Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

🖐️ Dziewczyny ja wymiękam :( wczoraj młoda skończyła brać antybiotyk, a dziś zaczęła się smarkać :( podam jej zyrtec, bo już strasznie długo ma ten katar, a ostatnim czasy, jak nam się też tak długo ciągnął, to po zyrtecu przeszedł! więc spróbujemy tym razem też! normalnie płakać mi się chce jak ją dziś zoabczyłam, taką zasmarkaną :( a jeszcze zrobiło się jej coś na wardze. wygląda jak opryszczka, choć nie do końca. czy tak małe dzieci mogą mieć opryszczkę ? Teraz pojechała do moich rodziców, a właściwie ją zawiozłam, bo wołała i nie chciała wracać. będzie tam do soboty,bo jutro mam babskie spotkanie, ale nie myślcie, że mi tak fajnie, bo z mężem się pożarłam 😠 on siedzi w jednym pokoju, ja w drugim i nie zamierzam się do niego odzywać, choć z okazji Dnia Kobiet zamówiłyśmy sobie z babcią i ciocią pizze ! nawet powąchać mu nie dam 😠 Zmykam, bo jestem dziś w bojowym nastroju i nie chcę, żeby się Wam udzielił! A u nas z odpieluchowaniem coraz lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Wpadam, bo pewne jutro mi się nie uda. Nie udzielam się ostatnio bo mam podły nastrój i wolę tu Wam nie smęcić :O U nas ogólnie ok, ale jestem zmęczona tym tygodniem i cieszę się, że jutro piątek i T przyjeżdża, bo potrzebuję Jego towarzystwa jak lekarstwa. Niania nam w tym tygodniu zachorowała, więc z moich rozrywek nici, mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia już będzie ok. Madzix - dzięki, z niani jestem zadowolona, choć właściwie wielkich wymagań nie mam, bo ona zajmuje się Krzysiem raptem parę godzin tygodniowo, zależy mi tylko na tym, żeby miło z nią spędził te parę chwil. A babeczka jest fajna i ma świetne pomysły na zabawy, mogę się od niej uczyć :) Gawit - antybiotyk osłabił Tysię i złapała wirusa pewnie :( Współczuję i mam nadzieję, że nic brzydkiego się nie rozwinie. Spróbuj podać malej sinupret poza zyrtekiem. Przepraszam, że tak pokrótce, ale marzy mi się tylko prysznic i łóżeczko :) Może w weekend uda mi się więcej popisać. Trzymajcie się ciepło :) Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że znów jakieś doły zawitały na forum...ehh u nas też :( Mąż dzisiaj nie dojechał do pracy bo coś nam w się w aucie zepsuło...niestety na to wygląda że to skrzynia biegów :( koszmar...jeśli to naprawdę to, to kilka tysiaków na to pójdzie, a my chyba będziemy musieli pasa tak zacisnąć jak nigdy wcześniej :( załamana tym jestem... Niewiem jak w tym wypadku wyjdzie nam przyjazd na spotkanie :( niewiem jak będzie z autem i kasą...no ale na to za wcześnie by wyrokować, wieczorem się okaże co i jak... Ja sie troszkę lepiej czuję, więc chyba jednak nie będę zapodawać sobie narazie antybiotyku, zobaczymy w przyszłym tygodniu jak będzie... Ja dzisiaj wybieram sie na babski dzień kobiet, sąsiadka zaprasza kilka koleżanek i robi babską nasiadówkę, cieszę sie na to bo takie babskie spotkania fajnie pozytywnie nastrajają...a dziś odstresowania niezmiernie potrzebne mi jest... gawit o kurcze ale się Wam porobiło :( W sumie chyba dziecko też może być opryszczkę bo to wirusowe, może tak jak pisze Ejmi spadek odporności i wirus się przypałętał :( Chyba będziesz musiała konkretnie wzmocnić jej odporność. Ja Ci polecam dawać przez dłuższy czas każdy dzień leki osłonowe na brzuszek jakiś acidolac, wiem po sobie że daje to bardzo dużo. Poza tym jakiś immunoaron, a może nawet jakieś szczepionka odpornościowa jakiś rybomunyl albo broncho vaxon ale to już lekarz musi coś takiego zasądzić. A tak sobie przypomniałam czy Martysia miała badania na pasożyty ? bo one naprawdę mogą spowodować częste chorowanie, od mojej kuzynki corka miała co chwilkę zapalenie oskrzeli, katary, jak wychodzili z jednego to wpadali w drugą chorobę, wkońcu po wnikliwych badaniach wyszło że mała ma glistę ludzką, po jej zlikwidowaniu choroby jak ręką odjął przestały się jej imać. Ejmi mam nadzieję, że niania będzie juz w przyszłym tygodniu zdrowa i znów sobie troszkę odsapniesz chociaż te kilka godzin, dobrze że weekend się zaczyna to naładujesz akmulatorki przy mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, Mam chwilkę to zasiadam. Listku - powiem Ci, że właściwie to jesteśmy w podobnej sytuacji z naszym autem, na razie chodzi, ale mamy ten samochód cholernie pechowy i co chwile coś się psuje. Ja już jestem tym zmęczona, bo ciągle trzeba dokładać, a i pewnym być nie można jak się gdzieś jedzie. Dlatego na poważnie rozważamy zmianę auta, bo ja już mam tego dość. Zainwestowaliśmy w wydawałoby się dobrą markę, bo robimy przeważnie długie trasy i zależało nam przede wszystkim na bezpieczeństwie, zwłaszcza po tym jak urodził się Krzyś, ale od początku były problemy i trafił nam się na prawdę felerny samochód. Ja to mówię, że to auto jest pozazdroszczone, może to głupie, ale akurat w to wierzę.... W każdym razie to skarbonka bez dna, tylko że teraz jest tak cholerny zastój na rynku i będzie go ciężko sprzedać, a oddać w rozliczeniu to zawsze strata. No nic, na razie musimy to wszystko przemyśleć. Co do Tysi to nie wydaje mi się, żeby ona tak często chorowała, żeby była potrzebna jakaś specjalna kuracja uodparniająca, bo z tego co Gabi pisze, to choruje tyle co wszystkie dzieci na forum, coś tam się od czasu do czasu przyplącze. Z robalami bym tego nie wiązała bo mała jednak nie chodzi do przedszkola, a tam najprędzej dzieci łapią. Po prostu, trzeba podać jakiś czas może tran albo bioaron i będzie ok. Na wiosnę standardowo jakiś gil się przyplącze :O ten tydzień dał mi w kość. Znowu mamy akcje zęby i Krzyś jest mega płaczliwy i wkurzający się. Dziś odstawił mi taką szopkę w Rossmannie, że miałam ochotę go zostawić i wyjść. Najgorsze jest to, że jak się wkurza to się kładzie na ziemię i tarza. Ja z torbami jeszcze muszę go za fraki ciągnąć....o litości! Dlatego muszę w weekend się zresetować. A będzie okazja jutro, bo wybywam na cały dzień na festiwal z okazji dnia kobiet :) Moja babka od fitnessu i zarazem organizatorka tej imprezy wkręciła mnie w udział w programie. Zaproszono do udziału kosmetyczki i fryzjerki, które mogą świadczyć swoje usługi w domach i kumpela stwierdziła, że ja też mogę sobie zrobić reklamę z warkoczami ;) Stwierdziłam, że nic nie tracę, traktuję to jak rozrywkę i zobaczymy jak to będzie :) I tak fajnie, bo kobity będą mogły sobie przyjść i za darmo się uczesać i umalować, pewnie będzie sporo chętnych. Dla mnie to zawsze jakaś odskocznia ;) Teraz lecę ogarnąć jeszcze chałupkę. Dziś robimy jeszcze przemeblowanie u Krzysia w pokoju i wyrzucamy łóżeczko. Mały będzie spał na swojej kanapie, obłożę ją poduchami i czym co mam i zobaczymy jak będzie. Pewnie kilka nocek będzie z głowy, ale musi się przestawić bo zdecydowanie do łóżeczka jest już za duży. Spokojnego weekendu wszystkim. pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo laseczki weekendowo!!! Ja na szybko się witam i zmykam ogarnąć chałupę trochę. Nie będę dużo pisać bo chcę Wam smęcić bo i ja doła jakiegoś załapałam. Zmęczenie takie mega zimowe czuję. Takie naprawdę mega. Dała mi ta zima w kość zdrowotnie bardzo, oj bardzo. Do tego z chłopem się wczoraj ścięłam i ciche dni mamy. Ale jutro maja wpaść znajomi to może się trochę odstresuję ;). Szymuś zdrowy, dokazuje. Pieluszkę zakładamy tylko noc. Czasem zdarza się ze jest po nocy mokra. Co do aut to rozumie w pełni bo sami ostatnio ponad tysiaka zostawiliśmy u mechanika bo sie rozkraczyłam w drodzę do pracy, ale tak to juz jest z kilkuletnim autem, nawet z małym przebiegiem, garażowanym i sprawdzonym - trzeba dokładać w pewnym momencie do każdego jednego. Ja zawsze powtarzam ze na nowym aucie się traci ale przynajmniej się kilka lat bez awaryjnie jeździ. Gawitku gratulacje dla Tysi :). Miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pomału się zbieram na babską imprezkę, muszę jeszcze włoski poczesać i wymyśleć jakiś strój. Emi ostatnio ma szał na puzzle, układa już takie dla czterolatków z 30-stoma częściami...jestem normalnie pod wrażeniem bo jedzie z tymi puzzlami z taką szybkością że aż szok :) Byłam dzisiaj z dokumentami do przedszkola i decyzja ma być na początku kwietnia czy sie dostała czy nie...strasznie bym chciała żeby znalazła sie na tej liście...zapisaliśmy ją od 8-16 a jak będzie potem to zobaczymy, w sumie koszt nas wyniesie 160zł na miesiąc czyli bardzo mało jak na tyle godzin i trzy posiłki dziennie. A u Was jakie ceny są ? Ejmi w sumie nasze auto nie psuje się prawie wcale, właściwie to pierwszy raz od 2 lat więc nie jest źle, no ale jak już się zepsuło to konkretnie i dosyć drogo. Ogólnie to jesteśmy z niego bardzo zadowoleni, bo jest duże, pojemne, na dłuższe wyjazdy jest dużo miejsca, no ale minus że dużo pali zewzględu przez wielkość. No ale tak jak agulinka pisze każde używane auto wkońcu zaczyna się sypać, niestety nie stać nas na nowe, choć chętnie bym takie zakupiła ;) Może i masz rację że narazie lepiej nie faszerować Martysi lekami na uodpornienie, może sam organizm sobie z tym poradzi i rzeczywiście wystarczy bioaron i tran. Super ten festiwal :) chętnie bym sie na coś takiego wybrała :) Napisz jutro jak tam Krzysio po pierwszej nocce bez łóżeczka agulinko chyba taki czas nastał że jakieś doły i zmęczenie nas pozimowo dopadło, mam nadzieję, że z nadejściem wiosny i wysoko dodatnich temperatur wszystko się zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myślałam, że tylko ja mam taki wisielczy nastrój, a jednak coś wisi w powietrzu... Agulinko - myślę, że czy nowe auto czy używane to wychodzi na jedno, bo w nówkę masz na gwarancji jakiś czas i przynajmniej te 3 lata powinno się mieć spokojną głowę, a w używanych to ryzyk fizyk. Ja uważam, że trzeba mieć dużo szczęścia, żeby kupić dobry używany samochód, większość niestety jest bita i z przekręconymi licznikami, a potem wychodzą takie kwiatki :/ Ten nasz to w ogóle porażka, średnio co miesiąc, dwa coś się dzieje i niby to pierdoły i koszty nie wielkie, ale zawsze to kłopot i zmiana planów :O Nie znoszę tego. Pamiętam, że jak zaszłam w ciążę z Krzyśkiem to powiedziałam, że jak się ten samochód zjebuta mi gdzieś to go przeklnę. I calutkie 9 miechów nic się nie działo ;) ja to jednak jestem czarownica, szkoda, że te czary maja krótki dystans ;) Listku - udanej babskiej imprezki :) Krzyś wcina parówę, ja piję herbatkę, a tatuś ledwo przyjechał już wybył do pracy...ehhhh. Ale powiem Wam, że Krzyś jednak jest niesamowity. Pojechaliśmy po tatusia na dworzec i masa ludzi wychodziła z autobusu, ja T nie widziałam, a mały wyrwał jak torpeda i do ojca poleciał bo go pierwszy wypatrzył. Eh łza się w oku kręci, a tu jeszcze całe 5 miesięcy rozłąki :O Idziemy zaraz robić przemeblowanie. Oj będzie ciekawa nocka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Z racji dołów na forum ;) może uda mi się wprowadzić troszkę optymizmu :D bo u nas ok! Martysi po dwóch dniach podawania zyrtecu, katar poszedł precz! oczywiście zyrtec musze jej podawać do piątku (tak kazała pani dr) Z nocniczkiem mamy duży sukces! i siusiu i kupkę ładnie woła, chyba, ze się zabawi! ale zdarza się to rzadko! Na wyjścia i do spania zakładam jej pieluszkę. po nocy zazwyczaj jest bardzo zesikana! A z wyjściami różnie - czasem zawoła i pielucha wtedy jest sucha, czasem woła jak już robi :) a jak śmiesznie wtedy idzie :D bo się boi, że będzie miała mokro i idzie wtedy z szeroko rozstawionymi nogami :D Wybraliśmy się wczoraj do decathlona po rowerek biegowy, ale Martysia nie czaiła o co w nim chodzi :o poza tym , taki sam na allegro, można kupić za 100 zł, więc o 70 zł taniej i nie kupilismy! chcialiśmy kupić jej kask, bo były w promocji, ale ona się uparła, że taki sam musi kupić też dla mnie , a jak jej mówiliśmy, że tylko jeden, bo na mamę to są za małe kaski to płakała i powiedziała, że wcale nie chce , więc wyszliśmy bez kasku! poza tym moje dziecko ma już upodobania kolorystyczne! wszystko co kupuje musi być różowe :D nawet papier toaletowy :D no jaja jak nie wiem, bo np. ten kask ja chciałam czerwony, bo był śliczny, a ona się uparła na różowe :D wczoraj kupowaliśmy w tesco trochę rzeczy i ona wszystko co mogła brała różowe :D Listku i co z autem? my (jejku, żebym tylko nie przechwaliła) kupowaliśmy naszego mercedesa jak miała się urodzić Martysia. też nam zależało na bezpieczeństwie, no i chcieliśmy , żeby auto było duże! w tamtym roku przymierzaliśmy się do jego sprzedaży, ale zrezygnowaliśmy, bo trafił nam się fajny samochód! właściwie to lejemy w niego gaz i jeździmy! z takich poważniejszych rzeczy to się popsuło sprzęgło! no, ale z racji zawodu Pawła części kupiliśmy za gorsze , a robota była za darmo!auto ma swoje lata i trzeba by w nim zrobić blachę, więc w kwietniu się do tego przymierzamy, a tak poza tym, to nie mogę na niego narzekać! prowadzi się rewelacyjnie! kocham nim wyprzedzać, bo jak wdepnę gaz to auto frunie :D a co do Martynki to podaje jej dicoflor i ten omega med :) a co do opłat za przedszkole to nie mam zielonego pojęcia ile :( dowiem się jak się Martysia dostanie i będę podpisywała umowę (a będzie to dopiero w czerwcu) chyba, że jak się dostanie (będzie wiadomo 30 kwietnia) to wtedy zapytam co i jak :) Ejmi pamiętam, że właściwie od początku coś Wam się w tym aucie działo! faktycznie może być pozazdroszczone (ja też wierzę w takie rzeczy) no i te ząbki niech Wam szybko wychodzą! a no i jak impreza się udała :) agulinka79 głowa do góry! z chłopem się zaraz pogodzicie, wiosna piękna idzie, to zimowe zmęczenie pójdzie precz! a najważniejsze, że Szymcio zdrów jak rybka :) moc całusków przesyłam 😘 Zmykam, bo pogodę mamy super i wybioeramy się na spacer do parku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam niedzielnie, wpadam na chwilkę bo akurat Emi zasypia, małża niema bo pojechał z kolegami na paintballa. Ja pizze na obiad zrobiłam, bo jakiegoś super niedzielnego obiadu mi sie nie chciało, dzisiaj na luzie. Jakoś truchleję bo wczoraj byliśmy u mojej siostry na noc i rano od niej córa obudziła się z bólem gardła, kaszlem i gorączką...teraz tylko czekać jak u nas znów zacznie się marton chorobowy, a ledwo co wyszliśmy obronną ręką bez antybiotyków z przeziębień...:( do tego szaleje wirus żołądowy i ja już dostaję wariacji przez te wszystkie choroby...:( Ehh o aucie nawet mi się nie chce pisać...padła skrzynia biegów i płakać normalnie tylko pozostaje :( koszt będzie niebotycznie wysoki...poza tym małż jedzie w przyszłym tygodniu na dwa tygodnie do Niemiec...ja bez auta...nooo poprostu żyć nie umierać :( już nawet niemam siły się dołować... Ejmi jak tam nocka bez łóżeczka ? gawit super że katarku się pozbyliście :) Świetnie że pieluchowanie już u Was tak daleko zaszło :) nie przejmuj się jeszcze pieluszką na wyjścia, troszkę to potrwa, my w sumie odpieluchowani od grudnia a teraz dopiero na wyjścia jestesmy bez pieluszki, tak więc wszystko po koleji :) Haha z tymi kolorami to nieźle :) Mnie się w sumie ten rowerek biegowy nie bardzo podoba, Emi też jeszcze z nim sobie nie radzi, za jakiś czas planujemy kupić rowerek na dwóch kołach z dodatkowymi tymi dokręcanymi z boków. Poza tym Emi dostanie hulajnogę na trzech kołach na zająca, ostatnio jeździła na takiej u kuzynki i była zachwycona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej niedzielnie. Zaczynam nie lubić niedziel, bo T wyjeżdża wieczorem i od rana już mam skopany humor :O W ogóle te weekendy to jakaś porażka, w ogóle nie jesteśmy w stanie się sobą nacieszyć :O Ale Krzyś wykorzystuje sytuacje na maxa bo z Tomka nie schodzi - dosłownie. Wczoraj mieli cały dzień dla siebie i T wieczorem stwierdził, że tydzień rycia angielskiego tak go nie męczy jak dzień z Krzysiem, który na chwile nie daje mu spokoju :) Wszystko jest z tatą, mnie totalnie olewa, ale mi to odpowiada ;) Impreza udała się super. Powiem Wam, że byłam totalnie zaskoczona bo obawiałam się, że mogę tam siedzieć i nie będę miała co robić, ale od godziny 14 do 18 miałam kolejkę przy stoisku i na prawdę nie wiem ile pań uczesałam, ale baaardzo dużo. I tak mi się miło zrobiło, bo wszystkie były zachwycone i przyprowadzały koleżanki i część tylko stała i obserwowała :) Ale co najfajniejsze miałam też sporo dzieciaczków do czesania, dziewczynki są cudne :) I trafiło mi się kilka okazów, tj dziewczyn z mega pięknymi długimi włosami i tam miałam popis :) Jedna była dobra bo przyszła do mnie i mówi, że ona chce warkocza "S" na rozpuszczonych włosach. Ja gały, bo pojęcia nie mam co to jest, ale jej mówię, że jak mi przyniesie fotkę takiego warkocza to jej zrobię ;) A ona za chwilę przychodzi z telefonem i mi pokazuje. No to co....słowo się rzekło :) Zrobiłam jej tego warkocza choć nigdy w życiu takiego nie widziałam ;) I muszę przyznać, że sama siebie zadziwiłam, bo chyba po prostu mam do tego smykałkę ;) Skromność przeze mnie przemawia :) W każdym razie o 19-stej to stamtąd uciekłam, bo już byłam na prawdę zmęczona, nie miałam czasu żeby pójść do łazienki, ani się czegoś napić i tyle godzin stania, bolał mnie już kręgosłup. Więc szybko zwinęłam się do domu, żeby chociaż na kąpiel Krzysia zdążyć. A w domu jeszcze gości zastałam i totalny bałagan, bo chłopcy przez cały dzień zajmowali siętylko sobą i nawet naczynia ze śniadania nie były pomyte....więc jeszcze cały wieczór sprzątania i zmywania, eh... Co do spania Krzysia - wygląda na to, że mały szybko zaakceptował zmianę. W piątek co prawda T usypiał go ok godziny, ale wczoraj tylko na chwilę się z nim położyłam, poprzytulaliśmy się i poszłam sprzątać, a Krzyś zasnął sam. Mam wielką nadzieję, że tak zostanie. Kanapę zabezpieczamy poduchami z każdej strony, ale do tej pory Krzyś nie spadł i śpi sobie rozłożony jak król i nawet bardzo nie wędruje po tym łóżku :) I nie wstaje w nocy, śpi ładnie do rana :) Oby tak dalej :) Teraz uciekam obiadek skończyć, jak się uda to wpadnę wieczorkiem. Miłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello poniedziałkowo :) Ledwie żyję po weekendzie. Była u nas męża mama i dopiero dziś rano się zebrała do domu. Szczerze to nawet chwili odpoczynku nie było, bo jednak jak gość w domu jest to się człowiek trochę spina ;) Ale może troche uda się odsapnąć teraz. Zuzia poszła dziś do żłobka i mam nadzieje, że pochodzi troche dłużej niż ostatnio ;) Pani Kasia ponoć jak ja zobaczyła to bardzo się ucieszyła i ja uściskała. A Zuza nawet nie miała czasu, żeby tacie papa zrobić :D Zdrówko jej ogólnie dopisuje, żadnych niepokojących objawów nie było. Pociągniemy jeszcze ten omegamed dalej i może jej bioaron dołączę. Mama jeszcze od ciotki przywiozła nam homeopatyczne kropelki i spray do nosa, ale musze się dopytać jak je podawać. Ten spray to dla alergików na katar. Zrobiłyśmy próbę odpieluchowania, ale nam nie poszła. Może jakbyśmy jeszcze z tydzień siedziały w domu to jakiś efekt by był. Na razie Zuza miała wielka radochę z tego, że udało jej się majteczki i spodnie zasikać. Najczęściej kończyło się to na tym, że koło 15 nie miałyśmy już suchych ubrań. W ogóle to miałam wrażenie, że mały złośnik specjalnie sika w majty, bo najczęściej robiła zaraz po wstaniu z nocnika ;) Normalnie na zdjęciach taki aniołek a w rzeczywistości to diablątko wcielone :D Ale nic to będziemy walczyć dalej popołudniami. W pracy jakiś wielki Sajgon panuje. Remonty na piętrze mamy, terakotę kładą na korytarzu i ściany będą malować. W pokoju mam nowego/starego kolegę. Nowego w pokoju, ale w rzeczywistości stary kolega z pionu i dodatkowo mój były kierownik ;) Ale damy radę, facet jest OK. Ejmi, wcale się nie dziwie, że zaczynasz mieć uraz do niedziel. Pewnie każda z nas by miała. Ale jakoś dacie radę :) Myślałaś już może kiedy byś przyjechała na trochę do rodziców? No i super, że się fajnie bawiłaś na tym sobotnim wypadzie. Skoro Ciocia Ejmi taka zdolna bestia, to na spotkanko bierzemy dużo gumek i spinek do włosów i się ciocia będzie wykazywać u dziewczyn dużych i małych :D I gratulacje dla Krzysia za spanie na dużym łożu. Szybko poszło i oby już tak zostało. U nas Zuza spadła chyba po dwóch tygodniach jak się już pewniej poczuła ;) Ale tera zjuz spokój jest i ładnie śpi. Listku, jak tam Emi? Mam nadzieje, że nic nie załapała. Ale niestety taki czas teraz nastał, że wirusiska i choróbska będą latać w powietrzu. Oby omijały jakoś nasze dzieciaczki. W sumie to ciesz się, że jeszcze nie masz tego żłobkowo/przedszkolnego mixu ;) Ja chyba zaczynam się uodparniać na te Zuzkowe choroby, to znaczy już się aż tak bardzo tym nie stresuję. Co do samochodu, to niestety teraz te części samochodowe nie są tanie, zwłaszcza do aut młodszych i wszytsko kosztuje kupę kasy. My jak sprzęgło wymienialiśmy też nas to mocno finansowo zabolało. A opłata za przedszkole to u nas kwotowo podobnie. Jak patrzyłam to cos koło 160 zł za 9h pobytu w przedszkolu. Gawit super, że zyrtek Wam pomógł zwalczyć katarzysko. No i gratulacje odpieluchowywania! Ładnie poszło :) I widzę, że księżniczka rośnie jak się patrzy skoro wszytsko w różach wybiera hihihih. Deseo, dzieki za fotki. Śliczna dziewczynka! No i Adas jaki chłopak już. Super! Biedna Hania z tymi kolkami. Ja Zuzi dawła Esputicon, ale chyba już większości próbowałaś. Oby lekarz Wam cos przepisał, to to jest męczarnia dla wszystkich w domu a dla malutkiej najbardziej. Agulinia, ja Ci powiem że Zuza tez nie lubi tej piosenki! Nie wiem czemu w sumie, bo należy raczej do spokojnych. Ale jak usłyszy to zaraz każe przełączać, a oglądać to już w ogóle nie chce. Może i masz rację z tym pulmonologiem, może się rozejrzę za jakimś w okolicy. Wolałabym już antybiotyków w nią nie ładować. Kasia, myślę że na razie to nie ma co testów alergicznych robić. Jeśli będzie potrzeba bo to nie wykluczam takiej możliwości, ale najpierw zobaczymy jak to wszytsko dalej będzie wyglądać :) Oki to chyba na razie tyle bo cos chcą ode mnie. Trzymajcie się ciepło i buziaki :* U nas rano takie piękne słonko było, a teraz sie pochmurzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello poniedziałkowo :) Ledwie żyję po weekendzie. Była u nas męża mama i dopiero dziś rano się zebrała do domu. Szczerze to nawet chwili odpoczynku nie było, bo jednak jak gość w domu jest to się człowiek trochę spina ;) Ale może troche uda się odsapnąć teraz. Zuzia poszła dziś do żłobka i mam nadzieje, że pochodzi troche dłużej niż ostatnio ;) Pani Kasia ponoć jak ja zobaczyła to bardzo się ucieszyła i ja uściskała. A Zuza nawet nie miała czasu, żeby tacie papa zrobić :D Zdrówko jej ogólnie dopisuje, żadnych niepokojących objawów nie było. Pociągniemy jeszcze ten omegamed dalej i może jej bioaron dołączę. Mama jeszcze od ciotki przywiozła nam homeopatyczne kropelki i spray do nosa, ale musze się dopytać jak je podawać. Ten spray to dla alergików na katar. Zrobiłyśmy próbę odpieluchowania, ale nam nie poszła. Może jakbyśmy jeszcze z tydzień siedziały w domu to jakiś efekt by był. Na razie Zuza miała wielka radochę z tego, że udało jej się majteczki i spodnie zasikać. Najczęściej kończyło się to na tym, że koło 15 nie miałyśmy już suchych ubrań. W ogóle to miałam wrażenie, że mały złośnik specjalnie sika w majty, bo najczęściej robiła zaraz po wstaniu z nocnika ;) Normalnie na zdjęciach taki aniołek a w rzeczywistości to diablątko wcielone :D Ale nic to będziemy walczyć dalej popołudniami. W pracy jakiś wielki Sajgon panuje. Remonty na piętrze mamy, terakotę kładą na korytarzu i ściany będą malować. W pokoju mam nowego/starego kolegę. Nowego w pokoju, ale w rzeczywistości stary kolega z pionu i dodatkowo mój były kierownik ;) Ale damy radę, facet jest OK. Ejmi, wcale się nie dziwie, że zaczynasz mieć uraz do niedziel. Pewnie każda z nas by miała. Ale jakoś dacie radę :) Myślałaś już może kiedy byś przyjechała na trochę do rodziców? No i super, że się fajnie bawiłaś na tym sobotnim wypadzie. Skoro Ciocia Ejmi taka zdolna bestia, to na spotkanko bierzemy dużo gumek i spinek do włosów i się ciocia będzie wykazywać u dziewczyn dużych i małych :D I gratulacje dla Krzysia za spanie na dużym łożu. Szybko poszło i oby już tak zostało. U nas Zuza spadła chyba po dwóch tygodniach jak się już pewniej poczuła ;) Ale tera zjuz spokój jest i ładnie śpi. Listku, jak tam Emi? Mam nadzieje, że nic nie załapała. Ale niestety taki czas teraz nastał, że wirusiska i choróbska będą latać w powietrzu. Oby omijały jakoś nasze dzieciaczki. W sumie to ciesz się, że jeszcze nie masz tego żłobkowo/przedszkolnego mixu ;) Ja chyba zaczynam się uodparniać na te Zuzkowe choroby, to znaczy już się aż tak bardzo tym nie stresuję. Co do samochodu, to niestety teraz te części samochodowe nie są tanie, zwłaszcza do aut młodszych i wszytsko kosztuje kupę kasy. My jak sprzęgło wymienialiśmy też nas to mocno finansowo zabolało. A opłata za przedszkole to u nas kwotowo podobnie. Jak patrzyłam to cos koło 160 zł za 9h pobytu w przedszkolu. Gawit super, że zyrtek Wam pomógł zwalczyć katarzysko. No i gratulacje odpieluchowywania! Ładnie poszło :) I widzę, że księżniczka rośnie jak się patrzy skoro wszytsko w różach wybiera hihihih. Deseo, dzieki za fotki. Śliczna dziewczynka! No i Adas jaki chłopak już. Super! Biedna Hania z tymi kolkami. Ja Zuzi dawła Esputicon, ale chyba już większości próbowałaś. Oby lekarz Wam cos przepisał, to to jest męczarnia dla wszystkich w domu a dla malutkiej najbardziej. Agulinia, ja Ci powiem że Zuza tez nie lubi tej piosenki! Nie wiem czemu w sumie, bo należy raczej do spokojnych. Ale jak usłyszy to zaraz każe przełączać, a oglądać to już w ogóle nie chce. Może i masz rację z tym pulmonologiem, może się rozejrzę za jakimś w okolicy. Wolałabym już antybiotyków w nią nie ładować. Kasia, myślę że na razie to nie ma co testów alergicznych robić. Jeśli będzie potrzeba bo to nie wykluczam takiej możliwości, ale najpierw zobaczymy jak to wszytsko dalej będzie wyglądać :) Oki to chyba na razie tyle bo cos chcą ode mnie. Trzymajcie się ciepło i buziaki :* U nas rano takie piękne słonko było, a teraz sie pochmurzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od rana zasuwam w kuchni, normalnie zrobiłam polędwiczki w sosie mascarpone, kopytka i do tego domowe buraczki, a na podwieczorek upiekłam drożdżówki z serem...normalnie taka chęć gotowania mnie naszła że musiałam się w kuchni wyżyć (szczególnie na cieście drożdżowym)...no ale teraz padam z nóg i moje pokłady nie zużytej energii właśnie się wyczerpały... Ejmi w pełni rozumię niechęć do niedziel u Ciebie...a mnie czeka samotność od środy...K jedzie na dwa tygodnie do Niemiec...a ja bez auta...:( Te warkocze teraz są super modne, widziałam na allegro opaski z takimi sztucznymi warkoczami, ale wiadomo takie prawdziwe to dopiero szał :) madzialinska mam nadzieję, że wkońcu choroby was opuszczą i teraz Zuza będzie chodziła do żłoba bez przerwy :) U nas ok, Emi póki co zdrowa, czasem jej coś w nosie charczy, ale chyba z suchości powietrza...mam nadzieję, że teraz zdrowe będziemy bo K nie będzie jakiś czas...no a mix chorób przedszkolnych zacznie się pewnie od września...muszę koniecznie od sierpnia Emi dać znów jakąś dawkę bioaronu i zaczniemy tran...oczywiście jak tylko się do tego przedszkola dostaniemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, Listku - Ciebie wzięło na gotowanie, a mnie na sprzątanie : Od rana jeździłam na szmacie i cieszę się, bo sporo udało mi się dziś zrobić :) To 2 tygodnie szybko minie, wiem, że bez auto to porażka, ale jakoś sobie dasz radę... Warkocze są hitem już od zeszłego roku. Ja znalazłam w necie tego warkocza S i Wam tu pokażę http://szafa.pl/c5312087-cud-warkocz.html Tylko, że ten co ja robiłam to wyszedł mi na prawdę jak Sm bo dziewczyna miała włosy do tyłka i miała ich na prawdę baaardzo dużo i efekt był nieziemski, żałuję, że nie miałam ze sobą aparatu :) Madzia - mam nadzieję, że wytrwacie w żłobie dłużej niż dotychczas :) Nie myślałam kiedy przyjadę do rodziców, ale chyba poczekam aż zrobi się na prawdę fajna pogoda :) poza tym to ciężko jest mi się wyrwać bo jednak trzymają mnie tu zajęcia aerobiku ;) lecę b muszę jeszcze pozmywać po obiedzie no i dziś niania przychodzi, a ja wybywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi zobaczyłam sobie ten warkocz i jest cudny...szkoda że nie miałaś aparatu bo napewno pięknie Ci to wyszło. Może ogłosisz się w necie i będziesz robiła warkocze na zamówienie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my do lekarza się wybieramy :( niestety Emi się pochorowała...w nocy dostała gorączki i strasznego mokrego kaszlu :( jak kaszle to chwyta się za pierś więc ją boli...mam nadzieję, że to nic poważnego...jednak się zaraziła od kuzynki :( a już miałam nadzieję, że ją to ominie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my do lekarza się wybieramy :( niestety Emi się pochorowała...w nocy dostała gorączki i strasznego mokrego kaszlu :( jak kaszle to chwyta się za pierś więc ją boli...mam nadzieję, że to nic poważnego...jednak się zaraziła od kuzynki :( a już miałam nadzieję, że ją to ominie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Listek napisz co z Emilką. masz racje bez samochodu to kicha. mnie to najbardziej boli, bo teraz mieszkam na wsi, sklepu brak a ja bez prawa jazdy. Ejmi życzę Ci żeby te 5 miesięcy minęły szybko, dobrze że niania się sprawdza. piszecie o przedszkolu, my nawet papierów nie składamy bo przecież nie będę wozić Olgi busem do przedszkola przed 6 raną. pewnie dopiero za rok , sama nie wiem. niańka w tym miesiącu wyniesie mnie 700 zł- nie wiem po co do racy jeżdżę. odnośnie zjazdu to mnie nie będzie bo 28-29 mam zajęcia na uczelni i muszę być bo to dla mnie nowe tematy i bez wykładu nic nie zaczaję. bardzo mi przykro dziewczyny. ddeseo dziękuję za zdjecia Olga chciała oglądać Hanię, bardzo się jej spodobała. tak po za tym to u nas okej. po staremu. nie pisałam bo miałam problemy z netem w pracy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Wiosennie się nam zrobiło, ciepło, ale niestety u nas deszczowo. Chociaż wolę ten deszczyk niż mrozy ;) U nas jak na razie wszytsko OK. Zuza chodzi do przedszkola i bardzo jest z tego faktu zadowolona. W poniedziałek to chyba z 10 minut czekałam w drzwiach na dywaniku, aż się zdecydowała iść do domu :D Najpierw musiała wszystkie dostępne na stoliku układanki dokończyć hihihih Jak na razie ODPUKAĆ!!! jest zdrowa. Pijemy ten omegamed, immunaron i kropelki od ciotki. Te kropelki to Lymphomyosot chyba tak to się nazywa. Zobaczymy czy utrzyma to pannę Zuzanne w jakiej takiej formie. Choć jeśli będzie się miała rozłożyć, to pewnie nic jej nie uchroni ;) A tak to u nas bez większych zmian. Michaa, no faktycznie ciężko byłoby Olgę ciągnąc tak rano do przedszkola, ale może cos tam wykombinujecie :). No i szkoda, że tak akurat Ci ten zjazd na uczelni wypadł. Ja to myślę, że jak się już fajnie ciepło zrobi to my sie do Was na symboliczną parapetówke wybierzemy w weekend ;) W sumie bardoz daleko to do siebie nie mamy :D Listku jak tam Emi? Co doktor powiedział? Mam nadzieje, że jest już lepiej. No i niezle Cie na to kucharzenie wzieło :D Ejmi, no ja mam nadzieję, ze jednak w końcu oderwiesz się od tego aerobiku na trochę i się w okolicy pojawisz ;) Pustostan tu jakiś straszny się zrobił. ;) Miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam że życie jakieś takie jest nie do życia...wszystko poprostu do d... Byłam wczoraj z Emi u lekarza, ma czerwone gardełko, osłuchowo była czysta, ale dostała antybiotyk i syropek. Dzisiaj dalej kiepsko, mocno kaszle, ma okropny katar i do tego cały czas gorączkę :( nie umię jej dobrze zbić :( To jest nasza pierwsza taka choroba z kaszlem, Emi nigdy nie miała kaszelku dlatego tak mnie to przeraża... Małż dzisiaj pojechał na Niemiec na czas 2-3tygodniowy :( michaaa fajnie tak mieszkać na uboczu, bez zgiełku miasta ale niestety są i minusy bo brak cywilizacji potrafi dobić, szczególnie jak nie masz prawka i auta, bo człowiek taki uzależniony od autobusów, a te różnie jeżdżą... Szkoda że Cię nie będzie na spotkaniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzialinska no niestety jeśli jakieś wirusisko konkretne sie przypląta to nic na to nie pomoże :( my braliśmy bioaron i tran i niestety nas dopadło, choć muszę przyznać że nie było źle bo całą zimę przetrzymałyśmy od przeziębień. Mam nadzieję, że u Was juz będzie tylko zdrowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, cześć :) Ale tutaj przeciągi ostatnio... U nas ok, zaliczony już jeden spacer, zaraz zjemy zupę i idziemy znowu, bo piękne słoneczko świeci i aż żal siedzieć w domu, a Krzyś na dworze lata tylko mu głowa odskakuje :) Poza tym u nas bez większych zmian. Krzyś ładnie śpi na łóżku, wczoraj w ogóle mnie zadziwił, bo w trakcie bajki zaczęłam mu ścielić łóżko, a on od razu przyszedł i zaczął się już układać do snu :) No więc szybki prysznic mu zrobiłam i potem szybciutko poszedł spać :) I tak mi miło teraz bo mogę się koło niego położyć i się poprzytulać, a on teraz jest taki miś przytulasty, że szok. Gdyby nie te ryki to normalnie złote dziecko ;) Ale idealnie być nie może. Poza tym dolne 5-tki atakują, humory są czasami nietęgie, ale jakoś dajemy radę. Może teraz jak będziemy więcej czasu spędzać na dworze to nie będzie tyle nerwów co w domu. Listku - przykro mi, że Emilkę jak rozłożyło :( Ale na dniach będzie lepiej, cóż każdy musi swoje odchorować, My niemalże cały styczeń walczyliśmy z katarem :O I też się boję, żeby coś się nie przyplątało na wiosnę. Madzialińska - nie ma opcji, od aerobiku się nie oderwę, bo to już uzależnienie ;) I oby Zuzia wytrwała w zdrowiu jak najdłużej :) Michaa- wieeeeelka szkoda, że Cię nie będzie na zjeździe :((( No ale studia na prawdę ważniejsze i jak człowiek sobie tyłów od razu narobi, to potem ciężko nadrobić. Dobra zmykam bo głodomorra przyszła i chce jeść. W ogóle śmieję się teraz, że krzyśka to będzie łatwiej ubrać niż wyżywić, bo je więcej niż ja :) Na śniadanie dziś wszamał dwie kanapki plus cały duży serek homogenizowany...jestem pod wrażeniem pojemności tego brzuszka :) Uciekam. Pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny. nawet myślałam żeby opuścić ten zjazd ale egzamin w czerwcu lub lipcu poza tym nie wiadomo jak z pracą mojego czy by dostał wolne. ale to nic następnym razem może. Listek trzymam kciuki za szybki powrót Emilki do zdrowia. Madzialińska myślałam że nigdy się nie zaanonsujesz na przyjazd. masz rację jak będzie ciepło to inna bajka do odwiedzin. czekamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Gdzie to Słońce? Ejmi, nie wymyslaj hihi A my nadal w domu, bo Karola od pt zakatarzona i zawirusowana, złobek w natarciu wirusowym. Dziekuję za miłe słowa o dziewczynach. Powiem Wam,ze Karola to taka mamusia z dzieciństwa.. szok jak podobna się zrobiła. A Kndziul jak to Kindziul, własnie mi na brzuchu spi, zamotana w chuście, bo inaczej nie dałabym rady nic zrobić czy napisac. Fajna jest, 2 miechy wczoraj skończyła. Zaczepia, wodzi wzrokiem, śmieje się słodko. tylko wczoraj spac nie planowała chyba wcale iść. Micha, co to za wymyslanie, jakie studia są wazniejsze od zjazdu, ja tam nie wiem! I nianka za 700zł to jak za darmo. Przynajmniej na nasze ceny. Madzia - zdrówka sla Zuzki, niech się dzielnie trzyma w złobie! Deseo - hehe, no i nie mówicie mi nic, bo Hanka to mały Adaś i koniec kropka,ale widać róznice bardzo na fotkach z lutego i z marca, pieknie rosnie Mała Królewna! Listku, idzie wiosna, dopiero się zacznie... żartuję! Zdrówka dla Emi, u nas antybiotyk z 3dni sobie poradził z choroba i polecam inhalacje z soli lub mucosolvanu na kaszel - naprawdę da ulgę! I jeszcze mąz Cię zostawił na 3 tyg. nieciekawie. Madzix - a TY gdzie? niestety muszę odwołaś wizytę (ciasta nie będzie hihi),ale mamy wizytę u lekarza za tydzien i nici z wyjazdu, tatuś sam jedzie. Szkoda, bo miałam takie plany pobiegania po sklepach i marzył mi się obiad w Green Wayu. !!!! sni mi się już od roku! i kumpelę z roczną jagódką chciałam odiwedzić i do nowego ZOO iśc z dziewczynkami. Ejmi - ja nie moge wyjśc z podziwu, jak Krzyś sobie fajnie na tej kanapie radzi, on już taki dorosły mi się wydaje. i dojrzalszy niż np Karola. ona to chyba nigdy się sama nie nauczy zasypiac, bo to córcia tatusia. Dobra, uciekam, bo Karola się budzi. I trzeba jakiś obiad w nią wcisnąć, jak na razie poza 4 chrupkami i butlą mleka (120ml) nic nie jadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga - jak gdzie słońce? Za Bugiem :) Ale nawet w wawie nie ma słońca, a u nas od rana pięknie świeci. No cóż, musi być sprawiedliwość w przyrodzie, bo zwykle u nas pogody nie ma a w całej Polsce jest ;) I Krzyś owszem jest "dorosły" ale tylko w tym spaniu ;) ale to efekt tego, że ja od początku wkładałam go do łóżeczka i nigdy nie spaliśmy razem, on teraz nie potrafi inaczej. Było łatwiej to był butelkowy od małego i nie przyzwyczaił się do bliskości, a nosić też go nie nosiłam bo zawsze był ciężki :) A teraz to tylko procentuje :) Ale za to kiedy zacznie samodzielnie jeść i wołać siku i kupę to pewnie tego najstarsi górale nie wiedzą ;) Zatem ta jego dorosłość to tylko w jednym aspekcie się przejawia.... Ale dziś się dotleniliśmy :) Krzyś padł na drzemkę w sekundę, ale nabiegał się na dworku bardzo. Ja też odczuwam ten spacer bo spać mi się chce nieziemsko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, O rany, dziewczyny ledwo zyje :) Nalatalam sie dzis ze szok. U nas kiepsko - Adas ma podwojne zapalenie ucha, masakra. Najlepsze jest to ze nawet goraczki nie ma. Pani z przedszkola zadzwonila do mnie o 10 ze Adas skarzy sie na ucho, wiec odebralam go z przedszkola i pojechalam do lekarza wierzac ze zapewne nic mu nie jest bo zeby przy uchu nie bylo goraczki, kaszlu czy kataru - nie chcialo mi sie wierzyc, a tu zonk - oba ucha czerwone. Rowno rok temu mial zapalenie ucha i bral jedyny w swoim zyciu antybiotyk. Teraz bedzie drugi raz. Na szczescie zdarzyl rano w przedszkolu przejsc przeglad stomatologiczny bo dzis dzieci odwiedzila dentystka, takze z glowy mam wizyte bo wszystkie zabki zdrowe i jeszcze dal je sobie polakowac :) A ja tak nie wierzylam w niego, choc wsrod dzieci to inaczej niz jakbym sama z nim poszla. A rano zanim odebralam Adaske z przedszkola pojechalam z Hanka do neurologa bo troche mnie niepokoilo jej napiecie miesniowe - m.in to ze ciezko jest mi podniesc jej jedna reke by umyc jej paszke - jest jakby zblokowana no i jak to z czesto bywa bardzo preferuje prawa strone, a ze wczoraj bylam u pediatry na szczepieniu to wzielam skierowanie. No i neurolog przepisal nam rehabilitacje, ale dopiero w kwietniu zaczynamy bo terminow innych nie ma. W sumie to Adas mial podobne objawy a wrecz nawet gorsze bo zaciskal mocno piastki i robil mostek lezac na plecach i w sumie wszystko puscilo samo ale skoro mam taka mozliwosc to pocwiczymy. Agulinia super masz dziewuszki :) Karola slodka w tych kitkach i Kinga widac ze juz coraz bardziej interesuje sie swiatem. Fajne dwie czarnulki :) Poczytalam co u Was ale Hanka juz nawoluje wiec zmykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, O rany, dziewczyny ledwo zyje :) Nalatalam sie dzis ze szok. U nas kiepsko - Adas ma podwojne zapalenie ucha, masakra. Najlepsze jest to ze nawet goraczki nie ma. Pani z przedszkola zadzwonila do mnie o 10 ze Adas skarzy sie na ucho, wiec odebralam go z przedszkola i pojechalam do lekarza wierzac ze zapewne nic mu nie jest bo zeby przy uchu nie bylo goraczki, kaszlu czy kataru - nie chcialo mi sie wierzyc, a tu zonk - oba ucha czerwone. Rowno rok temu mial zapalenie ucha i bral jedyny w swoim zyciu antybiotyk. Teraz bedzie drugi raz. Na szczescie zdarzyl rano w przedszkolu przejsc przeglad stomatologiczny bo dzis dzieci odwiedzila dentystka, takze z glowy mam wizyte bo wszystkie zabki zdrowe i jeszcze dal je sobie polakowac :) A ja tak nie wierzylam w niego, choc wsrod dzieci to inaczej niz jakbym sama z nim poszla. A rano zanim odebralam Adaske z przedszkola pojechalam z Hanka do neurologa bo troche mnie niepokoilo jej napiecie miesniowe - m.in to ze ciezko jest mi podniesc jej jedna reke by umyc jej paszke - jest jakby zblokowana no i jak to z czesto bywa bardzo preferuje prawa strone, a ze wczoraj bylam u pediatry na szczepieniu to wzielam skierowanie. No i neurolog przepisal nam rehabilitacje, ale dopiero w kwietniu zaczynamy bo terminow innych nie ma. W sumie to Adas mial podobne objawy a wrecz nawet gorsze bo zaciskal mocno piastki i robil mostek lezac na plecach i w sumie wszystko puscilo samo ale skoro mam taka mozliwosc to pocwiczymy. Agulinia super masz dziewuszki :) Karola slodka w tych kitkach i Kinga widac ze juz coraz bardziej interesuje sie swiatem. Fajne dwie czarnulki :) Poczytalam co u Was ale Hanka juz nawoluje wiec zmykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Mnie chyba dopadło jakieś przesilenie, bo jak wracam z pracy to marzę tylko o tym, żeby spać ;) Martynka na szczęście ok :) W dzień już jest odpieluchowana, chociaż nadal mamy pieluchę na wyjścia i na spanie (boję się, że na razie jest za zimno i jak mi się zesika na dworze, to zanim ją przebiorę to się zaziębi), ale dojrzewam do decyzji, żeby jej tej pieluchy nie zakładać, bo ona jednak ładnie woła siusiu :) a jeszcze ładniej kupkę :) Jednak, żeby nie było za różowo to zrobiła się straszna złośnica :o o byle co, już nie wyje, ale rzuca czym popadnie! jest przy tym tak wściekła, że masakra! Wasze maluchy też tak mają? bo szczerze to się obawiam, że rośnie z niej straszny łobuz :( Gada jak katarynka ;) non stop! buzia się jej nie zamyka i zaczęły się pytania w stylu "a co to?" "a dlaczego" :o i tak może o jedną rzecz pytać milion razy ;) anielską cierpliwość trzeba mieć ;) Uwielbia zabawę w pielęgniarkę! woła na siebie, że jest "siostla", każe kłaść się Pawłowi i bada go :D po czym stwierdza, że "bziusiek tlośke niedobzie" (brzuszek troszkę niedobrze) "tsieba silopek" (trzeba syropek) i daje Pawłowi wymyślone syropki :D można boki zrywać :D mi się przyplątało jakieś zapalenie pęcherza :o piecze mnie przy oddawaniu moczu i mam wrażenie, że nie wysikuje się do końca :o masakra! lekarka przepisała mi cypronex (czy jakoś tak), ale ponieważ jest szansa, że mogę być w ciąży, więc do @ muszę się wstrzymać z jego braniem i leczyć się jakimiś żurawinami (których nie cierpię) no zobaczymy! termin @ mam pojutrze, aczkolwiek te żurawiny chyba pomagają, bo jest lepiej niż było! deseo zdrówka dla Adasia! no i te ćwiczenia z Hanią to i tak szybki termin! u nas w Łodzi większość przychodni rehabilitacyjnych do tej pory nie ma podpisanych kontraktów z NFZ, więc terminy są koszmarne :( a na usg bioderek to mamy zapisują dzieci będąc w połowie ciąży :o Ejmi fajnie Wam z tą pogodą, ale ponoć u nas w weekend ma być ciepło! zobaczymy! A swoją drogą jak ubieracie teraz dzieci? tak dawno nie byłam z Martyną, ze nie wiem czy jeszcze zimową kurtkę jej zakładać ? (ma dość grubawą, bo taką puchową) czapkę jakąś przejściową mamy,buty to już w niedzielę, jak jechaliśmy do marketu to założyłam jej jesienne. o dziwo od jesieni nóżka jej nie urosła i wszystkie buty (takie ocieplana półbuty i adidaski) kupione na jesieni są na nią dobre :) Agulinia no to Kinga taka przylepka mamusi :) a karmisz ją tylko piersią? Zdrówka dla Karolci! no i na tych zdjęciach wydaje się taka już dorosła :) fajna starsza siostra :) michaaa 700 zł za pół miesiąca to strasznie dużo! moja znajoma płaci niani za 8 godzin od poniedziałku do piątku 900 zł! ale to emerytka, dorabia, no i opiekuje się tylko dzieckiem. ale w sumie to jedna z mniejszych kwot, bo inny znajomi za te same godziny opieki płacą niani 1400 zł i jeszcze ją zatrudnili legalnie, więc jak dla mnie to bardzo dużo, bo prawie cała moja pensja :( no, ale widać ich stać ;) Madzialinska oby Zuzi już się nic nie przyplątało! Listku zdrówka dla Emi! no i niedobrze z tym wyjazdem męża :( a auto aż tyle czasu będą Wam naprawiać? To tyle co pamiętam! spadam! może uda mi się dziś złośnicę położyć wcześniej ;) chociaż udało mi się zdrzemnąć na "ciekawskim georgu" ;) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piękna pogoda u nas na dworze, a my wychodzić jeszcze nie możemy :( Emi miała znów wczoraj wieczorem 40 stopni gorączki :( no ale dzisiaj już lepiej, w nocy juz tak nie gorączkowała i katarek jakby mniejszy...no nic zobaczymy, jak dzisiaj w nocy będzie znów wysoka temperatura to idziemy jutro znów do lekarza sie osłuchać. Emi ostatnio oprócz pytań "co to jest" to bombarduje mnie przytulaniem i na każdym kroku mówi do mnie "kocham cię mamusiu" najlepsze że w przychodni jak byłyśmy to ona na cały głos chyba ze trzy razy to powiedziała a wszysycy ludzie w przychodni zachwyceni. Niewiem czy ona rozumie znacznie tych słów :) ale jestem tym rozanielona... A ja mam też spadek formy, ale to u mnie o tej porze roku normalne, za dwa tygodnie wkońcu mam wizytę u tego endo i zobaczymy co powie Ejmi dzisiaj wkońcu i do nas doszło to słoneczko :) Fajnie macie z tym jedzeniem, u nas cały czas Emi grymasi przy jedzeniu, obojętnie czy jest choroba czy jej niema, nawet bioaron nam nie zwiększył apetytu...musze cały czas kombinować i wymyślać różne potrawy bo wszystkiego do ust nie weźmie co jej daję Agulinia noo taki dwumiesięczniak to już taki kumaty się pomału robi, niedługo panna zacznie raczkować a wtedy Karola się nią napewno fajnie będzie zajmować :) My nie mamy inhalatora w domu, będę musiała o tym w najbliższej przyszłości pomyśleć, wcześniej jakoś nie było powodu, bo kaszlu nigdy Emi nie miała, ale teraz jak wiem jak u dziecka to wygląda to koniecznie muszę pomyśleć deseo zdrówka dla Adasia !! Fajnie że rehabilitacje macie na NFZ tak szybko, ja pamiętam jak Emi miała kręcz to musiałam płacić za rehabilitantke (przychodziła nam do domu), ale szybko efekty było widać, praktycznie dwa tygodnie ćwiczeń i było wszystko ok. gawit nam naszczęście ten straszny bunt chwilowo zniknął, ale był czas to Emi wrzeszczała o wszystko, rzucała się na podłogę też, teraz już taka spokojniejsza jest i idzie jej bardziej przetłumaczyć. Haha zabawę w lekarza znamy, Emi mnie co chwilę osłuchuje słuchawkami ale stwierdza że "mamusia zdrowa jest i syropku jeść nie musi" :) Żurawina na pęcherze to cud !! jest taki syropek żuravit bardzo dobry, ale najlepiej pić sok ze 100% żurawiny i jeść suszone, ja dodaję do mięsa suszoną żurawinę szczególnie zewzględu na Emi bo jej się te problemy swego czasu często przyplątywały. Ja ubieram Emi teraz w taki przejściowy płaszczyk z flauszu ze zwykłą podszewką nie ocieploną, ale pod to zakładam narazie taki cienki polarek. Na puchową kurtkę to za ciepło jest szczególnie jak np. autem się jedzie, Emi potem jest cała spocona. Naprawa autka będzie dosyć długo trwała bo te części trzeba zamawiać a poza tym narazie niemamy kasy i musimy troszkę zaczekać...niewiem czy nawet nie poczekamy dopóki K nie wróci z niemiec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×