Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
nowywmieście

Dlaczego kobiety boją się podbijać do facetów?

Polecane posty

6 godzin temu, kejtred napisał:

jak będziesz przystojnym, dobrze sytuowanym chirurgiem o wzroście 186 cm, bez zakoli z zarysowanymi mięśniami to z pewnością nie opędzisz się od dziewczyn 😉  bo wyobraź sobie, że właśnie do takich kobiety podbijają. 

A skąd wiesz, czy ten przystojniak jest dobrze sytuowanym chirurgiem? Może jednak pracuje na budowie za 2 tys.? A inny mężczyzna, mimo że mniej atrakcyjny, zarabia dużo lepiej? Naprawdę nie rozumiem tego kierowania się wyglądem i zarobkami, przecież albo się kogoś kocha, albo nie. Jeśli kochacie za wygląd, to znaczy, że zostawiłybyście taką osobę, gdyby np. w wyniku wypadku miała oszpeconą twarz, a jeśli kochacie za pieniądze, to znaczy, że zostawiłybyście taką osobę, gdyby straciła pracę. Miłość to porozumienie dusz, zgodność charakterów, a nie jakaś tam lista wymagań do odhaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, kejtred napisał:

taki szczegół może pomóc przy zdobywaniu kobiety ale sam w sobie to za mało by podbić do obcego faceta. Taki facet to musiałby być naprawdę 10/10, istny ogień,  by podjąć takie ryzyko i pierwszej zagadywać na ulicy nieznajomego. 

No ale od nas wymagacie, żebyśmy zagadywali do brzydkich... no to jest to równouprawnienie czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, kejtred napisał:

tym bardziej taki "podryw z ulicy" nie ma sensu bo nie wiesz czy tego gościa w ogóle chciałabyś poznawać jakbyś go naprawdę znała  skądś bliżej. 

to tylko faceci sa tacy zdesperowani, że zabierają sie za podrywy na ulicy.

Każdy chce kogoś mieć, jedni wytrzymają w samotności dłużej, inni krócej... A jeśli nie masz możliwości poznać kogoś przez znajomych, to zostaje podryw na ulicy, to nie chodzi o desperację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, taki obraz wasz napisał:

Naprawdę nie rozumiem tego kierowania się wyglądem i zarobkami, przecież albo się kogoś kocha, albo nie. Jeśli kochacie za wygląd, to znaczy, że zostawiłybyście taką osobę, gdyby np. w wyniku wypadku miała oszpeconą twarz, a jeśli kochacie za pieniądze, to znaczy, że zostawiłybyście taką osobę, gdyby straciła pracę. Miłość to porozumienie dusz, zgodność charakterów, a nie jakaś tam lista wymagań do odhaczenia.

wyłącz bajki Disneya i zejdź na ziemię synu.  Tu planeta ziemia a nie świat z "Pięknej i Bestii" lub "Dzwonnika z Notre dam" czy innej małej syrenki. Coś takiego jak bezinteresowna miłość nie istnieje (chyba, ze rodzica do dziecka). Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie. 

Edytowano przez kejtred
literówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, kejtred napisał:

wyłącz bajki Disneya i zejdź na ziemię synu.  Tu planeta ziemia a nie świat z "Pięknej i Bestii" lub "Dzwonnika z Notre dam" czy innej małej syrenki. Coś takiego jak bezinteresowna miłość nie istnieje (chyba, ze rodzica do dziecka). Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie. 

No cóż. Współczuję i życzę abyś doznała chociaż raz w życiu tej bezinteresownej miłości w którą tak nie wierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, kejtred napisał:

Coś takiego jak bezinteresowna miłość nie istnieje (chyba, ze rodzica do dziecka). 

Ze strony kobiet oczywiście, że nie istnieje, dlatego nie wiesz, co to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

kejtred, pewnego dnia, może nie jutro, może nie pojutrze, jakiś zakolak skradnie ci serce. :classic_smile:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, lex napisał:

A Ty wiesz ze te kaspeje sie takie stały przez kobiety? hehe

Jego wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, AntyBazyl napisał:

No ale to już zostało ustalone, ze ty mniej urodziwa czy grubą pogardzasz.

Po pierwsze, o brzydkich nic nie pisałem. Po drugie, nikim nie pogardzam. Nie miałbym problemu, by porozmawiać z grubą, zaprzyjaźnić się z nią, a może nawet po jakimś czasie pokochać, natomiast to wy gardzicie nieatrakcyjnymi mężczyznami, nie wyobrażacie sobie nawet rozmowy z nimi, nie mówiąc już o poważniejszej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, taki obraz wasz napisał:

Ze strony kobiet oczywiście, że nie istnieje, dlatego nie wiesz, co to jest.

Ty chcąc zdobyć kobietę też kierujesz się swoim interesem

1) szukasz kogoś by wypełnić swoją pustkę emocjonalną,

2) chcesz by kobieta urodziła Ci dzieci (tj. powieliła Twoje geny) co jest ogromnym poświęceniem ze strony kobiety zarówno psychicznym jak i fizycznym (ból przy porodzie porównywalny do piłowania kręgosłupa piłą mechaniczną), nie wspomnę o utraconej sylwetce,

3) chcesz ją wykorzystywać do seksu, bo to taniej niż chodzić na dzi##wki bo przy okazji jeszcze chatę wysprząta i dołoży się do rachunków, - i uprzedzając argumenty jak to seks to ogromna przyjemność też dla kobiet -  NIE, kobietom tak nie zależy na seksie, nie jesteśmy takimi niewolnikami popędu seksualnego.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, kejtred napisał:

3) chcesz ją wykorzystywać do seksu, bo to taniej niż chodzić na dzi##wki bo przy okazji jeszcze chatę wysprząta i dołoży się do rachunków, - i uprzedzając argumenty jak to seks to ogromna przyjemność też dla kobiet -  NIE, kobietom tak nie zależy na seksie, nie jesteśmy takimi niewolnikami popędu seksualnego.

Nie, nie zależy mi na seksie.

2 minuty temu, kejtred napisał:

2) chcesz by kobieta urodziła Ci dzieci (tj. powieliła Twoje geny) co jest ogromnym poświęceniem ze strony kobiety zarówno psychicznym jak i fizycznym (ból przy porodzie porównywalny do piłowania kręgosłupa piłą mechaniczną), nie wspomnę o utraconej sylwetce,

No chciałbym mieć dzieci, a przecież i wiele kobiet chce.

2 minuty temu, kejtred napisał:

1) szukasz kogoś by wypełnić swoją pustkę emocjonalną,

Nie szukam byle kogo, tylko tę, którą pokocham.

Edytowano przez taki obraz wasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, taki obraz wasz napisał:

Nie szukam byle kogo, tylko tę, którą pokocham.

no widzisz....to zdanie samo w sobie przeczy o bezinteresowności. 

samo w sobie szukanie kogoś, no bo w dwójkę się jednak żyje trochę  łatwiej (wspólne rachunki itd.) jest kierowanie się swoim interesem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, kejtred napisał:

no widzisz....to zdanie samo w sobie przeczy o bezinteresowności. 

samo w sobie szukanie kogoś, no bo w dwójkę się jednak żyje trochę  łatwiej (wspólne rachunki itd.) jest kierowanie się swoim interesem. 

Nie chodzi o to, że żyje się łatwiej, tylko o to, że każdy potrzebuje być kochanym, nikt nie chce być wiecznie samotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, taki obraz wasz napisał:

Nie chodzi o to, że żyje się łatwiej, tylko o to, że każdy potrzebuje być kochanym, nikt nie chce być wiecznie samotny.

no widzisz...masz jakąś potrzebę, w tym wypadku emocjonalną i ta osoba ma ci wypełnić pustkę w życiu - czyli kierujesz się swoim interesem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, kejtred napisał:

no widzisz...masz jakąś potrzebę, w tym wypadku emocjonalną i ta osoba ma ci wypełnić pustkę w życiu - czyli kierujesz się swoim interesem. 

Nie, pustkę mógłby wypełnić ktokolwiek, a ja nie szukam kogokolwiek, tylko osoby, którą obdarzę miłością z wzajemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, taki obraz wasz napisał:

Nie, pustkę mógłby wypełnić ktokolwiek, a ja nie szukam kogokolwiek, tylko osoby, którą obdarzę miłością z wzajemnością.

przeczysz sam sobie.

wiele razy piszesz, że podchodzisz do KAŻDEJ i każda Ciebie odrzuca. Bez aspiracji. Szukasz szczęścia gdziekolwiek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, kejtred napisał:

przeczysz sam sobie.

wiele razy piszesz, że podchodzisz do KAŻDEJ i każda Ciebie odrzuca. Bez aspiracji. Szukasz szczęścia gdziekolwiek. 

Nie podchodzę, by je poderwać, tylko po to, by je poznać. Jeśli okazałoby się, że się dobrze dogadujemy, to można myśleć o czymś więcej. Ale one nawet koleżeńską znajomością nie są zainteresowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, taki obraz wasz napisał:

Nie podchodzę, by je poderwać, tylko po to, by je poznać. Jeśli okazałoby się, że się dobrze dogadujemy, to można myśleć o czymś więcej. Ale one nawet koleżeńską znajomością nie są zainteresowane.

i sądzisz, że to tylko wina Twojego wyglądu ?

a inni koledzy z Twojej grupy, z którymi koleżanki rozmawiają to wszyscy wyglądają jak Brad Pitt ? To powiedz mi, która to taka fajna uczelnia. Też się zapisze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, kejtred napisał:

i sądzisz, że to tylko wina Twojego wyglądu ?

A czego, skoro odrzucają z góry i nie dają szansy nawet na chwilę rozmowy?

3 minuty temu, kejtred napisał:

a inni koledzy z Twojej grupy, z którymi koleżanki rozmawiają to wszyscy wyglądają jak Brad Pitt ?

Nie, ale na pewno lepiej niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, taki obraz wasz napisał:

A czego, skoro odrzucają z góry i nie dają szansy nawet na chwilę rozmowy?

nieprawda, że nie dają bo rozmawiają z Tobą o sprawach uczelni, sam pisałeś na priv. 

Ja też rozmowy z kolegami z roku ograniczałam do spraw studenckich. Nikt nie wchodził nikomu w życie prywatne. Nie wynikało to z niechęci do kogokolwiek. Po prostu miałam wówczas swojego faceta, swoje przyjaciółki. Nie miałam ochoty na nawiązywanie żadnych nowych bliskich znajomości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, kejtred napisał:

nieprawda, że nie dają bo rozmawiają z Tobą o sprawach uczelni, sam pisałeś na priv. 

Ja też rozmowy z kolegami z roku ograniczałam do spraw studenckich. Nikt nie wchodził nikomu w życie prywatne. Nie wynikało to z niechęci do kogokolwiek. Po prostu miałam wówczas swojego faceta, swoje przyjaciółki. Nie miałam ochoty na nawiązywanie żadnych nowych bliskich znajomości. 

Rozmawiając o sprawach uczelni, nie da się nikogo poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, taki obraz wasz napisał:

Rozmawiając o sprawach uczelni, nie da się nikogo poznać.

jak się z kimś regularnie rozmawia o egzaminach, nauce, wymienia poglądy naukowe itd. to siłą rzeczy kojarzysz tę osobę a ona Ciebie, znasz ją, mówicie sobie cześć na uczelni itd. 

Edytowano przez kejtred
literówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, kejtred napisał:

jak się z kimś regularnie rozmawia o egzaminach, nauce, wymienia poglądy naukowe itd. to siłą rzeczy kojarzysz tę osobę, znasz ją, mówicie sobie cześć na uczelni itd. 

Mówienie sobie cześć o niczym nie świadczy. Normalni ludzie spotykają się po zajęciach, wychodzą gdzieś razem itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, taki obraz wasz napisał:

Rozmawiając o sprawach uczelni, nie da się nikogo poznać.

Da się nawiązać kontakt, jeśli "coś iskrzy".

A potem idziesz dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Santee napisał:

Da się nawiązać kontakt, jeśli "coś iskrzy".

A potem idziesz dalej..

Ale nie iskrzy, skoro otrzymuję zdawkowe odpowiedzi, bo nikt nie chce rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, taki obraz wasz napisał:

Mówienie sobie cześć o niczym nie świadczy. Normalni ludzie spotykają się po zajęciach, wychodzą gdzieś razem itd.

po regularnej wymianie poglądów naukowych - owszem.

jeżeli nie potrafisz ciekawie pociągnąć dyskusji naukowej to nie wydajesz się ciekawy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, kejtred napisał:

po regularnej wymianie poglądów naukowych - owszem.

jeżeli nie potrafisz ciekawie pociągnąć dyskusji naukowej to nie wydajesz się ciekawy. 

Potrafię, ale nie ma zainteresowania z drugiej strony.

I nie, nikt w mojej grupie nie wymienia "poglądów naukowych", tylko rozmawiają na przyziemne tematy.

Edytowano przez taki obraz wasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, taki obraz wasz napisał:

Potrafię, ale nie ma zainteresowania z drugiej strony.

wybacz, ale od oceny tego są inni. Najwyraźniej nie potrafisz na tyle wymieniać poglądy naukowe by zaintrygować swoimi teoriami rozmówcę. Co w ogóle studiujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, taki obraz wasz napisał:

Ale nie iskrzy, skoro otrzymuję zdawkowe odpowiedzi, bo nikt nie chce rozmawiać.

Nie znam Ciebie, ale podejrzewam "mentalność przegrywa" a co za tym idzie, spadek produkcji określonych feromonów, ogólny zły odbiór Ciebie jako kogoś atrakcyjnego.

Naucz się wygrywać.

Zajmij się sportem klubowo, powalcz, potrenuj. ( szachy niekoniecznie tu się sprawdzą <rotfl>

To zmieni i biologię, i myślenie.

To działa, uwierz. Sprawdzone wielokrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, kejtred napisał:

wybacz, ale od oceny tego są inni. Najwyraźniej nie potrafisz na tyle wymieniać poglądy naukowe by zaintrygować swoimi teoriami rozmówcę.

Nikt w mojej grupie nie wymienia poglądów naukowych (poza rozmowami o egzaminach itd.), tylko rozmawiają na przyziemne tematy. I to też potrafię, tylko nikt nie chce się tego dowiedzieć, bo jestem ignorowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×