Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość do Net
Niestety, nie można złożyc pozwu o rozwód z własnej winy;( tak więc jesli twój facet będzie ci to wmawiał, to nazjwyczajniej w świecie będzie kłamał. Pozew z orzekaniem o winie jednego z małżonków może wnieść tylko drugi małzonek. Tak więc w Twoim przypadku musiałaby to być jego żona. On może za to wnieść pozew o rozwód bez orzekania o winie - tak jest szybciej i bez prania brudów, powoływania tłumu świadków itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A sąd, jeśli uzna na wniosek drugiej strony może zmienić kwalifikację.... Znam taki przypadek: było dogadane bez orzekania, ona się rozmyśliła, w sądzie obarczała męża, mąż w odwecie powiedział, że to wina jej... a wyrok był z winy obu stron:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SOSO
DO DO NET jest możliwy pozew z winy własnej o ile drugi ze współmałżonków się zgodzi na rozwód, jest niedopuszczalny gdy nie wyrazi zgody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, ze mój problem poruszył niektóre serca i umysły, a najbardziej mój.Dzieki za wiedze, mój pan chciał byc bardzo szlachetny wobec swojej zonki i wziąc od razu wine na siebie, ale widze mu to nie wyjdzie, bo ona czeka na jego powrót.....czyli kiszka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, uszy do góry, będzie ok. Ja juz do domku - wiec do jutra. Celi, skrobnij co u ciebie - ja jutro ten obiecany, dłuuuuuuugi emilek wysmaruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garni, powiedz mi, czemu nam tak ciagle pod górkę? ludzie maja podobne sytuacje, i jakos im sie układa, a człowiekowi tylko kłody pod nogi bez przerwy....u mnie jak sie pojawi jakis promyczek, to zaraz halny powala go w nanosekunde.....i jak tu zyc? jak mozna mieć jeszcze jakaś nadzieję,ze coś sie poprawi...beznadzieja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesienna deprecha, Net, wiosną Twoje myśli będą nieco odmienne:P Garni, wrócił już z moją adnotacją:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani, ale do wiosny \'\'jeszcze tyle, tyle godzin.........\'\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do net
niestety, moja droga, taka jest dola kochanki. A jak ci się to słowo nie podoba, to taka jest dola kobiety, która się związała z żonatym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kim Ty jesteś do net????? Wyrocznią????? Prorokiem????? a moze tylko rozgoryczoną zoną..???? Bezwartościowe są Twoje słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Net...walcz o swoje szczęście, ale pamiętaj o jednym, nie rób tago kosztem innych, bo wyrzuty sumienie kiedyś mogą Ciebie zabić... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yennyfer.......no tak w kwestiach rozwodowych nie jestem na czasie. I nie śledzę przepisów a więc nie wiedziałam ,że nie ma już sprawy pojednawczej. Anouk......właśnie dlatego to tak bardzo boli ,że się nie pożegnał, nie dał buziaka. Zawsze pomimo burz to na do widzenia buziak i przytulenie było. Jak również zawsze w czasie dnia kilka razy do siebie dzwonimy wysyłamy smsy. Dziś telefon milczy. A ja nie chce już dzwonić. Mój sms pozostał bez odzewu. Net.......dobrze to ujełaś ....\'\'jak sie pojawi jakis promyczek, to zaraz halny powala go w nanosekunde.....\'\' Garnierako..... tylko spokojnie A ja już sama nie wiem czy to ja się czepiam czy to to mój ma tak trudny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam jakąś obsesję-jak tylko jakas pomarańczka sie pojawi złotousta, a jeszcze słowa swe do mnie skieruje, to myslę, że to exia.....Chore....Dzieki serduszko za obrone i miłe słowa, od razu lepiej, pozdr👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie się wybudziłam z drzemki...ooooo jak mi cieplutko :) choc i tak niedospana jestem.. teraz tylko obiadek dla mojego kotka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym zobaczyc \"samotność w sieci\" ciagnie mi sie bardzo wolno...warte jest czekanie na ten film??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coś na poprawę humorków...
BAJKA o KRÓLEWNIE ŚNIEŻCE z morałem. Zła Królowa raz na ścieżkę wywiodła Królewnę Śnieżkę i kazała, by gajowy pozbawił dziewczynkę głowy. Niestety, leśnik pijany zasnął pośrodku polany, a królewna po cichutku uciekła do krasnoludków i w ich grocie [czy też "w dziupli"] żyła z garstką tych kurdupli. Więc królowa, stara kwoka podrzuciła jej jabcoka dolawszy tam izotopu. No to Śnieżka żłopu - żłopu wyżłopała pięć kwaterek i grzmotnęło nią o skwerek.Nie dość, że się sama hukła, to krasnoludków zatłukła, którzy właśnie ze swej groty szli na szóstą do roboty, a pod ciężarem jej zadka została z nich marmoladka. Morał: najbardziej są bici mali, trzeźwi, pracowici!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny chyba pogoda na was tak działa destrukcyjnie ............ ktos cos mówił o halnym popatrzcie na siebie przecierz mimo tych halnych stoicie nie tak łatwo złamać kogokolwiek. czasem jest lepiej a czasem gorzej i nie piszcie że inni maja lepiej też maja problemy jak kazdy - nawet przedszkolak ma problemy na miare jego wieku . Ja mam takie powiedzionko prawie mantrę : a co mówili Ci ze bedzie lekko? jak tak mówili to kłamali. mnie to ustawia do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wczoraj rozchisteryzowałam na noc i zasnęłam z gniewem i on przypuszczam takze, ale dziś rano obudziłam się z jasnym umysłem i wiecie do czego doszłam? Ze najważniejszy jest mój wewnętrzny spokój i szczęście.... I też jest coś w tej całej sile pozytywnego nastawienia do świata,do teraźniejszości i do przyszłosci... Zaczęłam myśleć pozytywnie, jednocześnie nie zatracając się w tym. Na pierwszym planie stawiam siebie i już! Net-bądź dobrej myśli i nie pozwól by jakieś niewiadomo co pomaronczowe burzyło Twą równowagę... Ninke-oczyść się z wszelkiego zła... Otworz się na dobro i na dążenie do własnego szczęścia... A faceci czasem uciekają w te swoje ciche dni, co ich w zadnym wypadku nie tłumaczy, ale trzeba w wielu sytuacjach brać na nich poprawkę... Najważniejsze, ze jesteś szczera z nim i otwarcie mówisz mu co Ci się nie podoba, co Cię boli i czego oczekujesz. On jeśli kocha, na pewno to przeanalizuje i być moze wyciągnie jakieś sensowne wnioski... Bądź takze dobrej myśli i przez ten tydzień zadbaj o siebie tylko i wyłacznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ja też moje kocie maleństwa idę nasycić obiadkiem... A wiecie jakie one słodkie i taka dumna jestem z tego jak rosną mi brzdące... chyba powysyłam wam ich zdjęcia, jak tylko naprawiony zostanie mój aparacik... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem w domu .................zmusiło mnie choróbsko niechce wychodzic na zimno brrrrrrr. ale nie powiem odwaliłam kawał roboty takiej odkładanej z dnia na dzień . teraz oddam się mojeju ulubionemu odstreczowaczowi zagram partyjke na 358 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaa
Witam,mam 31 lat,dwójkę dzieci i męża,który mnie,a raczej nas zdradził.Dowiedziałam się miesiąc temu,a trwało to ok.dwóch miesięcy".Pozamiatałam"szybko po tym romansie,mimo,ze jej nie znałam wcześniej udało mi się zamienić jej zycie w mały koszmar,a nawet skłócić ich z sobą-to byl strzał w dziesiątkę.Mąż płakał i błagał aby mógł zostać z nami były sceny dantejskie,naprawdę piekło.Stwierdziłam,że nie będę chować swoich negatywnych emocji,miałam ataki furii i agresji,nie raz porządnie oberwał.Mija miesiąc,minęła agresja,chęć zemsty,a zostało coś z czym nie potrafię sobie poradzić.Poczucie beznadziejności,wielka rana gdzies głęboko,zawsze myślałam,ze jesteśmy wyjątkowi,mój mąż,dzieci to było dla mnie najważniejsze.Nie mogę uwolnić się od rozpamiętywania tego co ich łączyło,nie było seksu między nimi ale były spotkania,rozmowy,pocałunki.I to jest najgorsze,chyba wolałabym,żeby przespał sie z jakąś dziwką,bez żadnego emocjonalnego związku.Dałam szansę naszemu małżeństwu,pierwszą i ostatnią,bo mamy dzieci,a moi rodzice rozwiedli sie gdy byłam w ich wiekuto był koszmar chociaz rozwód był raczej"kulturalny"dałam mu te cholerną szansę,bo to co zrobił jest nie do usprawiedliwienia,ale widzę w tym ziarenko mojej winy,mieliśmy problemy,nie było między nami za dobrze,sama odsunęłam sie trochę od niego.Mamy tę szansę ale ja sobie nie radzę,dobija mnie ten brak zaufania do niego,ale nie potrafie obdarzyc go chociaz jego odrobiną,byłam w nim zakochana jak nastolatka i nadal go kocham,ale nie mogę sie uspokoić,ciągle robie mu wyrzuty,rozpamiętuję,wiem,ze to nie dobrze,boję sie,że tym pogrzebię nasze małżeństwo do końca,a ja zwariuję,wpadnę w jakiś obłęd.Jak to długo jeszcze potrwa?czy kiedys będzie jeszcze normalnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powżej.....dbaj o was... przykro mi :( moze macie szanse...gdy jest twoja miłość możecie wiele jeszcze razem zdziałać.. serducho...kocham kociaki...moja mała tez była boska jak bobas spała w łóżku pod kołderką...uwielbiałam gdy chciała się wslizgnąć a nie mogła wdrapac na niskie dosyć łózko...kociaki to moje marzenie...jeszcze kiedys....ale juz tylko gdy bede miała domek z ogródkiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milia
jaaaaaaaaaaa.Ten koszmar, który zrobiłaś kochance twojego męża, do Ciebie wrócił.Fajnie nie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heartbreaker.....dzięki za Twoje słowa. Właśnie ja to jestem otwarta na dobro tylko mój jest oporny by to dobro przyjąć. To on czasami zupełnie bez sensu trzyma w sobie tą złość. A czasami tak mało potrzeba. Wystarczy podejść przytulić i ucałować. Najgorsze ,że ja w ten sposób dotrzeć do niego nie mogę. Czasami już sądzę,że lepiej pewne rzeczy przemilczeć ale nie chce tak. Nie chce bać wyrażać swoich uczuć. Trudno mi teraz wykrzesać z siebie radość ale mam nadzieje ,że to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×