Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

biedronka12

Czy uważacie, że takie alimenty będą sprawiedliwe ?

Polecane posty

5 minut temu, Lampka napisał:

Ja na twoim miejscu nie odchodziłabym od faceta który tyle zarabia, zacisnęłabym zęby i bym z nim dalej była. Co z tego że się między wami nie układa,bije cie,poniża? Zobaczysz że będziesz żałowała gdy twój poziom życia obniży się o 360 stopni.

A gdzie ona napisała że to ona od niego odeszła? Zapewne facet zaproponował rozstanie, naciskał nalegał i nie miała wyjścia być może on ma już kogoś na boku. Zawsze tak jest że facet nie chce płacić wysokich alimentów nawet jeśli ma kupę forsy po to żeby zrobić kobiecie na złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam że to facet wyszedł z inicjatywą rozstania więc to on dyktuję warunki.Myślę że więcej jak 1200 zł nie dostaniesz,a jego zarobki nie mają tutaj nic do rzeczy, sąd bierze pod uwagę faktyczne koszty utrzymania dziecka i dzieli tę kwotę na pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Lampka napisał:

Ja na twoim miejscu nie odchodziłabym od faceta który tyle zarabia, zacisnęłabym zęby i bym z nim dalej była. Co z tego że się między wami nie układa,bije cie,poniża? Zobaczysz że będziesz żałowała gdy twój poziom życia obniży się o 360 stopni.

mialam to samo napisać 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż zarabia 2.240 a autorka chce 2.500 alimentów.Ale życie jest nie sprawiedliwe..😖

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Lavina napisał:

Mój mąż zarabia 2.240 a autorka chce 2.500 alimentów.Ale życie jest nie sprawiedliwe..😖

Przecież nie chce ich od twojego męża. Jej dziecku należy się 2500 alimentów od ojca i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Lampka napisał:

Ja na twoim miejscu nie odchodziłabym od faceta który tyle zarabia, zacisnęłabym zęby i bym z nim dalej była. Co z tego że się między wami nie układa,bije cie,poniża? Zobaczysz że będziesz żałowała gdy twój poziom życia obniży się o 360 stopni.

Serio pytasz? co z tego???! pozostaje współczuć głupoty, ale czegóż oczekiwać od kogoś, kto nie wie, że 360 stopni ma koło. I zmiana o 360 stopni oznacza... BRAK ZMIANY, powrót do punktu wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Lampka napisał:

Ja na twoim miejscu nie odchodziłabym od faceta który tyle zarabia, zacisnęłabym zęby i bym z nim dalej była. Co z tego że się między wami nie układa,bije cie,poniża? Zobaczysz że będziesz żałowała gdy twój poziom życia obniży się o 360 stopni.

🤦‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Marzycielka Monika napisał:

mialam to samo napisać 🙂 

Ale Ty wiesz, ze 360 stopni to kolo, czyli powrot do punktu wyjscia? Przypuszczam, ze chodzilo o 180 stopni.

Zreszta jak trzeba byc zdesperowana i pozbawiona szacunku do siebie by tkwic w nieudanym zwiazku tylko dla pieniedzy. Autorka rozumie, ze pieniadze to nie wszystko i kiedy zwiazek przestal juz istniec i nie ma mozliwosci go zreanimowac to sie sobie uklada zycie na nowo. Zyjesz z drugim czlowiekiem, a nie stanem jego konta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia napisze że wszystko zależy od sędziego. Mój były mąż również zarabia sporo, mógłby płacić spokojnie parę tys na dziecko, ale trafiłam na bardzo skrupulatnego sędziego, ja chciałam realnie aby płacil 1 tys, były chciał 500... Sędzia skrupulatnie rozliczył mnie ze wszystkiego i przyznał 1 tys zł zachowując się jakby przyznał mi 10tys....

Bardziej niż na potrzebach dziecka które ma orzeczenie o niepełnosprawności skupił się na tym, że firma byłego męża przynosi raz 30 tys zł dochodu a raz "tylko w granicach 10".i że były opłaca auta w leasingu i musi mieć na nie kase...

Dodam, że rozwód był z winy męża. 

Polecam dobrego adwokata i walczyć o swoje, dlaczego dziecko teraz ma żyć na innej stopie. Moje potrzebowało ma leczenie ale gdyby nie było chore też bym walczyła i dobre Alimenty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Inkaa napisał:

Z własnego doświadczenia napisze że wszystko zależy od sędziego. Mój były mąż również zarabia sporo, mógłby płacić spokojnie parę tys na dziecko, ale trafiłam na bardzo skrupulatnego sędziego, ja chciałam realnie aby płacil 1 tys, były chciał 500... Sędzia skrupulatnie rozliczył mnie ze wszystkiego i przyznał 1 tys zł zachowując się jakby przyznał mi 10tys....

Bardziej niż na potrzebach dziecka które ma orzeczenie o niepełnosprawności skupił się na tym, że firma byłego męża przynosi raz 30 tys zł dochodu a raz "tylko w granicach 10".i że były opłaca auta w leasingu i musi mieć na nie kase...

Dodam, że rozwód był z winy męża. 

Polecam dobrego adwokata i walczyć o swoje, dlaczego dziecko teraz ma żyć na innej stopie. Moje potrzebowało ma leczenie ale gdyby nie było chore też bym walczyła i dobre Alimenty. 

Mąż da 1000 zł ty dasz 1000 zł i masz na dziecko 2000 zł na miesiąc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, AgsAgsAgs napisał:

Ale Ty wiesz, ze 360 stopni to kolo, czyli powrot do punktu wyjscia? Przypuszczam, ze chodzilo o 180 stopni.

Zreszta jak trzeba byc zdesperowana i pozbawiona szacunku do siebie by tkwic w nieudanym zwiazku tylko dla pieniedzy. Autorka rozumie, ze pieniadze to nie wszystko i kiedy zwiazek przestal juz istniec i nie ma mozliwosci go zreanimowac to sie sobie uklada zycie na nowo. Zyjesz z drugim czlowiekiem, a nie stanem jego konta.

Ale to na pewno on ją zostawił i podjął decyzję o rozstaniu a ona się na to zgodziła bo pewnie facet ma już jakąś laskę na boku. Myślicie że autorka tak łatwo zrezygnowałaby z wygodnego życia mając świadomość że teraz poziom życia jej i córki drastycznie spadnie? Jeśli w domu nie ma przemocy to dlaczego odbierać dziecku ojca i rezygnować z wygodnego życia? To on rozdaje karty bo on kupę kasy zarabia i jestem na 100% przekonana że to on podjął decyzję o rozstaniu, a autorka po prostu nie napisała całej prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam fakt że facet nie wziął z autorką ślubu przez kilkanaście lat świadczy o tym że nie darzył ją miłością i wiedział że kiedyś mogą się rozstać a on by musiał przejść przez podział majątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Lavina napisał:

Sam fakt że facet nie wziął z autorką ślubu przez kilkanaście lat świadczy o tym że nie darzył ją miłością i wiedział że kiedyś mogą się rozstać a on by musiał przejść przez podział majątku.

Czasy sie zmienily. Dzis ludzie nie biora slubu bo tak wypada. Rownie duzo jest zwiazkow gdzie nikt do slubu nie prze i sa to zwiazki udane. Sama mam na koncie 8 lat na " kocia lape" z dwojka dzieci, nim w koncu stwierdzilismy, ze dobrze, niech w koncu bedzie ten slub. Dodam, ze inicjatywa nie nalezala do mnie. Mnie przez te lata bylo dobrze i nigdy nie czulam potrzeby noszenia obraczki i za kazdym razem temat ucinalam w zarodku. 

Nie ma znaczenia kto kogo zostawil w przypadku autorki. To wcale nie musial byc partner. Kobiety tez podejmuja decyzje zyciowe nie opierajac sie tylko na kwestiach finansowych. Mezczyzna nie musi byc przemocowcem by uznac, ze dluzej nie chce sie juz z nim zyc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Czasy sie zmienily. Dzis ludzie nie biora slubu bo tak wypada. Rownie duzo jest zwiazkow gdzie nikt do slubu nie prze i sa to zwiazki udane. Sama mam na koncie 8 lat na " kocia lape" z dwojka dzieci, nim w koncu stwierdzilismy, ze dobrze, niech w koncu bedzie ten slub. Dodam, ze inicjatywa nie nalezala do mnie. Mnie przez te lata bylo dobrze i nigdy nie czulam potrzeby noszenia obraczki i za kazdym razem temat ucinalam w zarodku. 

Nie ma znaczenia kto kogo zostawil w przypadku autorki. To wcale nie musial byc partner. Kobiety tez podejmuja decyzje zyciowe nie opierajac sie tylko na kwestiach finansowych. Mezczyzna nie musi byc przemocowcem by uznac, ze dluzej nie chce sie juz z nim zyc. 

Tylko ciekawi mnie z czego autorka teraz będzie żyła? Czasami trzeba schować ambicje do kieszeni i tak łatwo nie rezygnować z wygodnego życia, nawet ze względu na dziecko które teraz będzie skromnie żyło. Ja na autorki miejscu spróbowałabym ratować związek,no chyba że już to zrobiła a mimo tego facet i tak ją odrzucił. Skoro on ma tyle kasy to na pewno ma na boku panienki,może wybrać sobie na towarzyszkę taką kobietą jaką chce, bo niemal każda pójdzie na pieniądze a zwłaszcza  młodziutka.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Lavina napisał:

Tylko ciekawi mnie z czego autorka teraz będzie żyła? Czasami trzeba schować ambicje do kieszeni i tak łatwo nie rezygnować z wygodnego życia, nawet ze względu na dziecko które teraz będzie skromnie żyło. Ja na autorki miejscu spróbowałabym ratować związek,no chyba że już to zrobiła a mimo tego facet i tak ją odrzucił. Skoro on ma tyle kasy to na pewno ma na boku panienki,może wybrać sobie na towarzyszkę taką kobietą jaką chce, bo niemal każda pójdzie na pieniądze a zwłaszcza  młodziutka.. 

Przypuszczam, ze autorka bedzie zyla z tego co wiekszosc kobiet. Ze swojej pracy, pieniedzy ktore zarabia. Byc moze skromniej, ale wcale nie jest powiedziane, ze biednie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, AgsAgsAgs napisał:

Przypuszczam, ze autorka bedzie zyla z tego co wiekszosc kobiet. Ze swojej pracy, pieniedzy ktore zarabia. Byc moze skromniej, ale wcale nie jest powiedziane, ze biednie. 

No mnie się wydaje że skoro facet tyle zarabiał to kobieta nie powinna pracować.A skoro pracowała pomimo takich pieniędzy które on zarabia,to tutaj jest znowu punkt wyjścia -pewnie ze swojej wypłaty musiała składać się na jedzenie i rachunki.Facet cwany. Gdyby ją kochał to chciałby żeby nie pracowała żeby zajmowała się domem i dzieckiem. Wiem to po swoich rodzicach, gdy mój tato wyjechał do Stanów to prosił mamę żeby się zwolniła z pracy.Mówił "Niusia Skarbie ja tobie nie pozwalam pracować  zajmij się domem, dziećmi odpocznij ,ja zarabiam wystarczająco".

A skoro on kazał jej pracować pomimo takiej kasy to jestem w szoku  ona pewnie zarabia 2-3 tyś. Gdyby zarabiała równie dobrze jak on,to dawno by byli po ślubie. Facet nie chciał z nią brać ślubu ze względu na różnice w zarobkach, tak się najczęściej dzieje. Bardzo mi szkoda dziecka które najbardziej ucierpi na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Lavina napisał:

No mnie się wydaje że skoro facet tyle zarabiał to kobieta nie powinna pracować.A skoro pracowała pomimo takich pieniędzy które on zarabia,to tutaj jest znowu punkt wyjścia -pewnie ze swojej wypłaty musiała składać się na jedzenie i rachunki.Facet cwany. Gdyby ją kochał to chciałby żeby nie pracowała żeby zajmowała się domem i dzieckiem. Wiem to po swoich rodzicach, gdy mój tato wyjechał do Stanów to prosił mamę żeby się zwolniła z pracy.Mówił "Niusia Skarbie ja tobie nie pozwalam pracować  zajmij się domem, dziećmi odpocznij ,ja zarabiam wystarczająco".

A skoro on kazał jej pracować pomimo takiej kasy to jestem w szoku  ona pewnie zarabia 2-3 tyś. Gdyby zarabiała równie dobrze jak on,to dawno by byli po ślubie. Facet nie chciał z nią brać ślubu ze względu na różnice w zarobkach, tak się najczęściej dzieje. Bardzo mi szkoda dziecka które najbardziej ucierpi na tym.

Ty tak serio, czy tylko prowokujesz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Ty tak serio, czy tylko prowokujesz? 

Czym prowokuje? Przeważnie tak jest że jak facet dobrze zarabia to kobieta nie musi pracować, tylko że oni nie mają ślubu. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie i każdy jest inny, ja na przykład nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną bez ślubu. Po prostu źle bym się z tym czuła przed rodziną i przed znajomymi że jestem konkubiną a nie żoną. I zewsząd te pytania , a kiedy ślub, a planujecie w ogóle brać ślub ,a dlaczego nie bierzecie ślubu. Ale nawet źle bym się czuła że gotuję piorę i sprzątam, chodzę do łóżka z facetem który nie chce mnie za żonę😏 i co teraz autorka ma zrobić jest starą panną z dzieckiem a tak to przynajmniej byłaby rozwódką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Lavina napisał:

Czym prowokuje? Przeważnie tak jest że jak facet dobrze zarabia to kobieta nie musi pracować, tylko że oni nie mają ślubu. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie i każdy jest inny, ja na przykład nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną bez ślubu. Po prostu źle bym się z tym czuła przed rodziną i przed znajomymi że jestem konkubiną a nie żoną. I zewsząd te pytania , a kiedy ślub, a planujecie w ogóle brać ślub ,a dlaczego nie bierzecie ślubu. Ale nawet źle bym się czuła że gotuję piorę i sprzątam, chodzę do łóżka z facetem który nie chce mnie za żonę😏 i co teraz autorka ma zrobić jest starą panną z dzieckiem a tak to przynajmniej byłaby rozwódką.

Za bardzo nie rozumiem dlaczego miałabym nie pracować ??? Tak naprawdę pracuję od 18-go roku życia, studiowałam i jednocześnie pracowałam i było to dla mnie naturalne i nie wyobrażałam sobie, żeby kiedykolwiek nie pracować, tyle lat siedzenia w domu to już bym pewnie dawno zdziczała, po za tym trzeba brać inne opcje pod uwagę, także te najgorsze, gdybym do dnia dzisiejszego nie podjęła żadnej pracy to teraz byłoby mi bardzo ciężko zacząć, jakby to wyglądało w oczach pracodawcy który by zobaczył moje CV, a tam do 40-go roku życia bez żadnej pracy, żadnych umiejętności, żadnego doświadczenia, itd. ? No chyba jedynie by mnie zatrudniono przy sprzątaniu, co też nie jest pewne, bo pracodawca mając do wyboru sprzątaczkę, która od 15 lat sprząta i tą która nigdy nigdzie nie pracowała, wiadomo kogo wybierze. Kolejna sprawa to co z moją emeryturą by było ? Wiadomo, że bez pracy byłabym w 100% zdana na łaskę faceta, zdradzałby mnie i to ja bym musiała go za to przepraszać, bo musiałabym robić dosłownie wszystko, zeby tylko ode mnie nie odszedł, bo gdyby odszedł to bym nie miała za co żyć. Co prawda nie zarabiam takich kokosów jak mój były, ale prawie 4 z przodu jest, dom rodziców na wsi też jest, a jako, że dom ma dwa piętra, z czego jedno i tak nigdy nie było używane, rodzice wybudowali je specjalnie z myślą o mnie, no to mam zarówno gdzie pracować, jak i mieszkać, więc tragedii nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, biedronka12 napisał:

Za bardzo nie rozumiem dlaczego miałabym nie pracować ??? Tak naprawdę pracuję od 18-go roku życia, studiowałam i jednocześnie pracowałam i było to dla mnie naturalne i nie wyobrażałam sobie, żeby kiedykolwiek nie pracować, tyle lat siedzenia w domu to już bym pewnie dawno zdziczała, po za tym trzeba brać inne opcje pod uwagę, także te najgorsze, gdybym do dnia dzisiejszego nie podjęła żadnej pracy to teraz byłoby mi bardzo ciężko zacząć, jakby to wyglądało w oczach pracodawcy który by zobaczył moje CV, a tam do 40-go roku życia bez żadnej pracy, żadnych umiejętności, żadnego doświadczenia, itd. ? No chyba jedynie by mnie zatrudniono przy sprzątaniu, co też nie jest pewne, bo pracodawca mając do wyboru sprzątaczkę, która od 15 lat sprząta i tą która nigdy nigdzie nie pracowała, wiadomo kogo wybierze. Kolejna sprawa to co z moją emeryturą by było ? Wiadomo, że bez pracy byłabym w 100% zdana na łaskę faceta, zdradzałby mnie i to ja bym musiała go za to przepraszać, bo musiałabym robić dosłownie wszystko, zeby tylko ode mnie nie odszedł, bo gdyby odszedł to bym nie miała za co żyć. Co prawda nie zarabiam takich kokosów jak mój były, ale prawie 4 z przodu jest, dom rodziców na wsi też jest, a jako, że dom ma dwa piętra, z czego jedno i tak nigdy nie było używane, rodzice wybudowali je specjalnie z myślą o mnie, no to mam zarówno gdzie pracować, jak i mieszkać, więc tragedii nie ma. 

No to w takim razie masz dobrą sytuację. Tylko szkoda że nie naciskałaś na ślub bo jest to pewnego rodzaju zabezpieczenie finansowe dla kobiety w razie rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Marisa napisał:

A gdzie ona napisała że to ona od niego odeszła? Zapewne facet zaproponował rozstanie, naciskał nalegał i nie miała wyjścia być może on ma już kogoś na boku. Zawsze tak jest że facet nie chce płacić wysokich alimentów nawet jeśli ma kupę forsy po to żeby zrobić kobiecie na złość.

Jest dokładnie tak jak piszesz, nasz związek już tak naprawdę nie istniał, ciągle były kłótnie i pretensje miedzy nami tak naprawdę o nic. Facet wychodził z domu kiedy chciał, przychodził kiedy chciał, o niczym mnie nie informował, zdradzał mnie na pewno, ja już tak naprawdę dla niego nie istniałam. Być może jest też w tym trochę mojej winy, ale w 100% w zgodzie postanowiliśmy się rozstać i nie mieć do siebie o to żadnych pretensji, po prostu wyprowadzam się, zabieram córkę i każdy niech idzie w swoją stronę, po co tkwić w związku, którego nie ma ? Tylko po to, żebym mogła sobie jeździć Mercedesem czy jeść czasami homary ? No nie jest mi to do szczęścia potrzebne, przeżyję bez tego, ale dziecko niech ma to co się jej należy i do czego ma w 100% prawo. Ja przeżyje jeżdżąc tańszym samochodem, tak samo jak przeżyje jedząc kartofle ze schabowym i mizerią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Lavina napisał:

No to w takim razie masz dobrą sytuację. Tylko szkoda że nie naciskałaś na ślub bo jest to pewnego rodzaju zabezpieczenie finansowe dla kobiety w razie rozwodu.

To rolą faceta jest się oświadczyć kobiecie, a nie odwrotnie. Po za tym dobrze się nam żyło w takim nieformalnym luźnym związku. Dzisiaj to byłaby niezła wojna, która by się ciągneła w nieskończonosć gdyby nas łączył urzędowy dokument, a tak w kilka godzin pakuje siebie i córkę i koniec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, wydajesz się być mądrą kobietą, za to niektóre rady jakie tu dostajesz są poniżej krytyki. Lepiej odejsc i żyć skromnie, ale z godnością. 

Ale dziecko powinno jak najmniej odczuć rozstanie rodziców, również pod względem finansowym, więc tak, walcz sądownie o jak najwyższe alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lavina napisał:
1 godzinę temu, biedronka12 napisał:

 

No to w takim razie masz dobrą sytuację. Tylko szkoda że nie naciskałaś na ślub bo jest to pewnego rodzaju zabezpieczenie finansowe dla kobiety w razie rozwodu

Możesz to wyjaśnić?

Jakim cudem  ślub zabezpiecza  finansowanie  byłej żony po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Możesz to wyjaśnić?

Jakim cudem  ślub zabezpiecza  finansowanie  byłej żony po rozwodzie?

Podział majątku.A tak to odeszła z niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podział majątku następuje tylko wtedy jeśli kupowali coś razem w trakcie małżeństwa i wtedy jest to naturalne że mają się tym podzielić,  ale jeśli on był "bogaty z domu", albo kupił mieszkanie czy dom jako kawaler to żadne małżeństwo nie daje byłej żonie prawa do jego majątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Lavina napisał:

Podział majątku.A tak to odeszła z niczym

Nawet jeśli autorka  byłaby żoną a w trakcie  trwania  małżeństwa nie zakupiliby domu, działki, samochodu czy drogich  obrazów  albo mebli to autorka również  odeszłaby "z niczym".

Mało tego!

Jeśli wzięliby kredyt  na dom czy mieszkanie to autorka odeszłaby z połową kredytu do spłacania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Alimenty to trudna sprawa. 

Punkt widzenia zależy zazwyczaj od punktu siedzenia.

Moim zdaniem, patrząc na wojny miedzy rozwiedzionymi rodzicami, alimenty powinny być dla wszystkich jednakowe np na 1 dziecko 300- 500 zł 

Dlaczego, a to dlatego że mężczyźni traktowani są jak maszynki do robienia pieniędzy. Nie mają zbyt wielu praw, jeśli nawet chcieli by zając się dziećmi lub chociaż wziąć opiekę naprzemienną to tylko zgoda matki im na to pozwoli - czyli nie mają szansy. Alimenty są dla nich formą kary choć nie zawsze wina leży po ich stronie. Potem takie zasądzone alimenty często są w kwocie która powoduje, ze nie za bardzo są już w stanie na to dziecko wiele wydać. Dlaczego nie mają oni prawa na łożenie na swoje dziecko takiej kwoty jakiej chcą - może być duża lub mała, według woli ojca. Gdybym była ojcem chętniej kupiłabym dziecku kurtkę , zabawkę czy zapłaciła za kurs angielskiego niż przekazywała co miesiąc pieniądze  kobiecie, której zapewne już nie lubię .Gdy zyjesz w rodzinie wydajesz na swoje dziecko tyle ile chcesz, aż tu nagle po rozwodzie dostajesz decyzje ze masz wydać konkretną kwotę. Jeśli ktoś wydawał na dziecko przed rozwodem to bedzie to robił też po. Małe, jednakowe alimenty zapewniały by podstawowe środki dla dziecka (2,5 tyś alimentów oznacza ze na dziecko wydaje się  5 tys miesięcznie tak, matka też ma obowiązek łożyć na swoje dziecko) 

Oczywiście w sprawach trudnych, patologicznych lub gdy ojciec nie chce utrzymywać kontaktu z dzieckiem sąd mógłby zdecydować o innej kwocie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Skb napisał:

Mąż da 1000 zł ty dasz 1000 zł i masz na dziecko 2000 zł na miesiąc. 

Mąż na dwa tygodnie dziecko u siebie i autorka na dwa tygodnie dziecko u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×