Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

graminis

Szpital Wojewódzki Tychy - PORÓD!!!

Polecane posty

Gość gość
Pierwszy poród w Tychach rewelacja położna cały czas zainteresowana, miła i cały czas pomagała, wszystko sprawdzała, szybciutko poszło, nie umiemy się jej nachwalić. Po prostu idealna, szkoda że teraz nie pamiętam nazwiska tej Pani. Na noworodkach panie bardzo oschłe i zarozumiałe. Zimno w salach, po prostu survival. Teraz drugi poród i całkowicie na odwrót. Podejście położnej po prostu masakra, Jakby chciała żeby dziecko urodziło się na następnej zmianie, olewająco podeszła do sprawy, bardzo mało zainteresowania przez nią, czasem nie wiedziała co się dzieje. W ogóle nie mówiła co żona ma robić i jak. Gdyby to był pierwszy poród to mogło by być naprawdę ciężko. Ja mówiłem żonie kiedy ma przeć a kiedy przestać. Strasznie nerwowo się zrobiło. Pani Marieta powinna pomyśleć czy to na pewno jest jej powołanie bo to jest praca dla naprawdę kompetentnych ludzi! Tym razem na noworodkach panie bardzo milutkie i pomocne. Chyba po prywatyzacji troszkę się zmieniły zasady traktowania pacjentek. Jednak jeśli zdecydujemy się na następne dziecko to jednak w Tychach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, rodziłam w Tychach w październiku 2013 i jestem zadowolona. Trafiłam na położną Ewę, która cały czas podpowiadała mi, co w danym czasie będzie dla mnie najlepsze. Więc myślę, że wszystko zależy od tego, na kogo się trafi. Jak ja rodziłam wanna była czynna, tzn. leciała ciepła woda. Już położna lała mi wodę, po czym okazało się, że za chwilę będę rodzic, więc ostatecznie do wanny nie weszłam. Jeśli chodzi o sale, to nie ma zachwytu, ale to nie hotel, więc te 3 dni spokojnie można poleżeć. Mnie osobiście najbardziej drażniły sprzątaczki, które o 6.00 rano trzaskają jak opętane, ogólnie obrażone na świat, że taki zawód wykonują. Na personel naprawdę nie ma co narzekać. Ja cały czas miałam dziecko przy sobie (bo tak chciałam), oddawałam tylko na kąpiel, to położna z noworodków przyszła do mnie zapytać, czy na pewno nie jestem za bardzo zmęczona po porodzie - więc byłam pozytywnie zaskoczona. Uważam, że najwięcej chaosu jest na obchodach, każdy lekarz mówi co innego, a kobiety do końca nie wierzą kiedy wychodzą itp. Reasumując: jestem zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na stronie szpitala wyczytałam, że należy zabrać ze sobą: laktator + komplet butelek + woreczki na pokarm - czy faktycznie należy mieć ze sobą laktator??? Jeśli tak to jaki miałyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie mogę nigdzie znaleźć co mam ze sobą zabrać. Można prosić o linka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo najlepiej listę co mam zabrać ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laktator na pewno się przyda!!! A co do p. Mariety to ją się nie zgodzę, odbierała mój poród i byłam z niej mega zadowolona, bylo miła, doradzała, wspierała, mówiła co robić, poród miałam dość ciężki, prawie 10, 5 godz... ją złego słowa nie powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 5.11 chłopie czys ty upadł na łeb?! Żona jak mówisz rodzi 2 raz a ty jej musisz mówić kiedy ma przec?? No śmiech na sali !!!! Rodziłam w lipcu po raz 1, nie chodziłam do szkoły rodzenia i dałam sobie świetnie radę prawie 11 godzin porodu. Widocznie ta położona miała was dość skoro tak zareagowała lub wyszła z założenia że dziećmi nie jesteście mówić wam nie musi co i jak bo przecież już rodziliscie..chryste nie róbcie scen, zaangażowanie zaangażowaniem ale trochę logiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny zabierzcie ze sobą laktator, ja nie miałam i musiał mi mąź kupić, moja mała nie chciała ssać cyca na początku a pokarm rozsadzał mi piersi. Nigdy nic nie wiadomo, lepiej mieć niz cierpieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy koszule są konieczne? Czy wygonią mnie jak założę piżamę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izula 01
Ja mam na 1 styczeń termin i mam stracha co będzie mnie czekać . Pierwszy poród miałam 14lat temu w Tychach przez cięcie , a mieszkam w Skoczowie i nie miałam dobrego zdania na temat położnych i Pań z noworodków, a o lekarzach NIE MOGĘ NIC ZŁEGO POWIEDZIEĆ same plusy dla nich . Prowadzi mnie doktor , który tam pracuje i wiem że jestem pod bardzo dobrą ręką. Mam nadzieję , , że przez te lata oby się tam zmieniło na lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że się nie rozczarujesz PANIAMI POŁOŻNYMI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka31
Miałam przyjemność rodzić przez cc 15 listopada i dwa tygodnie spędziłam na oddziale położniczym. W porównaniu z tym co było 4.5 roku temu to teraz jest o niebo lepiej. Lekarze ci sami wiec wielkiej róznicy nie ma bo i po co jak jest dobrze :-) Ale połozne, pielęgniarki u noworodków i salowe...jestem pozytywnie zaskoczona. Dużo do życzenia zostawiają co niektóre pacjentki, które zachowują się jakby wpadły na porodówke wprost ze średniowiecza i nie wiedzą że wrzucanie podpasek do ubikacji świadczy o braku mózgu i ogólnie nie znają podstaw kultury osobistej. Gdyby nie takie towarzystwo to pobyt w tym przybytku byłby naprawdę bez zarzutu. Wielkie PODZIĘKOWANIA dla całego personelu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izula 01 kto prowadzi Twoją ciążę? :) Ja też chodze do lekarza ktory pracuje w szpitalu. W poniedzialek mam sie stawic w szpitalu i prawdopodobnie we wtorek cc. Bardzo sie boje czy sobie ze wszystkim poradze, to moja pierwsza ciąża :( Oleczka czy pielęgniarki i salowe faktycznie są mile i pomocne? Tyle sie naczytalam komentarzy ze juz nie wiem co myśleć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izula 01
KaśkaJ....prowadzi mnie Doktor Kolny...cięcia naprawdę się nie bój, najgorzej jest po, jak czujesz ból i nie możesz wstać , ale na drugi dzień już było lepiej...mnie bardzo bolało , bo jestem mniej odporna na ból. Za kazdym razem jak wstawałam to mdlałam. Napiszę Ci coś pocieszającego ... była tam dziewczyna z bliźniakami , ważyła ponad 100 i leżała w sali 6 osobowej razem ze mną i oooookkkkropnieeee chrapała i przez to miała minusa u nas. Ale to nic samo chrapanie , , miała cięcie , a na wieczór wstała sama chodziła jak nowka jak Ja to zobaczyłam myślałam że z nóg spadne i w tym jej zazdroscilam Ja taka drobinka córeczkę urodziłam 2800 i nie dawałam sobie rady psychicznie....to zależy od Ciebie jaka jesteś...ŹYCZĘ CI Z CAŁEGO SERCA takiej odporniści na ból jak ona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka31
KaśkaJ wszystko zalezy jaka jestes osoba. Ja mam za soba 2cc i drugie wspominam lepiej niz pierwsze. Za pierwszym razem bolało jak cholera, do tego połozne przyciskaly na brzuch bo "pani nie ma odchodów" MA SA KRA! dotykała ktora chciała i ile wlazło. Ja miałam narkoze wiec po południu wstałm co przy utracie krwi 900ml musiało byc niezłym wyczynem. Bolec bolało przy chodzeniu ale z dnia na dzien bylo lepiej. Wniosek i tak mam taki ze poród musi bolec bo by czlowieka ze szczescia rozje...alo. Druga cesarka to dla mnie juz prawie przyjemnosc. Jak tylko sie po narkozie obudziłam (pier..ole znieczulenia podpajecze wolałam spac i szybko wstac bo nie wyobrazam sobie lezec 12 godz jak kłoda po) to od razu chciałam sie ruszać i w sumie cos tam pomagałam przy przenoszeniu mnie z wózka na łuzko. Od razu kazałam sobie podnieśc wezglowie (grawitacja na odchody dobrze działa). Połozne za każdym razem pytały czy mogą mne dotknac wiec człowiek sie choc odrobine na ból nastawił. Poza tym boli najbardziej jak sie macica kurczy a dzieje sie to wtedy jak leja w kobite oksytocyne czyli zaraz po cesarce, wieczorem kolejna kroplówka, rano następnego dnia i zastrzyk wieczorem. Poza tym ból jest zośny i jak dla mnie do wytrzymania. Za drugim razem straciłam tylko 300ml krwi ale wstać wcale nie było łatwiej bo miałam mało glukozy i niziutkie ciśnienie, ale jak juz wstałam to lekarz na wieczornym obchodzie pytał czy mi sie sale nie pomyliły bo czułam się nad podziw dobrze i spacerki uskuteczniałam. Co do położnych i salowych. To tylko ludzie i tak jak my mozemy miec dosć wszystkiego i byc zmeczone tak i one. Ja jestem osobą bardzo wyrozumiała i nawet dla wrednej poloznej mam serce na dloni i nie moglam narzekac na ich prace. Pamietajcie jak wy do kogos podejdziecie tak on do was. No bo boli jak cholera- no musi bolec rozje...any brzuch i tylko od nas zalezy jak dlugo bedzie bolało bo trzeba zeby zacisnac i ruszac 4litery a nie czekac na super srodek przeciwbolowy jak na zbawienie. Im szybciej sie po cesarce pozbieracie tym szybciej dojdziecie do siebie. Poza tym marudzenie ze ja juz chce do domu...hmm ja zliczyłam pare tygodni na ginekologii tyskiej i wierzcie mi nie jest tak zle zeby nie dalo sie przezyc a sa tam naprawde dziewczyny które maja dużo gorzej od nas i nie płaczą. A jedna maruda na sali potrafi tak rozjechac klimat ze człowiek zapomina o kulturze osobistej. Pamiętajcie: zostanie matka to najpiekniejsze co sie nam w zyciu przytrafia i tylko od nas zależy czy zachowamy miłe wspomnienia czy tylko złe. A perrsonel szpitala jest po to zeby nam w tym pomoc i tylko od nas zalezy jak ta pomoc bedzie wygladała. Troche zaufania i zrozumienia dla ich pracy i swiat zaraz jest piekniejszy. POWODZENIA P.S. Kasia daj znac jak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem juz po wszystkim :) od soboty z córeczką w domu :) dziekuje Wam dziewczyny za opinie. No więc, w cczasie ciazy zastanawialam sie dosc mocno czy tyska porodowka bedzie odpowiednim miejscem na pierwszy poród... Jedynym powodem dla krorego sie zdecydowalam był mój lekarz prowadzący, który pracuje rowniez w szpitalu... Po przeczytaniu tych wszystkich opini, szczególnie negatywnych muszę powiedziec że jestem bardzo miło zaskoczona :) Każdemu z czystym sumieniem POLECAM tyską porodówke :) Personel pierwsza klasa, profesjonalne podejscie do pacjenta aż mi sie wierzyc nie chciało jak inni moga narzekać na te panie :) Po cc wstalam jak tylko pozwolily mi połozne ale nie mialam dosc sily, zrobilam pare krokow po sali i musialam sie polozyc. Najbardziej bylam zmeczona tą narkozą, nie mogłam sie jakos po tym otrząsnąc i nabrac sil. Ból do wytrzymania oprócz 2 h z 2kg workiem na brzuchu, myslalam że sie wściekne :D Dochodze pomału jeszcze do siebie, mam zastrzyki do brzucha ktore strasznie mnie bola, oleczka też je miałaś?? Z góry przepraszam za literówki ale pisałam z tel. Buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka31
Tak też mi je dawali przez 7dni. Cóż jest worek 2kg w porównaniu z tym zastrzykiem :-) a poważnie to faktycznie ja tego dziadostwa nie lubie bo szczypi jak fix tylko jedna położna potrafiła to wbić bezboleśnie. Odnośnie wstawania tego samego dnia to ja ok 2w południe miłam zjazd tzn strasznie słabo mi było i dostałam jeszcze jedna kroplówkę z glukozą po której wróciłam do zywych. Róznie dziewczyny reaguja normy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka31
A i zapomniałam gapa patentowna Gratulacje Kasia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 5.11 chłopie czys ty upadł na łeb?! Żona jak mówisz rodzi 2 raz a ty jej musisz mówić kiedy ma przec?? No śmiech na sali !!!! Rodziłam w lipcu po raz 1, nie chodziłam do szkoły rodzenia i dałam sobie świetnie radę prawie 11 godzin porodu. Widocznie ta położona miała was dość skoro tak zareagowała lub wyszła z założenia że dziećmi nie jesteście mówić wam nie musi co i jak bo przecież już rodziliscie..chryste nie róbcie scen, zaangażowanie zaangażowaniem ale trochę logiki. Nie mogę się zgodzić z koleżanką....reasumując nie powinno oceniać się kobiety po tym ile razy rodziła.To , że na karcie piszę,że jest to jej 1 czy 2 ciąża -to jest tylko informacja ....Każda kobieta jest inna i powinno się ją traktować indywidualnie ,a nie wrzucać do jednego wora. Rozumiem , że personel może być zmęczony mieć dużo pacjentek itd. ale to nie zwalnia ich z bycia "człowiekiem". Oczywiście zdarzają się również "trudni" pacjenci . ,ale ta sytuacja w której znajduje się pacjentka -chyba ją usprawiedliwia.....nie mówię o tym żeby się wyżywać i wyzywać wszystkich .....Tak jak ktoś pisał powyżej personel albo jest z powołania albo nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pampersy trzeba mieć swoje? Ile miałyście w torbie spakowane? W ogóle czy ktoś ma listę co wziął i co się przydało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pampersy trzeba mieć swoje. Położna na szkole rodzenia mówiła, że około 30 sztuk trzeba zabrać, a najlepiej tą małą paczke Newborn :). Do tego trzeba też mieć : chusteczki nawilżane krem do pupy z 2-3 pieluszki tetrowe laktator termometr. To dla dziecka, a jesli chodzi o Ciebie : 2-3 koszule klapki pod prysznic i kapcie majtki jednorazowe najlepiej siateczkowe z 5 par biustonosz do karmienia szlafrok 2 ręczniki ( wiekszy i mnieszy ) mydło do rany poporodowej, papier toaletowy, zel pod prysznic podpaski duze np bella mama ok 20 szt podklady na lozko np semi z 5 szt no i wiadomo jakas woda najlepiej mała z dziubkiem niegazowana Chyba o niczym nie zapomniałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 16;50 na kiedy masz termin ?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę trzeba mieć laktator, butelki, woreczki na pokarm, chusteczki, krem do pupy , termometr ... ?? ja też chodzę do ginekologa który pracuje w tym szpitalu i mówił tylko o pampersach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irkowa
Ja jestem gość z 16:50 :D Termin mam na 10 marca. Termometr? To co w szpitalu nie mają? Krem do pupy to chyba tylko jak będą odparzenia. Kubki, sztućce i talerzyki trzeba mieć swoje? Cos mi się wydaje, że jakiś swój prowiant też zabiorę, bo pewnie jedzenie marne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maść do pupy np bepanthen zapobiegawczo przy każdej zmianie pieluszki :), kubki talerze i sztućce niby tam dają ale lepiej mieć swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irkowa
A rożek dla malucha jest potrzebny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co mi wiadomo to rozek nie jest potrzebny;) Wiecej napisze w nastepnym tygodniu bo 10.01 prawdopodobnie czeka mnie cesarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×