet bardzo dobrze chłoną wodę, więc powitał nas grzyb na 0,5 m na ścianach i góry na podłodze (parkiet był pokryty panelami) i właściwie miałam ogółem 3 remonty (oczywiście wszystko robione własnymy łapami) ale przeżyłam jeszcze tylko ciekawi mnie najbliższy rachunek za prąda (3 tygodnie suszenia ścian farelką i podłóg suszarką do grzybów) posdrafiam idę leżakować, bo jak poczytałam o tych przeziębieniach, to poczułam się jakoś dziwnie, jakowaś kichawica mnię wzięła i po określeniu ciepłoty wyszło jak nic 37,3 posdrafiam serdecznie trzymajcie się laski papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołmen
ja tez wodnik dlatego mam takie odjechane poczucie humoru :D!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Lutek, faktycznie - o takich wakacjach lepiej zapomnieć :o szału można dostać z ciągłym remontem, o innych kwestiach nie wspomnę :o Paula, co do nowych głąbów - tak to bywa, w tym zawodzie trzeba się z tym liczyć. Ale co ja się będę martwić o przyszły rok ?? Narazie ten się powoli rozkręca ;) Pożyjemy, zobaczymy. Jakoś nie mam ostatnio weny do pisania, doła załapałam koszmarnego, staram się jakoś trzymać na powierzchni, ale jest ciężko. Cóż - bywa ... Pogoda koszmarna, leje :o ale pelargonie jeszcze kwitną pełną parą. Miłego popołudnia wszystkim 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Też mi się nic nie chce, ta pogoda mnie dobija. W takich momentach chciałabym, żeby zima szybko przyszła. Lutek współczuję Ci, ja miałam tylko remont kuchni i później tylko na meble czekaliśmy około miesiąca, a miałam już serdecznie dość remontów. I na pewno nikt nie mnie zmusi do zrobienia pokoju dla dziecka. Przez pierwszy rok może spać z nami w sypialni, a później się pomyśli jak to rozwiązać. Poza tym ludzie sobie radzą mieszkając w kawalerce, więc ja też sobie poradzę. W niedzielę jedziemy do Bydgoszczy zakupić samochód :) Golf V z superaśnym wyposażeniem. Tylko się zastanawiam jak często będę mogła jeździć swoim samochodem, bo znając życie to Mat będzie go zabierał :) Miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wodniki :) Pamiętacie mnie jeszcze? ;) Wpadam tu od czasu do czasu i Was podczytuję ukradkiem ;) u mnie różnie, nadal jestem w Łodzi, pracuję od marca w biurze rachunkowym, tyle że w piątek oddelegowano mnie do jednej z firm, których księgowość prowadzimy i muszę teraz 40 min spędzać w tramwaju, jadąc na drugi koniec miasta :( w dodatku z przesiadką :O Jak trochę lepiej poznam tamtejsze okolice to przesiądę się do auta. Tailtiu - trzymaj się cieplutko! :):) moja bratowa też jest w ciąży, maleństwa spodziewają się w połowie kwietnia. Ehh idę spać :( masakra z tymi dojazdami Mam nadzieję, że ta cała "zima tysiąclecia" to tylko głupia plotka... nawet na urlopie jeszcze nie byłam pozdrawiam Lucy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ever oczywiście, że Cię pamiętamy. Przecież należymy do tych pamiętliwych :P Dobrze, że jakoś Ci się poukładało, a dojazdy - no cóż, mój chłop ma prawie 70 km do roboty i jakoś się przyzwyczaił. A do samochodu to jak najszybciej się przesiądź, bo za chwilę kolejną wymówką będzie brzydka pogoda, a teraz przynajmniej jeszcze się przyzwyczaisz do tej trasy. Chyba, że nie będziesz musiała tam długo dojeżdżać. Ale z drugiej strony patrząc, wystarczy w kilka obcych miejsc pojechać i później już wszędzie dasz sobie radę. Ja tak przynajmniej mam, oczywiście z mapą pod ręką i to taką papierową :) A propos podróży to znowu Gdańsk odwiedzę i będę walczyć z Paniami z dziekanatu, ciekawe co z tego wyjdzie. Trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam pieknie :) melduje że żyję chociaż jakieś paskudztwo mi sie do mojego zmaltretowanego oka przyczepilo i teraz mam ograniczone możliwości siedzenia przy kompie :O a po za tym jakos nie bardzo jest o czym pisać i jakby weny brak :( pozdrawiam zatem serdecznie :D🖐️ Paula,powodzenia w dziekanacie i zdrówka dla Was obojga :) Ever,pamietamy,pamietamy i zapraszamy do częstszych wizyt :) Kigano,żyjesz ? przepadlaś bez wieści jakby cie stonka zadeptała ;) Lutek,podrzuć trochę tych grzybków,ja chetnie przygarne :) Gofra,wzywana do tablicy! :) a teraz spadam zakroplić oko :O....i znowu bede uziemiona 😭 :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyję, żyję ;) żadna stonka mi rady nie da ;) choćby by bardzo chciała. Ani się człowiek nie obejrzał a już koniec tygodnia :o Tydzień temu byliśmy z Postrzeleńcem na weselu ( znów!!!) , znów u mojej rodziny, ale na szczęście blisko. Przez ostatnie dwa dni prowadziłam dość intensywne życie wieczorno - knajpiane, rano do pracy i trochę mnie to zmęczyło :P Przez powyższe, mam na myśli nie ilość spożywanych napojów wyskokowych, tylko ilość godzin spędzonych przy jednym piwku :) Byli u nas w szkole Niemcy z zaprzyjaźnionego miasta partnerskiego, tzn. grupa młodzieży i dwóch opiekunów. I tym opiekunom zapewniliśmy wieczorem wyjście i tak dwa dni. Ci nauczyciele okazali się sensownymi ludźmi, więc przebywanie w ich towarzystwie nie było jakąś tam męką. Nawet łapali aluzje i dowcipy, więc spoko :D Ale już pojechali do siebie. Nietoperko, wypada Ci tylko życzyć, by ta infekcja sobie poszła i żebyś mogła b/o spędzać czas przy Karolku :) Ever ---> miło Cię widzieć :) no cóż - dojazdy do pracy są nieodłączną częścią naszego życia i cóż .... zawsze ktoś ma gorzej niż Ty. Wiem, że to słabe pocieszenie, ale zawsze :D Paula, powodzenia w boju ;) Miłego popołudnia życzę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam pieknie :) melduje ze z okiem juz troche lepiej ale jeszcze przez tydzień musze je częstowac kropelkami :P żeby bestia nie bolała :O Kigano,bardzo sie cieszę że nie dajesz sie stonce :) a z tym życiem wieczorno-rozrywkowym to za bardzo nie przesadzaj bo ci to wejdzie w krew i juz sie do nas wcale nie bedziesz odzywac ;) a tak apropopo t ych Twoich wesel...czy to już bylo ostatnie w tym roku? ;) boś sie Pani szanowna rozszalała że po prostu szok! :) Paula jak tam wizyta w Gdańsku? pomyślna ? a teraz buziaczki i znikam miłego dnia :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaski :) Pewnie już kiedyś wspominałam, ale tak dla przypomnienia: jak ja nie cierpię tej uczelni. Wykręcają się jak tylko mogą, żeby nie oddawać mi pieniędzy za przedmioty, z których miałam przepisane oceny i wmawiają, że przecież wszystko było wyjaśnione. I w dodatku, żeby nie mieć problemów, bo wprowadzili podwyżkę od tego semestru, każą zawierać znowu umowę o studia. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w zeszłym roku zawierałam z nimi już umowę i zgodnie z nią powinni mnie na piśmie powiadomić o podwyżce, a tego nie zrobili. Więc oczywiście jak Kuba Kubie, tak Kuba Kubie, nie podaruję im tego. Nietoperku mam nadzieję, że oko raz dwa się wyleczy i będziesz mogła normalnie świat oglądać. Kigano muszę przyznać, że jak u nas w liceum była wymiana to wszyscy chodzili jakby mieli kij w czterech literach. To całe podlizywanie się bardzo mnie wkurzało, no ale chcieli żeby goście mieli przyjemny pobyt. Spadam coś na obiad upolować, miłego popołudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Mam nadzieję, że w tym roku to już ostatnie wesele. Były trzy. A najśmieszniejsze jest to, że przyszły rok zapowiada sie podobnie hehe .... Postrzeleniec już się cieszy ;) Paula, a na długo jeszcze z tą uczelnią się związałaś ?? Pewnie, że nie ma co kasy darowywać, bo bez przesady. Studenci zaoczni, wieczorowi i prywatni to dziś kura znosząca złote jajka. I za wszystko tylko płać i ciesz się, że papierek dostaniesz :o W sobotę było w miarę ładnie i ruszyłam na okna. Bo już dość brudne były :o wokół mnie ciągle plac budowy i jak porównałam umyte wcześniej, a później, to wielkiej różnicy w brudzie nie było. Na jakiś czas spokój :classic_cool: W życiu wieczorno - knajpianym raczej nie zasmakuję, bo bez przesady :o nie chciałoby mi się. Co do wymian - chyba teraz się do tego podchodzi bardziej na luzie, spowszedniały już. Wiadomo - fajnie jest, jak wyjeżdżają zadowoleni i trzeba się trochę wysilić, żeby to wszystko zgrać i przygotować, ale bez przesady. To tyle narazie. Miłego popołudnia życzę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znowu ja :) Obiad już prawie upolowany, jeszcze tylko makaron został. Powiem Wam, że te moje zachcianki są dosyć dziwne. Krótko po tym jak stwierdziłam, że czas zabrać się za obiad przyszła mi chęć na rosół, a wątróbka, która chodzi za mną od wczoraj przesunęła się na jutro :D A na deser od kilku dni włóczą się za mną chrusty, czy też jak wolicie faworki. Najgorsze jest to, że moja poczwara nie powinna ich jeść - mam na myśli oczywiście mojego chłopa. A to wszystko popiłabym piwkiem, ech... Kigana z uczelnią to jeszcze tylko ten rok i żegnam ich na zawsze. Dobrze, że wykładowcy w większości są normalni. Podyplomówkę będę robić już na WSB, tam przynajmniej traktują Cię jak człowieka. A teraz w końcu obiad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Dzisiaj w końcu skończę okna myć. Umycie wszystkich okien w domu trwa u mnie od początku października i powiem Wam, że nie chodzi o to że jest ich tysiące tylko: albo nie ma mnie w domu, albo maleństwo się buntuje, albo jakieś inne zajęcia domowe mnie dopadają, a jak już mnie dopadną to jestem padnięta. Ostatnio udało mi się umyć w jednym pokoju okna, a później odpoczywałam przez cały dzień, bo maluch miał już dosyć. Mam nadzieję, że dziś będzie inaczej :) Nie było wątróbki :/ w zamian za to zrobiłam sobie kiełbasę podsmażoną :) Mat idzie ze mną na następną wizytę i zobaczy malucha, ciekawe czy będzie mu się podobać jak serducho bije :) A teraz do pracy i miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Paula, nie ma co się nadwyrężać, okna poczekają, każda praca poczeka ;) a rośnie Ci mały sybaryta, albo mała, która woli odpoczynek od bieganiny ;) Coś mi wena ostatnio szwankuje, więc kończę narazie, życząc miłego popołudnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny :) a teraz raport meteo ;) pogoda w Gdansku fajna ,chociaż już wieje chłodem rano i wieczorkiem :O ale nie pada,swieci sloneczko i na drzewach są piekne kolorowe liscie :) następnie raport z resortu zdrowia ;) oko już doszlo do siebie {i chociaż dalej nic nie widzi to chociaż nie boli ;)}ale stan zapalny był tak rozległy ze w nastepnej kolejności padly zatoki a potem zalapalam sie na zapalenie ucha ,które wlaśnie doleczam :O tak więc jak ktoś ma pecha to nawet w drewnianym kościele mu cegla na łeb spadnie :P a teraz rozmaitości ;) Kigano,zaległe zyczenia z okazji świeta nauczycieli :) cierpliwości do stonki ;) Paula,jak dzidzia chce odpoczywać to znaczy że okna poczekają ;):) Gofra,milo ze sie odezwałaś :) też pozdrawiam i namaluj co sie z tobą działo ,jak cie nie było ;) teraz zmykam jakiś obiad ulepić,miłego dnia :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Potwierdzam, że pogoda w Gdańsku całkiem przyjemna, u mnie z resztą też jest słonecznie. No ale jak to jesienią ciepła kurtka już na stałym wyposażeniu. Czeka mnie jeszcze wyciągnięcie płaszcza od mamy, którego od chyba 10 lat nie nosiłam, bo był luźny i w pewnym momencie przestał mi się podobać. I tak dobrze, że jeszcze wisi w szafie i mama go nikomu nie wydała, w sumie to obie przy robieniu porządków w szafach myślałyśmy przyszłościowo :) Niedawno poznałam nowe zastosowanie gumek recepturek :) idealnie się nadają jako przedłużenie dziurki od guzika :D Okna umyte i maluch się mocno nie stawiał :) ale to była tylko jedna praca domowa w tym dniu, w końcu nie wolno mi się przemęczać :P I tak jestem zachwycona, że sprzątam i w domu jest czysto, nigdy mi się nie chciało zabierać za porządki. A teraz zabieram się za robienie bułek maślanych, ciekawe co mi z tego wyjdzie. Trzymajcie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Nietoperko, dzięki :) Oj, Ty biedna jesteś z tymi dolegliwościami ..... mam nadzieję, że wkrótce miną 😍 Paula, no proszę, nie zawsze warto wyrzucać starych rzeczy :) W weekend byliśmy z Postrzeleńcem w Kołobrzegu. Ale było fajnie ...... :classic_cool: pogoda też nam dopisała, więc żal było wyjeżdżać. Ale to był jeden z nielicznych weekendów, które Postrzeleniec miał całkowicie wolne. Niestety, już dzisiaj było u nas pochmurno i jutro pewnie będzie padać :o No cóż, jesień ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej :) Pogoda u nas dzisiaj też ponura, wczoraj było trochę lepiej. Bułki mi wyszły, smakują jak chałka :) Mat pożarł na miejscu dwie, może bardziej by pasowało wchłonął :) Nietoperku mam nadzieję, że jest coraz lepiej. Też bym z miłą chęcią pojechała nad morze, ale trochę za daleko mam i w sumie najbliższe weekendy już zaplanowane. Może zimą :) A teraz jakiś film chyba oglądnę, tylko jeszcze nie wiem jaki :) Miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) no i ta paskudna pluchowata pogoda dotarła i do nas :O jest zimno i deszczowo :( czyli typowo jesiennie ;) jeśli idzie o stan zdrowia to do zwalczenia pozostalo mi juz tylko zapalenie ucha ale skubaniutkie jest oporne na leki i zrobił mi sie korek ropny :O boli jak cholerka i to nie tyle ucho co glowa z tej chorej strony :P we wtorek w nocy wylądowalam w szpitalu.zrobili płukanie i zapodali jakies srodki przeciwbolowe i teraz idzie juz ku lepszemu . jedno jest pewne,trzeba nosić czapki!!!! koniec narzekania :) miłego dnia idę poleżakować ;) :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Nietoperku współczuję Ci bardzo, jak byłam młodsza to co chwilę mnie bolało ucho, wystarczył mały przewiew, więc wiem co to za ból. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Czapka, kaptur lub szal zarzucony na głowę, a od razu lepiej. Ze mnie się znajomi śmiali, że od połowy września w kurtce zimowej chodzę. Wolałam nią, niż ubierać się na cebulkę, albo trząść się przy delikatnym wiaterku. Zresztą w tej chwili to brzuch jest najważniejszy i maleństwu nie może być zimno :) Planuję się zabrać za ćwiczenia w końcu, mam nadzieję, że wytrwam. Trzeba się przygotować do dźwigania ciężaru :) Miłego, ciepłego dzionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Nietoperko, wracaj szybko do zdrowia. Zapalenie ucha też kiedyś miałam - w dzieciństwie :o ale żaden ból do przyjemnych nie należy :o Paula, ja też ubieram się tak, żeby mi było ciepło i mam gdzieś, że społeczeństwo jeszcze np. rękawiczek , czy kozaków nie nosi. Jak byliśmy 3 tygodnie temu na weselu, to oboje z Postrzeleńcem ubraliśmy kurtki, płaszcze, ja miałam rękawiczki, bo było zimno. W sumie byliśmy wyjątkami, bo prawie cała reszta trzęsła się w swoich garniturkach i satynowych marynareczkach :o W Kołobrzegu też nosiłam czapkę, niektórzy się dziwnie na nią patrzyli :P może z zazdrości, że takiej nie mają :classic_cool: W chacie mamy niezłą rozpierduchę, bo przed wyjazdem odpadł nam od ściany regał. 5 lat wytrzymał, przytwierdzony sporymi wkrętami i widocznie są drgania ścian i się wysunęło :o huk był potężny, mieliśmy tam wieżę, gramofon, płyty, kwiatki i inne duperelki. Duperelki się potłukły, reszta się z ziemią wymieszała, ale poza tym wielkich szkód nie było. Jest okazja, żeby trochę poprzestawiać w pokoju - zawsze to jakieś plusy ;) Najśmieszniejsze jest to, że stał tam kaktus bożonarodzeniowy z pączkami kwiatowymi. I twierdzi się, że nie nalezy go wtedy ruszać, żeby kwiatki nie opadły. Moje spadły, doniczka się zbiła, przesadziłam do innej i kwiatki dalej się powiększają :D może się wystraszył hehe ... No cóż, trzeba się zabrać za przestawianie. Miłego popołudnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Kigana ja myślę, że Ci zazdrościli tej czapki, przypuszczam, że jak to zwykle nad morzem nie było najcieplej i pewnie wiało. Szkoda tych sprzętów, całą resztę można przeżyć. A kaktus nie straci kwiatów, jeśli jest już w Waszym mieszkaniu długo i się zadomowił. Większość traci kwiaty z powodu zmiany otoczenia i klimatu. Nietoperku melduj co na placu boju - lepiej czy nie? Chcę dzisiaj spróbować zrobić bezy :) do tej pory mi nie wychodziły, ale już mego chłopa przekonałam, że to była wina piekarnika. Teraz wszystko ładnie wychodzi, więc najwyższy czas na bezy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Paula, się w kuchni realizujesz ;) ale co tam, coś robić trzeba. Bezy nigdy nie próbowałam robić, może kiedyś ;) ....... Podłączyliśmy wieżę i działa :) , jakoś się tak więcej miejsca w pokoju zrobiło po wywaleniu tej "spadniętej" półki i przesunięciu tv bardziej w kąt. Jeszcze trochę pracy zostało, ale moze później się za nią zabiorę, moze jutro ..... ;) Nad morzem wiało, ale pewnie teraz wieje jeszcze bardziej :o musi ciekawie wyglądać na molo w Kołobrzegu. Spore fale i wiatr :o A tydzień tak szybko przeleciał, że nawet nie wiem kiedy .... Miłego popołudnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję, że bezy wyszły, chociaż się trochę spiekły. Ale to nie wina piekarnika, tylko tego, że nie wiedziałam jak długo mam je suszyć i że dopiero po wyłączeniu piekarnika całkiem wyschnął. Następnym razem już wyjdą na 100 % I chyba trochę prawdy jest w tym, że z wolnym czasem trzeba coś zrobić, ale to chyba przez ciążę mnie tak nosi, bo normalnie nigdy bym się nie zabrała za gotowanie czy pieczenie, czy też sprzątanie. Zawsze wszystko odkładałam na ostatnią chwilę i jeśli coś nie było koniecznością to mogło czekać wieki :) Dzisiaj np. umyłam podłogę, klosze z lamp, wyprałam dywanik łazienkowy i padłam po tym na pysk :P mam tylko nadzieję, że wieczorem będę mogła się ruszać i że maleństwo już odpoczęło :) Jedynie czego dzisiaj nie zrobiłam to obiadu i nie mam ochoty go robić. Od drugiej chodzi za mną kurczak w chrupiącym cieście i chyba wyciągnę chłopa do chińczyka :) Miłego popołudnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Szalejesz, Paula ;) a z gotowaniem czasem tak jest, że się nie chce i trzeba gdzieś iść, żeby nam pod nos podstawili i żebysmy nie musieli sprzątać i zmywać :D Co do kwiatka - mamy go już chyba ze 3 lata, więc skoro tak mówisz, to nie opadnie :) kupiliśmy bidulę w Biedronce, ostatni już był i taki zmarnowany, że się nam żal zrobiło i wzięlismy go ze sobą. Tzn. kupilismy :) Zobaczymy, jak się w nowej doniczce zaaklimatyzuje. Pa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×