Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

u nas byl najpierw podtekst seksualny bez konsumpcji, potem przyjazn, potem seks, a potem przyjazna z seksem... zaraz ide na spotkanie... bedziemy sie tarzali w sniegu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiata
Owszem pierwsze miesiące to jest totalne zauroczenie, zafascynowanie. Ale to mija i właśnie wtedy wychodzi, czy to jest prawdziwe uczucie. Czy ta druga osoba jest w stanie akceptować Cię taką jaka jesteś, czy Cię wspiera, czy dzięki nie czujesz się silniejsza. I nie chodzi o zaspokajanie wszystki potrzeb, bo to jest niemożliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiata
Dla mnie teraz jest ważne żeby nie czuc się przy partnerze gorszą. Nie pozwolę już sobie na to, że mi powiedział, co ty tam wiesz, jesteś beznadziejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezko...dobrej zabawy zycze!!!;) Tak...drobiazgi...A czy to, ze rozmawia ze mna przez telefon do 3 w nocy kiedy jestem smutna i nie moge spac? Biegnie przez pol miasta by kupic moje ulubione precelki? Zrywa sie o 6 rano po swieze buleczki dla mnie ( a okropnym spiochem jest:) )? Czy to milosc?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiata
Myślę, ze tak. Właśnie o to chodzi. A jak długo to trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiata
Bo na początku to takie zachowania są naturalne. I ważne by trwały jak najdłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiata
A póź iej jest ważne aby akceptowac, tolerowac. Wiadomo, że nie wszystko, ale przeciez trzeba mieć też coś swojego i nie można tego niszczyć, bo ja tego nie uznaję. Nie wiem czy jasno się wyrażam, ale jakaś taka zakręcona dzisiaj jestem. Niespałam pół nocy. Mąż mi zgotował "miły" wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki:) Pomału w moim życiu rozjaśnia się i widze słonko.ale jak będe tego pewna ,tak na 100% to podziele się z wami kochane wiadomościami..na razie nie zapeszam;) pzdr i miłego dnia trzymajcie się cieplutko:):)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiata...to trwa poltora roku:) Wiadomo, ze czasem On tez ma swoje sprawy czy mecz w telewizji, a wtedy staram sie nie zawracac Mu glowy bo kazdy potrzebuje troche swobody dla siebie. Jednak wiem, ze gdy jest mi zle, to zawsze moge na Niego liczyc w przeciwienstwie do 1...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narozstaju
NIe jestem kobieta, ale niedawno ożeniłem sie z ukochaną. Byliśmy razem wcześniej przez 7 lat. Od 3 mieszkaliśmy razem, ale od roku moja obecna żona nie miała ochoty na sex, była bardziej oziębła. Tydzień temu dowiedziałem sie ze rok temu poznała innego i zdradziła mnie z nim, on ma żonę i dzieci. Oni rozmawiali z sobą cały czas, zakochali sie w sobie choc moja żona zaprzecza. NIe mamy narazie dzieci , choc ja juz nie chce ich mieć bo myśle iż ona go kocha, a ja ja jestem tylko starym przyzwyczajeniem. Dlaczego żona mówi że mnie kocha i upiera sie przy tym , niszczac życie swoje i moje ? Z tego co przeczytałem na tym temacie wiem iż żona kocha nie mnie. Co mam zrobic ? Odejść ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkalismy sie... buziak na powitanie, zarty - jakby nic sie nie stalo... restauracja, obiad... zamawiamy... mowi do mnie \"mow\"... nie moge mowic, bo zaczynaja leciec lzy... nie panuje nad soba... kelner przynosi obiad - jedzenie i polslowka... czuje, ze jest zly... mysli, ze nie rozumiem... rozumiem, ale boli jak kurwa mac :( potem slysze, ze zawsze bede najwazniejsza... lzy leca jeszcze bardziej... uspokajam sie... rozmawiamy normalnie, smiejemy sie, przytulamy... chce zatrzymac czas, ale nie moge :( jest niby oki, ale cos wisi w powietrzu... wracamy... mam wczesniej kolejke niz on - caluje, przytulam i caluje jeszcze raz, po czym nie patrzac mu w oczy odwracam sie i odchodze, wsiadam do pociagu, szukam miejsca, siadam i wlaczam mp3... mam lzy w oczach... DLACZEGO??? wchodze do domu, wlaczam kompa... pisze, ze go koffam i nie bede sie tego wypierac ani sie z tym kryc... pisze mi, ze plakal jak wsiadalam... kurwa... boli... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pineziu...a jednak to MILOSC...Przed tym nie mozna uciec bo chocbys sie schowala w najmniejsza dziurke, to ONA i tak Cie dopadnie...Jesli oboje bedziecie kochac - da szczescie az do gwiazd, ajesli tylko Ty - przyniesie smutek i cierpienie...Trzymaj sie Kochana bo to chyba taki przelomowy moment dla was obojga:) Jestem z Toba!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bella dziekuje :) powiedz jak to mozna nazwac miloscia, skora ja tkwie w zwiazku, a on poznal dziewczyne, ktora mu pasuje i z ktora byc moze sie zwiaze??????? jak??? chore to wszystko ;/ moze i to milosc... nie wiem tego... nic juz nie wiem, wiem tylko ze boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
na rozstaju.. napisz coś wiecej... jaka ona jest do Ciebie, skąd sie dowiedziałeś, skąd wiesz ze Cie nie kocha, co ona zamierza... czy nadal sie widują.. za mało dałeś informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beznadziejnie,niedobrze,paskudnie-tak się czuję.Zwariuję,zwariuję,zwariuję.Przynajmniej tu mogę to jakoś wyrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mortifer
mortifer jak latwo Ci ocenac i jak bardzo uogolniasz ,nawet nie starasz sie choc troszke aby ZROZUMIEC!O wiele latwiej i prosciej postawic szybciutka" diagnoze"niz zastanowic sie i pomyslec!No coz..".leniuszku myslowy"oby Ciebie nikt nigdy nie zranil takim plytkim osadem!Bo to cholernie boli wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma co sie frustrowac
Umawialiscie sie na materacowanie i materacowanie dostalas. A ze odbywalo sie to w wolnych przebiegach (jego) procesora to juz inna para kaloszy. Nie bylo chyba mowy o domku z ogrodkiem i pieciu brzdacach hasajacych po tym ogrodku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma co sie frustrowac
a) nie umiesz wybierac partnerow b) jestes latwowierna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, to dalece prawdopodobne. ale czy na tym swiecie nie ma juz osob, ktorym mozna ufac? zastanow sie, jesli masz przed soba kogos, kogo uwazasz za wspanialego czlowieka, niemal bez wad, ten czlowiek stale podtrzymuje kontakt, rozpala uczucia slowami, gestami, jest gdzies kolo ciebie i znasz go ladnych pare lat, to jak mozna nie wierzyc? to wobec tego komu wierzyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj wszystko od 1szej strony i dopiero wyciagaj wnioski... co ty wiesz? nic... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma co sie frustrowac
Jak sie facet nie spotykal z Toba przez miesiac, to myslisz ze gdzie wytracal nadmiar niewyzytej energii. Grajac w kregle? Wolne zarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale fajnie ze to napisales, bo wyszlo teraz to, jak postrzegane sa takie nazwijmy to delikatnie nieformalne zwiazki. myslisz, ze to taki skok w bok, przez 5 minut, a potem te rozchisteryzowane idiotki placza? mylisz sie, to z reguly trwa latami i stad ten bol. poczytaj sobie wczesniejsze posty, moze czegos nowego sie dowiesz, chyba ze masz 18 lat i i tak tego nie zrozumiesz to lepiej sobie odpusc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze \"gral w kregle\" bo bylam tylko ja :) tak wiem, ty wiesz lepiej a ja jestem idiotka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×