Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

renata11 🌻 Przypominałaś mi o sześciu kapeluszach myślowych: Edward de Bono, autor znanej dziś koncepcji myślenia lateralnego, przedstawia w swojej książce sześć torów-kapeluszy myślowych: * biały kapelusz - wiązanie faktów i liczb, * czerwony kapelusz - korzystanie z intuicji, * czarny kapelusz - obiektywna krytyka, * żółty kapelusz - logiczne konstruowanie, * zielony kapelusz - myślenie kreatywne i lateralne, * niebieski kapelusz - szerokie spojrzenie na problem. Jest to analizowanie problemu z każdego punktu (kapelusza) z osobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im mniejszy rozziew pomiedzy zludzeniami, zaklamaniem a rzeczywistoscia, prawdą - tym lzej ze soba. Ewa w Raju, przeredagowalam swoja stopke. Poprzednia tresc zamiescilam w czasie kiedy bylam \"wsciekla\" na teorie, na wiedze, ktora buchalam na prawo i lewo. Nie czulam jednak tych madrosci :) Obrazilam sie wiec na ksiazki i zaczelam sama doswiadczac siebie w sytuacjach na codzien. Serdecznosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość consrkfencja
Kal Dol ♥♥♥♥ Nie zgadzam sie z dziewczynami, ktore doradzaja ci, abys ignorowala swoj lek o dzieci zostawione z ojcem alkoholikiem. ja zrozumialam te wypowiedzi jako nie martw sie, strach ma wielkie oczy, nic zlego sie nie stanie, mnie straszyl i nic... I na ogoltak jest wiekszosc straszacych to tchorze i wiedza, ze lek jest poteznym narzedziem kontroli ... w koncu sami go dodrze znaja... Ale od czasu do czasu straszacy spelniaja swoje pogrozki i wtedy juz nie ma odwrotu.. Uwazam, ze ten strach w tobie nie bierze sie z nikad .... twoj maz jest alkoholikiemi i zostawienie dzieci pod jego opieka jest narazeniem ich na niebezpieczenstwo.. Sama mowisz, ze juz je zabral do meliny ... na moje szczescie w moim nieszczesliwym nieszzesciu nigdy w melinie nie bylam . Ale przez chwile uczeszczalam na spotkania Doroslych dzieci Alkoholikow i nasluchalam sie strasznych rzeczy.. Jedan chlopiec, ktorego matka prowadzila meline byl systematycznie gwalcony przez klientow mamy... ona spala i nia slyszala jego wolania o pomoc...gdy poskarzyl jej sie kazala mu obiecac, ze nikomu nie powie bo zabiora go do domu dziecka... W twojej sytuacjiKal Dol gdy juz wiesz, ze maz jest w stanie pic przy dzieciach i zachowywac sie w sposob nieodpowiedzialny, zagrazajacy bezpieczenstwu dzieci powinnas sie bac ... pozwoloc sobie czuc strach i uwyc go jako motywacje do dzialania .. Ja na twoim miejscu natychmiast poinformowalabym policje i wszystkie czynniki czuwajace nad bezpieczenstwem dzieci. Ja odebralabym mu prawo widywania dzieci bez nadzoru . Jestem z ciebie dumna, ze potrafilas juz raz uciec, ze probujesz uwolnic siebie i dzieci od wplywu alkoholika. Ratuj siebie, ratuj dzieci . Ja sie za ciebie pomodle i potrzymama za ciebie kciuki. Dzialaj dziewczyno.Boj sie i dzialaj. ❤️ +

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autodetox
.....jakoś tak......dużo ...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten wpis na gorze to ja...ale to sie chyba mozna bez problemu domyslic Jestem na wyjezdzie, korzystam z cudzego kompa . ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
Ewo w raju.. dziękuję ci za ten tekst. "Jeśli wybierzesz integracyjny model czwartej gęstości i ucieleśnisz go (zamiast tylko próbować), przestaniesz cierpieć z powodu utraty partnera. Ku temu właśnie zmierzacie w swojej ewolucji. Poczucie straty, ból, właściwe są związkowi 3 G, z paradygmatem podziału i kontroli. Mogą też wystąpić, kiedy łudzisz się, że tworzysz związek na miarę 4G i liczysz na jego dobrodziejstwa, ale przeżywasz rozczarowanie, ponieważ w istocie nadal tkwisz w 3G." Ja łudziłam się ze uda mi się stworzyć związek, który - jak się teraz okazuje ma swoją nazwę - 4g. (czwarta generacja?) Mojego eksa ujęło we mnie to, że jestem sobą. Ze myślę w stylu tak jak Weronika w książce Paolo Coelho (to co zacytowałam). Tu posługuję się cytatem choć wtedy jeszcze nie miałam pojęcia o tej książce (chyba nawet nie była opublikowana wogóle). Po czym zaczął dusić we mnie to wszystko co kiedyś mu się we mnie podobało. Ja długo trwałam w tym. Było zawsze we mnie coś takiego co mówiło mi że właśnie tak trzeba. Wybór, mam wybór i wybieram ciebie.Za każdym razem. Boli mnie to ale staram się coś z tym zrobić pracuję nad tym. Widzę robisz źle, szczerze ci o tym mówię. Nie manipuluję. On jednak wolał związek 3g. Z kontrolą, manipulacją, zakładaniem że to co on wymyśli musi mi się spodobać. Ewo czy tą książkę można kupić normalnie w księgarni? Limbus o ile wiem jest wydawnictwem ezoterycznym. Autodetoks intrygujesz mnie, czytałeś Kena Wilbera? Ja zaczęłam "Śmiertelnych nieśmiertelnych".. troszkę niepoukładana książka, raczej w formie dokumentalnej... Do niej trzeba sporo czasu... Mnie go zabrakło w pewnym momencie... Ale mam ją ze sobą tu w Anglii. Zabrałam z zamiarem wrócenia do niej... Ile ja mam książek jeszcze do przeczytania... wszystkie zaczęte... Tyle czasu zmarnowałam, na ratowanie związku... ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postanowiłam na jakiś czas się troszeczkę \"przymknąc\" ;) i czytałam uważnie co piszecie, jedną z konstatacji jest to, że szkoda , że nie odkryłam tego miejsca wcześniej, żeby mi się rozjaśniło spojrzenie na parę spraw póki jeszcze można było coś zbierac i ratowac... Bo ja nie umiałam osiągnąc zdrowego dystansu do partnera i do tego co się między nami działo, traktowałam go jako kogoś w przytłaczający sposób silniejszego ode mnie, bałam się mówic o tym co czułam. Nie umiałam spojrzec na niego jak na człowieka który nie kocha siebie i jest sam ze sobą nieszczęśliwy. Nie widziałam tego, że nie jesteśmy indywidualnymi \"całościami\" tylko lgniemy do siebie nawzajem w poszukiwaniu potwierdzenia wartości każdego z nas w oczach drugiej osoby, kompensacji lęków. Nie wiedziałam, że moja zależna osobowośc potrzebowała jego, żeby akceptowac samą siebie. Jeszcze wiele nie wiem, mam nadzieję, że wszystko przede mną... Ostatnio usłyszałam: \"Ty nie potrafisz byc sama\" i chyba zmuszona jestem się z tym zgodzic... \"a On musi byc chyba bardzo nieszczęśliwym człowiekiem\" z tym też. Miłego wieczoru 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autodetox
....po prostu być....bez oczekiwań.....one są przyszłością a jej nie ma ....wszystko jest w głębi i obszarze przestrzeni tej chwili.....cała reszta to projekcja... ....gdy się nie spełnia powstaje deficyt bo nie ma nagrody.......= stany obniżonych nastrojów . ....cuda są proste...czary niebezpieczne.... ...jeden ze znanych polskich psychologów wcześniej doświadczający metod różnych szkół napisał coś takiego--cieszę się że nie muszę już pędzić gdzieś daleko ,bo przyjeżdża jakiś guru z wysokich gór. bowiem, kierowca ciężarówki w sytuacji konfliktowej jest wstanie mnie nauczyć równie wiele.. ...słynny pisarz P.C. , miliarder podejmuje pracę na ,,zmywaku,, w knajpie bodajże w Polsce by być w śród ludzi ....przykłady na co? ..prostota ,zwykłość,nieocenianie.......itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o zazdrosci
Kobieta nie znosi zazdrosnego mężczyzny, którego nie kocha, ale wścieka się, gdy mężczyzna którego kocha nie jest zazdrosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
Ewo ❤️ dziękuję ci też za ten drugi. to jest właśnie to... odniosę się do tego tekstu poźniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
Ewuniu dzięki serdeczne ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
'o zazdrości' bzdura. Jest wręcz odwrotnie. Ta kobieta nie kocha tego faceta, dlatego wścieka się... chce mieć go na własność, dlatego. Kochałam swego faceta, a on był zazdrosny - to tak jakby dał mi w twarz. Jak mógł mi nie ufać? Bolało, był nieznośny. Jak przestałam się angażować, ból przechodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autodetox
..ewa z raju....pozdrawiam.....piszę jedynie o doświadczeniu własnym...nie nauczam. ..zwykłość jest zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekajacy Anioł
witam :) odkad Was odnalazlam czytam Was codziennie, jestescie dla mnie ogromnym wsparciem. chcialam Was spytac o pewna kwestie czy Wy tez tak macie ze pomimo ze Wasz ex zle Was traktowal i dreczyl psychicznie to nadal jestescie o Niego zazdrosne i niewyobrazacie sobie zeby mogl sie z kims zwiazac?Czuje sie jak kretynka, bo pomimo ze moj ex byl dla mnie okropny to ja nadal jestem zazdrosna o nigo :(.zastanawiam sie nad pojsciem do psychologa bo boje sie ze sama sobie z tym wszystkim nie poradze.czuje sie emiocjonalnie wypruta i do niczego i to z jego winy.boje sie jednak ze psycholog wysmieje moje problemy i stwierdzi ze przesadzam.bylabym wdzieczna gdybyscie przeczytaly moja historie (znajduje sie na stronie 13) i powiedzialy mi czy ja przesadzam? czy naprawde powiinnam isc do psychologa.z gory dziekuje za Wszystkie odpowiedzi i rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
consekfencja- może najprościej- bo sama czuję się niepełnowartościowa i szukam \"dopełnienia\", które ma mi tę \"pełnowartościowośc\" dac? bo mam, że się tak wyrażę, masakrycznie niską samoocenę, a wręcz kompleks niższości i potrzebuje kogoś, kto wzdychając do mnie i robiąc maślane oczka :P będzie mi pozornie ten mój obraz samej siebie podbudowywał. przyszły mi na myśl słowa- \"zaopiekuj się mną, nawet jak nie będę chciał (a)\". A poza tym, cóż takiego napisałam, że wywołałam taki szeroki uśmiech na Twej twarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekajacy Anioł
Przeczytalam artykul na kafeteri na temat molestowania psychicznego.chcialabym przytoczyc pewien fragment:skutki zachowania osoby, która w związku dopuszcza się terroru psychicznego: Twój partner traci panowanie nad sobą z błahych powodów Obsesyjnie podejrzewa cię o zdradę lub chęć zdradzenia go Ma bardzo sztywne poglądy na to, co przystoi kobiecie, a co nie i nie możesz z nim racjonalnie na ten temat dyskutować. W waszym związku wszystko jest podporządkowane nastrojom twojego partnera do tego stopnia, że pozostajesz ciągle czujna, starasz się odgadywać jego oczekiwania. Nic nie jest mniej pewne niż jego humor. W jednej minucie czuły, w drugiej okrutny Boisz się go, zrobisz wiele, właściwie prawie wszystko, by tylko się nie zdenerwował. Pod wpływem jego złości i gróźb zmieniłaś wiele rzeczy w swoim życiu, z wielu zrezygnowałaś, żeby go nie „prowokować”. Prawie wszystko sie zgadza :( a ja przez dlugi okres nie podejrzewalam ze moj ex moze mnie molestowa psychicznie.Mial ciagle zmiany nastroji w jednej sekundzie potrafil byc czuly i mily a w drugiej krzyczec na mnie bez powowodu.czasem potrafil powiedziec mi zebys sie zamknela bo za duzo gadam.czasem gdy siadalam mu na kolan potrafil wrzasnac :"zlaz ze mnie" i zrzucic mnie z kolan...ciagle balam sie w jakim humorze bedzie...bo wiedzialam ze jesli bedzie mial zly dzien to zacznie na mnie wrzeszczec bez popwodu...i ta jego zazdrosc...gdy widzial ze mam dwie butelki po piwie w pokoju to juz byl pewnien ze mialam z kim randke :( i robil afery...a ja bylam mu wierna...ciagle balam sie ze go czyms zdenerwuje...a wiecie co jest najgorsze on po zerwaniu powiedzial mi ze nie byl swiadomy tego ze krzyczy na mnie i podnosi glos...ehh :( to tak wszystko nadal boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autodetox
EWO W RAJU - przeczytaj moje wszystkie wpisy a dowiesz skad i dlaczego się tutaj pojawiłem. jako mężczyzna na tym forum to raczej okazja dla zainteresowanych problematyką toksyczności zaczerpnąć u źródła i nabrać wiary że są rzeczywiście mężczyźni dobrzy. domyślam się że moja płeć może uaktywniać obolałe wdruki i powodować mieszane emocje. jednak jesteśmy swym powiedzmy wzajemnym dopełnieniem .nie mam na myśli uzupełnienia czy zastąpienia.trochę pozytywnej męskiej energii jest ożywcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie - w miare - ceniono za intelekt, bylo to tez wymieszane z zawiscia i zazdroscia. Dzieki intelektowi moglam przetrwac w swojej patologicznej rodzinie. Stal sie moim fundamentem na dlugie lata. Rozbudowalam go do granic mozliwosci. Glowa rosla a serce konalo. To mnie zmusilo do zejscia z wierchow do mojej rzeczywistosci. Nadal bardziej potrzebuje praktyki niz teorii co nie oznacza, ze pomijam to co jest dla mnie istotne. Teraz jednak wiedze dawkuje i wybieram czas i sposob korzystania z niej. Kiedy sie nia tak faszerowalam, czulam glebokie rozczarowanie, czulam sie oszukiwana i jeszcze bardziej samotna i oderwana od rzeczywistosci. Wszystko w swoim czasie. Serdecznosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu...dla Ciebie, dla Nas :D http://pl.youtube.com/watch?v=0_7G-2Ea4GU Nie ma mnie w domku dzisiaj, ale podczytuję na kompie przyjaciółki. Ciekawa dyskusja trwa od kilku dni... taka, która mnie też bardzo dotyczy. Nigdy nie myślałam, że czeka mnie w zyciu taka ;przebudowa; siebie. Ile to pracy i energii trzeba włożyć, żeby żyć NORMALNIE, przecież tego włąśnie pragniemy, nramlności w życiu, spokoju i szczęścia. A niektórzy tak mają od dziecka...szczęście i normalność i taki wspaniały posag na życie, którego nam gdzies po drodze poskąpiono... Patrzę na moją mamę i babcię, na siebie...jestem pierwsza, która świadomie ten łańcuch chce przerwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
Tak to systemy wczesnego ostrzegania zawiodły... a raczej zignorowałam je sądząc, że z czasem jak będzie widział jak to działa zrozumie... to była bajka w którą jakiś czas wierzyłam. Z pozoru wydawał się człowiekiem który wie czego chce, z którym można by konie kraść, który byłby dobrym materiałem na partnera. Chciał mnie czytać jak otwartą księgę - to jego słowa, ale tak naprawdę nie wiedział co mówi. Okazało się to z czasem. Mimo wszystko ja wciąż wierzyłam że podobnie jak ja ludzie się wciąż rozwijają i zmieniają i on też będzie. W między czasie kupa obowiązków dzieci szkoła, praca... próby dogadania się. kolejne... Tak to prawda trafiłam na niewłaściwego człowieka... Właściwie warto by się nad tym zastanowić czy wogóle dzieci ze związku partnerskiego, mogą się łączyć z dziećmi ze związku patriarchalnego. Chociaż moi rodzice byli partnerami, a u mojego ojca w domu był patriarchat. Tyle, że mój ojciec całe życie nad sobą pracował. Bo życie to ciągła praca nad sobą, uczenie się na podstawie doświadczeń, wyciąganie wniosków w chwilach refleksji, odrzucenie co złe, zachowanie co dobre. Moj mąż nie miał chwil refleksji i wciąż wydawał się na takiego który chce zapracować na uznanie swego ojca, który wciąż był jego autorytetem, pomimo że miał już nas czyli swoją rodzinę. Gdy ojciec w końcu go odrzucił, na skutek tego, że się zawiódł na synu (mąż stracił firmę) emocje które do tej pory były za szczelnie odgrodzonym murem zalały go. Ale to mój mąż i to o moim mężu. Ja chcąc mu pomóc wdepnęłam w to bagno do którego mnie ciągnął, podświadomie chciał żebym z nim tam była, a nie żebym go wyciągnęła. To był początek końca. Kończę już z roztrząsaniem mojego małżeństwa... Mam nadzieję, że nie będe już miała takiej potrzeby Ewo ❤️ gdzieś między wierszami natchnęłąś mnie optymizmem... dziękuję ci. Zamierzam to dobrze wykorzystać... Pozdrawiam Muszę oddać komputer dzieciom we władanie bo mają jakieś zadanie do zrobienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henk1
Ależ ,dajcie już sobie siana ,Widziały gały co brały!!!!!!!!!!!!!!!!!, wic nie biadolcie.A ze sobą trzeba było wziąść latarkę.Koniecccccccccccccccccccccccccccccc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autodetox
....dużo słów..... może jednak przeczytaj....pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak ja sie za Wami stęskniłam!!!! Przepraszam ze tyle milczałam;) Wstawałam z kolan ,bolało...ale udało mi się;) Wciąz mam problemy z dostepem do netu siedze teraz w barze;) Tyle sie zmieniło w moim życiu a Wy pomogłyście mi ...podobno walenie głową w sciane zabiera 100 kalorii wiec juz wiem czemu tak schudłam;)4 lata walenia głową w ściane.... Uciekłam... tak po prostu gdy ostatni raz byłam u mojego M płakał i klęczał ze mógł mnie stracic był taki głupi....pare dni pózniej znow byłam ostatnia k.... w rozmowie na gg za ktora musiał sie wstydzic przed znajomymi itd... itd.... Cos we mnie pekło gdy okazało sie ze jego słowa rozmowy nasze marzenia sa mrzonka cały czas to samo mówił i pisał innym pannom a nawet proponował aby sie przeprowadziły do niego...pobił dziewczyne na naszych urodzinach...jak wiecie rok wczesniej i ja oberwałam,Wczesniej gdy dowiedziałam sie ze zdradził mnie.... walczyłam juz chyba o to aby nie skrzywdził nigdy wiecej nikogo tak bardzo.... Mieszkam teraz w Hiszpanii przed wyjazdem zrobiłam prawo jazdy .Moje nowe zycie zaczełam w 4 rocznice poznania go... Juz nie boje sie telefonów nie mam lęków chodzac po ulicy ,ucze sie jezyka pracuje i mam mnóstwo marzen.... Spłaciłam długi i mam mnóstwo planów by zyc...Swiat nalezy do mnie ... Czy załuje?...Boli czasami ze to chyba sen ze niemozliwe zniszczyc takie uczucie ale wtedy przypominam sobie ze nie tylko ja byłam ta naj...to jak wygladałam po tym jak mnie pobił ,jak ciezko było nabierac powietrza oddychac bo wszystko boloało z bezsilnosci z bólu gdy poznałam prawde....Jak wiecie nawet zalogowałam sie na randkach na jakich był i poderwałam go jako panna z innego miasta ale ...to ja go zdradzałam ;) w jego chorej wyobrazni...Gdy czekałam na wynik u onkologa on pisał swoim kumplomz jaka to kur...był bo własnie zdradza go z jakims eks... To było piekło ale dzis wiem ze da sie wyjsc z kazdego piekła;) Zycze i Wam abyscie znalazły dosc siły...najtrudniej zaczac...potem samo sie wszystko układa.Musiałam sie zwolnic z pracy w PL po 18 latach Przerazało mnie to !!! Co z ZUS choruje kregosłup guzek ale wiedziałam ze to mój organizm daje mi znaki Broni sie woła o pomoc a jedyna droga jest ucieczka...Zostawiłam u niego moje rzeczy ,pieniedzy nie oddał i nigdy nie odda .Pomogli przyjaciele przed wyjazdem tez ...pozyczyli kase ...juz spłaciłam wszystkie długi.Gdy potrzebowałam pomocy w dojezdzie do lekarza rowniez przyjaciele byli przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natie
Wciąż czytam i wciąż nadziwić sie nie mogę jak na takiej kafeterii można znaleźć mądre wpisy od przewspaniałych kobiet. Czytam i tak wiele zachowań widzę u siebie. Nie jestem w stanie na bieżąco opisywać moich stanów emocjonalnych. Ale wiele z tego o czym piszecie zaznałam w swoim związku. Nie mam jeszcze rozwodu, ale już czuję się wolna. To on w końcu nie wytrzymał sam ze sobą czy sam przed sobą i przeciął te wszystkie kłamstwa, agresje, kłótnie, zdrady którymi mnie obdarzał. Co teraz robi - nie wiem i wolę nie wiedzieć. Rozwód jest kwestą czasu. Ja choć boję się przyszłości powoli odzyskuje sama spokój. Nie boję się jutra. Długo się oszukiwałam,że może być dobrze między nami . Jednak schemat jego działania był zawsze taki sam, a nawet z większą mocą wszystko co złe wracało. Już teraz nie mam złudzeń co do niego co do tego związku. Związek ten nie dawał mi żadnego poczucia szczęścia , bezpieczeństwa. Kompletnie nie ufałam człowiekowi z którym byłam. I wszystkie przeczucia co do niego były prawdą. Dziękuję Wam, że jesteście .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ze musiałam to przejsc inaczej nigdy nie wyjechałabym .Trzeba wyciagnac lekcje i isc dalej...Wiem ze poznam kogos kto bedzie zasługiwal aby tak kochac tak ufac...jeszcze nie teraz jeszcze nie czas ....A moze ma mnie to nauczyc by tak nie ufac bardziej krytycznie przygladac sie facetem i róznicy miedzy ich słowami a czynami??? Pamietam jak przed wyjazdem mój przyjaciel powiedział siedzisz w bagnie po uszy moze byc gorzej choc nie wierzysz masz siłe by uciec i zrob to póki nie jest za pózno.... Przyjaciele dla ktorych nie mialam czasu od poznania mojego M wrócili...bardzo mi pomogli choc nawet nie spodziewałam sie tego... Wiem ze bedzie dobrze ...jestem na tym swiecie by byc szczesliwa... Zycze Wam tego samego;) Bede wpadac tu co jakis czas:) PS.Zakochałam sie j.hiszpańskim:) DESIDERATA Ve placidamente entre el ruido y la prisa,recuerda que la paz puede estar en el silencio.Sin renunciar a ti mismo, esfuerzate por ser amigo de todos.Di tu verdad,quietamente,claramente.Escucha a los otros aunque sean torpes e ignorantes;cada uno de ellos tiene tambien una vida que contar. Evita a los ruidos y agresivos,porque ellos denigran el spiritu.Si te compras con los otros puedes convertirte en un hombre vano y amargado.Siempre habra cerca de ti alguien mejor o peor que tu. Alegrate tanto de tus realizaciones como de tus proyectos.Ama tu trabajo aunque sea humilde. es el tesoro de tu vida.Se prudente en tus negocios,porque en el mundo abundan las gentes sin escrupulos. Pero que esta conviccion no te impida reconocer la virtud;Hay muchas personas que luchan por hermosos ideales y dondequiera que mires la vida esta llena de heroismo. Se tu mismo.Sobre todo no pretendas disimular tus inclinaciones.No seas sinco en el amor,porque cuando aparece la aridez y el desencanto en el rostro,se convierte en algo tan perenne como la hierba. Acepta con serenidad el consejo de los anios y renuncia sin reservas a los dones de la juventud.Fortalece tu espiritu.,para que no te destruyan inesperadas desgracias.Pero no te crees falsos infortunios. Muchas veces,el miedo es producto de la fatiga y la soledad.Sin olvidar una justa disciplina, se beningo contigo mismo.No eres mas que una criatura en el Universo,no menos que los arboles y las estrellas; Tienes derecho a estar aqui.Y,si no tienes ninguna duda.,el Mundo se desplegara ante ti. Vive en paz con Dios,no importa como lo imagines;sin olvidar tus trabajos y aspiraciones,mantente en paz con tu alma,pese a la ruidosa confusion de la vida. Pese a sus falsedades penosas luchas y suenos arruinados,la Tierra sigue siendo hermosa. Se cuidadoso.Lucha por ser feliz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to moja 1 samodzielnie przetłumaczona piosenka Anabantha Historia de Terror Jestem trupem z twojego cmentarza z którego nigdy nie odejdziesz ,dlatego ze boisz sie zatruwasz się zalosnymi kłamstwami moze nawet historiami pełnymi przemocy Nie wychodzisz noca Mogą cie ukraśc Pewna śmierć cię szpieguje od dnia w którym zaufałaś w moja prawde Wierzyłem ze jestes kobieta najszczersza najlepsza najpiękniejsza ale nie.... jestes bardziej okrutna swoja szczeroscia i oddaniem Kochałem Cie i wciaz kocham dlatego nie moge zapomniec ci ze pamietasz i zgodziłas sie na te moja niegodziwosc nikczemnosc. Ilez w tym prawdy.... Pewna smierc cie szpieguje od dnia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margie 🌼 :-) łojej !! Tego jeszcze moje oczy tu nie widziały !! Hiszpański jest super ;-) skąd masz ten tekst? jak miło jestem zaskoczona :-) dziękiii !! :-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×