Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Emi ma dzisiaj takie jazdy że głowa mała...chyba mamy apogeum buntu dwulatka...wymusza, wrzeszczy, płacze z byle powodu aby tylko zwrocic na siebie uwagę...do tego małża mam na cały tydzień w domu i oczywiście już zgrzyty są...nerwy mi już tak siadaja że mam ochotę wyjechać na koniec świata... Ejmi fajnie macie z tymi sąsiadami, u nas w bloku niema żadnego dziecka w wieku Emi, a już widzę że przydałoby mi się cos takiego, dobrze że chociaż mam siostrę w pobliżu z dzieciakami, bo zaczynają się coraz lepiej bawić i zawsze to jakaś odskocznia Twojego przepisu nie dałam jeszcze na bloga, bo jak go wtedy robiłam to zdjęcia nie zrobiłam, ale napewno niedługo znów to ugotuję. gawit o kurcze mam nadzieję, że to nie rota...choć niestety ale jak gorączka wystąpiła to jednak raczej to nie zatrucie :( mam nadzieję, że szybko Wam minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki u nas 3 dzien odsmaczania cos nas naszlo bo nie sposob bylo juz z mlodym wytrzymac- sam w swoim lozku beczal co 15 minut i macal za smoczkiem. latwo nie jest. choc na szczescie mlody dyda bierze tylko na sen. usypienia na noc trwa po 2 godziny. ale dajemy rade. w dzien podobnie- skacze po lozku przez dobra godzine, pelza, krzyczy za bajkami az kompelnie straci sily ;) zal mi go bo wiem ze z dydem odlecialby od razu. ale mus to mus. gorzej w srodku nocy. 2 noce za nami. bierzemy malego do nas o polnocy jak sie na dobre rozkrzyczy- on mlaska i steka- polprzytomny za smokiem, wtedy trzeba go jakos zagadac, uspokoic. syrena daje czadu. ale nie ulegne. nawet gdybym musiala mu w nocy bajki puscic na uspokojenie. jesli dzieci ladnie spia w nocy to niech sobie smoki maja. nasz zdecydowanie potrzebuje odsmoczenia. mam nadzieje ze sie uda. a ile czasu wam zajelo odsmaczanie? ciekawe ile czasu maly bedzie sie tak meczyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listku glowka do gory. wiem co czujesz bo sama nie raz wymiekam ale butn w koncu mienie! moj np dzis byl super grzeczny na placu zabaw, ladnie do domu wrocil ze mna za reke, nawet sklep zaliczylsimy 'na nozkach' ale czasem jak sie rzuci na chodnik to mam ochote uciekac i udawac ze to nie moje dziecko ;) Michaa hej hej. wlasnie mialam cie o maila pytac bo dostaje zwrotki od ciebie. zmienilas moze maila? jak Olga? Gawitku jak Tysia dzis sie miewa??? moze to rota byl??? moj maly co tylko spotka kuzyna to od niego cos zlapie (tamten nawirusiwny od przedszkola na wylot ;). i tym razem sie nie obylo bez biegunki. ale na szczescie poszllo tylko pare dziwnych kupek. powiedz zmi jakie to byly wymioty?? te z rota sa inne, one sa takie chlusyajace- na duza odleglosc. inne sa od zatrucia (przeszlismy i takie i takie wiec poznalam roznice na swojej skorze ;) uuu no i wspolczuje zalania! mam nadzieje ze zwroca wam wszystkie koszta ! ehhh. i niech zrobia te rury bo az strach :( Deseo Agulinia jak u was mlode mamuski??? ciekawe tez jak Szymus sobie radzi bez smoka :) Madzialinska jak u was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo! Ja chcę ciepłej wiosny i żadnych wirusów, bakterii i innych świństw latających w powietrzu! U nas powtórka z rozrywki. We wtorek późnym wieczorem Zuza zaczęła płakać, że ja ucho boli. Na szczęście Nurofen troche pomógł i nie musieliśmy po nocach jeździć po przychodniach lub szpitalach. Wczoraj poszliśmy do lekarza i znowu mamy zapalenie ucha. Nie wiem czy to tamto niedoleczone, czy to wina tego kataru który w zeszłym tygodniu był a potem nagle zniknął Dobrze, że to początek i uszko jest tylko troszkę zaczerwienione. Zuza dostała antybiotyk Zinacef i dzisiejsza nocka już była spokojna. Jak na razie temperatury nie ma. Ale powiem Wam, że wczoraj dałam jej ten antybiotyk i go od razu wypluła, bo niedobry. Pol godziny było wycia i przekonywania, aż w końcu wypiła. Dziś już poszedł bez problemu. Chyba wczoraj po prostu była już bardzo zmęczona i wpadła w błędne koło. :O Tak więc znowu siedzimy w domu. Dziś i jutro mala siedzi z tatą, a w przyszłym tygodniu przyjdzie Magda. W poniedziałek będziemy musieli iśc na kontrolę i już widzę, że będzie problem, bo nie chciała mnie wcześniej zapisać, tylko kazała dzwonić ehhh z ta naszą służba zdrowia. Kasia, walczcie dalej ze smokiem. Jak już zaczęliście to się nie poddawajcie! Brawo za cierpliwość :) U nas smoka nie było, ale za to paluch jest cały czas w buzi. Gonie ją i widzę, że pakuje go do buzi tylko jak zasypia, albo jak jej źle. Czasem jak się na bajce zawiesi też. Ale gonię ja ile się daje. Niestety kciuka nie da się jej zabrać i schować :D Listku tak to właśnie jest z tymi chłopami. Jak za dużo w robocie siedzą to narzekamy, a jak znowu maja wolne i za długo są w domu to po jakimś czasie nas wkurzają hihihih Skąd ja to znam :D A jak tam dziś Emilka? Nadal daje czadu? Ejmi, fajnie macie z tymi sąsiadkami. U mnie podobnie jak u Listka nie ma takich babeczek w bloku. To znaczy jakieś są, ale tez pracujące i nie bardzo mamy okazję, żeby siąść na dworzu i pogadać. Zatem jest tylko na dzień dobry. A niania jest od niuńkania ;) A na serio to wiesz ona ma inne podejście. Jakby to jej dziecko było i płakało to pewnie tak by się mocno nie rozczulała. A z takim nie swoim to nigdy do końca nie wiadomo co zrobić. Gawit, jak tam Tyśka? Mam nadzieje, że już OK. Jak nie chce jeść to nie zmuszaj. Niech pije to ważniejsze. Ja teraz przy tych chorobach Zuzki to już nawet nie zwracam uwagi na to ze nie chce jeść. Potem wszytsko odrabia. Wczoraj na przykład przez cały dzień zjadła poł jajka na miękko i wypiła 120 mleka. Potem dopiero na wieczór wypiła drugi raz 120 mleka. Normalnie szaleństwo. A co do zalania, to że tak powiem, dobrze, że przed tym remontem, a nie po Ale współczucia. Deseo, ja też bardzo lubie na te rybki patrzeć ;) Ale nie zmienia to faktu, że to działka męża. Sobie przyniósł niech sobie o akwarium dba :D Ciekawe skąd Adasiowi przyszło do głowy to kłamanie. Bo fakt, że nasze dzieciaczki są już coraz sprytniejsze, ale żeby aż tak. Moja panna coś tam czasem zmyśla jak opowiada, ale nie robi tego tak świadomie. Przypuszczam, że przedszkole ja tego szybko nauczy ;) I powiem Wam jeszcze, że jak tak czytam co te Wasze pociechy wyczyniają pod hasłem bunt dwulatka, to stwierdzam, że u nas jest chyba dopiero faza wstępna :D i zdecydowanie nie chcę fazy dalszej ;) Tyle, że ja pewnie mogę sobie chcieć hihiih No dobra zabieram się do jakiejś roboty. Miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ja tak na szybko, bo nie wiem na ile maruda pozwoli mi tu siedzieć ;) No więc u nas to najprawdopodobniej było tylko zatrucie, bo temperatura była jednorazowo, wymioty się nie powtórzyły, kupki są max 2 dziennie, ale zbite. tyle, że zrobiły się jej afty i jest taka marudna, ze szok :( normalnie mam dość, bo już dawno taka nie była! jak na nią narzekałam kiedyś, że jest niegrzeczna i marudna, tak przez długi okres czasu był spokój ! a od dwóch dni znów jest masakra :( i to dopiero dwa dni, a ja już wysiadam :( jedziemy na nurofenie, bo wcale sobie nie da buzi pędzlować :( nurofen chyba przynosi jej ulgę, bo jak go dostanie to przez pewien czas jest spokój, bawi się i jest git! aż do kolejnego momentu :( nie mam pojęcia jak jej ten aftin przemycać? próbowałam na smoczek nałożyć, ale ona nie jest głupia ;) i jak wyczuła tak smoka wypluła i w płacz, że mama jej coś nałożyła ;) trochę nakładam na patyczek od ucha i ile mi się uda to smaruje. nie wiem czy to ją piecze? bo płacze przy tym pędzlowaniu strasznie! spróbowałam to i ma to smak nijaki. ani gorzki ani słodki ani kwaśny. no po prostu nijaki! ale może ja piecze? Byłam też dziś wreszcie u endo, bo miałam przelożoną wizytę! no i zrobił mi usg tarczycy i z nią jest wszystko w porządku. nie ma żadnych guzków. dał mi eutyrox 25 raz dziennie, skierowanie na dodatkowe badania i kazał się za około miesiąc pokazać. A jutro po pracy musze jechać zbadać prolaktynę. nawet nie wiedziałam , że w tak dużym mieście jak Łódź jest problem ze znalezieniem laboratorium, któe pobiera materiał do badań po południu. a ja nie mogę jechać rano! nie w tym ani nie w przyszłym tygodniu! a tą prolaktynę mialam zbadać już tydzień temu :o normalnie szok! jakieś tam laboratorium znalazłam! jutro podjadę! Pozdrowionka! i odezwę się jak marudzie trochę przejdzie, bo już jęczy i łazi i woła "gdzie jest moja mama" ;) no jak zawsze miała fazę na mamę i babcię, tak teraz jest tylko mama! i koniec! nic bez niej zrobić nie mogę :( a i madzialinska ja też nie chcę apogeum buntu dwulatka ;) bo póki co nie jest źle! jakiś wielkich histerii (tfu tfu ) nie ma! zauważyłam, ze więcej z nią osiągnę jak poproszę niż jak krzyczę :) magiczne słowo "proszę" i Martysia zazwyczaj jest grzeczna! aczkolwiek bywa, że i poproszę nie działa :D i ucieka wtedy, ale jak ja dogonię i na siłę skądś zabieram, to owszem płacze, ale nie rzuca się, nie robi histerii, więc obawiam się, że to dopiero przed nami ;) A czy na stronach waszych miast jest już informacja o rekrutacji do przedszkoli? bo teoretycznie jest od 1 marca, a na stronie UM Łodzi nic jeszcze nie ma! na pewno Warszawa już ma, bo koleżanka mi linka wysłała! tyle, że Warszawa to nie Łódź :D i może się czymś tam różnić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My to chyba ze smoczkiem jeszcze dłuższy czas pobędziemy...bez niego jest jeden wielki ryk, a teraz kiedy jeszcze ząbki nam idą i są wielkie bunty nie wyobrażam sobie...No ale wzięliśmy się ostro za wyeliminowanie mleka nocnego, zmniejszam liczbę miarek i mam tak zamiar dojść aż do wody i zobaczymy co będzie...narazie zamias 6 miarek daję 3 i jest bez różnicy tzn. budzi się rano o tej samej porze czy było normalne mleko czy pomniejszone o miarki, więc tyle dobrze, znaczyłoby to że nie o głód chodzi a samo to że musi pić... A tak chodzę w jakiś dołach...zreszta nie będę smęcić, bo każdy ma swoje problemy... gawit współczuję ogromnie Martysi :( ja sama nieraz przechodzę przez afty i wiem jaki to ból, a co dopiero takie małe dziecko :( nie dziwię się że jest marudna bo cierpi bardzo, mam nadzieję, że szybko jej to zejdzie...Piecze ją napewno bo wiem że kontakt czegokolwiek na aftę działa bardzo boleśnie. Ja używam takiego środka jak solcoseryl pasta i mnie bardzo pomaga, ale niestety niewiem czy dzieci mogą w takim wieku, poza tym ciężko to nałożyć Co do przedszkola to ja już do naszego dzwoniłam i 1 marca mamy zapisy i dzień otwarty, więc tatuś wcześnie rano jedzie zapisać Emi, a my w dzień się przejdzemy zobaczyć jak to tam wygląda. madzialinska popieram !! ja też chcę wiosnę, a najlepiej lato i wreszcie troszkę spokoju od chorób... Biedna Zuzia, co chwilę ja męczą jakieś choróbska, ja się obawiam że u nas takie jazdy się rozpoczną od września jak mała pojdzie do przedszkola... A czadu to daje narazie codziennie...ciekawe jeszcze jak długo... thekasiu jak tam batalion smoczkowy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO DESEO
Hej, jestem mamą synka z grudnia 2009. mam możliwość rozpoczęcia pracy i udało mi sie załatwic (po znajomości) miejsce dla malego w przedszkolu na maluszkach.i mam pytanie do ciebie bo czasami podczytuje was i jeśli dobrze pamietam to twój synek chodzi do przedszkola/ żłobka? i chciałabym wiedziec po ile godzin poczatkowo go zostawiałaś i jak szybko sie przyzwyczaił? Do żłobka nie ma nigdzie miejsc żeby go wpisać a w tym przedszkolu moja ciotka pracuje wiec na maluszki mi go przyjma ale boje sie czy da sobie rade i jak to zniesie :( może moglabys mi coś podpowiedziec jak twoj synek zniósł te pierwsze dni? prosze tez o odp inne dziewczyny których dzieci do żłobka chodza. z góry dziekuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej Cieszę się, że dziś już piątek :) Tydzień nam znowu minął szybko, tylko Krzyś jest na bakier z dobrym humorem ostatnio :O Oczywiście zęby, robi mi awantury i jest nieznośny, ale byle do przodu, stawiam jeszcze na 2 tygodnie takie i może w końcu wszystkie zęby będziemy mieli na wierzchu. Z nianią też niestety kryzys, bo mały beczy jak wychodzę, niania mówi, że już nie bawi się z nią tak jak na początku i jest marudny, ale jakoś dają radę. Musimy przetrzymać. Weekend zapowiada nam się dość intensywny. Jeszcze dziś T ma imprezę w pracy i wychodzi wieczorem, ja mam wizytę u dentysty, a jutro idziemy na chrzciny. Niedziela tylko będzie spokojniejsza. Pogoda mnie za to napawa optymizmem, bo mamy już pierwsze podrygi wiosny, oby tylko zima w marcu nie zdecydowała się znowu przyjść ;) Madzialińska- przykro mi, że znowu borykacie się z choróbskiem :( No cóż, taka karma. Nie sądzę, żeby poprzednia infekcja była niedoleczona, z uchem niestety jest tak, że jak się raz złapie, to potem często wraca :( Tak samo z gardłem... Zdrówka Wam życzymy! Gawit - super, że już wychodzicie na prostą, tylko jeszcze te afty. Na 200% ją to bardzo boli, mnie czasami robią się pojedyncze i malutkie a bolą jak cholera, więc nie ma co się młodej dziwić. Trochę widać siadła jej odporność skoro ma to świństwo w buzi, no ale dacie radę. Cieszę się, że z tarczycą jest wszystko OK :) Listku - my nie mamy smoka przy tych zębach i mały znalazł sobie substytut smoczka, gryzie swoją przytulankę...no ale jakoś musi się uspakajać, inaczej chyba oboje byśmy zwariowali :O I ja dzwoniłam do przedszkola, 1 marca idę Krzysia zapisać. NIe wiem tylko jakie dokumenty są mi potrzebne, bo nie spytałam "przemiłej" pani z którą rozmawiałam. Doświadczone mamusie proszę o podpowiedź. I rozumiem, że kto pierwszy ten lepszy tak? bo ilość miejsc ograniczona. No cóż z rana nie pójdę, chyba że oboje z Krzysiem polecimy, a z nim to już widzę jak to wszystko na spokojnie załatwiam :O Uciekam..... mały zasypia już od ponad pół godziny a mnie szlak trafia z tymi jego drzemkami. I zawsze jest tak, że jak jest potrzeba, żeby poszedł spać to zawsze jak na złość nie śpi.Wczoraj padł mi jeszcze przed 13-stą a dziś oczywiście wygłupia się w łóżeczku mimo, że wstał o 6 :O Przed 17 muszę po męża jechać na dworzec i oczywiście będę musiała młodego budzić i będzie rykowisko przez godzinę. Mówię Wam, że gdyby nie niania i fakt, że mogę się wyrwać z domu to 2 razy w tygodniu to ja bym już zwariowała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Dziewczyny śpia,mamie głowa pęka,ale trudno..taka pogoda i okoliczności przyrody. U nas znosnie. Raz gorzej ,raz lepiej. teraz akurat gorzej,ale czytam,ze nie tylko u mnie "raj" zatem chyba norma przedwiosnia to jest. Ejmi - niby kto pierwszy ten lepszy - czasem ludzie już od 5-tej rano stoją w kolejkach - u nas tak jest do złobka,ale i tak trzeba spełnić ich wymagania by się dostać. U nas (do złoba,bo przedszkola nie analizowałam,ale skoro elektronicznie się zapisuje to nic nie trzeba zanosić)poza podaniem - do ściągniecia z ich strony, trzeba ksero dowodów osobistych, by potwierdzić,ze zameldowanie mamy, bo inaczej nie przyjma. Idziecie na chrzciny? super :-) Miłej zabawy i udanego weekendu z tatuskiem! Heheh to się będzie we wrzesniu działo, forum odzyje, bo bedziemy wszystkie płakac jaka to masakra te przedszkola hihih My też 1 marca mamy zapisy i do złobka i do przedszkoli. Pani z grupy maluszków malusińskich już mnie zaczepiała czy chce podanie,bo Kingę by u siebie widziała hihi.. jakby uroda miała coś tu do gadania. My i tak z pewnością normy nie spełnimy, bo ja bez pracy, a to podstawowe kryterium. Madzia - wiem,ze nie masz mozliwości,ale spróbuj po infekcji odczekać kilka dni nim poslesz Zuzię znów do złobka. Bo ona wyjałowiona idzie do tego siedliska zarazy ;-) i znów coś łapie. Zdrówka życzymy. Deseo- tak, karmię piersią. Ale moja tak pieknie nie przybiera. Znów mam długie i szczupłe dziewczę - tak to sobie tłumaczę. ;-)ale nie trzymam jakiejś diety i na szczeście mogę jesć wszystko. Karola nie kłamie,raczej wymysla głupoty . np. boli ją głowa, brzuch, kolana- oczywiście równoczesnie ;-) pytam czy włosy też ja bolą, potwierdza! ale jak spytałam czy sukienka też ją boli- to spojrzała na mnie jak na debilkę. hihih. i robawia mnie tekstem: daj pamiątkę! chodzi o daj piątke,ale dopiero jak wystawia rękę do przybicia to łapiemy o co jej chodzi hihi. coś jej się źle skojarzyło. I czy Wasze dzieci - też tworzą takie boskie odmiany? moja ulubiona to :nie chcę śpić! (bo ja pytam śpisz? no to ona sobie to odmienia) albo zamiast klikaj- pikaj! no niestety z uwagi na Kingę często Karola słyszy: nie ruszja Kingi, nie ruszaj tego, nie podchodz, nie wolno itp i do mnie też tak mówi: nie ruszaj tego, to taty, nie ruszaj to moje, słyszysz co ja mówię do ciebie? uważaj! nie wolno! itp. A i chciałąm zapytac czy w ramach buntu 2-latka nie stały się Wasze dzieci jęcząco-placzące, bo moja tak. Może płakac o nic ze 300 razy na dobę, bo przełączyłam bajkę, bo zabrałam talerz po obiedzie, a ona już pół godz wczesniej skonczyła jesć i nagle jej się przypomniało,ze ona je obiad, jak się uderzy, jak jej coś zabronię. Masakra - panie w złobie mowią,ze ona taka wrazliwa,a ja ze tylko beksa. Gawitku, tez przechodziłysmy niedawno wymioty nocne i pranie o 1 w nocy,ale to z powodu kaszlu. to była koszmarna noc. Trzeba jakoś Tysi smarowac te afty. No i nie ukrywam,nie jest łatwo z dwójką, naprawdę! Ale TY masz nieocenioną pomoc w postaci mamy, ja niestety nie. dopiero mężulo o 17 przychodzi,ale jak wczoraj na 5min na brwi wyszłam to spojrzał przerazony na dziewczyny i mówi: nie zostawiaj mnie samego hihi..kiedy ja na dłużej wyjdę sama ...za rok chyba. Agulinka - my jesteśmy chętni na zjazd na pd, pytałam męża i mówi,ze możemy jechać choćby w ten weekend. zatem może na któyś weekend maja się zgadamy? albo załatwisz noclegi jakieś albo daj namiary i każdy kto bedzie chciał jechać sam sobie zarezerwuje. Dobra? trzeba tylko ustalic datę. Tak sobie o maju pomyslałam,bo może już ciepełko fajne bedzie. wieksze niż w kwietniu. :-) Toszi - a ja pisze do Ciebie maila od stycznia. a tu marzec za progiem! Trzymaj się i zaglądaj do nas! Ucałuj Olguskę i podrzuć jej foteczki! Thekasia - bądz silna, nie daj smoka już! ;-)ja odcinałam koncówkę i my takim sposobem porzucilismy smoka. Listku - czasem mam takie jazdy z Karolą jak własnie u Ciebie czytam. a mnie brak cierpliwości,bo mi drugie w tym czasie płacze. ehh... dzieciarnia. ojej, nie zdąże wiecej,bo kindzia wstala miłego..moze w nocy dokoncze. dobra smok w użyciu... DO DESEO- moja córa też złobkowa od 10miesiąca życia, najpierw jeśli możesz to posiedz ze 2 dni z synkiem, ze 2-3 godz. potem na tyle zostawa, i stopniowo wydłużaj czas. oczywiście kryzys bedzie bo to duży chłopiec i jeśli był tylko z Toba do tej pory to musi byc płacz. my po przerwie w listopadzie daliśmy córę do nowego złobka i zaprowadzałam ją początkowo przed sniadaniem na 8rano i odbierałam zaraz po obiedzie o 12. potem wydłużylismy to do drzemki. i odbieram teraz o 14. ale rano idzie wczesniej. Miłego, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i młody nie poszedł spać...cudownie, nerwy mi zszargał tylko a wieczór będzie beczący :O ale teraz nie ma sensu, żeby już spał bo za godzinę musimy wyjść. Boziu, czasami mam ochotę po prostu trzasnąć drzwiami i pójść w cholerę i niech się dzieje co chce! Zawsze będę to powtarzać - że jak się ma jakąkolwiek pomoc rodziny przy dziecku to jest pół biedy i połowa problemów mniej. A dziś była niania na godzinę, udało mi się zrobić w spokoju zakupy, chociaż tyle! Ale i tak mam go dziś dość! Agulinia - u nas są beki o wszystko też, zwłaszcza przez ostatnie kilka dni. W domu jeszcze ujdzie, natomiast na dwór to ja chyba przestanę z nim wychodzić, bo robi nam świetną reklamę. Dziś był ryk o to, że nie posadziłam go na mokrej huśtawce, pod którą była wielka kałuża wody. Spacer trwał 15 minut, bo po tym jak się poryczał to poleciał do domu. Potem wpełzł na 1 piętro po schodach, zamiatając kurtką cały syf i jeszcze w domu była awantura bo byłam na tyle bezczelna, że chciałam go rozebrać. Co do przedszkola, to u nas nie mają swojej strony internetowej, więc pewnie papiery trzeba będzie wypełniać na miejscu. Ale dobrze, że o tych dowodach napisałaś to pokseruje wszystko i pewnie trzeba mieć zaświadczenie o zatrudnieniu tak myślę. No nic, polecę za tydzień to się dowiem wszystkiego, ciekawe czy u nas też będą kolejki od 5 rano ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widzę, że nie tylko Emi wymusza płaczem... A jakiś czas temu była z niej taka grzeczna dziewczynka, dużo słuchała...mam nadzieję, że znów to wróci i przestanie być taka jęcząca... Wiecie co ona ostatnio wyprawia...ja niewiem czy nie będziemy musieli przybić do podłogi łóżeczka...bo ona stoi przy szczebelkach i tak jakby skacze i pcha do przodu to łóżeczko i przemieszcza się po całym swoim pokoju aż dochodzi np. do kuchenki i się bawi...ręce opadają... Ejmi masz dużo racji w tym co piszesz, pomoc rodziny jest bezcenna...ja niby mam rodzinę na miejscu, ale co z tego jak nikt niema czasu Emi się zająć, każdy zagoniony...no ale mimo wszystko zdarza sie że jak już niemam co zrobić z Emi to czasem moja mama czy teściowa znajdą chwilkę czasu i się nią od święta zajmną. Mam koleżankę która może sobie bez problemu chodzić na kilka godzin do pracy, a jej mama w tym czasie zajmuje sie dzieckiem i jeszcze obiad ugotuje...strasznie tego zazdroszczę :( Nasze zasypianie to też jakieś porąbane ostatnio, coraz później Emi idzie spać, a czasemi zasypia godzinkę, a ostatnio nawet się zdarzyło że przewalała się po łóżeczku 2h...myślałam że mi nerwy puszczą...i jeszcze przesuwa to łóżeczko... Agulinia noo to u nas zupełnie tak samo jak u Was, mamy w domu jęcząco-płaczące dziecko, które z byle powodu wrzeszczy i też nagle sobie potrafi o czymś przypomnieć w najmniej odpowiednim momencie... A co do odmieniania to raczej czegoś takiego nie zauważyłam, często mówi coś bezokolicznikowo "Emi chce to", "mamusia to pokroić nożem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, U nas kiepsko. Adas dzis od rana wymiotuje - rano zwymiotowal jablkiem ktore jadl wczoraj ok 18, potem wymiotowal juz wszystkim co probowal zjesc - biedny widac ze jest glodny ale co zje to chlust. Teraz T. pojechal z nim do lekarza a ja sie modle by nie byl to rotawirus choc nikt mi tu pewnosci nie da. Mysle ze moze to jablko mu stanelo bo oprocz wymiotow zadnych objawow innych nie ma - nie ma goraczki czy biegunki. No nic zobaczymy, tylko czas pokaze. Gawit widze ze i u Was wymioty byly, mam nadzieje ze i u nas bedzie to zatrucie a nie rota. Ejmi masz tu linka do Georga http://www.youtube.com/watch?v=4p0dpG5Abmo&feature=related Bajka nazywa sie Ciekawski George, my mamy tez film na podstawie tej bajki i czesto go ogladamy. Listku moj T. caly miesiac siedzi w domu, momentami mam juz dosc bo wiecej przy nim roboty niz pozytku :) Choc obiadki gotuje pyszne :) No i u nas tez czesto Adas wymusza i placzem probuje wymusic cos na nas, teraz tymbardziej kiedy Hanka jest w domu to robi wszystko by uwaga byla skupiona na nim Kasia powodzenia w odsmoczkowaniu. U nas Adas nie dostal smoka na drzemke w dzien, mial problem by zasnac ale juz jak zasypial na noc to sam mowil ze nie ma smoka i ze on juz nie chce. U nas poszlo szybko i gladko a balam sie jak to bedzie bo on spal z 2 smokami - jeden w buzi, drugi w raczce Madzia zdrowka dla Zuzi i Agulinia dobrze radzi bys mala zostawila na kilka dni po antybiotyku w domu Do Deseo - u nas bylo tak ze ja przez 2 miesiace raz w tygodniu chodzilam z malym do przedszkola, potem mial 2 tyg przerwy bo wyjechalismy na wakacje i pozniej Adas poszedl juz normalnie tyle ze odbieralam go zaraz po obiedzie czyli ok 14. Takze najlepiej jak pojdziesz kilka razy z synkiem - zobaczysz jak sie adaptuje po czym zaczniesz go zostawiac, na poczatku na krocej a potem coraz dluzej i bedzie dobrze. Oczywiscie musisz sie nastawic na placz bo tego nie przeskoczysz ale z czasem bedzie dobrze. No i rada - nie przedluzaj rozstania z synkiem jesli placze, najlepiej pozegnac sie i oddac go paniom - to moze brzmi brutalnie ale im szybsze beda wasze rozstania tym mniej bedzie placzu Zmykam bo mala krzyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Poszłam wczoraj do lekarki z tą buzią Martysi i ona mi mówi, że żadnych aft tam nie widzi :o no zgupiałam ;) W kazdym bądź razie odporność jej spadła, bo znów mamy kaszel :( i to dość brzydki :( kurde chyba musze jej zacząć regularnie podawać immunaron, bo na razie to dawałam jej w cały świat ;) no i generalnie nadal jest maruda i wyjec :o i próbuje wymuszać płaczem, a dziś sobie wymyśliła, że mam ją nosić jak malutką dzidzię :o a klocek swoje waży :o na razie śpi , choć późno zasnęła i niebawem zacznę ją budzić! i generalnie to doła złapałam, bo przez ten jej kaszel siedzimy w domu i świra dostaje :( i chyba ją zostawię z Pawłem a sama gdzieś wyjdę, bo normalnie ogłupieję :( Pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! My jednak wyszliśmy. trochę z musu, trochę dla rozrywki. kaszel Martysi nie jest jakiś duży, więc mam nadzieję, że jej nie zaszkodziliśmy! w sumie musieliśmy iść do manu do oddziału mBanku, a nie mieliśmy z kim młodej zostawić. no oby jej nic więcej nie było! bo ja na l4 teraz nie pójdę! już zapowiedziałam Pawłowi, ze w razie co to idzie on! A w ogóle to mi "odbiło" ale pozytywnie ;) chyba ;) bo własnie zapisałam się na zajęcia zumby :D to jakieś nowe cudo. taniec i ćwiczenia :D szkoła jest blisko, bo na mojej ulicy, karnet nie kosztuje dużo :D idę we środę pierwszy raz :) mam nadzieję, ze będzie fajnie i że nikt nie będzie się śmiał z tego, że słoń (znaczy ja) przyszedł potańczyć ;) to zajęcia tylko dla kobitek, ale prowadzi je facet :) no zobaczymy! na razie pójdę tylko na jedne zajęcia i jak stwierdzę, że to nie dla mnie to nie będę chodzić i już! deseo współczuję tych wymiotów! co powiedział lekarz? oby to nie jakiś paskudny rota! Listku u nas też jeszcze smoczek w natarciu i chyba szybko się go nie pozbędziemy :( ostatnio spróbowałam, zaczęłam jej tłumaczyć, że już jest duża, że pójdzie do przedszkola niedługo, że ładne dziewczynki nie ssią smoczka i że moze go wyrzucimy! to wiecie jaki był płacz? Boże jak szlochała, że ona kocha swój smoczek, żeby jej go nie wyrzucała! no nie miałam sumienia :( wiem, ze kiedyś ten moment musi nadejść, ale chyba to jeszcze nie nasz czas :( Ejmi u nas niby nie decyduje kolejność zgłoszeń tylko te wszystkie inne wymogi, czyli czy oboje rodzice pracują, czy jesteśmy tu zameldowani, czy podatki płacimy w Łodzi, itp. Zobaczymy jak to będzie. w razie jak się Martynka nie dostanie do przedszkola to będziemy chcieli ją zapisać na jakieś zajęcia dla dzieci tak choć ze 2x w tygodniu! Agulinia no fakt! Jak jeszcze 2 dni temu pisałam, ze Martysia grzeczna i nie ma histerii, tak mam dziecko wiecznie płacząco-marudzące :o i wymiękam :( nie robi histerii, bo nie rzuca się, ale wyje o wszystko :( bo się uderzy, bo coś jej zabiorę, bo czegoś jej nie dam :o i tak non stop :( normalnie teraz się chyba musi wybeczeć za ten czas kiedy to była grzeczniutka ;) No, a co do pomocy mamy - no fakt dużo mi pomaga, ale czasem w weekend jak chcialibyśmy wyjść sami to już nie ma jak, bo mama siedzi z młodą tylko tyle ile ja jestem w pracy. i żałuje, że młoda się do żłobka nie dostała :( no, ale może z przedszkolem pójdzie nam lepiej ;) Poza tym mama za bardzo się do wszystkiego wtrąca. i o ile Martynie na serio nie pozwala na wszystko, nie rozpuszcza jej, tak jeżeli chodzi o mieszkanie to wszędzie wściubia nosa :( a bo łóżko rano nie pościelone, bo w szafkach bałagan :o i tak mogłabym wymieniać! poza tym z moim Pawłem się nie trawią i codziennie muszę wysłuchiwać jakiego to mam męża lenia :( wszystko ma swoje plusy i minusy! wdzięczna jej jestem za pomoc przy Martynie, ale nie lubię tego jej wtrąca się i czarnowidztwa! bo wszystko widzi w czarnych barwach! chyba tak pesymistycznej osoby to nie znacie, a to źle na mnie wpływa :( bo tacy ludzie bardzo wysysają energię z innych :( i działa na mnie bardzo dołująco! jak np. coś sobie kupię (nie ważne co. czasem pierdołę, a czasem jest to poważny wydatek jak np. było z samochodem) to mama się z tego absolutnie nie cieszy tylko dopiero wtedy zaczyna się kazanie w stylu po co Wam/Ci to? a samochód drogi w utrzymaniu, a silnik duży i psuje nam całą radość! dlatego, np. o wielu rzeczach jej nie mówimy, bo po co o to sobie trochę ponarzekałam ;) w sumie nie mam komu o tym powiedzieć, bo każdy myśli, że mam tak super, bo mama siedzi mi z dzieckiem. no na pewno jest to dla nas duża oszczędność dla portfela! i Martynka ją uwielbia! ale jak już pisałam, są plusy i minusy :( Dobra muszę lecieć, bo wyjec znowu wyje, bo akurat teraz ona by chciała "świnkę peppe" oglądać, a tu świnki nie ma i weź jej wyczaruj! a na kompie nie chce tylko w tv :o no oszaleć z nią idzie :o Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, U nas sie uspokoilo - Adas po tym jak wrocil od lekarza to odzyl, jadl i juz nie wymiotowal, goraczka sie nie pojawila, biegunka tez, takze chyba to byla kwestia tego jablka. Albo tak lagodnie przeszedl rota. Ejmi u nas z drzemkami tez jest do kitu, Adas jedynie w przedszkolu spi a w weekend w samochodzie jak gdzies jedziemy. I mimo ze w dzien potrafi nie spac to idzie spac o 21 a wstaje o 7. Agulinia super ze mozesz jesc wszystko, u nas wieczorami Hanka placze i sie troche meczy, dlatego staram sie jesc lekko choc chyba to znaczenia nie ma. U nas Adas tez ma chwile jeczaco-wymuszajace - najgorzej jak sie nie wyspi lub sie go obudzi i wstanie lewa noga, ale u nas takie akcje tylko w domu, w przedszkolu podobno sie tak nie cacka. Co do odmiany to Adas czasem mowi w formie zenskiej :) A jak ktos do nas przychodzi i kreci sie wokol Hanki lub nie daj boze bierze ja na rece to wtedy Adas mowi: nie ruszaj, nie podchodz czyli Hanka ma osobistego ochroniarza w postaci swojego brata :) Wogole to musze pochwalic Adaske bo super sie zachowuje w stosunku do Hani. Rozczula mnie obrazek kiedy przychodzi do nas rano do lozka i kladzie sie obok mnie i Hanki i najpierw ja dostaje buziaka na dzien dobry a potem Hania :) Poza tym pokazuje jej zabawki, duzo mowi do niej, pokazuje w ksiazeczkach zwierzatka czy samochody. Kochany z niego brat :) Gawit ciekawe czy zumba Ci przypasuje :) Takie zajecia sa fajne choc wiele zalezy od prowadzacego. Co do Twojej mamy to ja mam identyczna tesciowa i bardzo sie ciesze ze ten "wampir energetyczny" nie uczestniczy zbyt czesto w naszym zyciu. Ona wszystko widzi w zlych barwach, ciezko sie zyje z takim czlowiekiem. oho czas na cyca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo dziewczęta!!! Ja melduję się tylko za szybko ze oboje z Szymciem chorusiani jesteśmy :(. Jakieś wirusisko nas dopadło i kichamy i smarkamy od kilku dni oboje na potęgę. Co do spotkania, to jak tylko znajdę troche siły i czasu więcej napiszę na @, do tych które się zdeklarowały. Buziaki i trzymajcie się zdrowo :)!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Aguś - zdrówka Wam życzymy! Wiosna idzie i już czas zakończyć chorowanie :-) Deseo - najlepszego dla Hani z okazji skonczenia miesiąca! I super,ze zawirowania chorobowe szybko się skonczyły. Jednak z maluszkiem w domu,to cholerka taki strach. TYm bardziej,ze my przed wszelkimi szczepieniami. Karola aż tak słodko się nie zachowuje względem Kingi, raczej ją przytula, kładzie na nią maskotki, przykrywa kocem, wciska smoka i ciągle mówi: jak się masz mały szkrabku! ? I pocieszyłyscie mnie,ze wyjcowatość naszych dzieci to kolejny etap rozwoju hihi,bo czasem się zastanawiam dlaczego moje dziecko takie jest i po kim to ma. A tu widze,ze raczej norma. Ejmi dobrze to opisałaś. ta... spacer, bo nie dałam wózka do pchania, bo wózek nie chce jechac, bo popędzam na pasach,a ona akurat coś zobaczyła na środku pasów - przypominam,ze my mieszkamy w ścisłym centrum miasta! bo zdjełam jej buty, bo następnym razem ich nie zdjełam, bo wrzuciłam do kąpieli kaczkę, a dziś była faza na żabkę itp. nerwy ze stali trzeba mieć. Listku - musze przyznać ,ze w pt zrobiłam zachwalane nelesniczki z bloga i jjako,ze tam wyczytałam o ilości 11 sztuk bodajze to mówie, trzeba podwójną porcję, bo z 5 to sama Karola zje. i normalnie tona mi wyszła. hihi ale pyszne, takie biszkoptowe. Karola kiedyś też tak mówiła, teraz już konkretnie wyraża swoje prośby (czy zdanie! cholernica) Ejmi - podrzucam Tobie nasze kryteria przyjecia do przedszkoli. Normalnie cudem się chyba jakims dostaniemy. 7. Do przedszkola w pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci: 1) w wieku 5 i 6 lat odbywające roczne przygotowanie przedszkolne, 2) matek lub ojców samotnie je wychowujących, 3) matek lub ojców wobec, których orzeczono znaczny lub umiarkowany stopień niepełnosprawności bądź całkowitą niezdolność do pracy oraz niezdolność do samodzielnej egzystencji, na podstawie odrębnych przepisów, 4) umieszczone w rodzinach zastępczych, a ponadto: 5) już uczęszczające zgodnie z decyzją komisji rekrutacyjnej, 6) z obwodu szkoły podstawowej, w którego granicach znajduje się przedszkole, 7) zamieszkałe poza obwodem, ale w bliskim sąsiedztwie placówki (placówki, w których wystąpią podane przypadki określają ulice, których to dotyczy), 8) obojga pracujących rodziców, 9) rodzeństwa dzieci już uczęszczających, 10) z terenu miasta w najbliższym sąsiedztwie miejsca pracy rodzica, 11) z rodzin o najniższych dochodach (dochód miesięczny liczony netto z ostatnich 3 miesięcy w przeliczeniu na członka rodziny) Ojej musze już konczyć. Miłego nowego tygodnia, wiosnę już! bosko no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinia u nas w przedszkolu bardzo podobne kryteria przyjęcia do przedszkola, ciekawe czy Emi wogóle przyjmną, mam nadzieję, że tak bo ona potrzebuje iść do dzieci, ona w domu ewidentnie sie nudzi... Cieszę się że placki smakowały :) aaa jak pytałaś o te odmiany jak Malina mówi, to tak bardziej się przysłuchałam Emi i ostatnio zamiast mówić "Chcę siusiu" to mówi "Chcę siusiaki" a zamiast np. "plecy" to mówi "plecaki" :) niewiem skąd sie jej taka końcówka wzięła :) agulinka zdrówka życzę ! deseo super że z Adasiem już dobrze :) To musi być super widok jak braciszek przychodzi do siostry i jej daje buziaka :) gawit nasz czas odsmoczkowania to chyba nadejdzie...sama nie wiem kiedy...na razie smoczek to przyjaciel numer jeden i na razie nie mam serca i nerwów się go pozbyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, Wpadam na razie na chwilkę, jak znajdę więcej czasu to popiszę... a póki co. Listku prośba do Ciebie - możesz mi polecić jakiś przepis PROSTEGO dania ze szpinakiem? Kupiłam świeży szpinak i nie bardzo wiem jak mogę go dobrze wykorzystać, a też nie chce mi się siedzieć w kuchni i coś wielkiego modzić. Może jakiś makaron? Z góry wielkie dzięki :) Wpadnę potem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, Wpadam na razie na chwilkę, jak znajdę więcej czasu to popiszę... a póki co. Listku prośba do Ciebie - możesz mi polecić jakiś przepis PROSTEGO dania ze szpinakiem? Kupiłam świeży szpinak i nie bardzo wiem jak mogę go dobrze wykorzystać, a też nie chce mi się siedzieć w kuchni i coś wielkiego modzić. Może jakiś makaron? Z góry wielkie dzięki :) Wpadnę potem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boszze jaka ja zmęczona dzisiaj jestem... Emilia w nocy dała popis swojego głodu i wołała 3 razy na mleko...myślałam że padnę...a oczywiście jak w zeszłym tygodniu K był na L-4 to wstawała o 8, a dzisiaj o...6:30...zaraz na spacerek się wybieramy bo pogoda sprzyjająca Ejmi ostatnio zrobiłam tagiatelle z mascarpone i zamiast dać brokuły czy pieczarki to dałam właśnie świeży szpinak, wyszło pyszne, a roboty z tym nie ma za dużo. Szpinak na masełku musisz zblanszować i potem troszkę poddusić żeby mięciutki był (posolić), potem dałam do tego mascarpone i chwilkę pogotowałam, dodałam jeszcze potem troszkę kurczaka wcześniej pokrojonego i podsmażonego. A jak już całkiem np. czasu nie mam i mi się nie chce przy garach stać to gotuję zupkę szpinakową, podsmażąm chwilkę szpinak na masełku, dodaję troszkę mleka i tak z tym mlekiem chwilkę duszę, zalewam gorącą wodą, dodaję bulionetkę i gotuję do miękkości szpinaku tak 10-15min, a na końcu dodaję lane kluseczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boszze jaka ja zmęczona dzisiaj jestem... Emilia w nocy dała popis swojego głodu i wołała 3 razy na mleko...myślałam że padnę...a oczywiście jak w zeszłym tygodniu K był na L-4 to wstawała o 8, a dzisiaj o...6:30...zaraz na spacerek się wybieramy bo pogoda sprzyjająca Ejmi ostatnio zrobiłam tagiatelle z mascarpone i zamiast dać brokuły czy pieczarki to dałam właśnie świeży szpinak, wyszło pyszne, a roboty z tym nie ma za dużo. Szpinak na masełku musisz zblanszować i potem troszkę poddusić żeby mięciutki był (posolić), potem dałam do tego mascarpone i chwilkę pogotowałam, dodałam jeszcze potem troszkę kurczaka wcześniej pokrojonego i podsmażonego. A jak już całkiem np. czasu nie mam i mi się nie chce przy garach stać to gotuję zupkę szpinakową, podsmażąm chwilkę szpinak na masełku, dodaję troszkę mleka i tak z tym mlekiem chwilkę duszę, zalewam gorącą wodą, dodaję bulionetkę i gotuję do miękkości szpinaku tak 10-15min, a na końcu dodaję lane kluseczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) Witam po weekendzie. Właśnie od rana próbuję się dodzwonić do przychodni, żeby iśc z Zuzką na kontrolę i decyzje odnośnie antybiotyku, bo mamy go tylko do dziś. I oczywiście cały czas sygnał zajęty :O Chyba w końcu wybiorę się prywatnie do laryngologa po południu. Innej opcji nie widzę. W sumie może i dobrze, żeby do tego ucha zajrzał jej fachowiec. Tylko, że niestety trzeba iść i zapłacić. Ehhhh A tak ogólnie to sytuacja jest chyba opanowana, bo od czwartku temperatury już panienka nie ma. I w zasadzie żadnych dodatkowych objawów. Ale niech się lekarz wypowie. Pogoda u nas do niczego. Śnieg co troche sobie pada i wietrzysko nieprzyjemne hula. No i dzisiaj w nocy Zuza pierwszy raz spadła z sofy. Ale się biedactwo przestraszyła. A ja jak na złość dziś nie podłożyłam jej poduchy pod łóżkiem, bo przecież przez 2 tygodnie była niepotrzebna. Jak pech to pech. Oczywiście płaczu było sporo i nie chciała już do siebie wracać, ale rano się z tego śmiała. Więc mam nadzieje, że nie będzie się teraz bała spać na tej sofce. Ten tydzień siedzi z nią Magda. Jak Zuzia usłyszała, że przyjdzie do niej Madzia to był wieki okrzyk „Huuuuura! Chyba za nia jednak troszkę tęskni ;) Co do żłobka i chorowania, to ja wiem Dziewczyny, że najlepiej byłoby małą przetrzymać jeszcze z tydzień w domu po chorobie. Ale nie bardzo mamy możliwość :( Niestety kiepsko jest jak się nie ma pomocy. Zresztą nie tylko ja o tym wiem i piszę Co do zapisów do przedszkola to u nas nie wiem jakie są zasady. Do żłobka potrzebny był tylko wypełniony przez nas wniosek. Żadnych kseropkopii dowodów czy zaświadczeń z pracy. Ale fakt, że w żłobku były po prostu wolne miejsca i nie było żadnych eliminacji, które dziecko się nadaje, a które nie. Z przedszkolem to dowiem się pewnie w czwartek, jak pójdę płacić za żłobek. Mam nadzieję, że nie będziemy mieli problemów jako już uczęszczający do ich żłobka. A z ciekawszych newsów to tydzień będę miała przechlapany w pracy, bo mi się właśnie na czas malowania wprowadza do pokoju jeden z naszych kierowników :O Jak nie zeświruje to będzie dobrze :D Agulinia, u nas tez wycie na porządku dziennym. W zasadzie o wszytsko, bo coś zrobiłam, albo nie zrobiłam. Bo coś było fajnie, albo nie. Bo ta bajka jest nie taka jak chciała. Czasem to mam ochotę wziąć i wystawić za drzwi :D Agulinka, zdrówka dla Was obojga! Deseo, super że z Adamkiem już ok. i nie było to nic poważnego. I rewelacja, że się tak ładnie do siostrzyczki odnosi. Żeby mu tak zostało :D Gawit, ciekawa jestem jak Ci się ta zumba spodoba :) Widziałam to na MTV chyba, jak kobitki zachwalały. Ja lubię tego typu zajęcia, ale u nas to pewnie dojdzie za lat 10 :O A co do facetów prowadzących to powiem Ci, że mnie to już nie dziwi, bo jeszcze w Łodzi jak chodziła do mojego kluby to faceci z nami na Hi-Lo chodzili i całkiem ładnie im to szło ;) Co do mamy to faktycznie musi być ciężko, jak ktoś tak w kółko narzeka. Moja mama może nie aż tak, ale też ma fazy marudzenia i dawania dobrych rad, czym mnie strasznie irytuje. No ale taki chyba urok mamy. A jak tam Tyska? Zdrowa? Sorki, musze kończyć, bo się ruch tu zrobił w mnie w pokoju :O mam nadzieje, że jakoś dam radę Wam cos skrobnąć i nikt mi nie będzie przez ramie zaglądała caly czas Miłego dzionka i buziole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młody śpi, więc wskakuje na kafe. Dziś mam jakiś ciężki dzionek, od rana humoru brak i nic się nie chce, chyba powoli dopada mnie przesilenie wiosenne :O U nas bez większych zmian. Dzwoniłam dziś do przedszkola i pani mi powiedziała, że żadnych dokumentów poza wypełnionym wnioskiem nie trzeba składać. Zatem jutro pójdę po wniosek, wypełnię i złożę. Zobaczymy co będzie. Gawit - jak to w życiu, wszystko ma swoje dobre i złe strony- mam tu na myśli Twoją mamę. Z jednej strony nieoceniona pomoc przy Martynce, a z drugiej strony takie życie Waszym życiem i próba uczestnictwa w nim, bo w sumie skoro wychowuje Wam dziecko, no to może i się wtrącać- tak pewnie myśli ;) Tak wiec z babcią źle, a bez babci jeszcze gorzej ;) Deseo - dziękuję za linka do Georga, już znalazłam wcześniej w necie, ale Krzyś nie zainteresowany jest :) Woli Domisie :) Cieszę się, że Adaś szybko wrócił do formy :) Agulinko - zdrówka dla Was 🌻 Agulinia - co to za pocieszenie - to wyjcowatość innych dzieci ;) Ja mam dość swojego i innym też nie zazdroszczę ;) Dzięki za te kryteria, ciekawa jestem czy u nas w przedszkolu takowe w ogóle są, bo coś mi się zdaje, że tutaj wszyscy bazują tylko na znajomościach z panią dyrektor... Listku - dziękuję za odpowiedź. Szpinak z mascarpone wyszedł super :D Madzialińska - mam nadzieję, że Zuzia szybko nie złapie następnego wirusiska! No i upadku z sofy nie zazdroszczę, zawsze jest tak, że coś takiego zdarza się w najmniej spodziewanym momencie.. A teraz dziewczyny napiszcie mi, kto jeszcze używa łóżeczka ze szczebelkami, a kto już przeniósł dziecia na zwykłe łóżko ze spaniem? No i jak wygląda wtedy sprawa z drzemkami i usypianiem? Bo my już na prawdę musimy pomyśleć nad zmianą łóżka dla Krzysia, tyle tylko, że ja obawiam się, że wtedy ze spaniem w dzień się pożegnamy, bo on sam nie uśnie, a ja szczerze mówiąc nie mam ochoty go przyzwyczajać do tego, że go usypiam. Krzyś w łóżeczku trochę się pokotłuje i sam zasypia, ale jak będzie miał zwykłe łóżko to na bank będzie wyłaził z pokoju :O I mam zgryz bo w pokoju Krzysia stoi kanapa, która świetnie nam się przydała jak Krzyś był malutki, natomiast teraz jeśli go tam będziemmy kłaść do spania, to będzie nam lądował na podłogę. Nie mam kompletnie pomysłu, czym można by było zabezpieczyć tą kanapę przed ewentualnym upadkiem i chodzi mi po głowie pomysł, żeby jednak tą kanapę wywieźć do dziadków, a kupić Krzysiowi odpowiednie łóżeczko z ogranicznikami. Bardzo mi się podoba łóżeczko które Martasek kupiła dla Miłoszka. Apropo....Martasek wróciła do pracy u nam zupełnie wsiąkła :( Ciekawe co u nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! No mieć w domu chore dziecko to jedno, ale mieć w domu chore dziecko i chłopa to nic tylko iść się wieszać ;) wczoraj to marzyłam o tym, żeby był poniedziałek i żebym mogła iść do pracy :( Martyna smarka i kaszle i jest maruda do potęgi n :( chłop znów miał zatrucie. ostre. wylądował w szpitalu, podejrzewali pęknięcie jelita :o dziś od rana lata po lekarzach i wyszło, że bardzo możliwe, że mieszkając w Tajlandii zaraził się jakimś pasożytem, który średnio co 2-3 miesiące powoduje u niego coś co wygląda jak jelitówka, tylko jeszcze gorzej. wczoraj wymiotował krwią :( pewnie przez to nie przybiera na wadze! dostał skierowanie do poradni parazytologicznej! i uwaga dzwonię do NFZ oddział łódzki to mi wielkie oczy stawiali, ze takiej poradni w Łodzi nie ma! a ja w necie znalazłam 3!!!!!! jutro od rana będzie dzwonił u umawiał się! a jak już dawno mówiłam, że trzeba, żeby się na pasożyty przebadał, to lekarka nie chciała dać mu skierowania!dobrze, ze zmieniliśmy lekarza, bo ta obecna wygląda na alkoholiczkę ;) i podobno popija, ale chociaż zainteresuje się , da skierowania! powiedziała, że zaczniemy od tego,a jak tu nic nie będzie to wtedy skieruje nas do gastrologa! w każdym bądź razie chłop z izby przyjęć wrócił o 1 w nocy, a od 3 Martyna darła papę :o więc spałam dziś w sumie może ze 2 godziny :o no, ale nie ma tragedii ;) to tylko raz na jakiś czas się zdarza, więc przeżyję :) Ejmi Martynka od dawna śpi na dużym łóżku. bałam się, że będzie spadać, ale odpukać, jeszcze się to nie zdarzyło! ale fakt! łóżko ma szerokie! bardzo szerokie i najczęściej śpi na nim w poprzek ;) często śpi ze mną ;) bo często ja zasypia przed nią :D a co do usypiania to u nas nie ma problemu, bo młoda nie usypia sama od początku, więc ktoś z nas po prostu się z nią kładzie, ona do nas gada, próbuje się bawić, ale nie reagujemy i po max 10 minutach zasypia. tyle, że skoro Krzyś jest nauczony samodzielnego zasypiania, to szkoda byłoby go odzwyaczić od tego. z drugiej strony kiedyś trzeba łóżeczko odstawić, a z takiego typu jak Martasek kupiła to chyba też nie ma problemu z wychodzeniem? madzialinska oby Zuzia teraz już dłuuuuuuuuuuuuugo nic nie złapała! no i sama jestem ciekawa tej zumby :D przede wszystkim to musze nie zapomnieć na nią iść hi hi listku z tym smoczkiem to ja też nie mam serca Martysi go zabierać! mi on na serio w ogóle nie przeszkadza! bardziej martwi mnie dlatego, że skrzywi sobie zgryz i może mieć wadę wymowy :( Zmykam szukać w necie materiałów do pracy na jutro :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie piekę drożdżówki z serem :) ostatnio robiłam i tak mi smakowały, że postanowiłam więcej nie kupować w sklepie tylko swoje robić ;) Oczywiście nawkurzałam się znów przy nich bo wyrabiać ciasta drozdżowego to ja nienawidze...ale warto ;) gawit o matko...może rzeczywiście u Twojego małża to ten pasożyt, oby tylko szło się go łatwo pozbyć... No ja sie liczę z tym że Emi może mieć potem problemy ze zgryzem, juz nie całkiem od smoczka ale dziedziczne, bo oboje z małżem mamy wady zgryzu... Ejmi Emi dalej jeszcze w łóżeczku śpi i chyba jeszcze tak z jakiś czas będzie, bo ona ewidentnie będzie mi uciekała z pokoju, a tym bardziej że nauczona jest zasypiania sama więc bym musiała się przestawić na to że bym musiała z nią siedzieć a nie uśmiecha mi sie to... madzialinska i co poszliście prywatnie do laryngologa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasz odsmaczanie w toku. 9 dzien i tragedii nie ma ;) teraz rozgladam sie za fotelkiem. ten nasz do 18 kilo juz przyciasny i teraz juz cos wiekszego nam trzeba. a wy juz wymieniacie na te wieksze fotelki??? jakies pomysly??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listku az mi smaka narobilas! podrzuc drozdzowke :)) Gawitku oooosz ty. ale sie narobilo. wez ty na prawde pogon swojego zeby sie przebadal. nie wyglada to za ciekawie. ahhh ci lekarze!!! zdrowka wam zycze no i dla Tysi tez, niech sie ladnie kuruje. mam nadzieje ze maz szybko dojdzie do siebie. dwoje chorych'dzieci' to na prawde meczace... Madzia nasz spadal z lozka juz kilka razy. ale czasem zabeczal a czasem nawet nie. chyba nie wiedzial co sie dzieje. on sie niestety strasznie wierci i to w pewnym sensie nieuniknione. ciesz sie ze Zuzia juz dochodzi do siebie! Agulinia jak mala rosnie? fotki plissss :))) Deseo Adas juz zdrowy?? jak Hania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Thekasiu zapraszam, wpadnij jeszcze dwie zostały ;) Super że bez smoka jest dobrze :D Nam jeszcze ten fotelik troszkę posłuży, Emi się jeszcze w nim dobrze mieści, ale ona ma 12kg. Kolejnego kupować nie musimy bo mamy zintegrowane dwa w samochodzie, wystarczy tylko jednym pociągnięciem podwyższyć siedzenie i jest, nawet ochronki na główkę mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×