Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tlusciutka_27

30 kg do 1 lipca

Polecane posty

paczekbezraczek - razem raźniej...:) dasz radę....jutro się ważę...czuję, że ani nawet gram nie spadła waga, a na dodatek może się powiększyła....... a Ty w jaki dzień się będziesz ważyła? właśnie zjadłam 2 kanapki ze starego białego pieczywa :/...pocieszam się tym, że lepiej teraz rano, niż na noc ;) no i za to +20min na rowerku nie mam za dużo czasu dla siebie w dzień i to jest najgorsze, jak tylko mała śpi ja siadam na rowerek lub sprzątam.... może dziś będzie lepiej.... jak się trzymacie? gdzie się podziewacie: tlusciutka_27? psotka? virga? aguchna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje ze topik się utrzyma i wy dziewczyny tez się trzymajcie i nie poddawać mi się tu ;) . Wierze że się uda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate.80.9
Witajcie dziewczyny. Któraś z Was gratulowała mi wytrwałości - powiem tak - sama nie wiem czemu się trzymam! zwykle pada mi motywacja po ok 2 dniach bo zaliczam mega wpadkę - przykładowo cały dzień na sałacie a po pracy tabliczka czekolady milka z carmelem zjedzona na raz ....i po diecie. I tak w kółko moje życie sie toczyło! Tym razem jest inaczej, przynajmniej póki co. Może to ta perspektywa, że ze pare miesięcy spotkam byłego i zamiast jego pełnego politowania spojrzenia na grubą samotną babę z niską samooceną chce zobaczyć jego opadniętą sczękę. Może to to, że widzę, jak Wy sie staracie i głupio mi się poddać. Rzeczywiście grupa mnie motywuje. Pochwale się Wam - wczoraj po pracy z przyjaciółką wybrałam się do kina. Na marginesie jak któraś nie była - polecam film "Wyszłam za mąż zaraz wracam". Uśmiałam się do łez... W każdym razie Agnieszka - moja przyjaciółka - też ma trochę ciałka (95 kg+). Zwykle z tej okazji zamawiałyśmy duży popcorn, duże nachosy z sosem serowym i prażone orzeszki w chrupiącej pikantnej panierce a na rozgrzeszenie dużą colę light zeby nie było :P Tym razem odpuściłam, powiedziałam przyjaciółce o diecie i że koniec z tradycją - ja nie jem. Aga popatrzyła co prawda na mnie ze zrozumieniem ale sobie nie odmawiała. Wszystko to co zwykle razem zamawiałyśmy zjadła sama (no cole zamówiła jedną). Ja podeszłam do sprawy na luzie i wypiłam w trakcie sensu pół litra wody. Także mały sukces bo nie zaliczyłam wtopy która by załamała moją diete. Jutro 1.02 - nowy miesiąc zamierzam wejść na wage i zobaczyć na czym stoję, dosłownie! Jak myślicie co ile jest sie dobrze ważyc zeby nie stracić motywacji? I jak dbacie o ciało w trakcie diety, jakie balsamy polecacie - ja sie totalnie nie znam.. Miłego dnia wszystkim życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kate.80.9- masz mega motywację z tego co widzę :D gratuluję samozaparcia...a temu byłemu szczęka faktycznie może opaść :D to się dopiero nazywa powód do walki z samą sobą :D jeśli chodzi o balsamy to.....ujędrniające stosowałam, na tą chwilę jestem przed wypłatą...coś po wypłacie kupię.....ale jeszcze sama nie wiem co :) zobaczymy :) do kąpieli żel peeling polecam i szorstkie rękawice :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate.80.9- Mam taką nadzieje że ci się uda , musisz wytrwać opadnięta mina twojego byłego będzie nagrodą za cały twój wysiłek , ja również kibicuje tobie aby się udało , pamiętaj o tym by tylko nie jeść słodyczy , zastąp je ; waflami , płatkami , owocem , wodą , winogronem itp kup pojemniczek zapakuj jako przekąskę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate 80.9. koleżanka ma rację, stosuj dużo peelingów (własnej roboty znajdź przepisy w internecie) oraz szorstka rękawica. Naprawde daje niezłe efekty, stosując 2 tyg codziennie pod prysznicem zauważysz różnicę. A na to tylko balsam nawilżający, bo te ujędrniające prawie nie działają.. Tak zapewne motywuje cię zrzędnięta mina twojego byłego;) A co do ważenia: żeby nie stracić motywacji to tylko i wyłącznie spojrzeć na wagę raz w tygodniu. A żeby mieć super satysfakcję to 1 raz na dwa tygodnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki :) Kate ,super,że tak dzielnie się trzymasz,gratuluje samozaparcia w kinie :) Ja troche zaganiana w pracy,z jedzeniem się oszczędzam. Właśnie..gdzie autorka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twix:)
Witajcie dziewczyny,jak Wam idzie???Ja wczoraj na chwile się zatraciłam zjadłam 4 dietetyczne ciasteczka i kostkę czekolady,choć miałam na nie mega apetyt poprzestałam na tym,ale i tak się źle z tym czułam całe popołudnie.Zaliczyłam jednak wczoraj godzinny spacer i mam nadzieję,że to trochę zrekompensuje:) mój wyskok.Dziś znowu staję do walki sama ze sobą i jestem dobrej myśli. waga spada powolutku,ale jest to dla mnie motywacją,bo już nie 75 kg, a 73,6 :) kobitki kochane dzielcie się proszę pomysłami na obiadki oczywiście dietetyczne,u mnie jednak najlepiej się sprawdza mięsko gotowane na parze i sałata do tego.Zauważyłam,że jak wzbogacę obiad np.o kaszę to automatyczne po obiedzie mam ochotę na słodkie.Także dziś rybka i sałatka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twix:)
kate masz silną motywację w postaci eksa:)ale to dobrze:)Byłam kiedyś w powiedzmy zbliżonej sytuacji,może nie walczyłem wtedy z kilogramami,ale także wiedziałam,że spotkam sie ma weselu ze swoim byłym,kłamcą,łajdakiem w jednym:)Chciałam utrzeć mu nosa...Poszłam na to wesele ze swoim wtedy najlepszym kolegą i bawiliśmy się,aż miło.To chyba był dla niego najgorszy cios...Moje szczęście,uśmiech na twarzy i sexi sukienka:) spowodowały,że zwinął się z wesela już o 22:)Wiem,ze to go zabolało,bo potem mówili mi o tym i uganiał się na nowo,ale ja już utarłam mu nosa i miałam mega,mega,mega satysfakcję:)Może to okrutne,ale należało się draniowi:) także Kochana pamiętaj dobrze dobrana sukienka też czyni cuda i obejmuje kilka kilogramów,ale Ty dziewczyno nie podawaj się a zobaczysz jak smakuje zwycięstwo. jak Ci będzie cieżko siadaj i pisz do nas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twix:)
I słówko do pozostałych dziewczyn....cieszę się,że znalazłam się na tym forum,że jest coś takiego jak grupa wsparcia,zawsze razem raźniej i wiem. w jakiś sposób się przed Wami spowiadam,przez co częściej zwracam uwagę na to co jem:) A to mnie cieszy,widzę rezultaty i kolejny tydzień ciągnę moje żm:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzę, wciągnęłam całą michę zdrowej sałatki a do tego 2 kromki chleba razowego z soją, na to ser, szynka. Jak wyjem z lodówki zwykłą szynkę to będę kupować same drobiowe. Dziś cały dzień spędzam na nauce, wieczorem zrobię Chodakowską, a jak nie będę miała ochoty to to co zwykle. Narazie jestem pozytywnie nakręcona odchudzaniem z Wami, ale psychicznie nastawiam się na długoterminowość. W zeszłym roku byłam nastawiona na "jak najszybciej, jak najwięcej" to dopadł mnie efekt jojo z 4 kg nadwyżką. Moja sałatka jest w sam raz do pracy, tylko trzeba sos trzeba przenieść w osobnym opakowaniu, bo inaczej sałatka puści wodę. Sałatę lodową rwiemy na kawałki a do tego dodajemy różne warzywa, ziarna, można dodać ser, szynkę pokrojoną, piersi z kurczaka, orzechy, komponujecie jak chcecie. A do tego jako sos jogurt naturalny i do tego wsypuję sos do sałatek (kupuję w biegronce 5 paczek za 2 zł) jogurtowo-czosnkowy, paprykowo- ziołowy, czy jaki tam chcecie. Jogurt to trochę białka Niektórzy nie stosują tak prostych przepisów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój jadłospis na dziś: Śniadanie: 2 kromki chlebachrupkiego- Wassa Graham 2 liście sałaty 1 plaster sera żółtego, pół papryki, zioła. Przegryzka: 150 ml. soku pomarańczowego Tymbark Obiad: Sałatka z cykorii: 1 duża cykoria pokrojona w paseczki, 1 pomarańcza (bez białych części), 10cm ogórka zielonego, pierś z kurczaka podsmażona na oliwie z ziołami (50g), sos: 1 łyżka oliwy, łyżeczki miodu, łyżeczki musztardy, kilka kropli soku z cytryny. Przegryzka II mały kefir jabłko Kolacja: .... totalny brak pomysłu... Dziś o 20 mam fitness - płaski brzuch - próbuje się zmotywować bo o moim brzuchu można powiedzieć wszystko ale napewno nie ze jest płaski - chyba zaliczam zjazd energetyczny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) mogę się do Was przyłączyć? Mam co prawda trochę więcej do zrzucenia niż 30kg ale chyba potzrebuję wsparcia. Mam 25 lat i 5 miesięcy temu urodziłam syna, w dniu porodu ważyłam 110kg. Obecnie jest to 96kg przy wzroście 164cm. Moją wymarzoną wagą jesr 50-55kg ale przy wadze 60kg będę już usatysfakcjonowana. Mój plan to 1750 "rozsądnych" kalorii dziennie + dużo sportu, tj. codzienny jogging, rowerek i kilka ćwiczeń na poszczególne partie mięśni. Oczywiście to nie jest moja pierwsza walka z kilogramami. Przed ciążą przeszłam długą, morderczą drogę (po drodzę zaliczając bulimieę, która doprowadziła mnie do wagi 58kg. Niestety znowu się pogubiłam, a dodatkowo ciąża uzbroiła mnie w kolejne kilogramy. Pierwszy raz postanowiłam, że spróbuję z forum, więc mam nadzieję że przyjmiecie mnie do swojego grona. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kachna_grubachna :) witam, nasze dzieciaczki są w podobnym wieku :) fajnie, że jesteś! zawsze to w grupie lżej ;) poradzimy sobie :) rowerek zaliczony :) podwieczorek...3 kawałeczki wazy samej brak pomysłu na kolację więc pewnie pół kostki twarożku chudego + tarta marchewka lub nie wiem co.... jutro staję na wagę....coś czuję, że nic mnie mniej nie jest :( ale cóż...powoli :) bardzo powoli idę do tego swojego pierwszego celu....śmiejcie się, ale już od dawna marzy mi się waga zaczynająca się od 9.... a co najważniejsze składająca się z 2 cyfr...a nie ponad setka cholera jasna mać! dziewczyny uda nam się! kto jak nie my! cholera jasna jestem tu najgrubsza..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kachna_grubachna :) witam, nasze dzieciaczki są w podobnym wieku :) fajnie, że jesteś! zawsze to w grupie lżej ;) poradzimy sobie :) rowerek zaliczony :) podwieczorek...3 kawałeczki wazy samej brak pomysłu na kolację więc pewnie pół kostki twarożku chudego + tarta marchewka lub nie wiem co.... jutro staję na wagę....coś czuję, że nic mnie mniej nie jest :( ale cóż...powoli :) bardzo powoli idę do tego swojego pierwszego celu....śmiejcie się, ale już od dawna marzy mi się waga zaczynająca się od 9.... a co najważniejsze składająca się z 2 cyfr...a nie ponad setka cholera jasna mać! dziewczyny uda nam się! kto jak nie my! cholera jasna jestem tu najgrubsza..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to normalnie dziś jak ROKI BALBOA . Więc tak przejechałam rano 5 km więc tłuszcz spalał sie dopiero po jakimś 3 km po jakimś pół godzinnym jeżdzie . Umyłam 3 okna w tym balkonowe , zrobiłam 60 pompek , skakałam na skakance mam dość +dzieci wiadomo jak się ma 3 rozrabiaków ;). Na koniec jeszcze mycie mojej trójcy ale dopiero po 19 jeść i spać . Ja podne jak zdechły pies he he . Matka Polka Wzrost 165 waga 70 utracone 1 kg normalnie 7 dni ;) 69 . cel 60 kg HIP HIP HURA HURA HURA ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny Wam to ładnie waga spada ;p też bym chciała żeby mi tak szło. Planuje co 2 tygodnie się ważyć, a raz na miesiąc wymairy łapać. Mam nadzieje że Wasz zapał mi się udzieli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojaona
Dziewczyny! Narazie nie jest zle! Trzymam sie :) Kiedy najdzie mnie ochota na cos do schrupania to pedze do kuchni po marchewke. Najwazniejsze by znalesc sobie jakies zajecie ruchowe. Ja lubie sie zmeczyc na rowerku. Zanim wsiade to wrzucam sobie jakis film i ogladam. A jak nie film to fajna muze. Chociaz przy filnie jezdzi sie mi o wiele lepiej. Zaczelam od 20 minut dziennie ale zwieksze czas od nastepnego tygodnia :) Po rowerku prysznic i masaz ciala rekawica masujaca :) Potem balsamy ujedrniajace. Zrobilam soebie cala liste tzw. RDG czyli rozklad dnia grubasa :D Nie kupilam w tym tygodniu biletu na bus i chodze pieszo do pracy. Narazie pogoda jest w miare, zaby z nieba nie leca, to moge chodzic pieszo. Caly czas wymyslam jak tu sobie ruchu dodac. Najlepiej mi idzie przy sprzataniu :) Jutro znowu na basen i po drodze zakupy jarzyn i owocow. Filety z kurczaka kupilam hurtem i zamrozilam po jednej w osobnych woreczkach ;) Stale cos sobie wyszukuje i urozmaicam. Korzystam rowniez kochane z waszych podpowiedzi ;) Trzymam kciuki za Was :) start 28/1/13 wiek - 47 wzrost - 169 waga - 100kg 100g cel - 80kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj miałam kryzys. Dopadły mnie stare przyzwyczyjania. Mianowicie zawsze jak wracałam z pracy do domu pierwszym miejscem do którego zaglądałam była lodówka. No i wczoraj też tak było. Niestety!. Na szczęście szybko się ogarnełam. Wiele nie wciągnęłam. Szybko sięgnełam po mój główny motywator, właczyłam laptopa i oglądałam zdjęcia z imprezy u wspólnych znajomych sprzed kilku miesięcy na której mój były po raz pierwszy chwalił się swoją miss. Mnie na imprezie nie było (już byłam gruba i zdołowana) ale życzliwi przyjaciele na których zawsze można liczyć natychmiast przesłali mi zdjęcia z szerokim komentarzem. No więc patrzylam jak ta nadęta, próżna, egoistyczna, despotyczna, arogancka, pazerna, prawniecza menda z kompleksem Boga i włosami na piance obłapia te tlenioną laskę i krew mnie zalała. Mówie sobie: O nie gadzie nie dam Ci tej satysfakcji!!! Wypiłam 3 wielkie kubki herbaty z cytyną zjadłam lekką kolację i pogrzałam na fitness! Było tak sobie bo juz aerobów nie dałam rady po zajęciach zrobić no ale przynajmniej nie siedziałam w domu i się nie obżerałam!. Dziś wlazłam z rana na wagę (no bo 1.02) trochę słabo wyszło: 80.5 kg. Liczyłam na więcej! No ale trudno w sumie każde 100 g mniej to już mały sukces! Pozdrowienia na was wszystkich Drogie walczące. Życzę miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo :) u mnie dzisiaj nawt dobrze. Miałam co prawda zacząć dzień od biegania, ale lało więc dałam sobie spokój, w zamian pojeździłam pół godziny na rowerku. Mam zamiar jeszcze dzisiaj poćwiczyć poszczególne mięśnie i pojeździć jeszcze z godzinkę na rowerku. Mam nadzieję, że moje dziecię mi to umożliwi :P z jedzenia to koktajl mleczno-bananowy rano, a póżniej 4 wafle ryżowe z serem i ogórkiem. Dziewczyny używacie odzieży neoprenowej do ćwiczeń? Ja mam pas tylko, ale zastanawiam się nad kupnem spodenek, są dosyć drogię, więc się zastanawiam czy to ma sens. Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech mnie ktos w dupe kopnie dziweczyny! Wczoraj wieczorem przyszla kolezanaka i przytargala piwo no i wypilysmy po 1 duzym i na dodatek z sokiem. Afuj fuj fuj same puste kalorie. Dzis mam moralniaka i twardo trzymam sie diety ale jak w niedziele nie bedzie wyniku na wadze to wiadomo....a pewnie nie bedzie. Wlasnie gotuje kapusniak a pan i wladca zazyczyl sobie na 2 kaszanke z surowka i ziemniaczkami chyba wyjde z domu jak on to bedzie jadl. Po raz pierwszy od dlugich tygodni zmiescilam sie w dzinsy 40/42. Jeszcze nie leza dobrze ale juz wciagnelam na tylek wiec nie jest to az taka porazka. Do tej pory chodzilam tylko w rozciagliwych legginsach i dlugich tunikach/swetrach. Fajnie bedzie zalozyc normalne portki na tylek. Sylwka, Kate co u was zyjecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! U mnie całkiem w porządku, nie jadłam słodyczy, fast foodów, ani po godzinie 20, piłam dużo wody mineralnej. Kachna_grubachna proponowałabym ci na początek wybór innego rodzaju sportu, tylko nie biegaj i nie skacz. Musisz narazie marszować, jeździć na rowerze, ćwiczyć na siłowni, bo z większą masą ciała od razu siądą ci stawy :biodrowe, kolanowe, skokowe a do tego achillesy, których leczenie jest drogie i długie i wyjdzie jeszcze gorzej niż masz na to chęci. Ja mam 164 i ważę 75 kg, ale nawet nie ryzykuję. Ćwiczę narazie w domu z hantelkami, brzuszki, grzbiety no i zaczęłam Chodakowską. Pamiętaj, że jak raz nabawisz się kontuzji, to ona zawsze będzie przy tobie. Z całego serca odradzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyna5104 dzięki za radę. Może faktycznie masz rację, narazie dam sobie spokój, tym bardziej, że po porodzie trochę mi biodra szwankują. Będę katować mój rowerek stacjonarny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×