Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość do ewy
2,OTD :) designe :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
Powiedzcie mi proszę czy mój okropny charakter i to ,że daje mojemu mężowi na codzień nieźle popalić( gdy on jest ideałem w tym czasie, ale ja znajdę zawsze coś)usprawiedliwia go od zrobienia mi awantury(krzyk szarpanie i czasem przekleństwo)przy naszym DZIECKU!On kocha mnie i dziecko,ale gdy puszczą mu nerwy to nie zważa na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
załamana To chyba prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
nie prowokacja niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Dlaczego od swojego męża oczekujesz anielskiej cierpliwości dla swojego zachowania - a sobie pozwalasz źle go traktować ? Dlaczego zaznaczasz obecność dziecka ? Czy to coś zmienia ? Czyli ty możesz źle go traktować bo robisz to wtedy, gdy dziecko nie widzi. Czy to jest usprawiedliwienie? Twoja wypowiedz wygląda trochę na samooszukiwanie i wykręcanie kota ogonem. Może napisz coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
dziecko jest dla mnie najważniejsze!gdy ja narzekam czy mam o coś pretensje to córeczka nie reaguje a gdy mąż krzyknie to ona w płacz,poprostu się wystraszy.Mąż wpada w szał jest zły i uważa że ja go do takiego stanu doprowadziłam.Z mężem jesteśmy bardzo zżyci,zależy nam na sobie bardzo.Ja jestem świadoma swoich czynów,wcześnij przeklinałam,potrafiłam wściekać się bez większego powodu,ale poprawiłam się,nie wyzywam męża już i pracuję nad sobą.On przeważnie mnie uspokaja,jest dobry i kochany,ale kiedy nagle puszczą mu nerwy to staje się nieobliczlny.Może na to wszystko sama zapracowałam, ale nie chcę żeby dziecko to oglądało.I największy mam żal do męża o to że nie może opanować się przy małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj z mężem o tym...może staraj się nie narzekać przy dziecku skoro taka jest reakcja meża...Ty narzekasz on się wścieka itd.....wyjaśniajcie sobie wszystkie nieporozumienia gdy np. dziecko śpi.Skoro mówisz,że mąż jest taki kochany to powinnaś dojść z nim do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa - niech zgadne... Hyundai Santa Fe? Chevrolet Captiva? Ssangyong Kyron? Audi A6? Kia Sportage? a moze Subaru Legacy/Outback w dieslu (rzadkosc bo zwykle to benzyniaki)? jako rasowa blachara niemoglam sie powstrzymac z pytaniem :D Ja zas, jak wiesz, zjechalam zdziebko z mocy i juz widze korzysci - place pol ceny za ubezpieczenie i pol podatku drogowego. Benzyna na razie kosztuje mnie niewiele mniej bo duzo jezdze, ale to sie wkrotce (po przeprowadzce) zmieni. Nie nastawiam sie na nic, moze w przyszlosci wroce do wiekszych samochodow, a jesli nie to moj calkiem niezle daje rady. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
opiszę ostatnią sytuacje ,która mnie załamała.Może zechce ktoś przeczytać i ocenić. Byliśmy u teściów i nie dogadaliśmy się w sprawie picia alkoholu,on chciał się napić(ogólnie rzadko pije) a ja nie wziełam odpowiednich butów do jazdy (miałam klapki)i gdy wyjeżdżaliśmy to ja zaczęłam narzekać że nie wygodnie mi się pojedzie to on kazał mi się zatrzymać i że on pojedzie(pewnie nie chciał słuchać kolejnych żalów),był zdenerwowany,ale ja mówię że jakoś dam radę a on pił itp.to on jak ryknął to mała zaczeła płakać,ja też się wystraszyłam,zaczęłam płakać,później szarpnął mi kierownicą,w końcu zatrzymałam mu się,wyszedł z samochodu trochę powrzeszczał,że to moja wina.Zostało na tym że to ja dalej prowadziłam,ale byłam tak zła ,że taka sytuacja nastapiła(pokłócilsmy się,kolejny raz jak jedziemy od jego rodziny,że dziecko wystraszył)że zatrzymałam się na poboczu ,żeby ochłonąć,chciałam małą uspokoić i wyciągnąć ją z fotelika to mąż znowu się wściekł,szarpnął mną co ja wyprawiam znowu,tłumaczę mu ...no i wszyscy wysiedliśmy i znowu od słowa do słowa(żałuje ze się odzywałam)przyłożył mi pięść do twarzy,ale zaraz przeprosił i że niechciał,że gdyby chiał mnie walnąć to by to poczułam o wiele mocniej.Ja byłam tak roztrzęsiona,że krzyczałam,że ma wracać do swojego domu ,że to koniec...a w niego diabeł wcielony wstepował,kazał mi się znowu przesiadać,wyrwał kluczyki,gdy zamilkłam to się uspokił i pojechaliśmy w końcu do domu,była już cisza.W sumie jest do teraz.On oczywiście czuje się winy a ja nie wiem co myśleć.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julitkax
Witam. w sumie nigdy nigdzie nie pisalam o tym jak wyglada moj zwiazek. trafilam na ten watek i przelamalam sie . A wiec jestesmy w zwiazku od 7 lat, od 2 w narzeczenstwie. od samego poczatku bywalo roznie, czasem zle czasem dobrze. ale zawsze mowil ze w koncu sie ulozy. pozniej zaczelo sie,.. zaczal byc agresywny wobec mnie, potrafil wyzwac od najgorszych a nawet uderzyc, pozniej zalowal tego plakal ze niewie jak mogl to zrobic.. ale zawsze twierdzil ze to moja wina.. bo ja sie rzucalam pierwsza itd. w koncu doszlo do tego ze czasem nawet niewiedzialam co kiedy moge powiedziec zeby go nie wkurzyc. i zawsze po takiej sytuacji mowilam ze koniec ze go nie chce ! a on wtedy przepraszal mowil ze nie moze beze mnie zyc.. a ja cchyba z glupiego przzwyczajenia wracalam do niego.. zawsze wierzylam ze sie zmieni tak jak obiecal.. ale za ktoryms razem przestalam juz i w to wierzyc. czasami naprawde jest dla mnie dobry.. ale te sytuacje kiedy mnie wyzywa i torturuje psychicznie sa nie do zniesienial. najgorzej ze jak mowie ze odchodze to on nie pozwala na to.. nachodzi mnie.. przeprasza w kolko. nornmalnie beirze na litosc.. teraz ciagle mowi o slubie ale ja mowie mnu ze nie wpakuje sie w to !! ze nie chce tak przezyc zycia.. a on mi wmawia ze po slubie napewno bedzie lepiej !! i pomimo to ze mowie ze nie wyjde za niego on dalej chce ze mna byc.. neiwiem co robic.. szczerze to najgorsze jest przezwyczajenie temu tak ciezko odejsc.. bo 7 lat to kawal czasu.. a w sumie prawie codziennie sie widywalismy..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawida.........
Cześć dziewczyny szukam jakieś porady bo mi się życie rozwala a mianowicie jestem z moim mężem 2 lata mieszkamy z jego rodzicami bo mój mąż tak chciał ponieważ stwierdził że dom jest duży itp. ale ja już nie mogę wytrzymać mój teść to zboczeniec szantażuje mnie mówi że jak nie będę z nim sypiać to powie coś mojemu mężowi wie coś co mogłoby zaszkodzić mojemu małżeństwu mam tego dość prosiłam męża żebyśmy się wyprowadzili i kupili własny dom ale on nie chce nawet mówiłam że jego ojciec dziwnie się zachowuje ale on twierdzi że ja mam urojenia poradźcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
pretensje to mam prawie non stop(są to błahostki )i wiem,że to jest dla męża uciążliwe,on to znosi, powiedzmy 2 tygodnie i wybucha.I to jest jego jedyna "wada".W czasie kłótni to mnie obwinia,że już nie wytrzymuje i że to przeze mnie.Po kłótni,on żałuje swych czynów i kocha mnie ponad wszystko,aż do czasu....Ja wsześniej z pierdoły potrafiłam zrobić awanurę,wyzywałam,przeklinałam itd.to też znosił do czasu.Tych zachowań już się wyzbyłam,teraz pracuje żeby nie prawić mu cały czas morałów.Dla mnie jest to zwykłe gadanie,ale dla niego jest to męczące, bardzo bierze to wszystko do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
Mąż na codzień stara się jak może,pomaga,(a ja znajdę coś co źle zrobił),chce pomóc ,a mi to w danym momencie nie odpowiada i znowu mam pretensje po co to robił jak go nie prosiłam.Ostatnia sytuacja chciał sobie wypić(naprawde mało kiedy pije)nie dogdaliśmy się i znowu miałam pretensje,że mam nieodpowiednie buty,takie trucie nad uchem,wcześniej też coś mi nie pasowało,to stara się mnie nie słuchać,albo przeprasza.jesteśmy razem prawie 10 lat,na codzień traktuje mnie jak 8 cud świata...nigdy nie powiedział,że jestem do niczego,głupia czy brzydka.Ale w eksremalnych sytuacjach powiedział pizda, szmata,szarpnął,popchnął,no i ryknął,walnął w coś.Gdybym ja miała wymieniać moje hasła w stosunku do niego to o wiele więcej by się tego znalazło.Teraz już go nie obrażam,ale kiedyś.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
On przed jazdą zaznaczył,że gdy mi się źle pojedzie to sie przesiadamy i on pojedzie,tak uzgodniliśmy.A gdy zaczęłam narzekać to pewnie myślał ,że znowu całą drogę będzie musiał tego słychać.Mnie najbardziej boli fakt że nie potrafi opanować się przy dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zalamanej
"Mnie najbardziej boli fakt że nie potrafi opanować się przy dziecku" - a Ty potrafisz? Dziecko staje sie przedmiotem szantazu. Ty mozesz napyskowac, zachowac sie agresywnie i jakos nie patrzysz na dziecko. Dopiero jak sie facetowi "przeleje" jestes ucisniona i dobra mamusia. Zajmij sie swoja osobowoscia, facet to nie worek treningowy na Twoje odreagowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
tylko,że dziecko przy moich pretensjach nie płacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
nie chcę żeby dziecko widziało jak tatuś szarpie mamusią nawet gdy na to zasługuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychopatia
Gratuluje zalamana! prawdopodobnie jestes druga w mym zyciu kobieta ktora wyglada na to ze jest psychopatka. Nie wielka psychopatka, raczej majace tendencje psychopatyczne. Nie jest latwo spotkac psychopate kobiete. To czesciej dotyka mezczyzn. Agresja do partnera/partnerki jest jednym z podstawowych kryteriow rozpoznania. Jak widze Ty uzywasz agresji slownej, jak sama przyznalas - od lat. (nie dziwie sie ze Twoj partner daje sie zprowokowac. Nikt by nie wytrzymal tyle lat) hm. Wydaje mi sie ze powinnas pojsc do psychologa i zapytac czy nie przebadal by cie pod kotem psychopatii. I zacznij pracowac na tym jak to ujelas "zwyklym gadaniem". Faceci nie maja czegos takiego jak "zwykle gadanie". Traktuja twoje narzekania jako wazne informacje o problemach ktore trzeba rozwiazac. Ich muzgi tak dzialaja nie poradzisz. Jesli musisz sobie zwykle pogadac, to od czego masz znajomych na forum? Jesli o mnie chodzi chetnie sie z Toba nawet pokluce jesli to tego potrzebujesz. o co tylko chcesz. Ale z mezem - naucz sie milczec. Bo niszczysz tego czlowieka. p.s. i jesli sie zdecydujesz zmienic w "nowa Ciebie" to nie dziw sie ze napoczatku on bedzie ciagle nastawiony na "dawna Ciebie" faceci latwo sie ucza pewnych odruchow. Latwo sie "warunkuja", latwiej niz kobiety. potem trudniej im sie oduczyc i uwarunkowac na nowe bodzce. Daj mu troche czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychopatia
turkusek ! dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychopatia
Nota bene chcialabym zeby ktos mnie tak kochal. jak on kocha ciebie. Jest tak duzo rzeczy ktore musi Ci wybaczac, a pomimo to, ciagle Cie kocha. To skarb. uwazaj, bo mozesz go stracic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychopatia
Hej Nawida Cześć dziewczyny szukam jakieś porady bo mi się życie rozwala a mianowicie jestem z moim mężem 2 lata mieszkamy z jego rodzicami bo mój mąż tak chciał ponieważ stwierdził że dom jest duży itp. ale ja już nie mogę wytrzymać mój teść to zboczeniec szantażuje mnie mówi że jak nie będę z nim sypiać to powie coś mojemu mężowi wie coś co mogłoby zaszkodzić mojemu małżeństwu mam tego dość prosiłam męża żebyśmy się wyprowadzili i kupili własny dom ale on nie chce nawet mówiłam że jego ojciec dziwnie się zachowuje ale on twierdzi że ja mam urojenia poradźcie coś To dziwny post. 1. Czy wiesz cos co mogloby zaszkodzic twojemu malzenstwu>? Zrobilas cos zlego? Bo jesli nie to niby jaka ma mozliwosc Twoj tesc cie szantazowac? 2. Sypialas z nim? 3. Dlaczego jeszcze nie powiedzialas mezowi WSZYSTKIEGO od A do Z/ Dwa lata po slubie i juz TAKI brak zaufania? A moze nigdy nie myslalas ze zaufanie to cos waznego? To JEST najwazniejsze wiec porozmawiaj z mezem. Jesli stanie po stronie ojca to bedziesz wiedziec, ze to glupi idiota i ze trzeba uciekac z tego zwiazku tak szybko jak sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychopatia
jakos wydaje mi sie ze zwiazki w ktorych partnerzy maja przed soba tajemnice, to slabe zwiazki i sa skazane albo na powazne reformy albo na wygasniecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychopatia
Julitka X uciekaj! Jak niby moze po slubie byc lepiej, slub to nie jest magiczny zabieg ktory zmienia potworow w ksieciow. Ciezko odejsc z wielu powodow, ale na pewno znajdziesz kogos kto bedzie Cie szanowal. To co opisujesz to horror

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychopatia
najgorzej ze jak mowie ze odchodze to on nie pozwala na to.. nachodzi mnie.. przeprasza w kolko. nornmalnie beirze na litosc.. teraz ciagle mowi o slubie ale ja mowie mnu ze nie wpakuje sie w to !! bierze na litosc - To manipulacja! On chce miec nad Toba kontrole i bedzie uzywac wszystkich srodkow zeby te kontrole zdobyc. Niebawem zaskoczy Cie grozba samobojstwa. Moj byly tez byl taki. Wszystko wymieszane - piekne slowa, budzenie litosci, grozby samobujstwa, kwiaty milosc, pogarda, krytyka wrzaski i duszenie, byle mnie zmusic do robienia tego co on chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julitkax
ja dobrze rozumiem ze powinnam odejsc. i to dawno. gdyby ktos opowiedzial mi taka histroie jaka ja przezywam to tez napewno radzilabym jak najszybciej to skonczyc. ja wszytsko rozumiem.. tylko nie potrafie zakonczyc;/ mysle ze latwiej mi byloby gdybym kogos innego miala, . mam 25 lat i czasem wydaje mi sie ze ciezko bedzie mi juz kogos poznac..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaman@
turkusek jeśli podświadomie tak robię to napewno nie dlatego,żeby dać sobie przewagę jak już to tylko dlatego żeby zobaczyć jak bardzo mnie kocha i ile wytrzyma-taką MOŻLIWOŚĆ wziełam pod uwagę jakiś rok temu,zdałam sobie sprawę że to chore.Od tego czasu z mojej strony zero agresji słownej i jakiś odruchów w jego stronę.A te moje narzekania to tak jak Ewa w Raju napisała z mojej strony stwierdzenie faktu i daleka jestem w tym momencie od prowokowania go,ale po czasie zdaję sobie sprawę że te moje stwierdzenie faktu robi się nie do zniesienia bo to nie jest zdanie i koniec tylko marudzę czemu tak się stało... psychopatia podkreślam agresję słowną mam za sobą "Faceci nie maja czegos takiego jak "zwykle gadanie". Traktuja twoje narzekania jako wazne informacje o problemach ktore trzeba rozwiazac. Ich muzgi tak dzialaja nie poradzisz. "właśnie zależy mi na tym jak facet takie coś odbiera,bo dla mnie to trochę niezrozumiałe-nie obrażam go tylko sobie gadam a tu nagle on wybucha.Pracuje nad milczeniem. p.s popracuj nad ortografią Ewa w Raju zawsze gdy proszę męża o pomoc to nie ma problemu w dzieciństwie byłam raczej rozpieszczana,nie miałam ojca,kontakty rodzinne jak najbardziej ok.Za to mój mąż miał surowe wychowanie. Dlatego nie przepadam za jego rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psychopatia
Julitka ty mloda jestes! Ja spotkalam swego psychopate gdy mialam 33 lata i tez dlugo nie odchodzilam pomimo straszliwych chwil. Chyba sie balam byc sama mimo wszystko. Ale tez musialy byc inne powody. jakies szalenstwo, do tej pory ssama siebie nie rozumiem. To fakt bral mnie na litosc, mialam wyrzuty sumienia gdy za pierwszym razem sie wyprowadzilam. No i wyblagal powrot. eee to byly straszne czasy do tej pory mam ochote sie kopnac w tylek gdo o tym mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psychopatia
Julitka ! moja milosc zycia znalazlam niedlugo potem jak odeszlam od tamtego psycho. Mialam 36 lat! Nigdy nie jest za pozno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
załamana "w dzieciństwie byłam raczej rozpieszczana" Wydoroślej i zacznij doceniać to, co masz, abyś tego nie straciła, bo życie nie rozpieszcza. Życie jest sprawiedliwe. Czasem tym czymś, co nam niszczy życie (wprost lub pośrednio) jest nasz STRACH I LĘK. Przejmuje władzę nad naszym zachowaniem i naszymi decyzjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×