Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

cześć dziewczyny. wczoraj był 3 dzień podawania kaszki i Wikcio zaczął robić zielone kupy. I teraz nie wiem czy przestać mu ją podawać czy to normalne ze względu na nowość w brzuszku. Podawałam mu kaszkę mleczno-ryżową malinową. Jak uważacie? Martwi mnie to że Wiktor nadal się nie obraca, nie bawi się nóżkami, a leżąc na brzuszku rączki ma ściśnięte w piąstki :( chyba powinnam coś z tym zrobić.. Co do chrzcin to chyba zorganizujemy je w 2gą rocznice ślubu, czyli 15 sierpnia - akurat wypada w niedzielę :). Także pierwszy krok w tym kierunku zrobiony! Podczas mojej nieobecności na forum, przez 2 tygodnie chodziłam na rehabilitację (prądy) kolana. Nadwyrężyłam kolana, bolały strasznie, nie mogłam kucać, chodzić po schodach, okropność. Teraz już praktycznie nie bolą, tylko czasem w nocy, po długim nieruszaniu - jak chcę wyprostować. Agulinia: dziękuję za zdjęcia. Piękne z Was dziewczyny!! Najbardziej podoba mi to na brzuszku z główką na bok - po prostu extra!!! Agulinka: Szymek jest już taki duży!! Super wygląda w czapce! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj Patryczek dostal mi 2 razy takiego ataku placzu, ze szok. To nie byl placz, tylko ryk, lzy lecialy jak grochy, a ze ma troszke katarek to z nosa przy tym placzu ciurkiem. Pierwszy raz rowne pol h mi plakal, az w koncu zasnal mi na rekach z wyczepania. Po mame zadzwonilam, bo ja to na takie akcje nieodporna jestem, plakalam potem razem a nim:( No i drugi raz jak juz mama byla znow nam sie rozplakal strasznie, po 10 minutach dalam mu viburcol i za chwilke sie uspokoil,Pierwszy raz dawalam,ale jak widac na mojego synka dzialaja. No i teraz pytanie co mu bylo, ja obstawiam zabki, bo jak plakal to caly czas plauszki to buzi pakowal i mi sie chcial w ramie wgryzc. Mam nadzieje,ze w nocy akcja sie nie powtorzy. Jak cos bede sie viburcolem ratowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kikiki u mnie zielone kupki pojawily sie jak przeszlam z mleka nan ha na nan active,ale po jakims czasie sie unormowaly, wiec moze u Ciebie taka reakcja po kaszce jak piszesz. Deseo twoja zupka na pewno adasiowi bedzie smakowac, ja tez musze wreszcie patryczkowi sama cos ugotowac, bo na razie jedziemy na sloiczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale pustki :) Widac ze ladna pogoda i wszystkie pewne wedruja :) My dzis bylismy 3,5h na spacerku, spotkalam inne mamuski i bylo fajnie :). Pogoda dzis rozpieszczala :) Mi chyba padlo na zatoki - taki czas, z reguly w maju przechodze zapalenie zatok zatem nic nowego.. faszeruje sie prochami i mam nadzieje ze bedzie ok, bo nie moge zarazic Adaski. Kikikiki co do zacisnietych piastek to czesto dzieci lezac na brzuszku opieraja sie na piastkach, probuj mu prostowac raczki i dawac do zabawy rzeczy ktore nie bedzie sciskal a obejmowal cala lapka. Co do zabawy nozkami to u nas to juz sporo trwa, wiec moze i Wiktor zaraz zacznie, bo najpierw dziecko zaczyna sie interesowac nozkami by potem przewracac sie na boczki a potem na brzuszek. Jesli bardzo Cie to niepokoi to wybierz sie do neurologa czy ortopedy. Michaaa no wlasnie smiem twierdzic ze moj syn wzgardzil ma zupa - lobuz jeden!! :) Albo dzisiaj mial gorszy apetyt albo zupa mu nie smakowala. Zrobilam zupke z marchewka, ziemniakiem, pietruszka i selerem. Nie byla zla bo sama probowalam, ale Adas zjadl jedynie z 8lyzeczek. Reszte zupki zamrozilam i tym sposobem mam jeszcze 3obiadki w zamrazarce i razem z tym dzisiejszym wyszly 4, a za warzywa zaplacilam 5zl :) jest roznica jak sie samemu gotuje. Ejmi kochana Ty to jestes nie do zdarcia - przynajmniej w moich oczach - dajesz rade ze wszystkim i mimo ze czasem masz dosc to walczysz dalej - twarda z Ciebie kobieta :) Wspoczuje ze rodzine masz tak daleko ze nie moga Ci pomoc. Choc ja mimo ze wszystkich mam w tym samym miescie to i tak licze na siebie. Moja mama jest taka jaka jest, juz nie raz mnie zawiodla jak prosilam o pomoc by zostala z malym, moj tata i siostra (jest mlodsza) nie podejma sie opieki nad Adaska, tesciowa jest tak schorowana ze dziecka na rece nie wezmie, a brat mojego mieszka kawalek od warszawy. Wiec i u mnie sprawdza sie powiedzenie - masz na kogo liczyc to licz na siebie. A czasem szkoda mi Adaska jak go ciagamy wszedzie w weekend, biedny je na biegu, przebierany jest w samochodzie, ehh. Moze jak wyjdzie nam z ta opiekunka to pomoze nam w tym kwestiach choc zawsze to kasa bedzie uciekac. Jutro ma przyjsc by moj Tomek ja ocenil. Gawit u nas pampki po nocy waza z 0,5kg, takze zasikane sa na maksa, czasem nawet nie wytrzymuja natloku siuskow i Adas budzi sie zalany. Spadam sprzed kompa bo oczy mi lzawia przez te zatoki. Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my wlasnie wrocilismy do domku... natalie nikos juz jadl jogurt, z gerbera owocki z jogurtem to byly, juz tyle rzaczy jadl ze nie wiedzialam co wziasc zeby w koncu cos innego zjadl dla odmiany wiec wzielam w koncu pisalo ze po 6miesiacu..nic mu nie bylo wiec bede dawac co jakis czas, a jutro zamierzam sprobowac zoltko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloł :) No my już dzisiaj po ostatnim szczepieniu na żółtaczkę i następne dopiero w 13 miesiącu życia. Płacz był nieziemski po ukłuciu. A propos płaczu to Natalie ja wczoraj miałam podobną akcję z Olgą. Jadła mleczko i nagle tak przeraźliwie zaczęła płakać aż się zachodziła. Jak ją położyłam to aż wyciągała rączki żebym ją wzięła na ręce. I długo się uspokajała. Wydaje mi się że uraziła sobie boleśnie dziąsła. I ten płacz był z bólu. Podobnie własnie się dzisiaj rozpłakała po ukłuciu. A w ogóle to muszę wam powiedzieć jak zostałam olana przez lekarza w przychodni. Jako, ze trafiłam na pediatrę neurologa to się ucieszyłam, ze mi od razu Olgę sprawdzi pod kątem rozwoju. I pan doktor odwalił kaszanę tj. zważył, pomierzył, stwierdził "można szczepić" i finito. A co do rozwoju to mi pokazał rubryczki w książeczce zdrowia dziecka, które jakoby jako rodzic powinnam wypełniać i na tej podstawie stwierdzić jak się dziecko rozwija. Tylko skąd ja niby mam wiedzieć co jest normą a co już może niepokoić to mi już nie powiedział. W ogóle nie sprawdził mi nic, ani siadania, ani tego stawania na nóżkach. Bardzo się śpieszył gdzieś. Gdyby nie to że mam na jutro umówioną prywatną wizytę u neurologa dziecięcego to bym go opieprzyła za takie podejście do pacjenta. Tak, ze póki co guzik wiem. Mam nadzieję, ze jutro się czegoś konkretnego dowiem u tego neurologa. Bo ten to porażka. Niestety jak się pójdzie do publicznej przychodni to człowieka oleją i tyle. Chociaż mam trochę obawy jak ta wizyta przebiegnie bo Olga nie da się tknąć nikomu obcemu. Od razu jest wrzask. I jak zacznie płakać to na pewno nie będzie chciała współpracować z lekarzem. Deseo witaj w klubie. Ja od kilku dni też sie męczę z zatokami. Mam dość tym bardziej, że niedawno je wykurowałam i znowu powtórka z rozrywki. Obawiam się, że to na tle alergicznym. Dziękuję za zdjęcia:) Nikoś, Malinka i Szymuś - boscy! Postaram się wkrótce podesłać kilka fotek tylko muszę chwilkę znaleźć żeby zgrać do kompa. 100 lat i zdrówka przede wszystkim dla Krzysia🌼 Miłego wieczora dziewczyny. zmykam chyba spać bo padam dziś jakoś ze zmęczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh wiecie cieszę się z tego przymusowego wolnego! poszłam chociaż z chłopem do lekarza! słuchajcie od jakiegoś czasu on bardzo chudnie, a je bardzo dużo! i ciągle jest zmęczony, senny! dostał na razie skierowanie na badania, chociaż pani doktor twierdzi, że to stres, ale mi się coś nie wydaje! kurde dziewczyny on w przeciągu pół roku schudł 12 kg, a na serio je bardzo, bardzo dużo!!! Jeszcze nie obejrzałam zdjęć Szymusia i Zuzi :( zaraz nadrobię :) Ejmi brawo!!!!!!!!!1 za złapane siki i dla grzecznego Krzysia! moja mała ostatnio w aucie jest nieznośna, a też muszę ją z tyłu wozić :( ale dziś dostała od chrzestnego kolejny fotelik i niebawem ją w niego przesadzę! fotelik co prawda używany i w kolorze granatowym (bo po ich synku) , ale w dobrym stanie i wiem, że bezwypadkowy! a jak się ustabilizujemy troszkę finansowo to i tak zakupię jej nowy fotelik :) deseo no na moją mała dentinox tez lepiej działa niż bobodent! i w ogóle te dziąsła ją bolą, swędzą! kupiłam jej taką szczoteczką i najspokojniejsza jest wtedy jak tą szczoteczką sobie te dziąsła szoruje! kikikiki moja Martynka na początku dostawania róznych nowości też robiła zielone kupki! ja to przeczekałam. co do rozwoju Wiktorka to skoro Cię martwi, to może warto zasięgnąć opini neurologa?rehabilitanta? chociaż moim zdaniem na wszystko przyjdzie czas, ale sprawdzić oczywiście nie zaszkodzi :) natalie82 eh też nie lubię jak Martynka mi takie akcje z płaczem urządza, a dwa razy się jej to zdarzyło! tak, że płakała tak bardzo, bardzo, że nic ją nie uspokajało tylko musiała się wypłakać! i dopiero wtedy zasypiała! toszi no maskara z tym lekarzem! oby jutro było lepiej! Dobra uciekam, bo mała walczy ze snem! i chyba mamusia musi pomóc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wieczorowo Deseo - kochana...a jakie ja mam wyjście, przecież muszę to jakoś ogarniać, ciężko mi jak diabli, ale nie mam innego wyjścia muszę dawać sobie sama radę chociaż czasami to mam ochotę się rozryczeć...tylko co to da :( Nie chcę narzekać na Tomka bo stara mi się dużo pomagać, sam też przychodzi z pracy zmęczony...ale tak jak dziś to musiałam go poprosić, żeby Krzysiem się zajął popołudniem bo ja już nie miałam siły...szkoda, że muszę prosić, że mąż sam nie pomyśli...no ale chyba oboje jesteśmy zmęczeni. Całe szczęście te wszystkie dołki i złe chwile mijają i jakoś nabieram na nowo siły, chęci i czerpię radość z macierzyństwa. Dziękuję za przepis na ciasto :* Toszi - no cóż...w przychodniach to normalka, byle szybko byle na odwal się...Powodzenia jutro na wizycie, napisz nam co i jak, czekamy na wieści! Alex - współczuję z powodu pieska :( Zenek - dziękuję :* Co do zielonych kupek to i u nas się pojawiły od kilku dni, Zupełnie zielone nie są, takie pasma ciemno zielone pomieszane z czerwonymi- po marchewce...są gęste więc nie panikuje bo to zapewne nowa dieta, wprowadzamy kaszkę ryżową a poza tym Krzyś próbuje też chrupek kukurydzianych. Kupy zielone są niepokojące wtedy kiedy pojawiają się ze śluzem i są rzadkie, takie miał Krzyś przy infekcji. Kiki- mój Krzyś nie bawi się swoimi nóżkami, sięga tylko czasami do kolanek ale stopami się nie bawi a jednak się przewraca i przekręca na wszystkie strony i sposoby. Gawit - może Paweł ma jakiegoś pasożyta? to mi jakoś przyszło do głowy :O a stresem to niech lekarz się nie wykręca, stres to choroba społeczna, wszyscy go mają a jednak nie chudną 12 kilo...choć ja bym chciała ;) Agulinko - dziękuję za fotki Szymcia, oj rośnie kawaler rośnie i krosteczek na buzi coraz mniej czy mi się zdaje? no i tak jak wcześniej pisałam u mnie skończyły się dobre czasy, nie mam już czasu w ciągu dnia żeby zrobić obiad, po prostu Krzyś coraz mniej śpi, strzela sobie 3 drzemki po pół godziny i mu starcza, a ja w tym czasie zdążę jedynie na trochę usiąść do kompa żeby odetchnąć. A jak jest pogoda to spacer nam zajmuje sporo czasu no i już całkiem nic w domu nie zrobione. Ale wiecie co...teraz to chyba jeszcze jest pikuś, dziś byłam świadkiem "rozmowy" mojej sąsiadki z jej 2 letnim synem...koszmar...taki gówniarz to potrafi dać w dupę, nie dość że pyskuje to jeszcze wyje, drze się na całe gardło, pluje i gryzie. Tutaj to trzeba mieć nerwy ze stali. Dobrej i spokojnej nocy i dla Was i dla dzieciaczków :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Ciężko mi odnieść się do Waszych postów z braku czasu, napiszę tylko krótko co u nas. Maja zdrowa, zjada ze smakiem tylko banana skrobanego, ciasteczka hippa bądź biszkopty, zupki, deserki czy soczki ze sklepu są be. Karmiona jest wyłącznie bebilonem i kaszkami bobovity i babydream z rosmana. Już zakupiłam bebilon 2 bo w przyszłym tygodniu kończy 6 msc :) U mnie dużo roboty, wróciłam tego 4 maja do pracy i od razu weszłam w wir pracy. pracuję na 2 zmiany akurat teraz przypadła mi zmiana od 14 do 22. Więc rano wstanę zanim się ogarnę jest już 9, lecę po zakupy, robię obiad, trochę ogarnę pokój i lecę do pracy. A gdy mam na rano do pracy to wstaję o 5, gdy wracam do domu odbieram Maję od mojej mamy, która ją zabiera o 8 od teściów i lecę na obiad, a wiecie jak to jest po połoudniu tak szybko ten czas leci, ledwo się posiedzi z rodziną i już 20sta i trzeba iść spać. Więc czasu jak na lekarstwo. Dziękuję za zdjęcia Szymusia, zuzki i manueli :) przecudne bobaski, jak ten czas leci... Widzę, że Zuzka pupę już podnosi na czworaka chce chodzić :) Naprawdę śliczne zdjęcia. Trzymajcie się cieplutko cioteczki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć laski:) U nas dzisiaj zapowiada się ciężki dzień. Pani Olgunia najwyraźniej ma dzień marudki. Od rana stęka i kwęka i nic jej nie pasuje. A jeszcze na dokładkę za oknem szaro-buro i ponuro i deszcz. A wczoraj było pięknie i słonecznie. Oszaleć można z ta pogodą. Ja mam padziochę od rana i nic mi się nie chce. Piję bez entuzjazmu kawę ( bo mi jakoś nie smakuje dziś) z nikłą nadzieją na zastrzyk energii. Miłego dzionka mimo wszytko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej My już od 5.30 na posterunku, ale moje dziecko już drugą noc z rzędu nie budzi się na karmienie (pospał od 19.30 do 5.30) i co najlepsze, jak budzi się rano to wcale nie jest głodny tylko najpierw się bawi a potem jak już mu się znudzi to sobie przypomni że jest głodny :) I takim sposobem zeszliśmy do 5 karmień na dobę. Teraz z tym jedzeniem trochę lepiej, wczoraj np zjadł 1.5 słoiczka zupki ( ok 150 g) i poprawił jeszcze 100 ml mleka, ale widzę, że największy apetyt to on ma koło południa właśnie i na prawdę potrafi sporo zjeść. No ale niech je, cieszę się że mu te moje zupki smakują :) Pogoda znowu dopisuje wiec pewnie i dziś zaliczymy 2 spacery. Wczoraj wieczorem Krzyś nie chciał się zdrzemnąć a już marudził no to go zapakowaliśmy w wózek i poszliśmy na spacer, tak minęła godzinka, dziecko się dotleniło a my poszliśmy sobie na lody :) Oby takiej pogody było jak najwięcej :) Madzialińska - tak jak prognozowałam Zuzia chyba będzie pierwsza z siedzeniem i chodzeniem. Skoro tak dupkę pięknie dźwiga to lada dzień Wam zacznie raczkować :) Mój Krzyś jakby miał ze 2 kg mniej to by pewnie też już śmigał ;) No i panna Zuzanna blondyneczka się robi :D Gabi - ja też lubię siedzieć w domu lubię sprzątać, gotować i wszystko inne też, ale kurde jednak potrzebuję odskoczni bo ja spokojnie na tyłku nie usiedzę, dlatego chciałabym pracować, ale kurka...się nie da ;) Co do jazdy autem to ja się bałam, że Młody będzie płakał bo do tej pory nie jeździłam z nim sama, zawsze widział mnie obok siebie i myślałam, że jak sam zostanie na tylnej kanapie to będzie dym....ale nie, widać moje towarzystwo nie jest mu niezbędne, grzecznie sobie siedział, miał zabawki pod ręką, a że nawet usnął no to już w ogóle super. Myślę, że teraz będę częściej się z nim sama ruszać np na jakieś drobne zakupy. Niedługo kupimy mu spacerówkę parasolkę to będzie mi łatwiej, bo bebecara to ja nie mam siły dźwigać. Toszi - trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę! MIłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo Mamuśki! Ale się wstać dziś nie chciało Pogoda piękna, słonko świeci i tym bardziej mi się tu siedzieć nie chce. Zuza wczoraj po południu była tak aktywna, ze nic nie mogłam zrobić. Dobrze, że dała chociaż zupe dokończyć hihih. A to dlatego, że zawędrowały z nianią do parku i mała się na dworku wyszalała potem wyspała i po południu już się spać nie chciało :) Dziś idziemy na to nieszczęsne szczepienie i bilans. Ciekawa jestem co tam waga pokaże obstawiam jakieś 7,5 kg ale pewnie będzie więcej :D I wysłałam Wam wczoraj kilka fotek Zuzalinki. Ejmi, cieszę się, że udało się w końcu siuski złapać :) mam nadzieję, że tym razem wyniki będą dobre i będziesz miała spokojna głowę! Ejmi co do bycia samemu z dzieciątkiem to ja Cie bardzo dobrze rozumiem, bo mamy taka sama sytuacje jak Wy. Tyle, ze ja mam teraz lekką odskocznie w postaci pracy. Jednak jak wracam to nianią się zbiera i ucieka, więc zaraz wskakuje w rolę mamuski. Musimy się trzymać! Gawit a ten doktor to chociaż zlecił jakieś badania, czy tylko autoratywnie orzekł, ze to wina stresu? Ja bym się chyba wybrała do jeszcze jednego lekarza na konsultację, bo jednak 12 kg to jest sporo. W pracy to skoro to wina ich gapostwa, to na pewno Ci zapłacą. A co do pampka, to Zuzka w nocy mało sika. Zawsze cos tam jest ale nie za wiele. Toszi, zazdroszczę, że mas zjuż to szczepienie za sobą :) A lekarze niestety teraz taka zlewkę robią, zwłaszcza jak są na zastępstwie :O Dziś u neurologa na pewno będzie dobrze zbadana :) i oby miał dobre podejście do dzieciaczków, skoro Olga taka nietykalska :D Deseo, trzymam kciuki, żeby ta niańka Wam podpasowała! No i żeby Adaś się z nią dobrze czuł :) A co do zupki to na pewno się szybko przekona, ze mamowa lepsza i zasmakuje w nich :) Kikiki kupki powinny się unormować :) Możesz spróbować podawać taka bezmleczną, bo to jednak zawsze inne mleczko. A jeśli chodzi o obracanie i się zaciśnięte piąstki, to byliście na jakiejś konsultacji? Tak jak już tu pisałyśmy, każde dzieciatko rozwija się w swoim tempie, ale zawsze by Was to uspokoiło. A może by was wysłali na jakieś ćwiczenia z Wiktorkiem. Natalie, Zuza jeszcze jogurtów nie jadła. Nawet ich jeszcze nie oglądałam w sklepie i nie wiedziałam, że SA od 6 miesiąca. Jakoś mi się zakodowało w głowie, że dopiero po 9 nie wiem czemu :) Agulinia, Malina jest śliczna! Te uśmiechy na boskie :D Co do główki to Zuza tez się tak wygina i to u niej normalne. Jak była mniejsza to w czasie snu potrafiła tyłem główki dotykać plecków ;) Mój piotrek to ciągle się martwił że ona sobie krzywdę zrobi, ale jakoś nic się nie stało hihihi. No i jak czytałam o tych twoich plamach to na serio spodziewałam się jakiejś łaciatej, a tu nic nie widać! Proszę tu nie marudzić i nie narzekać !! :D Znikam! I mam nadzieję, ze jakoś przeżyjemy to szczepieni o 14 :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny:) Mam nadzieję, ze czegoś się w końcu dowiem. Olga też mi się tak wygina. do tej pory czasem jak śpi na boczku to taka wygięta dziwacznie. No a Zuza to bosko pozycje przyjmuje. Pupa w górę, na raczkach się pewnie podpiera- będzie niedługo śmigać :) Alleluja marudka zasnęła i przestało padać:) Gawit mąż koniecznie na badania bo nie wydaje mi się żeby aż taki spadek wagi był od stresu. Kurde jak mi się nic nie chce....łeee... tez mam dzień marudy. To sobie będziemy z Olgą smędzić aż tata wróci z pracy:) Madzialińska będzie dobrze. Trzymam kciuki za szczepienie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej My się tez meldujemy. Noc znosna. Mała spi bardzo czujnie i wierci się nieustannie. I jak od kilku miesięcy spała tylko na plecach z łapkami w górze, w pozycji " trzymam sztange" to od kilku dni tylko na boczku, lewym lub prawym i głowa wygięta. :-) Dziekujemy za przemiłe słowa o córeczce i mamusi. Ale chyba mamusia Wam okularki kupi, jesli nie widzicie moje pociążowej koszmarnej ostudy! A może to jakieś bielactwo? Wiem teraz bredze. Powodzenia wszystkim dziś we wszystkim. Tak ogólnie,bo weny nie mam i spać mi się chce! Od dwóch dni bezspacerkowe jesteśmy, brak ruchu tez na głowe mi się rzuca. Toszi - zrobiłam, lecytyne dostałam taką żelowa, nie wiem czy ok, bo gesta strasznie,ale jedyna bez dodatków dziwnych typu zeń szeń. No to bedzie się działo! Buziaczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Ja juz z rana zaliczylam lekarza, w nocy goraczka, koldra az mokra nie mowiac o mnie. Mam poczatki zapalenia zatok czyli nic nowego, z apteki wyszlam z siatka lekow i teraz boje sie ze Adaska zaraze, bo to wirusowe. Chodze w maseczce, ale jestem sama. Nie dalej jak wczoraj pisalam - masz na kogo liczyc licz na siebie i nawet jak jestem chora i czuje sie jakby mnie czolg przejechal, nie! nie czolg a stado czolgow, cala armia, to maz mnie zostawil bo ma wazne sprawy a mama sie wypiela, eh nic tylko usiasc i plakac. Przeciez to nie o to chodzi bym sobie w lozku polezala tylko o to ze dziecko zaraze i do szpitala pojdziemy. Ledwo patrze na oczy wiec zmykam. Jedyne co to Gawit powiedz mezowi by zrobil poziomy hormonow tarczycy, moze ma jakies zaburzenia i stad taki spadek wagi. Ja tak mialam - w wieku 17 lat zeszlam do 35kg - nie musze mowic jak wygladalam..Dlatego teraz jak spada mi waga to przed oczami mam tego kosciotrupa ktorego wszyscy palcami wytykali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deseo - porażka, mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz i jednak Adaś nie złapie tego od Ciebie. Widzisz ja też byłam chora, mały wtedy był antybiotykach i odporność miał bardzo niską a jednak nie zaraził się ode mnie a w najgorszy czas byłam przy nim kiedy najgorzej ciekło mi z nosa. Do szpitala nie pójdziecie bo teraz nasze dzieciaki mają pół roku i mogą dostawać antybiotyki doustnie jeśli jest potrzeba, jak my chorowaliśmy to Krzyś był za mały na doustne leki, musiał mieć wlewy dożylne. Tak więc spokojnie może nie będzie tak źle! No i co do pomocy to słów brakuje...ja wczoraj tłumaczyłam jednej pani z laboratorium, że nie mogę w 5 minut zawieźć moczu do badania bo jesteśmy z mężem sami nie mamy żadnej pomocy znikąd a dziecko jednak uziemia bardzo...powiedziała, że współczuje...ale guzik tam wie jak to jest :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deseo zdrówka. Kurczę ale Cię rozłożyło. Współczuję bo zatoki naprawdę potrafią dać w kość. Przykro się niestety czyta, że nie ma kto Ci teraz pomóc:( Agulinia ta lecytyna jest taka gęsta i lepka. Ja mam firmy NaturKaps. I dlatego właśnie daje się kilka kropli alkoholu żeby ona się rozpuściła. Smaruję się tez tym olejkiem rycynowym i powiem Ci, ze rewelacja:) Zmykam bo królewna się własnie obudziła i śle uśmiechy z łóżeczka. Może marudka odeszła w siną dal. Oby, bo jak nie to ona mnie wykończy przy dzisiejszym smętnym dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Kobitki:) dziekuje za pamiec i cudne fotki:) Alex to chyba mialysmy podobna historie z ta ciaza, ja juz pisalam do Agi, u mnie na wizycie u gina okazalo sie ze bylam w ciazy i bylo poronienie, mimo tabletek!!!!!!!!!!!!! ale teraz chce juz o tym zapmniec my juz w nowym domeczku, wysle foteczki jak sie dogrzebie do aparatu, bo narazie jest krajobraz ksiezycowy, polowa rzeczy czeka na rozpakowanie ale jest bosko, w koncu u siebie:) nawet stosunki z mama sie poprawily jak jestem daleko;) teraz tak na szybko pisze bo pieke placka i gotuje obiad:) tesknilam za wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczynki U nas w nocy kolejnych atakow placzu nie bylo. Mi sie wydaje,ze maly sobie musial dziaselka podraznic i go zaczely bolec, bo najpierw to sie stalo jak gryzl twarda zabawke, a potem jak jadl chrupka. Nocka z 3 pobudkami, kiedy moj patryczek zacznie tak ladnie przesypiac noce jak co poniektore dzieciaczki z forum???? Wypogodzilo sie u nas, bo rano bylo brzydko,wiec pewnie zaraz na spacerek pojde. Znow sama jestem do wieczora. Gawit mi tez cos sie wydaje,ze to moze byc przez problemy tarczycy, niech maz zbada poziom to sie wyjasni czy ten spadek wagi to przez to. Deseo duuuzo zdrowka, ja tez pochorowalam sie ,ale nie tak bardzo jak Ty ,zreszta juz dzis czuje sie lepiej, za to moj sie na calego rozchorowal,ale mysle,ze malego juz nie zarazi, bo ponoc najwieksze ryzyko zarazenia w 3 pierwszych dniach, a my juz dluzej sie z przeziebieniem borykamy. Patryczek ma tylko lekki katarek. Madziu bezbolesnego szczepienia dla zuzi:) Aguliniu marsz na spacerek, zdjec jeszcze nie ogladalam,ale tez na pewno zadnych plam sie tam nie dopatrze u Ciebie:) Ejmi fajnie,ze krzys tak ladnie ci w nocy spi, my tez walczymy zeby do 5 karmien zejsc, poki co jest 6 ,wiec jedno nam zostalo do usuniecia, wlasnie to nocne.Choc z apetytem u nas gorzej, 150 ml zupki jak dla nas to marzenie. I wszystkim mamusiom milego dnia zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Ja się witam i ogółem noc zaliczam do tych lepszych, mała się gluci, a ja z nią :/ Od wczoraj zaczęłam się uczuć, bo od soboty zaczynam sesję, więc będę znów rzadko bywać ale nie planuję aby się coś u mnie działo złego :) Będę wpadać jak tylko znajdę chwilkę - obiecuję :* Z grubsza: Jeśli chodzi o pampersy po nocy to u nas codziennie jest "3kg" :) hehe tzn. jest bardzo zasikany. deseo Kochana współczuję, bo ja zaraz jak wróciłam ze szpitala osłabiona i w ogóle wszystko na mnie zostało zrzucone :( całodobowa opieka nad małą, ciężkie noce - momentami to już miałam mroczki przed oczami i krew z nosa poszła tego zmęczenia ale cóż życie jest ciężkie :( nawet bardzo ciężkie, a życzliwych i wyrozumiałych baaardzo mało! Moja mama zostaje mi z małą ale muszę jej o tym powiedzieć lub po prostu jej kazać :) sama z siebie to rzadko ją weźmie na spacer czy opiekuje się nią - kurna jak typowy facet, jak nie powiesz to nie zrobi! :) Trzymaj się Kochana jestem z tobą :*** Lecę się uczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! U nas dziś dzień mega marudny. Trzeci taki zresztą. Wczoraj mojemu dziecku nic nie pasowało. Co ja już nie wymyślałam to szok. Wszystko było bee, steki, jęki, płacz. Pakowanie wszystkiego z nerwami do buzi po czym wycie i wszytko koliło, mata, huśtawka, kocyki, wózek. . A po kąpieli masakra. Godzinę wrzeszczał. Ja tez się przy tym popłakałam z tej bezsilności ze nic zrobić nie mogę bo dosłownie nic go nie uspakajało. Dałam paracetamol, posmarowałam dziasełka i padł po godzinie ze zmeczenia i przy suszarce. No dawno tak nie było. Bardzo cierpi to moje dziecko. A w nocy niby spał ale popłakiwał cały czas wiec ja czuwałam, wstawałam, dawałam mu pic wiec dziś znowu czuje się fatalnie. Po pracy moja mama ma zabrać Młodego do siebie, żebym się choć trochę przespała i odpoczęła. Bardzo ciężko moje dziecko przechodzi to ząbkowanie. Oj bardzo... Jak skończyły się kolki i problemy brzuszkowe to zaczeło się bolesne ząbkowanie. Meksyk!!! Ile to moje dziecko sie już upłakało... :( :( :( Ejmi, Szymus ma tych pryszczyków na policzkach raz więcej raz mniej. Najgorsze jest to ze jemu cały czas się pory zatykają, robią sie takie czarne zaskórniczki a z nich później krostki. A ze takiemu małemu dziecku nic doustnie podać nie można to mamy tylko maść z antybiotykiem do smarowania miejscowego. Wkurza mnie to strasznie bo wiadomo jak każda matka bym chciała żeby miał ładna cerę ale niestety.... :( Odwiedziliśmy już dwóch dermatologów i oboje twierdza ze trzeba czekać, z czasem przejdzie... ech... :( Deseo biedactwo zdrówka!!!! Natalie, Szymuś jeszcze jogurtów nie jadł. Aguś z ta główka i wyginaniem to już Ci na pocztę pisałam. No i jak zwykle nie napisze wszystkiego co chciałam bo już nie śpimy i jest płacz...' Miłego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć. ale pogoda... łeee, spaceru nie będzie :(. Agulinia: to wygięcie Karolci świadczy o tym że niedługo zacznie się przekręcać na brzuszek. widać że już swobodnie leży na brzuszku, bez wysiłku. Wiktor niestety nadal marudzi, najdłużej poleżał 17min - to chyba mało. Madzialińska: jestem pod wrażeniem Twojej akrobatki!! :) super wygibasy :) Dzwoniłam do rehabilitantki, powiedziała, że dziecko w wieku 5,5miesiąca ma jeszcze czas na naukę przekręcania na brzuszek i plecki, ale powinien umieć na boczki. niepokojące są też zaciśnięte piąstki. Eh.. poćwiczę z nim sama parę dni, ale jak nie będzie poprawy to umówię się na wizytę. Ktoś pytał o wciąganie wargi do buziaka. Wiktor tak robi, myślałam że to dlatego że swędzą go dziąsła. Słuchajcie czy Wasze dzieciaczki lubią patrzeć na lodówkę? bo Wiktor jak zobaczy to robi wielkiego dzioba i wzdycha, podchodzę z nim bliżej i klepie ją łapkami, śmieszne to.. :) wczoraj woziłam go w wózku w przedpokoju, obok jest szafa z lustrem. wyobraźcie sobie że zauważył mnie w tym lustrze i był lekko zszokowany, bo jedna mama stoi przed nim a druga mama w lustrze. patrzył raz tu raz tu, aż w końcu prawie się rozpłakał hehe przepraszam że się śmieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maruda się huśta. Ciekawe jak długo.... Więc jeszcze krótko. Dziękujemy za wszystkie miłe słowa :) . Gawit mnie też się wydaje że to cos z przewodem pokarmowym, jakiś pasożyt albo tarczyca. Niech mąż porobi dokładne badania. Trzymam kciuki. U nas po nocy pampers jest bardzo ciężki, czasem nie wytrzymuje i Młody mokry się budzi. Toszi powodzenia dzisiaj!!! Elus ja dziewczyną nic nie pisałam bo nie wiedziałam czy mogę. To jednak osobiste ciężkie przeżycie dla kobiety. Dobrze ze masz już net i jesteś znowu. Ściskam Cię mocno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas była przymiarka do kolejnej drzemki ale tatuś przyszedł na przerwę do domu noo i po spaniu :) Dziewczyny szok z tymi ciążami :O ale to dowód tylko na to że jednak strasznie szaleją hormony po porodzie :O Ela - no to kochana kiedy oblewamy i parepetówkę wirtualną robisz? :) czekamy na fotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, dziewczyny! Kikiki, uśmiałam się czytając. Mądrego masz synka! Moja córeczka też zrobiła wielkie oczy gdy zobaczyła naraz w lustrze moje odbicie i mnie. Ciekawe że podobne zjawisko nie niepokoi jej gdy jest u mnie na rękach i stoimy przed lustrem. Ale wtedy widziała mnie i odbicie z pewnej odległości. Może i zareagowałaby jakoś silniej gdybym nie kazała mężowi zaraz ją zabrać a na odchodnym tylko ja do niej mówiłam (nie ta z lustra). Miałam bowiem w pamięci jak zdumiony był mój kot, kiedyś, podobnym widokiem. Patrzył, patrzył, zrobił wielkie oczy i uciekł. Nie chciałam podobnie wystraszyć córci. Co do lodówki. Moja Iwi na naszą nie reaguje - ale rzadko bywa w kuchni. Szkoda że nie widzę jak to wygląda u Wiktorka. Pewnie wpadłabym w zachwyt. I tak się zastanawiam... Może on słyszy dźwięki z lodówki. Moja lodówka potrafi odzywać się nieziemsko. Może więc i twojej Wiktor się przysłuchuje? I te światełka na niektórych lodówkach... Może to fascynuje twojego synka? Za to Iwi dziś przemówiła w obcym "języku", w sposób celowy. Spojrzała na ulubionego psa, który był zajęty swoją toaletą i chcąc zwrócić jego uwagę zawołała krótko, wyraźnie i ten dźwięk do złudzenia przypominał psi szczek - taki szczek jakim pies wzywa do zabawy. To chyba nie był przypadek. No to moje dziecko szczeka. I jeszcze jedno. Od dawna chcę was o coś spytać, codziennie po kąpieli mojej córeczki, a potem zawsze zapominam. Czy Wasze dzieci też tak dziwnie reagują na mycie uszu? Iwi choćby nie wiem jak rozbawiona czy "rozgadana" poważniej i zamiera w bezruchu gdy myję jej uszy. Do tego, jakby w skupieniu, lekko wysuwa języczek. Wygląda to jakby się bała że gdy się poruszy, to ja jej wbiję palce w mózg ;P. W momencie gdy kończę mycie, zachowanie Iwi gwałtownie się zmienia i mała wraca do wcześniejszej zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola - uśmiałam się ze szczekającej Iwi :) ale może faktycznie ona psa zaczepiała? ;) Co do uszu u nas jest tak samo, jak czyszczę uszka, a nie robię tego w kąpieli tylko patyczkami w ciągu dnia to jest cisza i spokój, gapienie się w jeden punkt, natomiast po kąpieli wycieramy uszy i jest to samo, zastyga w bezruchu. Ja odnoszę wrażenie, że Krzysiowi to sprawia przyjemność takie gmeranie w uszkach :) Co do odbicia w lustrze to moje dziecko jest bardzo z tym obyte bo my codziennie po kilka razy gadamy do dzidzi w lustrze i raz też widział moje odbicie jak podawałam mu zabawkę to patrzył się w lustro i próbował chwycić tyle że mijał moją rękę i nie rozumiał dlaczego nie może zdobyć zabawki, ale był przy tym rozbawiony więc podobało się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka ciocie! U nas dziś pierwsza , od dawna, nocka bez jęków i płaczów, więc mamusia się wyspała :) i pospałybyśmy dłużej, ale co? oczywiście godzina 8.00 i sąsiad zaczął wiercić 😠 ja oszaleje z tym człowiekiem! madzialinska pani doktor na początek zleciła morfologię i badanie moczu i powiedziała, że jak tu będzie wszystko ok to będą szukać dalej! nie olała zupełnie sprawy tylko powiedziała, że jej zdaniem to stres, ale badania porobić trzeba! deseo zdrówka kochana i oby Adaśko nic nie załapał! a co do męża to przy wzroście 181 cm waży 68 kg :( a ważył 80 i to 80 było super, a teraz wygląda jak dziecko z Etiopii :( eh na serio się o niego martwię :( Ela nie ma jak to u siebie :) Alex powodzenia w sesji!!!!!! ja tam uważam, że wszystko pozaliczasz, bo Ty dzielna babka jesteś :) Agulinka79 współczuję i Tobie i Szymusiowi, bo przecież bidulek tez się męczy :( Agulinia a z jakiegoż to powodu Panie nie spacerują? u nas czy pada czy nie to mała codziennie jest na dworze! czasem z musu :( ale myślę, że dobrze jej to robi, bo w sumie nie chorowała jeszcze ;) (tfu tfu) i dziś widze , że na zmianę się chmurzy i słońce świeci, ale musimy iść na zakupy ! kikikiki zainteresowania Martyny lodówką nie zauważyłam :D ale lusterka uwielbia! u rodziców jest właśnie takie wielkie w szafie, to ona normalnie wejść w nie chce :D wyciąga łapki, śmieje się :D dobra mykam na te zakupy! znając zycie to akurat deszcz nas zastanie! A i dzięki za podpowiedź z tą tarczycą! powiem mężowi, żeby zrobił to badanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dzień jak co dzień. Olga padła a szalała od 6. mam małego stresa bo siostra ma półpaśca. mam prze 2 tygodnie obserwować Olge czy nie zachoruje na ospę. deseo zdrówka. wiecie to mnie wnerwia jak facet choruje to leży w łóżku i umiera a my musimy zap.. nawet z wysoką gorączką i ledwo żywe. właśnie dlatego nie chcę być w domu z Olgą. mąż jak wraca z pracy to zmęczony i musi odpocząć a ty masz zasuwać 24 godz. mi nawet już brat powiedział że ja siedzę w domu i mam dużo czasu. odnośnie brzuszkowania to Olga też długo nie poleży na brzuszku, stopy pakuje do buzi od tygodnia i przekręca się na boczki i tyle. dla mnie to ona ma czas. agulina współczuję nocy. u nas nie jest xle 1 pobudka ale po karmieniu 30-40 min tłucze się w łóżeczku i ja też nie śpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola u nas to samo przy czyszczeniu uszek, tak samo z termometrem;) mamy taki do ucha i juz cwaniak wie ze jak sie zmierzy to pika i w takim skupieniu czeka na ten piiik i usmiech jest. Misiek coraz bardziej mi sie zbiera do siedzenia, ramionka drze go gory z glowka, do siedzenia jeszcze daleka droga ale dzielnie cwiczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jednak dzień marudy:( Pobawiłyśmy się troszkę na podłodze i z płaczem poszła spać. Je też dzisiaj bez rewelacji. Czyszczenie uszek u nas wygląda podobnie. Zamiera w bezruchu, tak samo jest przy czyszczeniu noska. A przy lustrze to u nas jest szał dzika. Olga się wygłupia na całego, piszczy, śmieje się i tłucze rękami po lustrze. Bawi się ze swoim odbiciem na całego. Patrzy na moje odbicie w lustrze, reaguje na uśmiechy, ale za chwilkę odwraca się do mnie prawdziwej. Odnoszę wrażenie, ze ona wie że w lustrze to nie jest prawdziwa mama. Ela super, że już jesteś na swoim. Fajnie, nie? :D Idę kończyc obiad póki młoda śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×