Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anulka5

szukam przyjaciół

Polecane posty

Hej Babeczki!!! Z tymi facetemi to masakra. Może już nudze, ale ja teraz to mam twardy orzech do zgryzienia. Mianowicie, pisałam już, że rodzice i brat z rodziną kupili dom 35km od naszego miasta. Właśnie dostali klucze i od wczoraj sie przeprowadzają. Wczoraj pomagałam im w ten sposób, że zajmowałam się dziećmi, żeby mogli ze spokojem robić. Dziś siostra bratowej miała dyżur, więc chciałam, żebyśmy tam pojechali, bo mój mąż jeszcze tam nie był. Ale niestety, oznajmił mi, że on nie ma zamiaru tam jezdzić. Ani dzis ani nigdy. Próbowałam dowiedzieć sie dlaczego, to odpowiadał, że nie ma ochoty. Nigdy nie przepadał za moją rodziną, chociaz nie ma powodów, bo nigdy sie nie wtracają, a wiele nam pomogli finansowo na początku małżeństwa, i zawsze możemy na nich liczyć. I co ja ma teraz zrobić??? Ja nie chce, żebyśmy tam jezdzili ciągle, ale jest mi wstyd że mamay samochód, a ja mam się prosić żeby ktos mnie wiózł. Wiem, że moge tam jezdzić sama choćby autobusem, ale ja nie chce sama, dla mnie mąż i syn są najważniejsi, i chce czas spedzac razem, chociaz raz w miesiacu pojechac na kawe do rodziców. Zawsze byłam z mamą blisko i bedzie mi jej brakować. Nie zrozumcie mnie zle. Dlaczego on nie potrafi cieszyć się ich szczęściem, pojechac, zobaczyć wypic kawe......on jeden jeszcze tam nie był. Jest mi wstyd, że mam takiego nietowarzyskiego męża. Ciągle tłumaczy sie tym ,że on haruje cały tydzień, i w weekend chce odpocząć, ale czy przejażdżka z rodziną na wieś, wypicie kawy posiedzenie jest męczące......nikt mu nie karze tam nic robić. I tak jest mi wstyd, że nie pomaga w przeprowadzcce. Jak my sie przeprowadzaliśmy, to mój brat nam pomagał, przewoził wszystko swoim samochodem i nosił meble. Sama już nie wiem, ciagle musze sie za niego tłumaczyć. Kłamie, że pracuje, albo jest chory itp. Jestem już tym zmęczona. Ja nie potrafie siedzieć w domu całe dnie, a on weekend spędza tylko miedzy komputerem a tv. Jak go wyciagnąć zdomu gdziekolwiek, jak go namówic, żeby pojechał z nami na wieś????? Pomóżcie!!!! HELP!!! Ps Tylko nie piszcie, że mam zrobic prawko, bo to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam M33 czytam tak sobie to co napisałaś i zupełnie nie wiem co CI doradzic,to takie smutne,powiedziała bym porozmawiaj ze swoim męzem powiedz mu co czujesz,że nie chcesz wybierac miedzy ludzmi których kochasz,że było by Ci bardzo milo kiedy byscie wyszli gdzies razem.Wiem jednak ze to niezawsze jest możliwe,jak sie facet upsze to nic nie poradzisz. Trzymam kciuki ,mam nadzieje ze jednak uda Ci sie przekonac męża do swoich racji. Pozdrawiam pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki sips, że mnie rozumiesz, ale wiesz również , że rozmowa nic nie zmieni, bo już wiele razy próbowałam. Chyba jedynym wyjściem jest narazie odpuścić i nie namawiać go, żeby jechał. Może samo jakoś sie to ułoży. Czasem już tak było, że odpuszczałam i sie układało. Mam jeszcze jeden pomysł, żeby poprosić brata, żeby kiedys tam do niego zadzwonił i zapytał, tak na luzie kiedy przyjedzie itp. To może zadziałać, bo wydaje mi się, że on potrzebuje oficjalnego zaproszenia. Zawsze sie złości, gdy mój brat dzwoni tylko do mnie i załatwia sprawy dotyczace nas oboje. Kiedy pytam męża o zdanie to zawsze jest na nie, a myśle jakby brat dzwonił do niego to zaspokoiłby jego ego. Zobacze co z tego wyjdzie, narazie dzis jade na wieś z rodzicami, i nie będe jego namawiać. Może jak zostanie sam, to cos przemyśli, choć szczerze wątpie. Zycze wam miłej niedzieli, papa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
Ja również nie wiem co na to powiedzieć.Ja chodze do mamy raz na 2 tyg na obiad (2 bloki dalej)-na początku ze mną chodził a teraz woli sobie sam ugotować niz iść.Też mówi że cały tydzień haruje to w niedziele chce posiedzieć w domu.Ja już odpuściłam .Nie chce iść to nie,chociaz przykro mi że nigdzie razem.Czsem chcę go wyciągnąć do znajomych na imprezke to tez zmeczony.Ale w zeszlym tygodniu po pracy zamiast przyjść do domu(bo przecież zmęczony)to poszedł do kolegi,pili sobie piwka.........Po piwkach umówił sie że przyjdziemy do nich w sobotę-RAZEM.No i........nie poszliśmy.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deletko, dokładnie wiem co czujesz. My i nasi mężowie jakoś się nie dopasowaliśmy. Oni lubią siedzieć w domu, a my byśmy jeszcze troche poszalały. Szkoda, że nie mieszkamy blisko siebie, bo byśmy ich olały i razem poszły w tany. U mnie cały czas wrze kłótnia. Teraz poszedł na nocke, to mam luz. Powiedziałam, że jak nie chce, to ja go nie będe zmuszać, ale ja będe tam jezdzić i niech nie ma pretensji, że sam zostaje w domu. Rozmawiałam wczoraj z mamą, i powiedziałam jej o tej sytuacji, więc powiedziała, że kiedyś sama z siebie zadzwoni do niego i zaprosi przez niego nas wszystkich. Zobaczymy jaka będzie reakcja. Nie mam już sił się kłócić, i znowu jak zwykle ja musze ustąpić. Taki nasz zasrany los. A pogoda dzis była piękna, jutro też ma być ładnie, więc juz ugotowałam na jutro rosół i wybieram sie sama na działke. Tam sobie psychicznie odpoczne. To chyba tyle, mało nas tu ostatnio pisze, ale ciesze sie, że tworzymy zgrany zespół. Trzymajcie sie, miłego wtorku :):):)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,mam nadzieje ze zabierzecie mnie z soba w tany :),wiecie naprawde szkoda ze mieszkamy od siebie tak daleko :( co prawda Wasze problemy sa nieco inne od moich ale dobrze mi sie z Wami rozmawia.Wiem że niepotrafie Wam doradzic,pomóc ale naprawde staram sie zrozumiec Wasza sytuacje i napisac jakies mile slowo na pocieszenie. Pogoda dzis faktycznie ładna już rozwiesiłam pranie teraz podszykuje obiadek i zmykam na działke,pozdrawiam trzymajcie sie cieplo 🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
machnę sobie.A w te tany to jak się kiedyś wkurzymy to kto wie.............Muszę pokopać po topiku i zobaczyć gdzie wy mieszkacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
ups rzeczywiście mam do Was daleko......:(Ja tak raczej w strone świętokrzyskich górek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim!!! Deletko nic straconego, my uwielbiamy góry a w Swietokrzyskich jeszcze nie byliśmy. Może w wakacje???? Nie martw się nie wpraszam się, ale jak byśmy kiedyś byli na tych terenach, to może wybierzemy sie na kawke tylko we dwie :):):) A ja dziś odwaliłam kawał dobrej roboty na działce. Ręce mnie bolą, a jutro pewnie będzie mi ciężko wstać z bólu mięśni. Ale nie żałuje, lubie pracować na działce, nawet wole to niz sprzatanie w domu. Szkoda, że pogoda ma sie popsuć, bo jeszcze wiele mam tam pracy i pomysłów. Może jeszcze sie uda. A teraz głowie sie nad pomysłem na jutrzejszy obiad. Mam pustke w głowie. Lubie gotować, ale wymyslać nie cierpie. Nie chce, żeby sie zbyt często powtarzało, no i żeby nie było jakos drogo. Czy wy tez macie te problemy??? A jak sie zapytać chłopakom, co zrobic na obiad to słysze, że byle co.......ale tego w sklepach nie sprzedają. Zjadłabym sobie risotto, ale jakos nigdy nie robiłam, może macie jakis fajny przepis. Buziaczki dziewczynki 👄, do jutra, papa!! P.S. Czy u was tez wychodzi przy niku [zgłoś do usunięcia] ???? Co to ma być???? Niech nikt sie nie waży nic usówać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A cha, sips dzięki za miłe słowa 🌼 👄 Pisz też o swoich problemach, też bedziemy cie wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
u mnie z pomysłami na obiad też kiepsko.Mąż też powie że wszystko jedno a mała palnie jak zwykle że chce pizze.Dzisiaj tez mam klopot co wymyślić.Ja risotta nie robilam.No i w przeciwieństwie do Ciebie nie lubię gotować.Bardzo lubię zajadać -"pomysł na kurczaka z pieczarkami" do tego ryż i surówka z pekinki.Mniam mniam.W moje stronki oczywiście zapraszam chociaz jak wiadomo swoje sie najmniej zna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
Ja juz z rana nabuzowana złością,wczoraj wieczorem to samo.Naprawde przez te dojrzewajace dziecie wyladuję u jakiegoś psychatry,psychologa,psychoterapeuty,i w szpitalu na wrzody żołądka.Wieczorem awanturka bo sobie królewna o 21.30 przypomniała że cos ma jeszcze odrobić,potem stwierdziła że nie wie jak (chodziło tylko o ocenę postaci),następnie mówi ze mam jej podyktować bo jak nie to ona przeze mnie dostanie pałę.Oczywiście nie powiedziałam.Poszła z nieodrobionymi.Powiedziała ze w szkole napisze.Rano nerwy przez wstawanie,potem okazalo sie że zgubiła mundurek (ma to gdzieś-mama kupi nowy),potem wrzeszczy ze ona nie idzie do szkoly (nie chciałam otworzyć drzwi aż nie umyje zębów)No poprostu -ZAŁAMKA.Jak ja mogłam wychować takiego potworka??????Chciałabym się spakować i uciec na tydzień w siną dal.......ale najlepiej nad morze.......To moje marzenie od kilku lat.......i zrobie tak kiedys.........Upsss znowu sie rozpisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
u mnie tez pisze -zgłos do usuniecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) M33 dzieki jak zawsze jesteś miła i gotowa do pomocy 🌼 Deletko doskonale wiem o czym piszesz moje panny maja czasami takiego focha,że chętnie trzasneła bym drzwiami i pojechała ..........z Tobą nad morze. Moje marzenie o wyjeździe nad morze spełniłam dopiero w tym roku,troche się naczekałam ale było warto. Zastanawiam się czy my też byłyśmy takie kaprysne i wymagajace jak nasze dzieci teraz,bo mam wrażenie że miałyśmy więcej szacunku do swoich rodziców,bardziej szanowałyśmy to co miałyśmy.Dziś kiedy patrze na moje córki wydaje mi sie ze dzieci są bardziej otwarte,szybciej dorastają,są strasznie bezpośrednie,mówią to co myślą bez ogródek,nie patrząc na to czy mogą kogoś urazic,czy nie.....mam jednak nadzieje że to tylko okres dorastania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
ja pamiętam że trochę tez miałam trudny okres dojrzewania ale u mnie tez była wtedy dość trudna sytuacja rodzinna co powodowalo straszny bunt.Jednak pamietam że jak mama kazała wrócić o 21-szej to pędziłam biegiem żeby sie nie spóźnić,w szkole byłam jedną z najlepszych ale byłam ambitna i mi zależało na dobrych stopniach.A teraz mam wrażenie że tym dzieciom na niczym nie zależy,totalna olewka.Sprzątanie -olewka,to co mama gada -olewka,szkoła -olewka.Najważniejsze to móc wejść na kompa,mieć komórke naładowaną,móc polecieć na dwór-to są dla nich najważniejsze sprawy.....Ech ale sobie dziś ponarzekałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Już jestem po remoncie,także będę tu z Wami już codziennie.Mówię Wam dwa tyg,wycięte z życiorysu.Teraz czekam tylko na sofe i fotele i będzie już cacy. Piszecie,ze chetnie uciekniecie nad morze-takze zapraszam.Lecz musze Wam powiedziec,że jesienia jest tu u mnie szaro i buro.Co innego latem,myślę,że jak utrzymamy naszą( przyjażń internetowa )do wakacji,to mogłtbyśmy sie u mnie spotkać.Nie gwarantuje Wersalu w domu,ale przespać było by gdzie. Piszecie też o wymyslaniu coraz to nowszych pomysłów na obiad.Ja tez zawsze mam pustkę w głowie-muszę wam powiedziec,że wolę robic generalne porządki w domu niz gotowac. Macie racje co do naszych dzieci sa nieznośne.Ja bardzo sie bałam swoich rodziców,każde ich polecenie wykonywałam natychmiast,a moja córka ma to wszystko gdzieś.Pyskuje mi chce zawsze postawic na swoim i stad sa wieczne awantury w domu,takze głowa do góry nie jestesmy wyrodnymi matkami,a to nasze dzieci są potworkami. Kończe całuję Was mocno.Pa,pa P.s M33 dlaczego zamilkłaś!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
U mnie także przy każdym nicku jest ta opcja zgłos do usunięcie.Patrzyłam na inne topiki jest to samo-nie mam pojęcia o co tu chodzi.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Anulko ciesze sie że wreszcie do nas dotarłaś,po tym remoncie należy Ci sie odpoczynek :) ,może faktycznie te remonty to straszna udręka ale jak tak sie popatrzy na efekty końcowe to myśle że warte sa tych paru dni meczarni. jeszcze raz witam Cie i serdecznie pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Jesteś kochana Sips!-jest mi bardzo miło,ze jest ktoś kto mnie jeszcze pamięta i tak serdzecznie wita na naszym topiku.Sciskam Cię bardzo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Strasznie pusto na tym naszym forim!Gdzie jesteście!? Dzisiaj wyczytałam w lokalnej gazecie,że poszukują wolontariuszy do naszego schroniska dla zwierząt.Myślę,ze pójdę i zapytam na czym polega ten wolontariat.Teraz jestem sama ,bo przecież męża nie ma,a popołudniu mam czas wolny,także mogłabym sie czymś zająć.Co myślicie o moim pomyśle?! Tak ogólnie to kończę ten dzień na minusie,bo pokłóciłam się z teściową i moim ślubnym.niech idą sobie w diabli.Jaka mamuśka taki i synek!!!!.Och ,jak ja jej nie nawidzę!!!Wpiepsza mi sie we wszystko i myśli,ze jest najmądrzejsza na świecie?!.Może znacie dobry sposób na teściową? Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cześć kobitki, wreszcie miałam co poczytać. Oczywiście zdanie o dzieciach podzielam, załamuje mnie lenistwo mojego. Liczy się żeby tylko pisemne zadania zrobic i koniec, a gdzie nauka. Ostatnio ma problemy z angielskim. Narazie moge mu jeszcze pomóc, bo podstawy znam, ale co dalej. Chce go zapisac na korepetycje, ale upiera się, że nie bedzie chodził. Mamy w tym względzie komfortowa sytuacje, abo udziela ich moja bliska kuzynka, ale nawet to go nie przekonuje. Będe nad tym jeszcze pracować. Ja w szkole tez nie byłam orłem, ale sobie radziłam. Jak juz kiedyś pisałam uwielbiałam j.polski, i teraz mój syn dostaje z niego dobre oceny, bo uwielbiam mu pomagać, może czasem za dużo robie, ale to mój żywioł. Jak zaczna pisac wypracowania, to dopiero sie rozkrece. Piszecie o domu rodzinnym, macie racje kiedys był wiekszy rygor. Ja nie chodziłam na dyskoteki, bo musiałam być w domu o 21, a to dopiero poczatek zabawy. Kiedy zaczęłam chodzić z moim obecnym mężem, miałam 19 lat, ale i wtedy musiałam byc w domu o 22. Naprawde miałam niezły rygor. Tata powiedział, że dopuki mieszkam pod jego dachem to musze stosować się do regół. Wtedy się buntowałam, ale teraz nie żałuje, bo wyrosłam na porządną kobiete [ chyba ???] . Dzis cały dzień u nas lało, no i załapałam jakiegoś doła. Kłótnia gotowa. Mąż wyszedł właśnie do pracy i trzasnął drzwiami. Może jutro bedzie lepiej. 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Anulko z tym schroniskiem to świetny pomysł,sama bym zię zgłosila ale u nas niestety takowego nie ma.Bardzo lubie zwierzki,praca tam polega na sprzataniu klatek,karmieni piesków,wiem bo bedac w szkole miałam praktyki w schronisku.Trzeba sie jednak liczyc z tym że czasmi człowiek wraca z tamtad zdolowany,tyle fantastycznych psiaków,kotów pozostawionych tak poprostu,bo sie komus juz znudziły....chciało by się wszystkie zabrac do domu...... Jesli chdzi o tesciowe to wczoraj chyba był ich szczęśliwy dziń,ja osobiscie nie mam kontaktu z moją \"mamuśką\" ale mąż stara sie pomagac jej,oczywiscie wczoraj pojechał do niej padało więc zaproponował że zawiezie ja na zakupy,ale ona oczywiscie wsiadła na rower i niby męczennica oświadczyla że nie chce czyjejś łaski,przyjechał do domu wściekly,bo znajac swoją mame wie że biedaczka obrobi nam tyłek i zacznie wszystkim opowiadac jaka to ona nieszcześliwa....mo cóż dobrze ze niewpływa to negatywnie na nasz związek,to już mamy za sobą,mam taka nadzieje ;) oj chyba się rozpisalam ale temat tesciowej działa na mnie zbyt emocjonalnie Pozdrawiam trzymajcie sie pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
No i mam dylemat gdzie tu z Wami pisać.Dzisiaj sie chyba tylko przywitam i musze spadać bo córa nie była w szkole poniewaz byłyśmy u ortodontki.Teraz wyskoczyła na chwile .Jeśli chodzi o teściową to dla mnie TEMAT-RZEKA.Ble...............Może później ten potworek gdzieś wyskoczy do koleżanki to wpadne do WAS.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć kobitki! Jak zwykle tu pusto?!.Co porabiacie wieczorami? U mnie dzisiaj dzien na plusie,żadnych kłótni i niesmaków nie było.Wiecie dzisiaj byłam zaszczepic sie przeciwko grypie.Czy Wy też sie szczepicie co roku?.Ja od 5 lat i jeszcze przez ten czas nie dopadła mnie ta zaraza. Wiesz Sips zazdroszcze Ci ,że Wasze relacje z teściową nie wpływają na wasz związek.U mnie jest zupełnie inaczej-każda kłotnia z teściową powoduje ze i my między soba zaczynamy się kłócic. Deletko,widzę,że mamy podobne problemy z córkami.Moja też z natury jest buntownikiem i zawsze chce postawic na swoim.Napisz ile Twoja córcia ma lat?.Moze powymieniamy sie radami na temat wychowania. Sciskam Was mocno!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Zapomniałam dodac,ze nie byłam dzisiaj w schronisku,bo zwyczajnie brakło mi czasu.Chodz muszę powiedziec ,że Sips mnie troche podłamała,bo myślałam,ze ten wolontariat bedzie polegał na opiece nad zwierzętami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej babeczki!! Jak już kiedys pisała, ja nie mam teściowej więc ten temat jest mi obcy. Mam teścia, którego widze może raz na pół roku, wiec nie mam tu jakis doświadczeń. Pogoda do dupy, chyba juz koniec cieplejszych dni. Latem marudzimy, że jest na za gorąco, a teraz chetnie bym wróciła do tamtych chwil. Życze wam jutro słonka, papa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Anulko nie zniechecaj sie, ja tylko napisałam że my jako uczniowie na praktykach sprzatalismy klatki i karmilismy psiaki,byli też tacy co kąpali,czesali je.Wiesz jak to jest dzieciaki ze szkoły robiły to co im kazano,ale mimo wszystko mile wspominam ten czas. Pogoda dzis ładna więc zmykam dotlenic sie,pozdrawiam buziaczki pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
ja dziś nieobecna bo się córa pochorowała-na razie goraczka i jest blin,leży wyjatkowo w łóżku co jej się od 10 lat nie zdarzyło.Jestem więc troszke podłamana bo ze mnie przewrażliwiona mamuśka.Anulka-moja ma 10,5 roku ale daje popalić jak 15sto latka.Nie ma dnia bez kłótni.W klasach 1-3 uwielbiała szkołę a teraz w 4 kl kiedy trzeba się wreszcie wziąć do roboty nie lubi już szkoły.Nie chce się uczyć ,czytać nie lubi-chyba do męża się wrodziła.Jedno i drugie czytałoby tylko program tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deletko dużo zdrowia dla córki i cierpliwości dla Ciebie,będzie dobrze trzymaj się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×