Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anana

Tylko prawdziwych mężczyzn stac by ich kobiety nie pracowaly

Polecane posty

Gość gość
13 minut temu, Gość Kaja. napisał:

Jak dobrniesz do piecdziesiatki i juz nie bedziesz mogl zaspokajac potrzeb zony- to rozumiem ze jestes przygotowany na rogi do sufitu bo to przeciez Twoj psi obowiazek zone zaspokajac? Wiadomo ze sa inne sposoby zaspokojenia, ale chyba panie hetero sie zgodza ze nie ma to jak twardy drag, a facet ktory juz nie moze przestaje byc atrakcyjny...

Co do Twojej wypowiedzi o obowiazkach domowych "domem powinno zajmowac sie to z malzonkow ktore nie musi pracowac" wychodzisz z zalozenia ze jedno zarabia tyle ze drugie nie musi oraz ze to pierwsze nie chce tak naprawde pracowac?  Bo wiadomo ze jesli jedno zarabia bo chce a drugie siedzi w domu bo chce to gra muzyka. Jesli jedno nie chce pracowac ale ma lepiej platna prace a drugie nie chce siedziec w domu ale sie umowili ze bedzie (na przyklad z malym albo chorym dzieckiem) to tak sie umowili i kazdy cos tam poswieca i mowi sie trudno. Natomiast w sytuacji kiedy oboje chca i lubia pracowac to kobieta ma byc odpowiedzialna za dom tylko dlatego ze maz zarabia lepiej? Nie ma to dla mnie sensu. Zwiazek powinien opierac sie na ugodzie, na dbaniu o siebie nawzajem, nie na tym ze ten kto lepiej zarabia dyktuje warunki. Mezczyzna ktory wzial za zone ambitna kobiete wiedzial na co sie pisze i nie ma prawa oczekiwac ze tylko dlatego ze jego na to stac ona zostanie w domu. Nie ma tez prawa oczekiwac ze ona wezmie na siebie prowadzenie domu pracujac na etacie tylko dlatego ze on ma wieksze zarobki. Normalny maz ktorego mierzi ogarniecie domu a ktory ma pracujaca zone i chce zeby ona tez byla wypoczeta i miala energie na seks zatrudnia gosposie. 

 

 

Ale wtedy pewnie żonka już by miała wygadane, że siedzi i nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-wii
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie ja w przeciwieństwie do ciebie i niektórych pracujących pań siedzących na Kafe nikogo nie wyśmiewam,  najwyżej odpowiadam na zaczepki ale w bardziej cywilizowany sposób. Owszem czasami też zwrócę uwagę ale tylko wtedy jak wiem, że dana osoba sama idealna nie jest a w pewien sposób stygmatyzuje innych.Kolejna sprawa która Cię interesuje to mój stosunek do pracujących kobiet, jest dokładnie taki sam jak do kobiet niepracujących, ja nie szufladkuję ludzi. Kiedyś pracowałam po urodzeniu dziecka miałam 5 lat przerwy w pracy teraz ponownie zamierzam wrócić do pracy  ( otworzyć własną działalność). Uważam, że człowieka możmy w miarę sprawiedliwie ocenić tylko wtedy jak go dobrze poznamy. A czy na  forum jesteśmy w stanie kogoś dobrze poznać ? Irytuje mnie jak jakaś pani pracująca ( przynajmniej tak twierdzi) obraża wyzywa poniża osoby tylko za to, że mają inny sposób na życie niż ona. Na forum nie jestem zbyt częstto, a dla ścisłości pisze tylko w swoim imieniu nie udaje innych osób. Natomiast wydaje mi się, że faktycznie na kafeterii jest pani  pracująca o zmiennej osobowości. Mało tego raz próbuje być kulturalna a raz patologia totalna,  wczoraj wyzywała od " dziw....ek, " kur..... ew", "zer" już nic nie piszę o " rozkładani nóg i spuszczani z krzyża  mężowi", czy byciu  " workiem na spermę ". No tu jest poważny problem, kobieta potrzebuje pomocy psychiatrycznej, i to szybkiej. Rozumiem, że wulgaryzmów używa ponieważ jej słownictwo jest zbyt ubogie i nie zna odpowiednich cywilizowanych wyrazów aby wyraźić swoje emocje. Dlatego nie ma się co dziwić , że zostaje nazwana " amebom. Jeżeli masz jeszcze jakieś pytanie to napisz. Życzę miłej rodzinnej niedzieli 😊😊😊

Jeżeli dokładnie to samo robią panie niepracujące, czy panowie to już to cię nie irytuje, prawda? Po pracujących i ich mężach nieudacznikach można jeździć jak po łysych kobyłach, można dowolnie poniżać a ty będziesz klaskała w łapki i dopingowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
18 minut temu, Gość Kaja. napisał:

Jak dobrniesz do piecdziesiatki i juz nie bedziesz mogl zaspokajac potrzeb zony- to rozumiem ze jestes przygotowany na rogi do sufitu bo to przeciez Twoj psi obowiazek zone zaspokajac? Wiadomo ze sa inne sposoby zaspokojenia, ale chyba panie hetero sie zgodza ze nie ma to jak twardy drag, a facet ktory juz nie moze przestaje byc atrakcyjny...

Co do Twojej wypowiedzi o obowiazkach domowych "domem powinno zajmowac sie to z malzonkow ktore nie musi pracowac" wychodzisz z zalozenia ze jedno zarabia tyle ze drugie nie musi oraz ze to pierwsze nie chce tak naprawde pracowac?  Bo wiadomo ze jesli jedno zarabia bo chce a drugie siedzi w domu bo chce to gra muzyka. Jesli jedno nie chce pracowac ale ma lepiej platna prace a drugie nie chce siedziec w domu ale sie umowili ze bedzie (na przyklad z malym albo chorym dzieckiem) to tak sie umowili i kazdy cos tam poswieca i mowi sie trudno. Natomiast w sytuacji kiedy oboje chca i lubia pracowac to kobieta ma byc odpowiedzialna za dom tylko dlatego ze maz zarabia lepiej? Nie ma to dla mnie sensu. Zwiazek powinien opierac sie na ugodzie, na dbaniu o siebie nawzajem, nie na tym ze ten kto lepiej zarabia dyktuje warunki. Mezczyzna ktory wzial za zone ambitna kobiete wiedzial na co sie pisze i nie ma prawa oczekiwac ze tylko dlatego ze jego na to stac ona zostanie w domu. Nie ma tez prawa oczekiwac ze ona wezmie na siebie prowadzenie domu pracujac na etacie tylko dlatego ze on ma wieksze zarobki. Normalny maz ktorego mierzi ogarniecie domu a ktory ma pracujaca zone i chce zeby ona tez byla wypoczeta i miala energie na seks zatrudnia gosposie. 

 

 

Już ty się nie bój o moje możliwości seksualne po pięćdziesiątce. Potrzeby seksualne spadają nie tylko mężczyznom, ale kobietom również. Przed pięćdziesiątka przychodzi zwykle klimakterium, suchość pochwy i podobne przyjemności, więc ten twardy drag nie jest już taka atrakcją.

Teraz drugie zagadnienie: pierwsze dwie sytuacje które opisałas są oczywiste i nie ma co dyskutować. Problem rodzi trzecia możliwość: on zarabia na tyle dużo, że może sam utrzymać rodzinę, a ona mimo tego chce pracować zawodowo. Jeśli ona zarabia więcej niż koszt wynajęcia pomocy domowej, to już jest mniejszy problem, chociaż wciąż pozostaje sprawa wożenia dzieci. Jeśli jednak ona nie zarobi nawet tyle, by można było za to opłacić gosposie w domu, to w sumie oznacza, że on ma zasponsorować spełnianie jej fanaberii. Albo zasponsorować dopłacając do pensji sprzątaczki, albo wykonując część prac w domu. I proste pytanie: z jakiej racji? Oczywiście jeśli facet rozumie, że praca zawodowa jest dla żony bardzo ważna, bo to jej pasja, to może się na takie sponsorowanie ewentualnie zgodzić, pisałem o tym wcześniej. Jeśli jednak kobieta idzie do pracy bo chce być od niego niezależna, albo mieć tzw. własne pieniądze, to niech spada na drzewo.Z jakiej racji miałby pomagać w tym, co jest skierowane przeciwko niemu. Ja gdybym był w takiej sytuacji ( na szczęście nigdy nie byłem), postawił bym sprawę w ten sposób: fajnie chcesz tak, to robimy rozdzielność majątkową. Dzielimy pracę domowe na pół ale do wspólnej kasy wpłacamy jednakowe kwoty. Co ponad każde zostawia dla siebie. Ale nie wróżę dużej trwałości dla takiego związku.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie ja w przeciwieństwie do ciebie i niektórych pracujących pań siedzących na Kafe nikogo nie wyśmiewam,  najwyżej odpowiadam na zaczepki ale w bardziej cywilizowany sposób. Owszem czasami też zwrócę uwagę ale tylko wtedy jak wiem, że dana osoba sama idealna nie jest a w pewien sposób stygmatyzuje innych.Kolejna sprawa która Cię interesuje to mój stosunek do pracujących kobiet, jest dokładnie taki sam jak do kobiet niepracujących, ja nie szufladkuję ludzi. Kiedyś pracowałam po urodzeniu dziecka miałam 5 lat przerwy w pracy teraz ponownie zamierzam wrócić do pracy  ( otworzyć własną działalność). Uważam, że człowieka możmy w miarę sprawiedliwie ocenić tylko wtedy jak go dobrze poznamy. A czy na  forum jesteśmy w stanie kogoś dobrze poznać ? Irytuje mnie jak jakaś pani pracująca ( przynajmniej tak twierdzi) obraża wyzywa poniża osoby tylko za to, że mają inny sposób na życie niż ona. Na forum nie jestem zbyt częstto, a dla ścisłości pisze tylko w swoim imieniu nie udaje innych osób. Natomiast wydaje mi się, że faktycznie na kafeterii jest pani  pracująca o zmiennej osobowości. Mało tego raz próbuje być kulturalna a raz patologia totalna,  wczoraj wyzywała od " dziw....ek, " kur..... ew", "zer" już nic nie piszę o " rozkładani nóg i spuszczani z krzyża  mężowi", czy byciu  " workiem na spermę ". No tu jest poważny problem, kobieta potrzebuje pomocy psychiatrycznej, i to szybkiej. Rozumiem, że wulgaryzmów używa ponieważ jej słownictwo jest zbyt ubogie i nie zna odpowiednich cywilizowanych wyrazów aby wyraźić swoje emocje. Dlatego nie ma się co dziwić , że zostaje nazwana " amebom. Jeżeli masz jeszcze jakieś pytanie to napisz. Życzę miłej rodzinnej niedzieli 😊😊😊

No widzisz jak też nikogo nie obrażam, ale wszystkie nie pracujące niby są kulturalne i szanują wybory drugiej osoby, a ja już przeczytałam o sobie, że jestem karierowiczką, babochłopem, który za męża ma troki od kalesony, że szmacę się pracując, chodzę na sznurku szefa liżąc mu dupę, że nie potrafiłam się ustawić i jestem głupia i mało zaradna, mam rogi pod sufit, mąż mnie nienawidzi bo pracuję, jestem kiepską matką, na pewno pracuję na kasie albo tyram na trzy zmiany, a wszystko to opatrzone pięknymi epitetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Rescator555 napisał:

Już ty się nie bój o moje możliwości seksualne po pięćdziesiątce. Potrzeby seksualne spadają nie tylko mężczyznom, ale kobietom również. Przed pięćdziesiątka przychodzi zwykle klimakterium, suchość pochwy i podobne przyjemności, więc ten twardy drag nie jest już taka atrakcją.

Teraz drugie zagadnienie: pierwsze dwie sytuacje które opisałas są oczywiste i nie ma co dyskutować. Problem rodzi trzecia możliwość: on zarabia na tyle dużo, że może sam utrzymać rodzinę, a ona mimo tego chce pracować zawodowo. Jeśli ona zarabia więcej niż koszt wynajęcia pomocy domowej, to już jest mniejszy problem, chociaż wciąż pozostaje sprawa wożenia dzieci. Jeśli jednak ona nie zarobi nawet tyle, by można było za to opłacić gosposie w domu, to w sumie oznacza, że on ma zasponsorować spełnianie jej fanaberii. Albo zasponsorować dopłacając do pensji sprzątaczki, albo wykonując część prac w domu. I proste pytanie: z jakiej racji? Oczywiście jeśli facet rozumie, że praca zawodowa jest dla żony bardzo ważna, bo to jej pasja, to może się na takie sponsorowanie ewentualnie zgodzić, pisałem o tym wcześniej. Jeśli jednak kobieta idzie do pracy bo chce być od niego niezależna, albo mieć tzw. własne pieniądze, to niech spada na drzewo.Z jakiej racji miałby pomagać w tym, co jest skierowane przeciwko niemu. Ja gdybym był w takiej sytuacji ( na szczęście nigdy nie byłem), postawił bym sprawę w ten sposób: fajnie chcesz tak, to robimy rozdzielność majątkową. Dzielimy pracę domowe na pół ale do wspólnej kasy wpłacamy jednakowe kwoty. Co ponad każde zostawia dla siebie. Ale nie wróżę dużej trwałości dla takiego związku.

 

Ale panie pracujące pisały, że mąż nie wie a one sobie odkładają pieniądze na czarną godzinę, więc też robią coś za plecami mężów. Myślisz, że Twoja jest mniej sprytna? No chyba, że rozliczasz ją z każdej złotówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość e-wii napisał:

Chyba powinno być: Nie ja w przeciwieństwie do ciebie i niektórych pracujących i niepraujących pań siedzących na Kafe nikogo nie wyśmiewam...

Przecież sam wątek powstał o to, aby wyśmiewać panie pracujące. Więc nie manipuluj :-D

Nie wiem po co powstał wątek, bo ja go nie zakładałam. Ale widźę, że jest tu dokładnie ten sam syf co na bliżniaczym temacie" Dlaczego niepracujące kobiety...........", mało tego, że ten sam syf to jeszcze te same mądre osoby. A od manipulacji w przeciwieństwie do ciebie jestem daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"ż ty się nie bój o moje możliwości seksualne po pięćdziesiątce. Potrzeby seksualne spadają nie tylko mężczyznom, ale kobietom również. Przed pięćdziesiątka przychodzi zwykle klimakterium, suchość pochwy i podobne przyjemności, więc ten twardy drag nie jest już taka atrakcją."

hehehehehe i widzisz "facet" teraz wyszło ...... wiesz o kobietach i jej potrzebach .  

Kobieta im starsza tym na większe potrzeby seksualne . Z jeden strony dobrze, ze tak nie widzisz nic złego w   zdradzie bo jak juz nie będziesz mógł to żonkę wyrucha porządnie ktoś inny . Pewnie nie raz juz ja jakiś  tam przeleciał jak ty byleś w pracy . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Rescator555 napisał:

Już ty się nie bój o moje możliwości seksualne po pięćdziesiątce. Potrzeby seksualne spadają nie tylko mężczyznom, ale kobietom również. Przed pięćdziesiątka przychodzi zwykle klimakterium, suchość pochwy i podobne przyjemności, więc ten twardy drag nie jest już taka atrakcją.

Teraz drugie zagadnienie: pierwsze dwie sytuacje które opisałas są oczywiste i nie ma co dyskutować. Problem rodzi trzecia możliwość: on zarabia na tyle dużo, że może sam utrzymać rodzinę, a ona mimo tego chce pracować zawodowo. Jeśli ona zarabia więcej niż koszt wynajęcia pomocy domowej, to już jest mniejszy problem, chociaż wciąż pozostaje sprawa wożenia dzieci. Jeśli jednak ona nie zarobi nawet tyle, by można było za to opłacić gosposie w domu, to w sumie oznacza, że on ma zasponsorować spełnianie jej fanaberii. Albo zasponsorować dopłacając do pensji sprzątaczki, albo wykonując część prac w domu. I proste pytanie: z jakiej racji? Oczywiście jeśli facet rozumie, że praca zawodowa jest dla żony bardzo ważna, bo to jej pasja, to może się na takie sponsorowanie ewentualnie zgodzić, pisałem o tym wcześniej. Jeśli jednak kobieta idzie do pracy bo chce być od niego niezależna, albo mieć tzw. własne pieniądze, to niech spada na drzewo.Z jakiej racji miałby pomagać w tym, co jest skierowane przeciwko niemu. Ja gdybym był w takiej sytuacji ( na szczęście nigdy nie byłem), postawił bym sprawę w ten sposób: fajnie chcesz tak, to robimy rozdzielność majątkową. Dzielimy pracę domowe na pół ale do wspólnej kasy wpłacamy jednakowe kwoty. Co ponad każde zostawia dla siebie. Ale nie wróżę dużej trwałości dla takiego związku.

 

Niezależna - znaczy mogę wydawać na co chcę, jeśli kopnie mnie w dupę, umrze czy się rozchoruje to dam sobie radę, nie żyje tylko mężem i dziećmi. Nie od dziś wiadomo, że mężowie często biadolą, że żony wydają pieniądze na pierdoły, ja bym nie chciała tłumaczyć się z każdego wydatku. Pieniądze i tak mamy na wspólnym koncie, ja nic nie odkładam przed mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Ale panie pracujące pisały, że mąż nie wie a one sobie odkładają pieniądze na czarną godzinę, więc też robią coś za plecami mężów. Myślisz, że Twoja jest mniej sprytna? No chyba, że rozliczasz ją z każdej złotówki.

Nie pracujące miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

>>>Ale panie pracujące pisały, że mąż nie wie a one sobie odkładają pieniądze na czarną godzinę, więc też robią coś za plecami mężów. Myślisz, że Twoja jest mniej sprytna? No chyba, że rozliczasz ją z każdej złotówki.<<

A niech sobie odklada, calkiem mozliwe, ze to robi. Jesli tak, to tylko sie z tego ciesze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Oczywiście jeśli facet rozumie, że praca zawodowa jest dla żony bardzo ważna, bo to jej pasja, to może się na takie sponsorowanie ewentualnie zgodzić, pisałem o tym wcześniej."

Jakie sponsorowanie ? Jak kobieta ma kasę to sobie SAMA ZA SWOJE PIENIĄDZE zatrudni sprzątaczkę  i nikogo nie będzie prosić o zgodę. To ze twoja żonka jest jakaś ułomna i nie potrafi zarobić  na swoje utrzymanie  a co dopiero na zatrudnienie pomocy w domu to nie czy ,ze kaza kobieta jest taka sierotą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Niezależna - znaczy mogę wydawać na co chcę, jeśli kopnie mnie w dupę, umrze czy się rozchoruje to dam sobie radę, nie żyje tylko mężem i dziećmi. Nie od dziś wiadomo, że mężowie często biadolą, że żony wydają pieniądze na pierdoły, ja bym nie chciała tłumaczyć się z każdego wydatku. Pieniądze i tak mamy na wspólnym koncie, ja nic nie odkładam przed mężem.

Rozumiem, ze maz tez moze wydawac na co chce. Na wspolne konto wplacacie kazde tyle samo, a reszta to juz do wlasnej dyspozycji. Czy tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

"Oczywiście jeśli facet rozumie, że praca zawodowa jest dla żony bardzo ważna, bo to jej pasja, to może się na takie sponsorowanie ewentualnie zgodzić, pisałem o tym wcześniej."

Jakie sponsorowanie ? Jak kobieta ma kasę to sobie SAMA ZA SWOJE PIENIĄDZE zatrudni sprzątaczkę  i nikogo nie będzie prosić o zgodę. To ze twoja żonka jest jakaś ułomna i nie potrafi zarobić  na swoje utrzymanie  a co dopiero na zatrudnienie pomocy w domu to nie czy ,ze kaza kobieta jest taka sierotą 

Jest tylko jeden drobiazg: musi zarobic tyle, aby rzeczywiscie starczylo na oplacenie sprztaczki. Jesli tak jest i uwaza, ze tak jest dla niej lepiej, to nie widze problemu.

A moja zonka to nie wycieraj sobie swojej brudnej mordy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość e-wii napisał:

Jeżeli dokładnie to samo robią panie niepracujące, czy panowie to już to cię nie irytuje, prawda? Po pracujących i ich mężach nieudacznikach można jeździć jak po łysych kobyłach, można dowolnie poniżać a ty będziesz klaskała w łapki i dopingowała.

Po żadnych pracujących i ich mężach nie jeżdżę. Mylisz się ja należę do osób bardzo tolerancyjnych, i  nikogo do swoich racji na siłę nie chcę przekonać. I tak jak już pisałam nie mam nic do pracujących ( sama pracowałam i zamierzam wrócić do pracy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
15 minut temu, Rescator555 napisał:

Już ty się nie bój o moje możliwości seksualne po pięćdziesiątce. Potrzeby seksualne spadają nie tylko mężczyznom, ale kobietom również. Przed pięćdziesiątka przychodzi zwykle klimakterium, suchość pochwy i podobne przyjemności, więc ten twardy drag nie jest już taka atrakcją.

Teraz drugie zagadnienie: pierwsze dwie sytuacje które opisałas są oczywiste i nie ma co dyskutować. Problem rodzi trzecia możliwość: on zarabia na tyle dużo, że może sam utrzymać rodzinę, a ona mimo tego chce pracować zawodowo. Jeśli ona zarabia więcej niż koszt wynajęcia pomocy domowej, to już jest mniejszy problem, chociaż wciąż pozostaje sprawa wożenia dzieci. Jeśli jednak ona nie zarobi nawet tyle, by można było za to opłacić gosposie w domu, to w sumie oznacza, że on ma zasponsorować spełnianie jej fanaberii. Albo zasponsorować dopłacając do pensji sprzątaczki, albo wykonując część prac w domu. I proste pytanie: z jakiej racji? Oczywiście jeśli facet rozumie, że praca zawodowa jest dla żony bardzo ważna, bo to jej pasja, to może się na takie sponsorowanie ewentualnie zgodzić, pisałem o tym wcześniej. Jeśli jednak kobieta idzie do pracy bo chce być od niego niezależna, albo mieć tzw. własne pieniądze, to niech spada na drzewo.Z jakiej racji miałby pomagać w tym, co jest skierowane przeciwko niemu. Ja gdybym był w takiej sytuacji ( na szczęście nigdy nie byłem), postawił bym sprawę w ten sposób: fajnie chcesz tak, to robimy rozdzielność majątkową. Dzielimy pracę domowe na pół ale do wspólnej kasy wpłacamy jednakowe kwoty. Co ponad każde zostawia dla siebie. Ale nie wróżę dużej trwałości dla takiego związku.

 

Dziwne ze widzisz dazenie do niezaleznosci finansowej kobiety jako dzialanie skierowane przeciwko mezczyznie. 

Ty jestes niezalezny finansowo od zony, dlaczego mialbys dazyc do tego zeby ona byla od Ciebie zalezna? Z cala pewnoscia (mam nadzieje) nie kontrolujesz jej wydatkow, ma swoje konto na ktorym ma swoje pieniadze, gdybyscie postanowili sie rozstac to dostalaby swoja czesc majatku na ktory Ty zapracowales wiec zasadniczo niezalezna jest. 

Tez uwazam wypowiedzi o tym ze kobiety ida do pracy zeby byc niezalezne od meza za glupie, nie dlatego ze to dzialanie wymierzone w meza tylko dlatego ze kazda para jest od siebie nawzajem zalezna w pewnych aspektach jak i niezalezna w innych. I to burczenie o niezaleznosci sugeruje ze te kobiety nie ufaja mezom oraz ze te pary nie maja zabezpieczenia na czarna godzine. Co jest przykre i nieodpowiedzialne.

Nadal natomiast uwazam ze jako ze zwiazek to dwie osoby ktore sie na cos umawiaja i ida czesto na kompromisy i dbaja o siebie to to z malzonkow ktore zarabia lepiej nie zdobywa automatycznie prawa do decydowania o tym co drugie bedzie robilo. trzeba sie dogadywac i kochajacy maz kobiety z pasja do pracy nie bedzie jej stroil fochow o pensje dla gosposi (W sytuacji kiedy nie stac go na pensje dla gosposi to i tak lepiej zeby zona poszla do pracy za tych kilka kola i niech sie podziela obowiazkami w domu bo za dobrze mu nie idzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Jest tylko jeden drobiazg: musi zarobic tyle, aby rzeczywiscie starczylo na oplacenie sprztaczki. Jesli tak jest i uwaza, ze tak jest dla niej lepiej, to nie widze problemu."

Wiesz jaki jest twój problem ? 

Ty nie przyjmujesz od wiadomości, ze kobieta moze zarobić tyle samo co maz baaa czasami nawet więcej . Kobieta moze byc niezależna , może sama sie utrzymać i opłacić panią do sprzątania domu (szokkkk) . Ty caly czas myślisz, ze każda kobieta jest taka sierota i  mamyją  jak twoja zona która bez twoich pieniędzy  nie będzie miała  co do gara włożyć 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
3 minuty temu, Gość gość napisał:

"Jest tylko jeden drobiazg: musi zarobic tyle, aby rzeczywiscie starczylo na oplacenie sprztaczki. Jesli tak jest i uwaza, ze tak jest dla niej lepiej, to nie widze problemu."

Wiesz jaki jest twój problem ? 

Ty nie przyjmujesz od wiadomości, ze kobieta moze zarobić tyle samo co maz baaa czasami nawet więcej . Kobieta moze byc niezależna , może sama sie utrzymać i opłacić panią do sprzątania domu (szokkkk) . Ty caly czas myślisz, ze każda kobieta jest taka sierota i  mamyją  jak twoja zona która bez twoich pieniędzy  nie będzie miała  co do gara włożyć 

 

Jezus, czytaj ze zrozumieniem, przeciez oczywiscie ze on to przyjmuje do wiadomosci, pisal juz o tym, to byla wypowiedz dotyczaca konkretnego przypadku gdzie zony nie stac na oplacenie gosposi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

"Jest tylko jeden drobiazg: musi zarobic tyle, aby rzeczywiscie starczylo na oplacenie sprztaczki. Jesli tak jest i uwaza, ze tak jest dla niej lepiej, to nie widze problemu."

Wiesz jaki jest twój problem ? 

Ty nie przyjmujesz od wiadomości, ze kobieta moze zarobić tyle samo co maz baaa czasami nawet więcej . Kobieta moze byc niezależna , może sama sie utrzymać i opłacić panią do sprzątania domu (szokkkk) . Ty caly czas myślisz, ze każda kobieta jest taka sierota i  mamyją  jak twoja zona która bez twoich pieniędzy  nie będzie miała  co do gara włożyć 

 

Już ci powiedziałem palancie, byś nie wycierał swojej brudnej mordy moją żoną.

A co do reszty twojej wypowiedzi, to kluczowe są słowa : " może" i "czasami". Cytując " Powiecie to nie bajka, to prawdą być może, pozwólcie jednak, że to między bajki włożę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Rescator555 napisał:

>>>Ale panie pracujące pisały, że mąż nie wie a one sobie odkładają pieniądze na czarną godzinę, więc też robią coś za plecami mężów. Myślisz, że Twoja jest mniej sprytna? No chyba, że rozliczasz ją z każdej złotówki.<<

A niech sobie odklada, calkiem mozliwe, ze to robi. Jesli tak, to tylko sie z tego ciesze.

A jak pracującą odkłada to...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
7 minut temu, Gość Kaja napisał:

Jezus, czytaj ze zrozumieniem, przeciez oczywiscie ze on to przyjmuje do wiadomosci, pisal juz o tym, to byla wypowiedz dotyczaca konkretnego przypadku gdzie zony nie stac na oplacenie gosposi. 

Ten palent nie czyta że zrozumieniem bo jest za głupi, jego interesuje tylko hejtowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

A jak pracującą odkłada to...???

To psinco! To ma odłożone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
39 minut temu, Gość gość napisał:

No widzisz jak też nikogo nie obrażam, ale wszystkie nie pracujące niby są kulturalne i szanują wybory drugiej osoby, a ja już przeczytałam o sobie, że jestem karierowiczką, babochłopem, który za męża ma troki od kalesony, że szmacę się pracując, chodzę na sznurku szefa liżąc mu dupę, że nie potrafiłam się ustawić i jestem głupia i mało zaradna, mam rogi pod sufit, mąż mnie nienawidzi bo pracuję, jestem kiepską matką, na pewno pracuję na kasie albo tyram na trzy zmiany, a wszystko to opatrzone pięknymi epitetami.

 

39 minut temu, Gość gość napisał:

No widzisz jak też nikogo nie obrażam, ale wszystkie nie pracujące niby są kulturalne i szanują wybory drugiej osoby, a ja już przeczytałam o sobie, że jestem karierowiczką, babochłopem, który za męża ma troki od kalesony, że szmacę się pracując, chodzę na sznurku szefa liżąc mu dupę, że nie potrafiłam się ustawić i jestem głupia i mało zaradna, mam rogi pod sufit, mąż mnie nienawidzi bo pracuję, jestem kiepską matką, na pewno pracuję na kasie albo tyram na trzy zmiany, a wszystko to opatrzone pięknymi epitetami.

Jedyne co mogę powiedzieć to tylko, że jest mi wstyd za takie osoby. One chyba są bardzo nieszczęśliwe i muszą na kimś odreagować. A my zarówno te niepracujące i pracujące jesteśmy ich workami treningowymi. Na forum niestety są niekulturalne panie i to nie jest zależne od tego czy pracują czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

To psinco! To ma odłożone.

Nie psińco, bo twierdzisz, że wtedy robi coś przeciw mężowi. Co już się zaplątałeś? Czy żonę łatwiej kontrolować jak nie pracuje i bierze Twoje pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
17 minut temu, Gość Kaja napisał:

Dziwne ze widzisz dazenie do niezaleznosci finansowej kobiety jako dzialanie skierowane przeciwko mezczyznie. 

Ty jestes niezalezny finansowo od zony, dlaczego mialbys dazyc do tego zeby ona byla od Ciebie zalezna? Z cala pewnoscia (mam nadzieje) nie kontrolujesz jej wydatkow, ma swoje konto na ktorym ma swoje pieniadze, gdybyscie postanowili sie rozstac to dostalaby swoja czesc majatku na ktory Ty zapracowales wiec zasadniczo niezalezna jest. 

Tez uwazam wypowiedzi o tym ze kobiety ida do pracy zeby byc niezalezne od meza za glupie, nie dlatego ze to dzialanie wymierzone w meza tylko dlatego ze kazda para jest od siebie nawzajem zalezna w pewnych aspektach jak i niezalezna w innych. I to burczenie o niezaleznosci sugeruje ze te kobiety nie ufaja mezom oraz ze te pary nie maja zabezpieczenia na czarna godzine. Co jest przykre i nieodpowiedzialne.

Nadal natomiast uwazam ze jako ze zwiazek to dwie osoby ktore sie na cos umawiaja i ida czesto na kompromisy i dbaja o siebie to to z malzonkow ktore zarabia lepiej nie zdobywa automatycznie prawa do decydowania o tym co drugie bedzie robilo. trzeba sie dogadywac i kochajacy maz kobiety z pasja do pracy nie bedzie jej stroil fochow o pensje dla gosposi (W sytuacji kiedy nie stac go na pensje dla gosposi to i tak lepiej zeby zona poszla do pracy za tych kilka kola i niech sie podziela obowiazkami w domu bo za dobrze mu nie idzie)

Widzę jako działanie skierowane przeciwko facetowi, bo takie jest. Zresztą sama napisałaś, że oznacza to, że nie ufa mężowi. Natomiast odkładanie na czarną godzinę, to podstawa, szczególnie gdy żona nie pracuje zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-wii
38 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie wiem po co powstał wątek, bo ja go nie zakładałam. Ale widźę, że jest tu dokładnie ten sam syf co na bliżniaczym temacie" Dlaczego niepracujące kobiety...........", mało tego, że ten sam syf to jeszcze te same mądre osoby. A od manipulacji w przeciwieństwie do ciebie jestem daleka.

W przeciwieństwie do mnie?????????// A gdzie ty widzisz manipulację z mojej strony??????

To ty twierdzisz, że to pracujące wyśmiewają się z niepracujących. A ten kij ma dwa końce! Naprawdę tego nie widzisz? Nie możesz tego nie widzieć, bo musiałaś czytać choćby pierwszy post. Więc zwyczajnie manipulujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie psińco, bo twierdzisz, że wtedy robi coś przeciw mężowi. Co już się zaplątałeś? Czy żonę łatwiej kontrolować jak nie pracuje i bierze Twoje pieniądze?

A niby gdzie tak twierdzę? Jeśli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, to wróć do szkoły. To chyba dość oczywiste, że jeśli w jakimś miesiącu są mniejsze wydatki, to coś odkłada na przyszłość. I nie musi o wszystkim meldować mężowi. Chociaż może, jeśli chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-wii
35 minut temu, Rescator555 napisał:

>>>Ale panie pracujące pisały, że mąż nie wie a one sobie odkładają pieniądze na czarną godzinę, więc też robią coś za plecami mężów. Myślisz, że Twoja jest mniej sprytna? No chyba, że rozliczasz ją z każdej złotówki.<<

A niech sobie odklada, calkiem mozliwe, ze to robi. Jesli tak, to tylko sie z tego ciesze.

Może robi to aby się uniezależnić od ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
Przed chwilą, Rescator555 napisał:

Widzę jako działanie skierowane przeciwko facetowi, bo takie jest. Zresztą sama napisałaś, że oznacza to, że nie ufa mężowi. Natomiast odkładanie na czarną godzinę, to podstawa, szczególnie gdy żona nie pracuje zawodowo.

Nie to mialam na mysli.  To wypowiedzi o tym ze praca zawodowa jest konieczna zeby byc niezalezna finansowo od meza mysle ze wynikaja z braku zaufania i sa moim zdaniem glupie- na przyklad dlatego ze w sytuacji gdzie maz zarabia mnostwo forsy to etat za trzy tysiace nie sprawi ze kobieta bedzie niezalezna finansowo.

Dobry maz zadba o to zeby jego zona byla niezalezna finansowo i nie bedzie tego postrzegal jako zagrozenia. Dla mnie niezaleznosc finansowa jest wazna, tak jak jest wazna dla mojego meza, dla Ciebie i przypuszczam dla wiekszosci osob ale ona nijak sie nie ma do tych kilku tysiecy wyplaty miesiecznie wiecej. 

I raz jeszcze powtorze- nie uwazam zeby lepiej zarabiajace z malzonkow nabywalo w ten sposob prawo do decydowania o podjeciu lub nie pracy zarobkowej.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Żona tej imitacji faceta to musi być nieźle je.bnięta. A on tak ją kocha, a ledwo wstał i na kafe pisze z innymi hahahaha 😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość e-wii napisał:

Może robi to aby się uniezależnić od ciebie?

Jedna pani tu pisała o takim tyranie, że jeszcze poodkłada ze 2 lata i jak dziecko podrośnie to co zostawi, a na razie zaciska zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×