Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakłopotana22

Badanie ginekologiczne w obecnośći kilku lekarzy lub studentów

Polecane posty

Gość wrocek
bywalec1 uni Dla zwolennikow "bezwolnych przedmiotow badań" tez cos mamy: http://www.youtube.com/watch?v=VAzmC0uYKAY&feature=fvw Wiem, ze podobne roboty sa w posiadaniu szkol i uczelni medycznych. Tylko jak na tym cwiczyc dominacje ???? I czy taki robot moze kogos "rajcowac" ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mysle przy
zdrowych zmyslach nie bedzie negowal potrzeby nauki adeptow medycyny. ale niech to sie dzieje w poaszanowaniu intymnosci i PRAW PACJENTA!!! mnie to naprawde guzik obchodzi ile 'pipek' widzial taki lekarz czy student. ale dla mojej zony juz ma znaczenie ilu facetow widzialo ja nago. zauwazcie, ze w wiekszosci wpisow tutaj opisane sa sytuacje kobiet 'obskakiwanych' przez tlumy lekarzy/studentow plci meskiej. niby plec lekarza nie ma znaczenia....a jednak. sprobojcie znalezc na necie historie panow/chlopakow zmuszanych do obnazania sie przed 5-10 studentkami medycyny. ogolnie wiadomo jest, ze facet sobie nie pozwoli. mi osobiscie tez zdarzyla sie sytuacja w gabinecie gin. gdzie lekarz (facet) probowal mnie wyprosic na czas badania. Zona powiedziala, ze chce mnie miec przy sobie a lekarz dalej swoje. dopiero jak ja sie odezwalem swoim glosem (a potrafie! :) ) ze 'nie ma opcji zebysmy sie w jakies zabawy w chowanego bawili' lekarz zbastowal. ja tu caly czas powtarzam, ze w razie jakichkolwiek watpliwosci czy podejrzen, ze moga dziac sie cuda trzeba na takie wizyty chodzic z mezem/partnerem. gdy bylismy z zona na porodzie rodzinnym (w szpitalu miejskim) tez byli studenci. Przyszli sie grzecznie zapytac (bylo ich 3, 2 dziewczyny i 1 chlopak) czy moga uczestniczyc w porodzie. Zona zgodzila sie na 2 dziewczyny ale powiedziala, ze na chlopaka sie nie zgadza - i tyle. chlopak grzecznie podziekowal, odwrocil sie i wyszedl. gdyby mnie nie bylo pewnie by sie nawet o zgode nie pytali. jak czytam ten watek to mnie normalnie krew zalewa. jak faceci moga takie rzeczy robic kobietom. (zmuszanie do pokazowych badan). sam mam corke i mam nadzieje, ze jak dorosnie bedzie juz u nas w miare normalnie. skoro studenci sa tacy chetni do badan niech sie nawzajem badaja na pierwszym roku. zobaczymy wtedy ich 'profesjonalizm' i zdrowe podejscie do nagosci drugiego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekarz wczoraj mi powiedział że najważniejszy jest regulamin szpitala a niestety w tym regulaminie nie szanuje się pacjenta jestem ciekaw czy na prawdę mnie wyprowadzi ochrona gdy będę wypraszać wszystkich gapiów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjklghjkl
Joefek z tego co pisze, wnioskuje, ze pewnie nalezy do tych facetow, ktorych cale zycie dreczy, ze jego zona nie byla dziewica. Miejmy nadzieje, ze jednak byla, a Jofek byl jej pierwszym, bo inaczej ma kobieta przewalone do konca zycia z takim gosciem. Czlowieku, opanuj sie, bo piszesz bzdury. Rozumiem, ze ktos nie chce zeby jego zona byla badana w obecnosci innych osob, ale u Ciebie to juz zakrawa na paranoje. Jak Ci cos nie pasuje, to zmien szpital i lekarza i znajdz taki regulamin gdzie nie beda Cie musieli pieniaczu wyprowadzac z powykrecanymi rekami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhghfs
jofek a jeżeli twoja żona dostanie podczas porodu krwotok, to też będziesz nalegał, żeby operował ją tylko jeden lekarz w asyście tylko jednej pielęgniarki żeby nikt więcej jej nie oglądał? W tym przypadku będziesz miał gdzieś ile osób ją ogląda byleby tylko uratowali jej życie, chociaż z tego co i jak piszesz to nie wiem czy nie wolałbyś żeby umarła ale z "godnością".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrocek
"lekarz wczoraj mi powiedział że najważniejszy jest regulamin szpitala..." Zabawny ten lekarz, miejmy nadzieje, ze ukonczyl jakas szkole. Nie slyszal o konstytucji, ustawach, rozporzadzeniach - wlasnie w tej kolejnosci. Jesli Jofek odpowiednio ustawisz tamtejszy personel, to beda sie stawiac, ale starcia z Toba nie zaryzykuja. Wspomnisz moje slowa :) Przy okazji udowodnisz panu doktorowi, ze jego arogancja jest zalosna. Ktos (witam przedstawicielke "bialego personelu") nazwal Ciebie pieniaczem owladnietym paranoja. Teraz juz wszyscy wiemy, ze wybor jest prosty: Rezygnacja z godnosci albo smierc. Jakim cudem ja jeszcze zyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominik34
PO ostatniej dyskusji z znajomymi medykami i pielegniarkami-podesłałem im to forum .. W JEDNYM MACIE RACJĘ moja znajoma pielegniarka opowiadała ostatnio że 99 PODKRESLAM 99 procent badań gino /porodów z kimś z branży medycznej lub z bliskiej rodziny lekarzy w roli głównej odbywa się BEZ zbędnej asysty a już na pewno nie ma wtedy studentów .... Chcesz kobieto by cię sznowano / zostań lekarzem /żoną lekarza wtedy nie wlezie ci podczas badanka gino 8 osób ,zawsze będzie parawanik a poród będzie odbywał się w warunkach pełnej intymności NAWET W KLINICE UNIWERSYTECKIEJ gdzie oficjalnie nie można wyprosić gapiów ... widać różne są prawa w Polsce .Dodam że mi to wyjaśniła biegła w temacie pielęgniarka ... Z ciekawostek -mojej mamie gdy mnie rodziła towarzyszyło 10 osób .Aktywnie pomagało tak z 5 reszta się gapiła .Parawanu nie stosowano ,choć był(sic!) a z korytarza przelotowego gdzie dreptały gromady ludzi KAŻDY mógł obejrzeć( i oglądali !!) sobie moje przyjście na świat....bo sala była otwarta. Dodatkowy bonus -pośród tych osób obecnych przy moich narodzinach byli też studenci -panowie...oczywiście wtedy -lata 70 te nikt rodzącej nie pytał o nic. Z niejakim zdumieniem konstatuje że nic się w pewnych kwestiach nie zmieniło ... A zpowyższej mojej histori wykoncypowałem dlaczego mama tak się opierała zawsze przed wizytami lekarskimi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z warty
Ja raz na badaniu byłam miło zaskoczona postawą lekarza. Jak weszłam do gabinetu to lekarz spytał mi się czy może być obecna trójka studentów AM podczas mojego badania. Co najważniejsze nie nalegał na to tylko uprzejmie się spytał. Nie miałam nic przeciwko temu więc mu powiedziałam, że oczywiście wyrażam na to zgodę. Lekarz się ucieszył bo tego dnia żadna pacjentka się nie zgodziła a ja byłam jedną z ostatnich. Dwie dziewczyny i jeden chłopak stali pod ścianą po mojej lewej stronie i nic nie widzieli tylko słuchali co mówi lekarz. Podczas badania lekarz stwierdził u mnie nadżerkę i zaczął tłumaczyć wszystko studentom. Sama zaproponowałam, że jeśli chcą zobaczyć jak to wygląda "na żywo" to mogą. Pojedynczo podchodzili, oglądali a lekarz każdemu pokazywał dokładnie co i jak. Po całym badaniu studenci grzecznie mi podziękowali za możliwość nauczenia się czegoś i wyszli. Nie jestem osobą lubiącą się publicznie obnażać ale też podczas tego badania nie zostałam obdarta ze swojej godności. Myślę, że wszystko zależy od postawy lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśśskaaa
Oj dziewczyno a ile masz lat ? Odważna jesteś ..jak pamiętam pierwsze gino wizyty ..oj ...Serio ci nie wadzilo to ?/ a może jesteś po 2 porodach i ci to już po tym wszystkim po prostu wisi >>>>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z warty
nie wadziło, mam 23 lata ale regularnie gina odwiedzam od 15 roku życia ze względu na problemy z tym związane. Przecież tych ludzi pierwszy i ostatni raz na oczy widziałam. Tym bardziej mi to nie przeszkadzało bo to nie wyglądało tak, że bez pytania się władowało ileśtam osób do gabinetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjklghjkl
nie jestem zadna przedstawicielka lekarzy ani pielegniarek, niczego ze sluzba zdrowia nie mam wspolnego, ale widze, ze joefek uwaza za ogladanie jego zony przez obcych facetow, co z tego ze lekarzy, za zdrade, za jakis karygodny czyn. A ta biedna zona bojac sie joefka, tez sie nie zgadza, bo przeciez jak sie pokaze obcemu facetowi-lekarzowi, to normalnie poczuje sie jakby zdradzila joefka z tabunem arabow. Sama mam jakies tam komplesy zwiazane z wygldem moich narzadow plciowych i wolalabym zeby mnie obcy ludzie nie ogladali, nawet jesli to jest tylko jeden lekarz, ale takie jest zycie, ze jesli ide do lekarza to licze sie z tym, ze bedzie mnie musial tam obejrzec i wstyd chowam gdzies gleboko na dnie. Wracajac do joefka i jego zony, ten facet jest tak zamroczony, zaslepiony, ze niewazne co, ale jego zony ma nikt nie ogladac, nawet kosztem byc moze jej zdrowia i szczesliwego porodu. Chlopie uswiadom sobie, ze im wiecej ludzi chce jej pomoc tym lepiej dla Ciebie. I mam nadzieje, ze wyprowadza Cie w kaftanie jesli bedziesz sie rzucal i zabranial lekarzom ratowac jej zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widz
wcale sie nie dziwie ze ci to nie przeszkadzalo jak w sposob kulturalny zostalas uprzedzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widz
a nie jak bylas na fotelu lekarz zawolal grupe studentow lub wchodzilas do zabiegowego pelnego studentow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyjddyjd
to skoro wam tak bardzo przeszkadza obecność osób postronnych to może zwyczajnie powiecie o tym lekarzowi. Co, zapominacie języka w gębie? Jak wam coś nie pasuje to możecie odmówić badania zamiast w milczeniu to znosić a potem wielkie żale na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu powyzej
nie zapomnij ze badanie 'ginekologiczne' dotyczy z racji swojego typu tylko plci pieknej. kobiety generalnie maja mniejsza 'sile przebicia' dlatego nawywa sie je 'plcia slaba'. ja jakos kobietom sie nie dziwie, ze 'gdzies' sie musza o tym wygadac. w koncu to one sa zmuszane, zastraszane przez lekarzy. sam mialem kiedys podobna sytuacje gdy gin probowal mnie z gabinetu wyprosic - zawsze bedac wygadanym i agresywnym faetem zabraklo mi jezyka w gebie (mojej zonie zreszta tez) tak nas zaskoczyl ta sytuacja. oczywiscie nie zgodzilismy sie na moje wyjscie ale teraz wiem, ze mialem sie po 'swojemu' odezwac i mielismy mu podziekowac. w wielu przypadkach kobieta jest 'wysylana' do kliniki przez lekarzy (dostaje skierowanie), ma problemy, szuka pomocy, martwi sie o swoje zdrowie a po drodze jest niejako zmuszana do wielu osob podczas tych najbardziej intymnych badan. jak to moja zona kiedys dosadnie powiedziala 'ciezko sie protestuje z zelastwem w cipie' - a w takich momentach co niektorzy lekarze lubia wprowadzac studentow. jak to ktos powyzej napisal ' jakos facetom takie historie w gabinetach sie nie przytrafiaja'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: do postu powyzej
skoro tak się stało to widocznie nie jesteś takim wygadanym i agresywnym facetem jak myślisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do : po prostu wyzej- doskonale rozumiem wasza reakcje i wcale sie jej nie dziwie. Zachowanie ginekologow jest czasem szokujace, zdaje im sie ze kobieta podczas badania jest ubezwlasnowolniona z powodu (w ich chorym pojeciu) uleglej pozycji jaka przyjmuje na fotelu a oni w tym czasie maja nad nia wladze, wydaje im sie ze moga decydowac kto moze wejsc do gabinetu ( kolega po fachu, student, pielegniarka, uczen- tak ale maz juz nie) kto moze ja w tej pozycji ogladac i dotykac. Sporo kobiet na tym forum nie widzi problemu a nawet sa zadowolone ze tyle madrych osob je oglada i bada to moze i dobrze zdiagnozuja, pomijajac fakt- jak ktos tu madrze wyzej zauwazyl, ze jakos u laryngologow, okulistow gastrologow itp nie ma tak nagminnych zbiorowych badan, to jest to prawo tych kobiet do osobistego wkladu w rozwoj ginekologii i nikt im tego nie ma za zle ani nie zabrania. Temat tego forum ich nie dotyczy. Pytanie zadala pelna obaw mloda dziewczyna- czy musi wyrazic zgode na obecnosc studentow podczas badania. NIE MUSI. Do uczesninika forum, ktorego lekarz straszy ochroniarzami- zglos sprawe do rzecznika praw obywatelskich, zainteresuj tematem dziennikarzy- niech przed kamera pan doktor powtorzy swoje grozby. Nie daj sie zastraszyc bo on na to lliczy. Twoja zona MA PRAWO DO INTYMNOSCI BADAN i PORODU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu powyzej
aama8 'uleglej pozycji jaka przyjmuje na fotelu a oni w tym czasie maja nad nia wladze, wydaje im sie ze moga decydowac kto moze wejsc do gabinetu ( kolega po fachu, student, pielegniarka, uczen- tak ale maz juz nie) kto moze ja w tej pozycji ogladac i dotykac.' Kurde normalnie jak bys u 'naszego' (bylego) lekarza sie leczyla. z ta wladza (i wylacznym prawem do pacjetnki) gdy kobieta jest na fotelu cos jednak jest. Wlasnie podczas tej nieprzyjemnej wizyty lekarz po badaniu gin powiedzial do mnie 'ale zony juz tu panu zbadac nie dam, to sobie pan moze sam w domu zrobic'. -tak jakbym ja przyszedl z zona do lekarza na jakies chore zabawy w trojkaciku na fotelu gin. zona miala problemy, bala sie wizyty i SAMA mnie poprosila o towarzystwo - wiec w czym problem??? czyli jest jakies poczucie wladzy/wlasnosci nad pacjentka w czasie tych kilku minut na fotelu. a wygadany jestem mimo iz zabraklo mi slow w gabinecie po 2 tygodniach przeprowadzilem sobie osobista rozmowe z tym 'panem' - nie byl juz taki madry i wygadany jak w gabinecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie u niego nie bylam ale u innych w Polsce tak. Od wielu lat lecze sie za granica wiec mam skale porownawcza. Tu zachowywana jest najwyzsza z mozliwych intymnosc badan gin i porodow. Trafilam przypadkowo na to forum szukajac materialow na interesujacy mnie temat medyczny i wiesz co ci powiem? Trudno bedzie w naszym postkomunistycznym kraju wyegzekwowac prawo kobiet do intymnosci badan chociazby dlatego ze czesc samych kobiet nie widzi w jego lamaniu nic zlego. To nie ich wina- tak je ten system skolowal. Myla pojecia- wlasne wyrazenie zgody na obecnosc studentow przy badaniu co samo w sobie jest zupelnie pozytywnym zjawiskiem z protestem innych kobiet przed zadawanym im gwaltem psychicznym poprzez wprowadzenie studentow bez uprzedzenia i ich zgody, Przeczytaj te pytania: Nie przesadzacie czasem? To smutne bo w cywilizowanych krajach lekarza o ktorym piszesz wywaliliby na zbity pysk z roboty, tu on nadal niezle egzystuje bo mu sie na to pozwala, tu facet niby z wyzszym wyksztalceniem a opowiada pierdoly, ze przepisy, ze regulamin szpitala itd , ze wisi na tablicy i takie tam i jest w stanie zastraszyc tym kobiety, wcisnac im ze ten regulamin jest ponad obowiazujace w kraju prawo. A usiadlby sobie chlopina w kaciku i zastanowil sie co tak naprawde zmotywowalo go do zostania lekarzem- chec pomocy chorym i rodzacym pacjentkom czy leczenie wlasnych kompleksow poprzez te kilka minut dominacji i wladzy (w jego pojeciu oczywiscie). W koncu zawsze moze isc ze swoim problemem do seksuologa lub zmienic zawod. Bardzo optymistyczny jest natomiast fakt ze coraz wiecej mezczyzn staje w takich sytuacjach murem za swoimi kobietami i chyba jednak powoli, powoli ale coraz wiecej jest w Polsce lekarzy szanujacych prawa kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu powyzej
aamma8 sa w polsce normalni lekarze (tacy z powolania). teraz chodzimy do takiego jednego w wawie (klinika kobiet) jest on tez chirurgiem i 'poprawial' zone po ciezkim porodzie. na kosultacji przed operacja przy fotelu gin mial nawet krzeselko dla osoby towarzyszacej (meza, partnera, etc) :) po operacji wszystko (w srodku!) mi pokazal, przekazal 'instrukcje' na co zwracac uwage po zabiegu, jak pielegnowac zone, itp. naprawde super facet. a na wizycie gin po 'pogadance' zaprosil zone na fotel i do mnie z tekstem: 'no zapraszam pana do zony, my tutaj nie mamy nic do ukrycia'. lekarz tej samej specjalizacji co ten pierwszy a 2 rozne podejscia. oczywiscie nie mowie, ze WSZYSTKIE kobiety zycza sobie obecnosci meza/partnera podczas takich wizyt i ze razem jest lepiej - ale prawo stanowi, ze to pacjetnka o tym decyduje. moja zona generalnie wychowana byla we wstydzie (jesli chodzi o nagosc) ale teraz mowi, ze woli takie wspolne wizyty i nie czuje zadnego stresu przed wizyta (szczegolnie u tego lekarza). ja tez nie stoje zaraz za plecami lekarza bo to nie o to chodzi. do wszystkiego trzeba tez dorosnac. przy pierwszym dziecku nawet z zona na usg nie poszedlem bo nie chcialem tego calego gabinetu ogladac i widziec jak facet dotyka moja zone... a teraz moge stac kolo niej gdy jest badana u gina i jeszcze gadac i zartowac z lekarzem gdy zona sie przebiera przed i po badaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamikamikamika
A co za problem się odezwać. Pół roku temu byłam na cytologii, jak weszłam do gabinetu to było tam kilkoro studentów (tak wnioskuję po bardzo młodym wyglądzie). Najpierw lekarz przeprowadził ze mną wywiad a potem kazał się rozebrać i usiąść na fotelu. Od razu poprosiłam, żeby osoby postronne wyszły i tak się stało. Nikt nie protestował ani się nie obrażał. Czy to tak trudno postawić sprawę jasno? Niektóre kobiety zachowują się jak małe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widz
niektore kobiety tak sie wlasnie zachowuja a niektore zostaja postawione jak wczesniej opisano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za problem sie odezwac
widac nie przytrafila ci sie sytuacja taka jak tutaj opisywane i wcale ci tego nie zycze. ja mialam 17 lat jak wyladowalem w klinice na ginekologii. wszystko ladnie pieknie, rozmowa z pielegniarka, wywiad z lekarzem. mame wyprosili na korytarz ze wzgledu na 'intymne badanie' potem fotel, lekarz wsadzil mi wziernik i wtedy niby tak przez przypadek pielegniarka wprowadzila studentow. (nie powiem bylo ich tylko 2 nie jakies tlumy ale zawsze). i co ja mialam zrobic??? przede mna 2 facetow lekarzy, 2 pielegniarki, 2 mlodych studentow a ja siedze rozkraczona z metalowym wziernikiem w pochwie. co mialam go sobie sama probowac wyrwac albo zlazic z fotela z zarabiscie rozpychajacym mnie zelastwem??? fajnie sobie myslec w zaciszu wlasnego domku przed komputerem 'ja to bym sie postawila' ale z postow tutaj wynika, ze nawet mezczyznom potrafi odebrac glos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kolko to samo, styl ten sam
A JA MYSLE, ZE TU PISZE JEDNA OSOBA. ALBO SAMA UPRAWIA RADOSNA TWORCZOSC ALBO WKLEJA OPINIE Z ROZNYCH FOROW. OCZYWISCIE MA COS Z GLOWA, PRAWDOPODOBNIE TO MEZCZYZNA, KTOREGO MALZONKA BYLA BADANA PRZEZ KILKU LEKARZY BEZ ZGODY MEZA, CZEGO TYP DO USRANEJ SMIERCI NIE BEDZIE W STANIE PRZEZYC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki24pzn
akurat wymysły to nie są To przypadki z życia -o kilku z kliniki w Poznaniu wiem dobrze.... Sama 2 lata temu na jednej z pierwszych wizyt u gina miałam zagladającą panią w kitlu nie wiem do dziś czy pielęgniarka czy-chyba jednak rejstratorka ... Panu gin nie przeszkadzało ..pewnie się nudziła bo byłam ostatnią pacjentką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiczka**
Hm miałam przy zespole lekarz plus pielegniarka ale nie jakieś traumatyczne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: pan nie widzacych problemu w obecnosci osob dodatkowych.. Prawo do czegos ma to do siebie, ze mozna z niego skorzystac lub nie. Prawo do intymnosci badan ustanowiono, jak zreszta kazde prawo z potrzeby regulacji pewnych zjawisk a wiec z jakiegos konkretnego powodu. Wy z niego nie korzystacie bo nie widzicie takiej potrzeby i jest to wasza prywatna sprawa i decyzja i ja ja szanuje. W tym kontekscie, pytania zadawane przez was: czy nie przesadzamy z ta intymnoscia badan i co by bylo gdyby wszystkie kobiety odmowily- jest bezprzedmiotowe. Nie wszystkie odmawiaja czego jestescie najlepszym dowodem i nie przesadzamy bo nikt tutaj nie domaga sie ustanawiania nowego prawa tylko respektowania wobec nas prawa juz istniejacego tak jak jest ono respektowane wobec kobiet z rodziny i grona znajomych medykow. Im nie macha sie przed nosem regulaminem kliniki, nie wciska ze tak musi byc bo inaczej nie moga skorzystac z dobrodziejst leczenia w nowoczesnie wyposazonej klinice. do pan nie wyrazajacych zgody.. Kobieta idac do lekarza z bolaca reka ma jeden problem- zeby przestalo bolec. Kierowana na oddz. gin- pol ma ich znacznie wiecej -strach o zdrowie wlasne/ dziecka -oczywista choc stresujaca koniecznosc odsloniecia do badania najint. czesci ciala -w Polsce dodatkowo strach, ze wbrew jej woli bedzie przymuszana do bycia obiektem ogledzin przez osoby, ktorych obecnosc nie jest niezbedna przy badaniu i dla ktorych nie chce byc takim obiektem Naturalna stresogennosc problemow 1 i 2 powoduje oslabienie sily do skutecznego przeciwstawienia sie problemowi 3 co czasem bywa skrzetnie wykorzystane. A przeciez zgodnie z prawem ten problem nie powinien w ogole istniec bo nie powinno istniec w procesie leczenia nic co nas niepotrzebnie dodatkowo negatywnie absorbuje w walce o zdrowie. My jednak dostajemy go czasem w pakiecie uslug medycznych od co durniejszych medykow jak chociazby ten o ktorym cztamy kilka wpisow wyzej- matce nastolatki kaze wyjsc bo badanie intymne a po wlozeniu wziernika pacjentce wprowadza studentow. I z pewnoscia uwaza sie za duzego spryciule tylko jezeli w taki sposob traktuje ludzi to czy w ogole mozna mu zaufac jako lekarzowi? Problem zdrowotny tej nastolatki mogl potraktowac w podobny sposob.. Czytamy tez na forum: Bylam tak przerazona stanem mojego zdrowia i obawa o dziecko ze bylo mi wszystko jedno kto mnie oglada, bylo nas wiele wiec szlo tasmowo... Hm, w banku za potraktowanie cie tasmowo przez urzednika i np. rozmowa o stanie twojego konta przy innych klientach spowodowaloby protest, oburzenie, skarge. Bo tam jestes zdrowa i przede wszystkim masz majtki na tylku. Tu chora, przestraszona stajesz w obliczu - pana zycia i smierci- i zgadzasz sie na wszystko zeby tylko pomogl. Sami ustawilismy na piedestale wszystkich lekarzy z klucza - tych ktorzy na to zasluguja bo sa swietnymi fachowcami i traktuja nas jak ludzi i zwyklych, wykorzystujacych swoja pozycje konowalow . Dlatego wydaje nam sie naturalne cos co jest z gruntu zle i chore- ze za pomoc placic musimy pelnym poddaniem np. rodzic przy otwartych drzwich bo zwrocenie uwagi lekarzowi ze zapomnial je zamknac moglo by go rozgniewac i odbic sie na nas i naszym dziecku. Przyjemniej jest czytac: bylam przerazona stanem mojego zdrowia i obawialam sie o dziecko ale lekarz natychmiast sie mna zajal, w przyjaznych warunkach przeprowadzi wywiad, spytal o zgode na obecnosc studentow przy badaniu, zgodzilam sie lub nie i zostalo to uszanowane, wyjasnil mi przyczyne dolegliwosci i proponowany przebieg leczenia. Utopia? Nie, po prostu coraz czesciej spotykana dobra praktyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aama8, bardzo rozsądnie brzmi to, co piszesz. To porównanie do sytuacji w banku, że gdyby ktoś stał obok mnie, gdy omawiam z doradcą moje sprawy finansowe, to byłaby afera, jest trafne. Z drugiej strony rozumiem kobiety, którym w sytuacji przymusu sytuacyjno-bólowego (np. poród) po prostu brakuje języka w gębie. Co więcej, jak wynika z wcześniejszych wpisów, nawet facet nie zawsze ma dość odwagi, żeby się wtedy ująć za swoją kobietą. Jaki stąd wniosek? Taki, że to nie pacjent powinien domagać się swoich praw (stosownie do swojej asertywności), ale powinny obowiązywać procedury, z góry określające przebieg rejestracji, badania czy zabiegu, tak jak jest w USA i w większości krajów europejskich. Na przykład już w momencie, gdy kobieta umawia się do ginekologa, rejestratorka obowiązkowo pyta, czy przyjdzie ona z kimś bliskim na wizytę, czy nie. Jeśli nie, to w czasie badania obowiązkowo pojawi się asystentka ginekologiczna. Mowy nie ma o tym, żeby facet gin został sam na sam z pacjentką lub żeby obecność męża przy badaniu była uzależniona od kaprysu lekarza. Te same zasady dotyczą obecności studentów przy badaniu. Jest obowiązek zapytania najpierw o zgodę pacjentki ze strony placówki medycznej, a nie, że to ona sama ma się o to dopominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandaalka
Jak by nie spojrzeć przy porodzie macie prawie 100 procent szans że was zabadają publicznie .Zlatuje się wtedy mnóstrwo personelu czy potrzeba czy nie ... Tak że jak którejś uda się uniknąc tego przy stansardowej wizycie w gabinecie ,to ma małe szanse uniknąć tego na porodówce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×