Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość bla bla bla bla bla
ekstremalna sytuacja to taka, w której mamtka zostawia -jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż ja bym wolała nie - otóż własnie wiążąc się z facetem po przejściach tzw. niemal każda z nowych partnerek zapomina, że dzieci są integralną częścią bycia z nim; jest jej wygodnie, kiedy wie,że dzieci są wychowyane przez ich matkę; to wspaniałe ułatwienie i udogodnienie dla młodych kobiet; ona na swoje dzieci mają jeszcze czas; a ich ukochany nie naciska na to,jak bywa w młodych małżeństwach, że mąż chce,a żona jeszcze nie, bo boi się stracić figury - to tylko przykład,ale baaardzo prawdziwy:) a tu sytuacja czysta; dzieci są; z daleka; na weekend; co któryś tam; a w duzym międzyczasie tylko we dwoje; kiedy ja zproponowałam byłemu męzowi wspólne wychowywanie dziecka, pół wakacji u niego, pół ferii u niego, możliwość nawet czasowego zamieszkania dziecka u niego, mieszkalismy wtedy niedaleko od siebie - zwiał i nigdy więcej potej już nie wymawiał mi,że widuje dziecko nieczęsto i tylko wtedy kiedy mi i dziecku to pasuje; oświadczył,że nie ma warunków na mieszkanie wspólne z jego nową partnerką i naszą córką; mieszkanie było jego partnerki; i tu wyłazi nowy wątek:) bo mężczyzna bez wcześniejszych zobowiązań, wiążący się z kobietą z dzieckiem nie widzi problemu w tym, że mieszka, utrzymuje w pewnej częsci - cudze jednak dziecko; nawet jesli mieszkanie jest jego własnoscią; nawet jeśli jest on osobą zarabiającą stanowczo więcej; problem z dziećmi z poprzednich związków w ogromnej części mają wyłącznie kobiety; w dodatku kobiety młode i jeszcze bezdzietne, lub mające wyłącznie dziecko z tego nowego dla partnera - związku; ciekawa jestem - dlaczego:D? na przykładzie swojej znajomej mogę wniosowac, że u niej była to pewność siebie, egoizm i brak perspektywicznego, racjonalnego myslenia; teraz od kilku tygodni wychowuje dziecko samotnie; ciekawe, kiedy zmieni się jej dotychczasowa perspektywa myślenia?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bla bla bla:) taaaak:)? to wg Ciebie jest ekstremalna, czyli nieczęsto spotykana sytuacja:)? a matki, które wyjeżdzają na kilka miesięcy do pracy poza kraj i zostawiają swoje dzieci własnie tatusiom:)? mieszkam w 150tysięcznym miescie i takich przypadków wśród bliższych i dalszych znajomych, tych np znanych "z widzenia i słyszenia" tylko, znam kilkanaście; w tym dwa, gdzie matki po sezonowej pracy znalazły stałą, potem nowego faceta tam i jakoś tak w okresie roku, dwóch lat dzieci zostały na stałe z ojcem, a matka pojawia się tylko na święta:) czyzbym mieszkała w jakimś pokrętnym, pełnym patologii społecznej - mieście:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla bla bla
po co sobie fundowałas dziecko z takim nieodpowiedzialnym facetem odpowiedzialna kobieto:p? W moim otoczeniu nie ma ani jednego takiego przypadku ze matka wyjechała...mieszkam w 500 tys. miesci:) Nie obchodzi mnie co zrobił twoj eks mąż. Nie mam ochoty na mieszkanie z cudzym dzieckiem. Tylko w peksremalnym przypadku. Koniec. Mozesz sobie na mnie pluć ale to i tak niczego nie zmieni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla bla bla
i najwiecej pretensji zawsze maja samotne matki, ktore nikogo nie znalazły i maja pretensje do całego swiata. ja krzywdy nie robie dziecku mojego męża i jestem na tyle uczciwa, ze przyznaje sie do tego, ze nie chce mieszkac z cudzym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bla bla bla
czyli jak mąż jednak będzie musiał zaopiekowac się dzieckiem (choroba, wyjazd itp.) to rezygnujesz z męża i małżeństwa? Dobrze wiedzieć. mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz się po drugiej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bla bla bla:) ależ ty jesteś hipokrytką:) mój były mąż jest nieodpowiedzialny:D bo na mieszkanie z jego dzieckiem nie zgodziła sie jego nowa partnerka:D natomiast Twój mąż czy partner jest odpowiedzialny, bo Ty nie chcesz mieszkać z jego dzieckiem bądź dziećmi:D to nawet nie hipokryzja, to zwykły brak logiki:D:D:D gdyby spojrzeć na to z boku,można być dojść do wniosku, że rozmawiamy tak sobie:D ja i Ty:D była i obecna partnerka jednego mężczyzny:D gratulacje bla bla bla:) jad zaslepia Cię aż do braku rozsądnego myslenia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla bla bla
ja biore pod uwage to ze facet jest jaki jest:p O swoje dzieci ja sie troszcze a nie moj eks (i jestem w tej sytuacji) a moj mąż niech troszczy sie o swoje . Mozecie mnie nawet kamieniami obrzucać . olewam to:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla bla bla
i to nie ja skarze sie ze moj eks sie wypiął na dziecko tylko Ty:) cmok cmok....miłego użalania sie i saczenia jadu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla to mam tak jak ty
też nie chcę mieszkać z cudzymi dziećmi. Wyszłam za faceta, którego dzieci mieszkają z matką a on płaci alimenty, wozi do lekarza, widuje co drugi dzień... Gdyby dzieci były pod jego opieką, pewnie bym za niego nie wyszła... Gdyby się zdarzyło, ze mamusi się odwidzi opieka nad dziećmi, niech wyprowadzi się z domu, wprowadzi się tam tatuś, a mnie i nasze dziecko będzie odwiedzał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla bla bla
czyli nie jestem jedyna, która tak mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bla bla bla
Fajnie :D :D :D niech was odwiedza albo i nie :) sama sie w to wpakowałaś :D a jak zachorujesz, ona znajdzie inną, to dziecko do domu dziecka. sama mu dałas takiego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bla bla bla:D gratulacje za to moje sączenie jadu:D chyba odbierasz mnie poprzez swoje emocje:D to z Ciebie emanuje jakaś złość i wrzaskliwość odnosnie pogladów innych niż Twoje:) ja nie sączę jadu nikomu:) i nie skarżę się:) to tylko moje doświadczenie w temacie topiku, którym się tu podzieliłam:) nic więcej:) a żalu do EXa nie mam, bo składalam propozycję własnie w nadziei, ze przestanie mnie szarpać w temacie odwiedzin dziecka i efekt zamierzony uzyskałam - odczepił się:) zyce jest jakie jest - pełne zawirowań i niespodzianek:) i nitk nie wie, co go czeka za zakrętem:) dlatego zyczę Ci zycia tak dobrego, na jakie zasługujesz i tyle szczęścia, ile Ty dajesz innym :) 🌼 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do idalia
nie rozumiem po co wklejasz te usmiechy wszędzi - pieprzysz farmazony jak na każdym topiku masz swoje zdanie - OK, ale nie narzucajgo każdemu, kto mysli inaczej, a wierz mi, takich ludzi myślących NIE tak jak ty jest całe mnóstwo... piszesz o tym, jak matka zostawia dziecko ojcu i idzie w sina dal - wtedy jeśli żona chce (a musi się na to zgodzić, bo to jej dom, jej rodzina) to biora dziecko pod własny dach i wierz mi taka sytuacja jest o wilee bardziej komfortowa dla wszystkich, bo dziecko mieszka w tym domu (a więc ma sój pokoik) -(notabene, domagasz się w tej sytuacji drugiego pokoiku od matki, konsekwentnie??) i przestrzega zasad panujących w tym domu - a nie tylko wpada raz na tydzien i przedstawia żądania... widzisz różnicę? proponuję krok do przodu, a nie tylko podpieranie się artykułami z gazet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tobie o co chodzi
znajdź sobie wolnego faceta jak nie dorosłaś do takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co Ci do tego
z kim ja zyję? Nie Tobie oceniac czy dorosłam czy też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tobie o co chodzi
a to mi oceniać, że jad sączysz i psujesz związki rodzinne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tobie o co chodzi
nie stac się na wolnego? to nie odgrywaj się na dzieciach. Nie bój się dzieci widzą cie taką jaka jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"do idalia\" :) skarbie :) buźki lubię, bo jestem infantylna i kocham emotikony:) co mam pisać na zarzut narzucania swojego zdania innym? mam się bronić tym, ze to przecież dyskusja z wymianą odmiennych pogladów? bez wyzwisk i impertynencji, jak przystało dorosłym ludziom? lataj po tym forum za mną, jesli Cię to podnieca i nakręca:) bo co innego może zmuszać Cię do czytania moich postów:)? a o zasadności Twoich ocen wobec mnie - niech sobie każdy czytający to ustali; mnie tym ani ruszysz, ani zranisz, a skoro jest Ci lżej na duszy i ciele,jak mi próbujesz naurągać i naubliżać - rób to dalej:) w końcu jesteśmy tym, co czynimy; miłej zabawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestescie strasznymi
babonami....nic dziwnego,ze faceci znajduja sobie drugie żony nawet kosztem dzieci. Proponuję terapię i zapisac sie do moherów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowe żony
nie znam wiekszych egoistek niż wy. Odpowiedzialność za dzieci ponoszą oboje rodzice, nie rozumiem dlaczego największe larum wy w tym temacie podnosicie. Dzieci z pierwszego małżeństwa was nie dotyczą , sprawy tych dzieci to sprawy ich rodziców. Najwięcej konfliktów w wypełnianiu obowiązków rodzicielskich po rozwodzie tworzycie wy, wszystko można poukładać , miec dobre relacje ale ja nigdy nie widziałam potrzeby ustalania tego z nową partnerką mojego ex. Wystarczyło kilka wizyt mojego dziecka u niej aby samo nie chciało juz ojca w jego domu odwiedzać, ustaliliśmy nowe zasady opieki nad dzieckiem. Odwiedziny u dziecka są w moim mieszkaniu, częśc wakacji mój syn spedza tylko z ojcem , najczęsciej wyjeżdżaja we dwójkę na Mazury, w świeta ojciec sam go odwiedza, przy czym moje dziecko nie ma podejścia roszczeniowego, wie żem oze na ojca liczyć, dzwoni często do niego ale tylko na komórkę, ma z nim swoje tajemnice i męskie sprawy, pamięta zawsze o dniu ojca , czy ojca urodzinach i imieninach itp. Partnerka nie chciala zaakceptować mojego dziecka , na siłę probowala go wyeliminować z uczestniczenia w nowej rodzinie, nikt jej prosił nie będzie, nikt narzucał obecności mego syna również nie bedzie. Nie rodziłam go po to aby niedojrzala kobiecina leczyła sobie swoje kompleksy, niepewności czy emocjonalne huśtawki odgrywaniem sie na moim dziecku. Dla niego to jest i bedzie obca osoba, sam o niej mówi dziewczyna mojego taty. Przyglądam sie temu i widzę że ex czesto podkreśla dziecku jakie jest dla niego ważne, wstydzi sie przede mną tego że po kryjomu daje małemu pieniadze nan ową piłkę , czy dokłada sie do nowego roweru z zaskorniaków, wiem ze ma poważny kryzys w drugom związku i wchodzi on w fazę schyłkową. Przykro mi bo życze ex jak najlepiej , lubie go i nie mam do niego żalu o rozwód, sama mam poukładane na nowo życie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam niejasne wrażenie, ze najbardziej jadem opluwają się te kobiety, które tak naprawdę nie znają problemu w praktyce. Mój mąż ma troje dzieci z pierwszego małżeństwa. Ja mam syna, tez z mojego pierwszego zwiazku. Siłą rzeczy - mój syn mieszka z nami. Mieszkamy w moim, trzypokojowym mieszkaniu (swoje mój obecny mąż zostawił żonie i dzieciom). Dzieci męża początkowo mieszkały z matką, od dwóch lat jeden z synów na własną prośbę (na tej podstawie sąd ustalił miejsce zamieszkania dziecka z ojcem) mieszka z nami. Ma wspólny pokój z moim synem, drugi pokój jest salonem, jadalnią, pracownią męża (jest fotografem i grafikiem), trzeci to maleńka sypialnia, gdzie mieści się tylko nasze łóżko. Nie bardzo widzę miejsce na własny kąt dla pozostałej dwójki jego dzieci. Mąż spotyka się z nimi regularnie dwa razy w tygodniu, raz na mieście, raz są u nas w domu i spedzamy czas razem. Syn, który mieszka z nami widuje się z matką raz na dwa - trzy tygodnie, jak mama łaskawie znajdzie czas. Zreszta z biegiem czasu chłopak chyba coraz mniej o te kontakty zabiega. Dobrze się uczy, nie ma z nim większych problemów - teraz po dwóch latach, wcześniej był rozhisteryzowanym, skupionym wyłacznie na sobie dzieckiem. Nie będę się rozpisywać, jak przyjęcie pod swój dach nastolatka było trudne wychowawczo, jakim było szokiem emocjonalnym dla mojego syna. Taką decyzję podjęłam, bo uznłam że jestem to winna mojemu mężowi, on wspiera mnie też przecież w wychowaniu mojego dziecka. Na pzoostała dwójkę nie zgodzę sie na pewno - choćby z tego prostego względu, ze nie ma miejsca na łóżka, biurka, ubrania dla nich. Emocjonalnie też nie jestem w stanie znowu przez to przejść. Dodatkwym utrudnieniem była i jest postawa matki, według ktorej emocjonalnie dla dzieci nie istnieję i nie powinnam wtrącać się w ich wychowanie - jak więc powinnam traktowac dziecko mieszkające pod moim dachem? Ja odpowiedziałam sobie na to pytanie, wypracowalam relacje z synem męza, ale bardzo jestem ciekawa, co myślą na ten temat wszystkie matki, ktore uważają, ze \"tej drugiej\" nic do ich dzieic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowe żony
do przedmówczyni tak , ja uważam że partnerce nic do wychowania mojego dziecka. Nie jest to wynikiem mojej niechęci do niej , ale raczej konsekwencja jej zachowań. Jeśli widzę że moje dziecko nie chce odwiedzać ojca w jego mieszkaniu bo jak twierdzi czuje sie jak intruz, jeśli widzę że ona rywalizuje z moim dzieckiem o uwagę , czas czy uczucia mojego ex to nie chcę narażać go na stres zwiazany z poczuciem odrzucenia, jeśli ona jest w stosunku do mnie niegrzeczna, odzywa sie opryskliwie i daje mi do zrozmienia że jestem wielkie g.... i nie mam prawa zadzwonic z informacja ze dziecko jest na pogotowiu bo zlamał rękę, nie toleruje samej mojej obecności, jestem jakimś jej koszmarem jak to smaa określa to ja wycofuje sie z tego typu kontaktów bo po co one komu? Nie chcę zaogniac sytuacji , nie chcę byc sola w oku. Nie narzucam siez kontaktami, z moja obecnoscia , nie wydzwaniam niepotrzebnie, nie wtrącam siew ich sprawy. Sama poprosiłam o rozmowę ex , spytałam w czym jest problem, wydukal że ona nie moze , nie potrafi zaakceptowac dziecka , razem z ex ustaliliśmy kompromisy i wg mnie powinno byc dużo lepiej, a jest tylko gorzej. Moj partner ma 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa, było na poczatku trudno , zajęło sporo czasu aby kontakty z tymi dziećmi były serdeczne i miłe, w tej chwili jego dzieci są mi bliskie, znam je sprawy. nie mam córki wiec cieszy mnie żem ogę zabrać je na zakupy , pogadac o babskich sprawach. Z jego ex mam poprawne kontakty, dzwonimy do siebie, rozmawiamy jak sie widzimy, nie przyjaźnimy sie ale obie akceptujemy sytuacje w której jesteśmy i jest to z korzyscia dla wszystkich dzieci, jego i mojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowe zony - weź tylko pod uwagę, ze jedno z tych dzieci mieszka ze mną, w moim domu, codziennie gotuję mu obiady, piorę skarpetki, odrabiam z nim lekcje, planuję wakacje itd. A wychowywać ma go matka????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nowe zony
czyli szczesliwa duza rodzinka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomijam już fakt, ze nie mam nic przeciwko temu, kiedy ona dzwoni z informacją, ze córka jest w szpitalu, mam natomiast sporo przeciwko jeśli dzwoni w niedzielę o siódmej rano np. z informacją przepaliła się jej żarówka - chodzi mi o wagę informacji i o to, co powinno być i w jakim zakresie konsultowane i ustalane z ojcem dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest dobre
"Moja siostra oddała ojcu dzieci i rozwaliła mu tym sposobem nowy związek. Jego nowa żona nie mogła zaakceptować jego dzieci z pierwszego małżeństwa i odeszła."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyznam sie szczerze
ze wolałabym żeby moj facet nie miał dzieci i zeby go jak najrzadziej odwiedzały. ma je niestety, wiec sie nie wtracam w kontakty:( Jak nie dam rady to odejde. Nie bede rywalizowac z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co w tym dobrego
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest dobre
te kochające "nowe' kochaja tylko "bez zobowiązań', przy pierwszych trudnosciach ich milosc mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×