Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

INES- właśnie ja jestem dodatkowo przerażona bo u mnie końcówka remontu. Bałagan i kurz w domu. Rzeczy dla małego nie poprasowane i nawet torby nie mam spakowanej. Jeszcze wszystkiego jeszcze nie zakupiłam bo zawsze coś wypada. Na szczęśćie jak byłam w srode na wizycie to lekarz powiedział, że wszystko w porządku, Szyjka zamknieta wiec jeszcze mysle i mam nadzieję, że troszkę Filip da mamie czasu na ogarnięcie się. Mam nadzieję, że mały już się nie przekręci!. Ale teraz za to rusza się za wszystkie czasy i mój brzuch wygina we wszystkie strony świata. Na brzuchu mam tak naciągnięta skórę, że już więcej się nie da. Poprostu czuję jak skóra na brzuchu juz nie da rady bardziej. Moja siostra stosowała mleko Bebilon i była zadowolona bo kolek mały nie miał. Tylko on strasznie ulewał i mleka szły puchy. EWCIA- możesz mi zdradzić ile przytyłaś w ciaży, że tak szybko wszystko straciłaś. Ja mam na plusie 10 kg i mam wrażenie, że wyglądam jak wielki słoń i zastanawiam się kiedy zrzucę tę moją wielką d**ę i uda bo w te miejsca najwiecej poszło. Tak się zastanawiam dziewczyn, że już nas nie wiele zostało w dwupaku. Nowych dziewczyn nie przybywa i tu się narzuca pytanie czy nie chcą do nas dołączyć czy im się nie udaje. Niedługo jak tak będzie to trzeba będzie zmienić nazwę forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAMCIKOS-slicznego posta napisałas ,nie mysle ze zwariowalas, to dobrze ze masz w sobie duzo sily,bedzie nam ona potrzebna na kolejne dni,miesiace,a moze i lata. Mam nadzieje ze nasze Aniolki sa szczesliwe i wymodla nam kolejne dzieciatka.Zycze ci duuuzo siły buziaki. KASIU-jak sie trzymasz,co u Zuzy,jak wakacje no i co w zwiazku ze sprawa Zuzy wiecie juz cos ?Napisz bo ostatnio cos zamilklas.Super ze niedlugo wrócicie po mrozaczki.Ja wizyte mam 5 lub 7 wrzesnia wtedy sie okaze teraz czekam na @ jak nigdy:) im szybciej przyjdzie tym wczesniej zaczniemy:)poł roku odczekane wiec jak nic nie stanie na przeszkodzie to działamy. NOWE forumowe mamuski gratulacje wielkie i buziaki dla waszych maluszków,niech zdrowo rosna. SABIBA-w zwiazku z konkursem tez oddalam swój głos,napisz co u Gabi. Maja,Nadzieja- a co u was? jak tam dziewczynki? Goska-cos ostatnio nie piszesz,skrobnij co u was? IDEA-udanego pobytu na wakacjach EMI-i tak dajesz sobie swietnie rade,a w szpitalach tak juz jest ze olewaja wszystko tez nie mam miłych wspomnien,moze ze 2 pielegniarki były super a reszta szkoda gadac. POZDRAWIAM RESZTE DZIEWCZYN-BUZIOLE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!Ja nadal w dwupaku,Mały wierci sie jak szalony,ale nie mam skurczy,wiec czekam.Jedyne co zaobserwowalam to wieksza wydzielina,taki sluz białawy.Ale to od wczoraj.Jak przeczytalam post od emmi to mam stracha nie na zarty teraz!!Pozostaje tylko wierzyc ze bedzie szybko i bezproblemowo:) Ewcia -super ze tak szybko Ci sie udało dojsc do formy,tylko pozazdroscic!a i przerazilas mnie z tym znieczuleniem,bo u nas nie daja :( magia80- jesli chcesz to jasne napisz na maila numer,napewno dam znac!olafasola83@o2.pl.No to rozwarcie 2,5 cm troche mnie przerazilo,a idea mi pisala ze u niej to juz by mnie w szpitalu zostawili.Wiec nie wiem czy to tak normalne chodzic z takim rozwarciem! pozdrowienia dla wszystkich ktorych pominełam:)bede sie odzywac dopoki mnie nie chwyci:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamcikos Dobrze,że znalazłaś ukojenie. Trzymaj się i pamiętaj, że Twój Aniołeczek patrzy na Ciebie. Magia Fajnie to ujęłaś, nie spinać się ale też nie rozleniwiać. Ja chyba od dziś zacznę stosować się do tych słów. A co do sesji to przełożona na niedziele, bo mój mąż ma ostatnio nawał pracy i wraca zmęczony, więc mu odpuściłam. Buziaczki dla Lenki. Emmi Oj to trochę przeżyłaś. Ale to już za Tobą, teraz przed Tobą piękne chwile z Julcią i tylko takich chwil Ci życzę. A swoją drogą to naprawdę nie rozumiem tych ludzi pracujących w szpitalach. Czy tak trudno jest pomóc młodym matkom, które nie mają doświadczenia i najzwyczajniej w świecie martwią się o swe pociechy? Czy te położne nigdy nie były początkującymi matkami? Ines Gratuluję siły do prania w taki upał. Moja koleżanka z Pl, która rodzi za 2tyg, mówiła że nic nie robi tylko siedzi a i tak leje się z niej pot. Powiem Ci, że nie tylko z ciązą idziemy "łeb w łeb", ja też już pranie i prasowanie mam za sobą. Co masz teraz w planie? No ja we środę miałam wizytę wg irlandzkiego systemu, liczyłam na usg, którego nie zrobili. Ale nie szkodzi bo przez to wybiorę się polskiego gin. Następne usg wg ich schematu w 40 tyg ciąży. Pani położna za to przeprowadziła ze mną dyskusję na temat porodu, opowiedziała jak to będzie wyglądać, pozwoliła mi wybrać rodzaj znieczulenia, pozycję, w której będę rodzić czy osobę, która będzie mi towarzyszyć. No i najważniejsze mój słodki maluszek odwrócił się główką w dól i mam nadzieję, że tak już zostanie. Położna "wymacała" jego ułożenie rękami. Ja też potrafię wyczuć plecki czy nózki, ale głowę... Nie wiem jak ona to zrobiła. Następna wizyta za 2 tygodnie. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i wysyłam Wam trochę chłodnego irlandzkiego wiaterku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wcięło. Trudno. Emmi gratulacje! Strasznie przykre jest to co napisałaś o personelu w Twoim szpitalu, głupie krowy nie chcą ruszyć tyłka, żeby komuś pomóc za to na zarobki potrafią świetnie narzekać. To jest ich praca! Nie siedzenie w fotelu w dyżurce i picie kawy, tylko służba pacjentom. Skoro wybiera się taki zawód trzeba się liczyć z nieprzespanymi nocami i tysiącem identycznych pytań od mam. I choćby jedna z drugą miały tego dosyć to nie wolno im tego pokazywać są tam od pomocy! Strasznie to irytujące. Mam nadzieję, że szybko zapomnisz te wszystkie przykrości. Superburek olafasola :):) Akif, spokojnie z tą zmianą nazwy forum , jeszcze ja się ciągnę za Wami z tyłu z moim 18 tygodniem. A co do nowych dziewczyn, to rzeczywiście mało ich ostatnio na starym forum zachodzi w ciążę. Może to cisza przed burzą i jak się wysypią to wszystkie w jednym cyklu. Młode mamusie, pozdrawiam serdecznie i bardzo Wam zazdroszczę skarbów już przy sobie. Czy miałyście śluz ten biały w połowie ciąży? Bo ja mam cały czas, bez wkładki się nie ruszam. Przed ciążą miałam "suche " dni a teraz jest co dzień trochę. Czy to normalne? Nie jest zabarwiony ani nie ma b brzydkiego zapachu. (przepraszam za szczegóły. Może mi ktos odpowiedzieć. Dzidzia kopie na całego. Fajnie teraz czekam az będzie kopać tak żeby na zewnątrz też było czuć, chcę pokazać mężowi. Pozdrawiam wszystkie mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wcięło mi kawałek w ostatniej wiadomosi - do Emmi zostało "M napisz coś wiecej o Julci- jaka jest a najlepiej nam ją pokaż" Bo ja najpierw piszę a potem kopiuje:) No wiec Emmi aż się wierzyć nie chce zw w takim mieście taki personel.....a widzisz ola narzekała na wygląd swojego szpitala a opieka super... To przeżyłaś sporo- jak ja bym usłyszała o tych wodach to bym juz chyba padła na zawał !!!!!!student, lewatywa..obyś szybko zapomniała!!!!!!! Iwi ale szybciutko chrzciny:) fajnie i tylko się cieszyć z takiej grzecznej córuni:)No i plusy ze możesz zostawić z babcia na chwilę;) Akif życzę szybkiego uporania z remontem, my tez jeszcze przed malowaniem pokoiku- ale to parę godzin, tylko zmiana koloru na nowych gładziach a że w pokoju tylko szafa w zabudowie i lozko-nic nie będziemy nawet wynosić. Green ja w tym tyg spakuje torbę, mam podkłady, te majty, i dokopię jeszcze zwykle podpaski-, koszule- w moim szpitalu do porodu dają, ręczniki tez od mamy wzięłam ciemne jakieś, nie nowe.Te zachodnie metody sa dla mnie z kosmosu-pewnie tez centymetrem brzuszek mierzyła???tu jesteśmy kilka kroków do przodu, a z kolei brak znieczulenia w Pl- i krok w tył:( Kushion ruchy juz są na dobre:)super, Kiedy poznasz płec??? A z tym wierceniem na zewnątrz to tez różnie bo ja mam nie tak intensywnie, nie ma mowy o falowaniu całego brzuszka, tylko tak w niektórych miejscach piętka np kopnie-może jeszcze później będzie bardziej, albo po prostu moj synuś jest spokojny, co czasem mnie martwi... no ale 2 razy po 10 ruchów a tej godzinie aktywności jest, w dzień też cos tam fika wiec nie ma co sobie wkręcać;) czytałam też ze odczuwanie ruchów zależy od tego jakie jest łożysko-na,ścianie przedniej czy tylnej, ja mam na tylnej.Ale od tygodnia z lewej strony czuję czasami tak twardo- jakby plecki, co by mogło oznaczać ze być może zmienił pozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, Ines, wiesz, co do mlek to chyba nie ma co oszczędzać. Bebilon jest faktycznie dobry, bo jak mały przestał być na Nutramigenie, to przeszliśmy właśnie na Bebilon i był super. Z tym, że to był już Bebilon 4, poza tym u dziecka, które ma już normalnie rozszerzoną dietę... więc to co innego, ale fakt chwalony jest. U mnie w sklepach to najdroższe z mlek. W dobrej cenie ok 38 zł za puszkę, w gorszej 42 - 44. Acha i co do tego, co mówisz o ruchach, to masz spokojnego synusia:) Oby taki był po urodzeniu:) Moje to zawsze wojowały i teraz to skacze mi brzuch cały co chwilę, takie ma "zrywy" jakby. Emmi, współczuję Ci przeżyć. Mam nadzieję, że masz swoją "grupę wsparcia", bo to co piszesz, że być może łapiesz początki baby bluesa, to może być prawda. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać personelu, z jakim miałaś do czynienia. Szczególnie mnie dziwi, że polegali na informacji od Ciebie co do wagi, gdzie wiadomo, że kobieta jest zdenerwowana, zmęczona, obolała i ogólnie w szoku. Przecież mogli zerknąć w kartę ciąży i coś takiego ze znieczuleniem nie wydarzyłoby się. Myślę jednak, że za jakiś czas, pewno za kilka miesięcy, będziesz na te same wydarzenia spoglądać nieco inaczej, czego Ci życzę. Wiem, ze spotkało Cię dużo złego, ale np. ten nieszczęsny wenflon jest zazwyczaj wkłuwany w zewnętrzną część dłoni. Jest to bardzo nieprzyjemne i bolesne, ale tak już jest. Podobnie z lewatywą. Przed porodem nie spotkałam się z czopkiem, to właśnie podawana jest taka "torpeda". Myślę, że trochę więcej "ludzkiego" traktowania i nieco inaczej spoglądałabyś na to wszystko. Szkoda, że ludzi nie stać na traktowanie drugiej osoby z szacunkiem. Uszka do góry, teraz jesteś w domu, w dobrych rękach. Akif, ja też czuję się jak słoń, choć znacznie zwolniłam z przybieraniem i mam 9 kg na plusie jak na razie. Pocieszę Cię jeśli chodzi o "zrzucanie". U mnie po pierwszym porodzie spadło od razu dokładnie 10 kg, tak, że nie powinno być u Ciebie źle z tym pozbywaniem się kilogramów, skoro teraz jest 10. Green, szkoda, że nie było usg, ale co do mierzenia metrem, to chyba nie jest to takie głupie. Mój poprzedni gin jak najbardziej stosował usg, ale wysokość dna macicy badał dłońmi i faktycznie metrem zawsze. Kushion, z tą wydzieliną chyba wszystko ok. U mnie też na stałe sporo. Pozdrowienia dla wszystkich dziewczyn:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines, doczytałam teraz dokładnie. Bardzo możliwe, że masz rację co do tego, że odczucia co do ruchów mogą być różne względem umiejscowienia łożyska. Ja mam akurat na przedniej ścianie. A co do ceny mleka, to żeby nie straszyć tylko wyjaśnię, że chodzi o dużą puszkę - 800 g. A tak w ogóle, to dopadło mnie dziś to, co raczej szczęśliwie mnie omijało - okropnie spuchnięte nogi.... no ale o 20.30 było 32 stopnie...... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki :) dzieki za troske i cieple slowa :) ja nadal w dwupaku,choc przedwczoraj jadac do siostry na noc by nie spac w swiezo malowanym mieszkaniu,mialam silne skurcze nawet co minute,ale nieregularne! i juz bylam pewna,ze nie dotrwam do rana!ale udalo sie :D wczoraj mama pomogla mi posprzatac kuchnie,umyc okna i takie tam...padlam na ryj wieczorem z kostkami spuchnietymi jak nigdy dotad! Kamcikos>dobrze,ze podnosisz sie po stracie Wojtusia i nabierasz sil na dalsza walke o szczescie! Emmi>po przeczytaniu Twojego postu az mnie zamrozilo!szczerze wspolczuje takich przezyc!mam nadzieje,ze szybko o nich zapomniesz! zaczelam sie bac porodu,choc naiwnie wierze,ze szpital,w ktorym zamierzam rodzic to majacy najlepsza opinie w Wawie szpital polozniczy i Twoje przezycia beda mi obce... olafasola,emka>jak u Was? Kushion>bialy sluz jest normalny,"zaprzyjaznij sie" z nim do konca ciazy :D Kasia>trzymam kciuki za Zuzie! Ines>dziekuje za kciuki!7 pralek prania?kobieto!co Ty mam pralas??? nie forsuj sie za bardzo,bo kregoslup nie wiadomo kiedy znow moze sie odezwac! Akif>super,ze maluszek juz glowka w dol sie ulozyl! na to napiecie skory smaruj sie jak najczesciej kremem przeciw rozstepom,bo w tych ostatnich tygodniach lubia ponoc wylazic! Iwi>pozazdrosic tak grzecznej corci :) szybko zorganizowaliscie sie ze chrztem!zycze udanej imprezy,o ile tak w ogole mozna napisac ;) green>daj znac po wizycie u polskiego gin! ostatnio niedoszla szwagierka rodzila co prawda w UK,a nie w Irlandii,byla bardzo zadowolona z opieki w szpitalu,z poloznej,mam nadzieje,ze Ty tez bedziesz :) Ewcia>juz wrocilas do formy!?wow!ja ze swoimi 20kg na plusie bede sie pewnie bujac przez najblizsze lata... pozdrawiam Was wszystkie goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Urwisa i Superburku dziękuję Wam bardzo za odpowiedź! No to "się zaprzyjaźniam". Miłej soboty kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny chyba nie uda mi się nadrobić zaległości na forum. kamcikos- cieszę się, że potrafisz się podnieść po tym wszystkim. Masz rację, ze musisz być szczęśliwa, bo Twój aniołek patrzy na Ciebie z góry i chce Cię widzieć uśmiechniętą. Życzę spełnienia marzeń! malinko, kruszynko, Kasiu- Wam też się uda, to pewne. Mocno wierzę, modle się za was i trzymam kciuki! Superburek, emka, olafasola- trzymam za was mocno kciuki, obyście miały super opiekę i oby poród był sn a abyście szybko doszły do siebie. Podkłady faktycznie przydają sie do przewijania na łóżku, a ubranka polecam otwierane na zatrzaski przez całą długość-body lub pajacyk. Takie wkładane przez głowę u mnie się niestety nie sprawdzają choć mam ich najwęcej, bo zdemowanie ich zajmuje za dużo czasu i mała się złości. Polecam też pieluszki flanelowe do wycierania buzi, dla mojej tetry były za twarde i obcierały. Ines-nie wiem czy już podjęłaś decyzję co do cesarki, ja szczerze Ci odradzam. Zanm kilka dziewczyn co miały jedno dziecko sn a drugie cc i zdecydowanie polecają sn. Poza tym widziałam na oddziale jak po porodzie sn dziewczyny na drugi dzień biegały po korytarzu, a po cc jesteś po prostu nie do życia. Poza tym jednak brzuch jest dłużej rozlazły, bo podczas sn pracują mięśnie. Ja mam teraz brzuch jak w 6 miesiacu, ponoć to jest w normie, za 10 dni powinno być lepiej. Julcia jest urocza, ma włoski ciemny blond, choć myślałam że po mnie będzie czarnulka, ale wdała się w tatusia. Ma bardzo długie paluszki, więc mój m muzyk cieszy się, że będzie pianistką albo gitarzystką:) Ogólnie kocham ją nad życie i jak na nią patrzę to płacze ze wzruszenia. Postaram się dać na dniach jakieś zdjęcie. magia, Iwi, ale_ola, Ewcia- podziwiam was że tak dobrze dajecie sobie radę. Ja niestety się nie wyrabiam, naprawdę nie potrafię się na razie odnaleźć w nowej roli. Julcia miała od dwóch dni bóle brzuszka, o czym nie wiedzieliśmy. Ja karmiłam po 4 godziny a ona nadal grymasiła i nie chciała spać. Wczoraj było apogeum, płakała od 17 do 2.45 w nocy. O 1 w nocy zauważyliśmy że ma twardy brzuszek, że ją boli. Co ciekawe mnie też bardzo bolały jelita i nie wiem nawet po czym. Zrobiliśmy jej herbatkę z kopru z dodatkiem kropli sab simplex, potem kupa i cycuś na 15 min i pomogło-zasnęła i spała do 7 rano. Dziś chyba ma się lepiej, właśnie śpi. My natomiast padamy ze zmęczenia. Naprawdę nie sądziłam, ze będzie aż tak ciężko. Dziś mamy wizytę z poradni laktacyjnej, to może coś pomogą. To nasza ostatnia deska ratunku. Jak nic się nie zmieni, to przechodzą na karmienie butelką. Mała nie chce smoczka, wypluwa go i się krztusi i pewnie dlatego też tak długo wisi na cycku. Mi jednak kręgosłup wymięka, karmię 3-4 godz, 2-3 odpoczynku i znowu. Po tym wczorajszym długim karmieniu, to mam dziś znów nawał, dobrze, ze choć sutki mi się troszkę goją. No nic nie chcę was tu zasmucać i straszyć, ani też się użalać, zatem na jakiś czas znikam z forum. Może za 3-4 tyg się ogarnę i do was wrócę. Tymczasem życze wam wszystkim dużo sił i zdrowia. p.s. nie martwcie się o ale_olę- ona sobie dobrze radzi, ale nie ma dostępu do netu. Trzymajcie się i mam nadzieję do usłyszenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki mam pytanie czy któraś z was kontrolowała przyrost hcg w 6 tyg. ciąży? czy to prawda że rośnie ona trochę wolniej niz na poczatku? u mnie w środę było 12642,00 a po 48 h 18669,00. czekam teraz na info od lekarza. naczytałam się że hcg powinno przyrosnąć min.66%. z drugiej strony jest napisane że powyżej 6000 rośnie już wolnije. czy któras z was sie orientuje w temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmi- widzisz jakie mamy inne odczucia , ja wiem że kolejne dziecię tylko i wyłącznie cesarką... poród naturalny jak dostałam krzyżowych był jakąś masakra. Zatem to bardzo indywidualna kwestia, ale akurat ja Ines rozumiem ;) Mnie obkurczanie macicy nie bolało bardziej niż normalny okres, a te mam mocne zatem do zniesienia... ale kochana na pocieszenie ci napisze że u nas to maksymalnie możesz dostać paracetamol jako przeciwbólowy o tramalu, ketonalu i innych zapomnij... zatem wyobraź sobie twoj ból na paracetamolu. Ja jednak tak traumatycznie tego wszytskiego nie pamiętam. Wstawanie było bolesne nie powiem, zresztą przez pierwszych kilka dni - ale powtarzalam sobie za każdym razem inne też wstają i żyją... a jak małej sie ulało to wyrwałam z łóżka jak torpeda- nawet tego nie zauważając... mała się obudziła skończę potem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dostałam odpowiedź od lekarza- "Pani przyrost hcg świadczy o prawidłowym rozwoju ciąży. od 5 tyg ciąży hcg nie przyrasta linowo." cokolwiek to oznacza troche lepiej sie czuję, ale chyba zastosuję się do rady połoznej która wczoraj pobierała mi krew i przestanę szukać informacji w necie bo za chwile zwariuję! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, pisz nam tu właśnie o trudnościach. Może coś poradzimy. To, ze masz odczucia, że jest bardzo ciężko, to masz do tego prawo. Jesteś superbabką i tyle. Magia ma trochę racji, dużo zależy od nastawienia, ale z drugiej strony, jak się nastawić, jak coś przechodzi się pierwszy raz w życiu. Poród czy cc, czy sn to przeżycie ekstremalne, przynajmniej wg mnie. Przyznam, że nie zgodzę się z Tobą co do sn. Tak naprawdę każda dziewczyna zmusza się do tego, żeby jakoś funkcjonować. To "bieganie" po sn wg mnie jest zdecydowanie przereklamowane. Jak urodziłam, to tylko dwie dziewczyny były po sn, 5 po cc. Przyznam, że miałam zupełnie odwrotne wrażenie. Fakt, nie chodziłam i nie narzekałam, ale podczas porodu też nie krzyczałam, ale nie było łatwo. Mialam wrażenie, że dziewczyny po cc są w dużo lepszej formie, przede wszytskim mogły siedzieć..., ja z 9 szwami jakoś niezbyt... Emmi, na Twoje samopoczucie składają się różne sprawy - zmiany hormonalne, zagubienie, złe wspomnienia, osłabienia związane z utratą krwi. Ja też podczas proodu straciłam dużo krwi, bo przed porodem musiałąm brać leki na rozrzedzenie krwi. Też jak poszłam pod prysznic, to mnie zamroczyło, a byłam tam sama. Osłabienie po porodzie może być związane z utratą krwi. Ja przyznam, ze nieraz jak wstałam, żeby pójść małego przewinąć, to się zataczałam. Pomagała mi wtedy koleżanka z sali, notabene będąca po cc. Fakt, z plusów, to brzuch jest prawie płaski od początku. Dla większości kobiet poród to nic miłego, dochodzenie do siebie to niezwykle trudny czas, szczególnie, że ma się pod opieką dziecko. Na pocieszenie jedynie mogę tylko dodać, że po 2 - 4 tygodniach świat zaczyna wyglądać zupełnie inaczej:) Superburku, kciuki dla Was:) Kushion:)wzajemnie, miłej soboty:) Dziubasku, to bardzo dobra wiadomość. Odpocznij nieco psychicznie:) U nas ok, tylko że niesamowiiiiiiity upał znowu... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi>nie znikaj z forum! mysle,ze Mama Urwisa ma racje,tym bardziej,ze jak sama piszesz podejrzewasz u siebie baby bluesa nie powinnas zostac sama,pisz nam tu o wszystkim,a na pewno bedzie Ci razniej!!! Mamo Urwisa>dziekuje :) dziubasek>moj lekarz od poczatku ciazy mowil to samo: wszystko tylko nie internet!ciesz sie ciaza,nie czytaj za duzo,a na pewno wszystko bedzie dobrze :) powiem Wam,ze ja martwie sie malym brzuchem,jakos trudno mi sobie wyobrazic,ze tam miesci sie powiedzmy 3kg dzieciatko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama urwisa, kushion, superburek- dziękuję wam bardzo za słowa wsparcia i otuchy. Po prostu trudno mi jest, tym bardziej że do tej pory wszystkie dziewczyny świetnie sobie radzą, a ja tak nie potrafię. Zawsze uważałam się za zdecydowaną, silną osobę, mającą wysoki próg bólu a w tej sytuacji kompletnie się nie odnajduję. Pocieszyłaś mnie, że może za jakieś 2-4 tyg będzie lepiej. To naprawdę jest straszne jak dziecko płacze, a ja jestem tak zmęczona, tak boli mnie kręgosłup że nie mam sły jej nawet nosić. Dobrze, że mój m mi dużo pomaga. no nic muszę kończyć, bo mała znów niespokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi kochana absolutnie nie zgadzam sie żebys znikała!!! proszę Cie bardzo......:) Dla mnie Jesteś tu jedną z Tych bez której by tego forum nie było. Jesteśmy tu po to żeby się wspierać. Od czasu kiedy się udało zafasolkowac nasze maluszki po poród i wychowanie:) Rady każdej z Was są bezcenne- ja mieszkam w obcym mi jeszcze mieście, gdzie nie mam dużo znajomych, żadnej przyjaciółki na miejscu z małym dzieckiem, siostrę mam zagranicą, mamę 120 km dalej i czasem to naprawdę jedyne miejsce gdzie można się pożalić , zapytać, pochwalić sukcesem:) A 2 tyg po porodzie będę w tygodniu sama- wtedy tez będę liczyła na Was w razie problemów:) Emmi Twoje odczucia sa dla każdej z nas zrozumiałe, przeszłaś b. ciężki poród i masz prawo na starcie mnie mniej siły... a problemy z karmieniem- to tez indywidualna sprawa, każde dzidziuś jest inny. Jedne jedzą ślicznie, inne nie, maja bądź nie kolki okropne, jedne lubią smoczki -inne nie, jedne śpią w 1 pampersie - a córeczka Maggi nie:) he he wiec ..życie Jesteś wspaniałą mamusią która z takim ogromnym zapałem przygotowywała dla Julci wszystko co naj:) która drżała o Nia, czekała tak niecierpliwie:) Jeśli nie da się karmić piersią-trudno, nie zmuszaj sie. Z każdym dniem będzie lepiej, poród za Tobą, macie zdrową córeczkę:) nie martw się Kochana -nie zawsze da się żeby szło według planu perfekcyjnie. A jak tam Kotka??????????:)))) buziaki wielkie i głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines pięknie napisałaś..., naprawdę pięknie. Fajnie byłoby gdyby żadna mama nie zapominała o wzajemnym wspieraniu się... Często jest jakoś tak, że po pierwszych trudach macierzyństwa, gdy maluchy zaczynają przejawiać jakąkolwiek aktywność, to mamy zapominają o całym świecie i za wszelką cenę próbują się dowartościować, chwaląc się swoim dzieckiem, niejednokrotnie na wyrost. Bywa, że kobieta zaciska zęby, a żeby tylko poczuć się lepszą, opowiada rozmaite cudowności o dziecku. Cieszę się, że tutaj ten klimat nie zawitał i mam nadzieję, że nie zawita.... Pamiętam jak poszłam swego czasu z kumplem sporo starszym ode mnie na obiad i pytał mnie o syna (on wówczas starał się o dziecko, dziś - szczęśliwy tata malutkiej dziewczynki). Ja byłam z nim szczera, a on patrzył na mnie coraz bardziej okrągłymi oczyma. Opowiadałam i o cudownościach i o trudnościach. Patrzyłam jak malowało mu się na twarzy zdziwienie, że rodzicielstwo to nie różowe sukienki, śliczne pokoiki i cudownie śpiące maluchy, ale miewa też i inne odcienie. Mój syn miał wtedy dwa lata, ja od prawie półtora roku byłam ponownie w pracy na pełnych obrotach. To też nie jest łatwe, ogarniać wszystko, nie zgubić siebie, starać się w pracy, nie zawodzić dziecka... Emmi, zostań z nami, razem damy radę!!!! Powiem Ci, że pierwsze tygodnie były dla mnie na tyle trudne w nowej roli, pomimo wielkiej radości z synka, że liczyłam dni i uważałam, ze każdy kolejny, w którym jeszcze nikt nie zwariował jest sukcesem. Ale jedno jest pewne - niesamowicie warto!!!!! Czasem dreszcz po plecach mnie oblatuję... co ja robię???? Mam całkiem fajne, odchowane, "samoobsługowe" dziecko, które śpi całą noc i pakuję się we wszystko od nowa???? ........... Warto i już. Za jakiś czas będziesz mieć niesamowitą satysfakcję. Jak już się wyjdzie z najtrudniejszych początków, to naprawdę jest coraz lepiej. Ja początkowo nie wiedziałam jak to będzie, słaniałam się na nogach, później zakażenie, wydawało mi się, ze długa droga przede mną. Inne siedzenie niż na kółku odpadało.... Po dwóch tygodniach kółko odeszło, powoli zdrowiałam. Po trzech tygodniach pojawiłam się pierwszy raz wśród ludzi na uczelni, a po miesiącu udało mi się zdać egzamin, na który przygotowywałam się w dość komiczny sposób:) Jeszcze chwila i dostaniesz zastrzyku energii, będzie lepiej. Pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmi - muszę skończyć poprzedni post do ciebie bo mi Lena ostatnio przerwała i nie miałam do tej chwili czasu:) Jeżeli chodzi o opiekę i zachowanie w trakcie twojego porodu to było karygodne i to akurat zostaje bez dyskusji. Natomiast co do dzieci to nie jest tak, że my sobie świetnie radzimy a ty nie... przecież każda z nas poza mamą urwisa i gosią pierwszy raz poznaje blaski i cienie macierzyństwa. Na pewno miałam lepiej niz ty, bo przez pierwsze 2 tygodnie życia mojego malucha moja mama miała wolne i bardzo mi pomagała. Ale teraz jesteśmy same prawie całe dni i trzeba sobie jakoś radzić. Ja też czasem panikuję jak nie wiem dlaczego mała płacze albo czy jest głodna, czy już powinna jeść i takie tam... ale powtarzam sobie, że powoli wszystkiego o mojej córeczce się nauczę a najważniejsze by nie zrobić jej krzywdy. A jak czasem nie dam rady czegoś uprać czy uprasować- to zrobi się kiedyś indziej i tyle:) Jeżeli chodzi o smoczek to mała nasza też wypluwała wszystkie poprzednie, teraz ma najzwyklejszy canpola z taką okrągłą końcówką i go uwielbia. Jak tylko marudzi, albo jest zmęczona daje jej i wierz mi pomaga... A jeżeli chodzi o karmienie to może spróbuj tak jak ja karmić trochę piersią a trochę dokarmiać butlą? No przynajmniej ja nie mam takiego ciśnienia, że tylko i wyłącznie pierś. Lena się nie najadała a ja nie będę jej głodzić- zresztą używanie butelek i mleka modyfikowanego jest też wygodne dla mamy bo moge czasem wyjśc i ktoś inny może mi pomóc. fajnie mają mamy z nawałami pokarmowymi- ale mi niestety taki się nie trafił. Może to genetycznie, bo moja mama też nie miała a może wina cesarki i za późno dostawionego dziecięcia... a może powinnam laktatorem ćwiczyć a za mało to robiłam. Nie wiem, jest jak jest i tyle. A może wizyta w poradni laktacyjnej coś dała? Ciekawa jestem jakie tam dostałaś rady. Jest coś w tym, że po miesiącu jest się o wiele madrzejszym i ma się trochę inne podejście, więcej luzu według mnie bo już tak wszystko nie przeraża. Ale też maluch się bardzo zmienia i jest po pierwsze bardziej zbity jak ja to mówię a po drugie zaczyna powoli mieć swoje wymagania- typu nosić na rączkach a nie siedzieć w fotelu mamusiu... heh:) No i właściwie nie ma już dolegliwości po cesarce- co akurat jest wielkim plusem. No oszukiwać nie będę kręgosłup mi nawala pewnie ze względu na noszenie małej w złej pozycji, ale da się przeżyć:) Nie znikaj!! - bo co jak co , ale razem w tyle to my na pewno na wszystkie problemy świata znajdziemy rozwiązanie:) Patrz na słowa mamy urwisa, jest przecież o wiele bardziej doświadczona;) I na koniec- też nie lubię ciuszków wkładanych przez głowę- moje ulubione zestawy to kaftanik lub body całkiem rozpinane plus rajstopki lub spodenki- łatwo zakładane łatwo zdejmowane...:) Wszystkie pajacyki leżą w szafie bo ja ich nie znoszę a w nocy za dużo czasu zajmuje mi ich zdejmowanie czy też rozpinanie.. Pozdrawiam Was dziewczynki:) ines- ja karmię hipem bio combiotyk i jak na razie mała go ładnie je (kontynuuje mleko jakie dawałam jej w szpitalu). Próbowałam ze względu na kolki przejśc na bebilom comfort (dla dzieci z kolkami i zapraciami), ale zrezygnowałam. Po comforcie mała nie mogła zrobić kupki i jak już zrobiła to była zielona i mega śmierdząca, a do tego ten akurat bebilon jest gęstszy i zatykał jej smoczek. Niestety muszę dawać jej do każdego mleka sabsimpleks ze względu na kolki ale jak na razie ustąpiły i hipp ię sprawdza. Kosztuje 35-38 zł za 800 gram, czyli przeciętnie. Jest jeszcze wersja już rozpuszczona w małych buteleczkach po 4 zł, ale to akurat nieekonomicznie;) Mamo urwisa- dziękuje z odpowiedz dotyczącą szczepionek. Też zdecydowałam, że zaszczepię na meningokoki, pneumokoki i rotawirusy a za jakiś czas ospa. Jakoś sobie odżałuję tej kasy a nie daj mała złapie jakąś chorobę i będę żałowała. Moja bratanica złapała pneumokoi i na szczęście była zaszczepiona- "tylko" zapaleniem płuc się skończyło. Ciekawe czy to drugie macierzyństwo okaże się całkiem inne? I wiesz ja sobie nie wyobrażam jeszcze gdzieś w międzyczasie zajmować się drugim maluszkiem- ale pewnie to kwestia wprawy...albo poukładania, albo nie ma innego wyjścia i się człowiek zajmuje;) Zgadzam się, że rodzicie mają czasem skołonnośc do ściemniania.... jakie to moje dziecko jest grzeczne. I wtedy inni mają doła, że im się taki "skarb" nie trafił... superburek- oby twój szpital okazał się fajniejszy od szpitala emmi a poród lekki :) Masz już mały stresik? A u nas jak na razie poprawa w sprawie kolek, chyba sam simpleks zadziałał:) W każdym razie od kilku dni nie było żadnego poważnego ataku bólu brzuszka... co bardzo mnie cieszy bo patrzenie na płaczącą Lenkę jest takie dołujące. Mała robi się coraz bardziej cwana i już rozpykała, że najfajniej jak mama albo ktoś inny nosi w pionie i świetnie potrafi to wymuszać krzykiem;) Nie lubi czapek, ryk po założeniu jest taki jak by ta co najmniej ją parzyła- na szczęście teraz mogę jej zakładać opaski, tylko co zimą:) Zdałam sobie dzisiaj sprawę, że ponad miesiąc od urodzenia małej a nadal mam brzuszek widoczny- i co tu zrobić jak ćwiczyć za bardzo nie można, eh. Pewnie powinnam przejść na dietkę, bo "troszkę" ciałka przydałoby się zgubić- i nie ma już tłumaczenia, że teraz nie jest najlepszy moment. Pozdrawiam was kochane kobitki i do poczytania:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie szczesliwe mamusie i oczekujace:) U nas zaczyna sie dzis 39 tydzien..i oczekiwanie:0 Kazdy sygnal ropatrujemy i zastanawiamy sie..juz czy jeszcze nie: takie to zabawne na razie::) Dodatkowo przypetal sie paciorkowiec i musze brac antybiotyki,zmartwilam sie troszke tym co pisza w necie ale mam ogromna nadzieje ze bedzie dobrze. Macicia stawia sie juz codziennie wiec moze to wkrotce?!:D:D Pozdrawiam serdecznie i cieplo wszystkie forumowiczki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi>dziewczyny maja racje! pamietaj,ze czas porodu odchodzi w zapomnienie,a przed Toba coraz szczesliwsze chwile :) napisz jak z karmieniem po wizycie poloznej z poradni laktacyjnej! magia>stresil mam coraz czesciej,juz jestem po remoncie i czekamy na naszego siusiaka :) czy mozesz podac linka do strony,z ktorej kupowalas te kropelki na kolke?chyba zamowie by miec w razie co ;) czarnula>fajnie,ze sie odezwalas :) na kiedy dokladnie masz termin? emka,olafasola>czy Wy jestescie juz po porodzie? nie zostawiajcie mnie samej!!! ;) milego dnia dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki..... Jestem dziś pod kreską... Tzn. nie tyle ja, co jakoś sytuacja.... porażka. Mój mąż schylił się wczoraj w zabawie z małym po zabawkę (nie podnosił go) iiiiiiiiiiii i już się nie wyprostował. Wezwałam pomoc z opieki całodobowej, dostał w zastrzyku tramal i ketonal i nic. Lekarka kazała się zgłosić dziś do lekarza rodzinnego, zarejstrowałam męża, ale musieliśmy zamienić to na wizytę domową, bo mój mąż (chłop 104 kg) porusza się z trudem na czworaka, nie jest w stanie osiągnąć nawet siadu, nie mówiąc o pionie. Kurczę martwię się. Ponoć w takiej sytuacji potrzebne jest RTG, a jśli lekarka nie zleci karetki, to tego mojego biedaka nie da się nigdzie przetransportować nawet, bo jak????? Moja przyjaciółka pisze do mnie z Anglii, że miała krwawienia, a jest we wczesnej ciąży, też się martwię... Moją mamę coś pogryzło, cała jest w czerwonych krwawych kropkach, albo to jakieś koszmarne uczulenie..... Ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ech. Przepraszam, że narzekam, ale stałam się pielegniarką w pełnym wymiarze, plus opiekunką małego rzecz jasna... Heh, nawet zapomniałam że jestem w ciąży. Do niedawna dolegające mi spojenie przestało boleć jak ręką odjął i latam jak gazela po domu..... Czarnulla, dobrze, że bierzesz antybiotyk. Będzie dobrze. Mnie się też przyplątał paciorkowiec w pierwszej ciąży. Miałam 3 tygodnie antybiotyku, grzybicę kosmiczną, ale udało się wszystko zaleczyć przed porodem i mały nie musiał brać atybiotyku po urodzeniu..... Magio kochana..., wiesz ze szczepieniami jest trudność, bo zawsze będą tacy, którzy będą mówić "po co", tyle kasy..., lobby farmaceutyczne itd itd....., ale zaryzykować też jest ciężko zdrowiem dziecka. Wystarczy raz przeżyć gorączkę u dziecka, żeby wiedzieć co to prawdziwy strach..... A co do opieki nad dwójką.... Mam nadzieję, że dam radę. Boję sie jedynie tego, żeby "nie odpychać" mimowolnie Piotrusia, na zasadzie 'nie przeszkadzaj, zostaw, nie ruszaj itd." Coś czego bardzo nie chcę, to odtrącenie starszego dziecka i juz teraz próbujemy wymyslić coś, żeby poczatki były dla Piotrusia atrakcyjne. Liczę też na męża i mamę początkowo. Ale co do Twoich odczuć, to jak Piotr się urodził to też wypełniał mi cały świat i uważałam, że drugie dziecko "byłoby zupełnie niepotrzebne". Chyba wszystko to podpowiada psychika. Jak byłam w ciąży z chłopcem, myslałam, że chłopak to najlepsze, co może mnie spotkać.... Teraz, spodziewam się dziewczynki i myślę podobnie:):):):):) Kobieta to w ogóle bardziej stworzenie psychiczne niz fizyczne chyba:):):):) Superbureczku, trzymaj się dzielnie..., będzie dobrze:) Pozdrawiam Was cieplutko i przepraszam za gadulstwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kibicująca
Witam mamusie i ciężaróweczki.Emmi te samopoczucie jest normalne i każda z nas inaczej przechodzi zmiany hormonalne.Karmienie piersią jest fantastyczne chociaż czasochłonne więc każdy ma inaczej:jak pokarm leci za szybko to maleństwo też ma kłopoty z brzuszkiem do tego ból po cesarce,polecam karmienie pod górkę.Jeśli mogę coś doradzić to ubranka przez główkę układamy tylną krawędzią przy szyjce dziecka i palcami naciągamy przez główkę i buźkę wtedy nie nacieramy buziaczka,żeby nie zaczynać od czubka głowy bo wtedy są kłopoty i dziecko się denerwuje.Leży dzidzia,otworem podkładam ubranko pod głowę ubranko żeby krawędź szyjna była przy szyi i palcami naciągam przednią część przez głowę i twarz dziecka.Może czasem być lekko zaczerwieniona szyja dziecka ale tylko trochę a nie cała twarz i jest sprawnie.Zdrowia życzę i szybkiego powrotu do formy mam na myśli energię bo jak ta będzie to figura też czego u mnie brak.Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Ja tylko na chwilę, wczoraj się nie odzywałam bo byliśmy na chrzcinach, a dzisiaj mam trochę spraw do załatwienia Superburku nie martw się, tak szybko Cię nie zostawimy;) U mnie na razie cisza, chociaż jakieś tam pobolewania czuję coraz częstsze i dłuższe, ale czy to już TO?? Na pewno dam Wam znać!! Miłego dnia!! Może później zajrzę jak dam radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochane kobietki Wieki mnie tu nie bylo i czesc pewnie o mnie zapomniala...jakos wiadomosci o stracie maluszka Kasi i inne tragedie dobily mnie i potrzebowalam odpoczynku...:(poza tym ciagly brak czasu...:(przyznam sie jestem zmeczona. Moja stokrotka zaczela chodzic...:) w moje urodziny czyli 18 sierpnia zrobila swoje pierwsze 3 samodzielne kroczki a 3 dni pozniej sama przeszla pol pokoju:) na razie ostroznie do tego podchodzi ale bardzo dobrze moze nie bedzie az tak bardzo podbijana ;) Za 2 tygodnie Laurka konczy roczek, sama nie wiem kiedy to zlecialo...staram sie Was podczytywac ale i z tym mam problemy bo mala ma tylko 1 drzemke w dzien a jak nie spi to ciagle broi , kombinuje co tu zmajstrowac wszedzie trzeba miec oczy wiec o siedzeniu przy kompie nie ma mowy :) Tyle u Nas... Pozdrawiam was bardzo serdecznie i buziakuje kazda z osobna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) Strasznie długo mnie nie było... We wtorek czy środę była burza i spaliła nam się karta sieciowa (czy coś w tym stylu...) i dopiero teraz mąż nową zainstalował i mamy znowu net. Nie wiem czy uda mi się nadrobić zaległości, ale się postaram jakoś jutro jak mała będzie spała. Teraz też korzystam z chwili jak śpi coby tak na szybko napisać co u nas. Więc Hanula jest wspaniała :) Nie powiem pracy przy niej masa i czasami całymi dniami muszę nad nią siedzieć, ale szkrab jest naprawdę fajny :) Ładnie je z cyca tylko czasami długo to trwa i martwię się, że się nie najada. Zastanawiam się czy by jej ewentualnie nie zacząć dokarmiać, ale chyba najpierw to skonsultuję z pediatrą jak się do niego wybierzemy. Długo nie przybierała na wadze, ale ostatnio skoczyła 140g przez 3 dni więc myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Malutka bardzo ładnie śpi i jak się naje to mam dla siebie ok. 3 godz. Po porannej pobudce i śniadanku ma zazwyczaj godzinny okres czuwania i wtedy łypie tymi swoimi cudnymi oczkami dookoła i czasami też pomarudzi. Powoli się jej uczę i nawet już zaczynam kumać o co jej chodzi. Koszmar był jak były te straszne upały bo cały czas wisiała na cycu i non stop ryk. Ale ogólnie nie mam co narzekać :) W nocy też dwie pobudki na karmienie i młoda śpi jak suseł. Wiadomo są dni lepsze i gorsze. Powoli opanowaliśmy kąpiel i już prawie nie płacze :) Ogólnie takie minki strzela ta moja mała brzydulka, że potrafi rozwalić człowieka dokumentnie :) Jakoś sobie radzimy i całkiem nieźle nam to idzie mam nadzieję. Mam też chwile jak łapię doła, ale to raczej nie przez małą tylko przez to, że siedzę w domu. Mam straszną potrzebę spotkania się z ludźmi i pogadania o "dorosłych" sprawach, a nie tylko kupki... Już nawet wyjście do sklepu i na spacer sprawia mi ogromną przyjemność. Czasami troszkę popłaczę mężowi w ramię, ale wiem, że czas spotkań towarzyskich i wieczornej lampki winka wróci już niedługo :) Najważniejsze, że Hania jest zdrowa! Niedługo czeka nas usg bioderek bo może mieć dysplazję przez położenie miednicowe, ale położna uspokoiła mnie, że mamy cały miesiąc żeby się wszystko dobrze poustawiało. Ale rzeczywiście widzę, że ją ściąga na jedną stronę. Mam nadzieję, że jeśli już coś będzie to wada nie będzie duża. Jeśli chodzi o mnie to już śmigam jak szalona :) Rana nic a nic nie boli już od dłuższego czasu i czuję się świetnie :) Magia kochana miałaś rację, że nie jest tak źle :) Kupiłam pas poporodowy i już tylko 3kg na plusie mi zostało (widzę, że na maksa wysmuklałam - cała woda ze mnie już zeszła chyba i po cellulicie nie ma już prawie śladu, a miałam nawet na łydkach, więc się nie martwcie dziewczyny wszystko wraca do normy po porodzie :) ). Najbardziej mnie mój brzuch dołuje, ale myślę, że kilka tygodni i będzie ok :) Lecę robić obiadek i posprzątać troszkę półki pisklak śpi! Pozdrawiam Was wszystkie gorąco!!! Kobietki na finiszu Superburek, Olafasola, Emka, Czarnulla trzymam za Was kciuki z całych sił i życzę lekkuchnych porodów :) Jutro postaram się nadrobić te kilka stronek jak mnie nie było - obiecuję! Buziaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Ines - tak miałam masaz szyjki i jakos nie wspominam tego zle bo w tym czasie pani dr ktora sie mna opiekowała skutecznie zajeła mnie rozmowa:) bardzo mi ten masaz pomogł bo rozwarcie szybciej zaczeło sie robic. ja miałam tylko kilka dni mame a teraz musze radzic sobie sama i nie zawsze jest łatwo ale daje rade. obiadek zawsze jest bo przeciez ja tez musze duzo jesc zeby miec dobry pokarm:) i jeszcze czasem cos wymysle np ryz z jabłkami i robie tez sok z marchwi albo buraków:) generalnie jem wszystko i narazie mały dobrze to znosi.pranie sprzatanie wszystko na mojej głowie. bo u nas gosie jak przychodza do dziecka to przy okazji chca zobaczyc mieszkanie wiec kurcze musze ciagle sprzatac:( narazie daje rade choc Maksymilian mało spi a ja przy nim tylko 3 godz w nocy. ps prasowanie na siedzaco super sprawa tez tak robiłam pod koniec ciazy:) Iwi - troszke zazdroszcze tego ze Lenka daje Ci pospac:) ale to fajnie ze masz kiedy odpoczac:) no i fajnie ze u was wszystko ok Akif - ja w ciazy przytyłam 9kg i powiem ci ze wszystko zostawiłam w szpitalu:) jak pielegniarka na porodówce podłaczała mi ktg to pytała gdzie mam brzuch:) tylko powiem ci ze mimo wszystko nie moge wejsc w niektóre rzeczy z przed ciazy bo jednak kosci gdzies sie rozeszły i np spodnie i spodenki troche ciasne. mam nadzieje ze jednak troche jescze sie to zejdzie wszystko. a mały jak je to ja czuje jak ze mnie wysysa i ciagle jestem głodna malinka - fajnie ze do nas zagladasz i ciesze sie ze zaczynacie starania. trzymam mocno kciuki:) ale ola - widze ze u ciebie super:) bardzo sie ciesze. i Hania tez daje mamie odpoczac wiec tylko ten moj synus taki cycus mamusi ze nie chce sie oderwac:) powiało od ciebie optymizmem wiec mysle ze zarazimy nim pozostałe dziewczyny:) nadzieja - nikt tu o tobie nie zapomniał kochana! tak myslałam ze jestes zajeta ale widze ze wszystko u ciebie ok i poprostu Laura zajmuje mamie cały czas. to juz duza dziewczyna i kurcze zaczyna chodzic. ale ten czas leci. pozdrawiam goraco:) buziaki dla Laury emka - jak tam u Ciebie? tan ostatni okres to dosc stresujący prawda?człowiek niewie kiedy sie zacznie i ciagle czeka. trzymam kciuki i zycze powodzenia Mama urwisa - kurcze widze ze u ciebie niezłe zamieszanie. biedny M ze tak cierpi. a ty uwazaj na siebie zebys za bardzo sie nie przemeczała. i nie dzwigaj! mam nadzieje ze wszystko szybko wroci do normy Emmi kochana nic sie nie martw. to nie jest tak ze my wszystko wiemy i mamy ozowo. tez jest ciezko ale zobaczysz jeszcze troszke i bedzie lepiej. nie mozna sie załamywac. dasz rade bo jestes silna kobietka. trzymaj sie superburek - jak samopoczucie? magia - bardzo fajny post napisałas i zgadzam sie z tobą ze kazda z nas ma chwile słabosci i nie zawsze jest łatwo ale damy rade dla naszych skarbów Kasiu - jak tam Zuza? pozdrawiam goraco przepraszam ze n ie do kazdej napisałam ale własnie Masymilian sie obudził i głosnym płaczem daje mamie znac ze chce cyca:) zajrze do was pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! ;) Przede wszystkim gratuluję nowym Mamusiom :Ewcia,Emmi,Iwi i Ale_ola. Teraz niech maluszki zdrowo rosną ku uciesze zatroskanych Mam. Superburek,olafasola ,emka i Czarnulla-to teraz Wasza kolej.Obyście szybko i w miarę bezboleśnie urodziły swoje Skarby! :) Akif-dołączam się do apelu Kushion i proszę nie zmieniajcie nazwy tego forum,bo ja też tu jestem,tyle że u mnie mało się dzieje więc więcej WAS czytam niż się udzielam. :) A te Twoje kilogramy co masz na plusie to zostawisz w większości w szpitalu,więc się nie zamartwiaj. Superburek-nie martw się małym brzuszkiem.Widocznie dzidzia leży sobie wygodnie w Twojej miednicy i nie ma potrzeby rozpychać Ci brzucha. I Twoja skóra na pewno będzie za to wdzięczna. Emmi-moim zdaniem za dużo od siebie wymagasz! Nikt od razu nie jest Alfą i Omegą. I masz pełne prawo do zmęczenia! A z Julcią z czasem znajdziesz nić porozumienia tylko to musi troszkę potrwać. Uszy do góry dzielna Mamusiu! :) Mamo Urwisa-UWIELBIAM te Twoje wpisy!!! Ty to nawet o poważnych sprawach piszesz tak fajnie,że brzuch mi skacze od śmiechu! Ale tak naprawdę to mam nadzieję,że z Twoim mężem już lepiej.Akurat ten temat znam z autopsji.Mój M od marca tego roku chorował na kręgosłup.Wypadł mu dysk,miał przepuklinę międzytrzonową i rwę kulszową! Po prostu mieszanka wybuchowa.W czerwcu przeszedł dwie operacje i niby od września wraca do pracy choć nie do końca czuje się dobrze. Oby Twój mąż szybciutko doszedł do pionu. A jak z Twoją mamą. Krostki znikają? Kushion-pytałaś co u mnie... W ubiegłym tygodniu byłam u gienia. Niestety nie robił mi usg bo stwierdził,że nie ma co zaglądać do maluchów jeśli wszystko jest dobrze. Kazał mi dodatkowo brać aspargin i w razie potrzeby no-spę,bo po mojej ubiegłorocznej operacji będzie bezpieczniej dla macicy chronić ją przed ewentualnymi skurczami. No i mam na siebie uważać i np. nic nie dźwigać. Więc sobie robię wszystko w żółwim tempie. Zazdroszczę Ci ruchów Maluszka. Ja jeszcze nic nie czuję choć brzunio rośnie ładnie. Pozdrowionka! :) Serdecznie WAS wszystkie pozdrawiam! I mimo chłodu życzę Wam miłego dnia! Buziale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×