Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarodziejka0401

dieta mniej żreć :) zaczęta

Polecane posty

no i mam problem z tymi kieckami na wesele, 40 jest troszkę za luźna, a 38 w zasadzie dobra, ale kapkę krótsza , wg mnie ciut za krótka :( , mąż i córka mówią że 38 jest ok, ale mnie bardziej pasuje długość 40 no cóż , mam zagwozdkę dziś menu bez szaleństw, grzecznie, troszkę pracy w ogrodzie, no i wieczorny basen myszko - jak było na rowerach ? ja chyba jutro wsadzę swój tyłek na rower :) tycityci - brawo, chyba zdobędziesz żółtą koszulkę lidera w naszym topiku, cieszę się że Ci dobrze idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
Poprostu czuję, że w dobrym momencie zaczęłam :-) Wczoraj samotnie wskoczyłam na rower :-) no i z 1,5 godzinki pojeździłam. Zaraz fitness. A z jedzeniem też oki :-) był tylko obiad i kilka truskawek i kefir, po treningu będzie piwko w nagrodę ;-) No i dla mnie największym sukcesem jest to, że praktycznie nie tykam słodyczy (mam na myśli czekolad, batonów itp.) bo na ciasto czasem się skuszę, ale tylko raz na czas!!! Babolinko często miałam ten problem! Góra zazwyczaj była 36/38 a dół 38/40. Teraz wchodzę na nowo w etap 38 :-) skoro domownicy mówią, że 38 jest oki to ich posłuchaj!!! a w razie czego zobacz czy nie ma z czego odwinąć dołu sukienki zeby ją wydłużyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetka555
Hej dziewczyny :-) Przepraszam,że nie pisałam,ale lekki kryzys mnie dopadł w tamtym tygodniu przez ten zastój,a nawet zwyżkę wagową,i ten ból zęba :-( Kilka dni było bez diety - jadłam normalnie,a nawet coś słodkiego się trafiło. W sobotę na weselu tykałam tylko dania gorące,ale starałam się nie kończyć ich,żeby sobie żołądka nie rozepchać. I na początku nie wzięłam rosołu, a same drugie danie. Bardzo z siebie dumna jestem,bo ciasta nawet nie tknęłam żadnego! Tylko połowę kawałeczka tortu weselnego dla przyzwoitości zjadłam :-) A od poniedziałku już grzecznie dieta i bieganie,które pokochałam całym sercem :-) Tyci gratuluję Ci zapału i spadku wagi!!! Babolinko fajnie,że i Tobie dobrze idzie. A nie masz koleżanek,które sukienki by oceniły.Ja mam siostrę,która bardzo krytyczna jest i jak powie,że w czymś dobrze wyglądam,to musi tak być :D Myszko,jak dieta idzie??? Stella super waga!!! Kiedy starania zaczynacie? Ja na razie mam postanowienie na wagę nie wchodzić,bo tylko dołuję się,jak nic nie spada.Zważę się po okresie-może coś spadnie wreszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smerfetko - dobrze że jesteś :) ja za dwa tygodnie bawię sie na weselu, i też mam taki plan, aby nie objadać sie, i raczej mięsko niż ciasta, choć wielkiego rygoru nie planuję, ale po, chcę szybko wrócić na właściwy tor :) już postanowiłam, zostaje kiecka 38, będzie dobrze ona nie jest mini, sięga kolana i różnica między 40 i 38 to jakieś 2-3 cm wczoraj też jeździlam rowerem, przejechalam swoje 30 km, ale zmęczyłam się okrutnie, bo wiał spory wiatr, i bardzo ciężko się jechało, ale za to pewnie spaliłam wiecej kalorii :) smerfetko, nie przejmuj się przestojem wagi, jeśli trzymasz dietę, i do tego jeszcze biegasz to waga ruszy, nie ma innej opcji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
Smerfetko, fajnie, że zajawiłas się na to bieganie - mnie ten rower tak właśnie wciągnął!!! Ja dzisiaj spodziewałam się lepszego efektu wagowego, a tu tylko 66,7, no ale zawsze to minus a nie plus, więc nie narzekam!!! Tyle, że dość aktywna jestem a raczej nie opycham się ostatnio i myślałam, ze będzie lepiej. Ale pewnie wesele zrobiło swoje ;-) Babolinko piękne spadki notujesz :-) 2 tygodnie do wesela to jeszcze sporo!!! Także sukienka w rozmiarze 38 to na pewno dobry wybór!!! Ja dzisiaj mam imprezkę w rodzinie, ale mam nadzieję, że nie objem się zbytnio!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, jak mi się dziś nic nie chciało, cały prawie dzień przebąblowałam, od rana się wybierałam na rower, ale ciągle coś.... wreszcie po 18-ej ruszyłam dupsko i pojechałam, zaliczylam 20 kilometrów, i oczywiście jestem zadowolona :) dieta ok, pozdrawiam i życzę milej niedzieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ciągle z bobasem i ciężko mi znaleźć czas by coś napisać. Podczytuję Was na telefonie, ale pisać bardzo nie lubię, więc i nie piszę... Jeszcze tydzień w domu i pomału dochodzę do wniosku, że oszaleje :( w pracy jest mi dużo łatwiej i z dietą i ze wszystkim, a tak cały czas dom, jakieś podjadanie, to lodzik, to ciasta trochę, załamka, zanim wrócę do normalnego trybu życia znowu będzie 70... i tak w koło. Z rowerów nic nie wyszło, bo młody nie będzie siedział i koniec. I tak siedzę i dupę tuczę... w sumie to wyszedł miesiąc na urlopie... jestem załamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetka555
Witam niedzielnie :-) Ja wczoraj byłam na zakupach ubraniowych i siostra mnie namówiła na lody potem. Zjadłam 3 kuleczki,ale bez wafelka ;-) Tyle ze w ramach postu na kolacje były tylko truskawki :-) Myszko niestety w domu gorzej dietę trzymać,bo stały dostęp do jedzenia jest :-( Ja zaraz mam prawie dwa miesiące wolnego - to dopiero hardcore będzie... Tyci najważniejsze, że waga spada. Może Ci się mięśnie od rowerku wyrabiają :-) Babolinko Łaska na tym weselu będziesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
Smerfetko ja też mam tyle urlou od połowy lipca :-) ale nie zamierzam go marnować!!! Będzie częściej rower, no chyba, ze będą mega upały!!! Na pewno spadają mi obwody! Żałuję, ze nie zmierzyłąm się przed, ale widzę po spodniach :-) dzisiaj założyłam sobie takie jeansy, które na prawdę mnie opinały a teraz jeszcze luz w nogawce, nie mówiąc o pasie :-) Babolinko brawa za motywację!!! Najważniejsze, ze w końcu wyruszyłaś w drogę!!! Ja wczoraj troszkę pobalowałam... ale znowu przedemną tydzień, więc będzie co robic ;-) a już szybko jakaś imprezka się nie szykuje, dopiero w lipcu! Myszko pewnie maluch musi dorosnąć i może za jakiś czas będzie już chętniej podróżować! Pamiętam jak córkę musieliśmy praktycznie "na siłę" włożyć w fotelik i w kask ale potem jak już pojechała pierwszy raz, tak zrozumiała, ze nic jej nie grozi i teraz bardzo lubi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
hej dziewczyny! Ja dzisiaj dobrze się trzymam (już mi chyba w nawyk to weszło), nie było śniadania, na obiad była zupa ziemniaczana a potem ryż z musem truskawkowym. Później szklanka koktailu truskawkowego, ale skusiłam się niestety na lody... ale zaraz rower, a po nim kefir i koniec na dziś!!! Popijam jeszcze ten jęczmień, ale na tyle mi już zbrzydł, że pijam go tylko rano na czczo. A jak tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :-) Ja tez się grzecznie trzymam i liczę, że po okresie waga pokaże chociaż trochę mniej... Tyci lody nie tuczą ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Artykuł gdzie jest opisane jak mniej żreć ale i nie głodzić się. Poczytaj http://tnij.xyz/5en

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
Smerfetko no nawet nie pisz mi takich rzeczy ;-) bo zaraz zacznę zajadać tylko lody, bo ja je tak lubię!!! Moja teściowa też mi tak mówi, że lody nie tuczą, bo organizm zanim ogrzeje tę zimną porcję to potrzebuje na to energię (czy jakoś tak ;-) ) ale jakby tak było to byłoby za fajnie ;-) Ja dzisiaj znowu pojeździłam :-) chyba ze dwie godziny mnie nie było, ale jak wróciłam to zjadłam 2 kiełbaski z grilla z kajzerką z zieloną sałatą ;-) takze bilans zerowy! ale moze nie w kg ale na nogach widac już zmianę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) własnie wróciłam z basenu głodna straszliwie, więc zjadłam plaster białego sera, dwa plasterki szynki z indyka i pól pomidora do tego, na obiad był filet z kurczaka, dwa malutkie ziemniaczki i kalafior gotowany, śniadanie na słodko :) omlet z jogurtem greckim i dżemem wiśniowym, po obiedzie też mi się zachciało coś słodkiego do kawki to zjadłam 5 daktyli suszonych więcej grzechów nie pamiętam :)) myszko - nie zalamuj się tydzień szybko minie, i wracaj na właściwe tory, warto powalczyć o lepszą figurę, ale przecież Ty to wiesz :) to tylko chwila słabości, minie... Tyci - chyba muszę z Ciebie brać przykład i częściej siadać na rower, niestety ze Smerfetki przykładu nie wezmę :( bieganie to wybitnie nie moja bajka, kilka razy próbowałam, raz doszłam nawet do 30 minut ciągłego biegu, ale to ciągle był trucht w tempie że wstyd pisać, i męczyłam się okrutnie, nie polubilam tego, ale zazdroszczę ludziom którzy biegają ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
Babolinko mam podobnie, nie lubię się męczyć! A rower niby chwilami jest wykańczający, ale to mi odpowiada :-) Ja dzisiaj się rozpieszczałam, był obiad brokułowa z grzankami, na drugie 2 młode ziemniaczki i indyk duszony do tego marchewka z groszkiem. Ale zjadłam kawał szarlotki domowej, no i teraz kanapkę z sałatą, wędliną i pomidorem. Zapiję to jeszcze kefirem, więc dziś trochę sporo, ale coś głodna byłam! Jutro mamy oficjalne zakończenie roku w przedszkolu, więc będzie pizza i słodkości ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
hej! Oj ja dzisiaj nagrzeszyłam, ze hoho!!! Miałam zakończenie roku w przedszkolu, więc była pizza i kawałek ciasta ;-) a poza tym było grzecznie, bo tylko obiadek! Za to padam na twarz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja kochane pochwale się Wam,bo mimo dusznej pogody biegałam dzisiaj półtorej godziny i pokonałam prawie 11km :-) Babolinko ja w szkole nienawidziłam biegać - byłam grubym dzieckiem i strasznie się męczyłam. Ale odkąd dwa lata temu bardzo przytyłam i koleżanka namówiła mnie na bieganie, to dosłownie pokochałam ta aktywność!!! Mam czasami gorsze dni,ale zazwyczaj mam takiego powera podczas biegu,że góry mogłabym przenosić ;-) Tyci nic nie pisz o pizzy,bo slinie się już :-D U nas na szczęście nie ma takiego zakończenia roku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smerfetko - jestem pod ogromnym wrażeniem dla Twoich wyczynów, i naprawdę zazdroszczę :( ale cóż nie wszystko jest dla wszystkich, ja np na rowerze potrafię przejechać 50-60 km, a kiedyś zdarzyło mi się zrobić podczas jednej wycieczki rowerowej ponad 110 km , wioząc małą córeczkę na foteliku :), ale konałam po powrocie wczoraj zaliczylam 25km rower i wieczorem basen, dziś pracuję w domu, i przygotowuję się do trzydniowego wyjazdu ( trudno będzie jeść dietetycznie, ale sie postaram) , po powrocie mala impreza w domu, a w sobotę wesele ! no właśnie !, dodatkowy powód aby się pilnować ! wczorajszy mecz oglądałam oczywiście z piwkiem, ale na stole byly chipsy i nie wzięłam ani jednego :) brawo ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
Brawo Ty Babolinko!!! Piękne dystanse pokonujesz!!! Ja wlaśnie jestem bardzo ciekawa ile robiękm, ale nie mam licznika, więc jak tylko będzie jakaś "lewa" gotówka to planuję zakupić ;-) Ja dzisiaj się trzymam, tylko obiad, pół kefiru, no i teraz podpadłam, bo jem parówkę ;-) Ale wróciłąm z fitnessu i jakoś zgłodniałam ;-) Smerfetko ja pracuję w małym przedszkolu, takze my sobie dogadzamy w takie swięta ;-) jest bardzo kameralnie, bawimy się wtedy cały dzień do późnego wieczora - wczoraj do 20! dzieciaki to uwielbiają, a robiłyśmy też nie raz noc w przedszkolu i też były szczęśliwe!!! Smerfetko podziwiam Cię za to bieganie, ale w sumie czasami się tak myśli, że to sport nie dla mnie (jak w moim przypadku) a potem jak się spróbuje to jednak bywa inaczej!!! Ale ja póki co zumba i rower!!!! Babolinko baw się dobrze!!! A o dietę się nie martw 3 dni to niedużo i na pewno po powrocie wrócisz do stałego rytmu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :-) Byłam wczoraj na zakupach i miłe zaskoczona byłam,bo w carry kupiłam dwie sukienki- jedna w rozmiarze S,a druga XS. Jeszcze żeby te moje nogi takie grube nie były :-( Trzymam dietę, biegam dużo, a nogi są okropne :-( I aż boję się stanąć na wadze, bo mam wrażenie, że nic nie chudne :-( Tyci a pracujesz w państwowym,czy Prywatnym przedszkolu? Ja w państwowym i to największym w naszej gminie - 7 oddziałów mamy. Babolinko a gdzie kochana wybywasz? Udanego wyjazdu Ci życzę :-) Myszko gdzie jesteś?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
Smerfetko w prywatnym, ale takim na prawdę fajnym :-) malutkim, jednooddziałowym, rodzinnym :-) pracuje się super! Założyła je emerytowana dyrektorka państwowego przedszkola, także kobieta zna się na rzeczy!!! oj chciałabym taką metkę zobaczyc!!!!Gratuluję rozmiaru, no i przy "esce" Twoje nogi na pewno nie są takie tragiczne jak myślisz!!! Ja rozpoczęłam dzień od 2 godzinnej jazdy na rowerze :-) zrobiłam taką trasę, że zdążyłam się zgubic ;-) ale na szczęście "koniec języka za przewodnika" i odnalazłam drogę do domu ;-) Na obiad sphagettii a potem na grillu kiełbaska, do tego sporo truskawek w ciągu dnia. Waga wolniutko spada, dzisiaj 66,5 ale nie ma co!!! Ważne, że w dół ;-) Ciekawe jak tam Babolinka się bawi?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetka555
Tyci oj dałaś czadu z tym jeżdżeniem-trzeba było do mnie na kawę podjechać ;-) I fajnie,że waga nada w dół idzie! Właśnie! Skąd dziewczyny jesteście? Ja mieszkam niedaleko naszej stolicy :-) U mnie wczoraj dieta i bieganie półtora godzinne. Dzisiaj niedziela,więc sobie na lody pozwoliłam,ale musieliśmy spory kawałek po nie rowerem pojechać,więc troszkę spaliłam ;-) Tyci nogi niestety mam tragiczne i zdaję mi się,że w nich cały mój tłuszcz się mieści :-( Od dawna chorowałam na bransoletkę Pandory i dzisiaj sobie ją wreszcie zakupiłam,a do tego 3 charmsy.Ech...nie mogę się dosłownie napatrzeć na to cudo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
wow smerfetko, spojrzałam co to za cudo, no i muszę przyznać, że piękne cacko sobie sprawiłaś :-) a była ku temu jakaś okazja, np. urodzinki czy coś??? No nie podjechałabym na kawkę, bo ja z małopolskiego ;-) dziś się zwazyłam i było 66,4 ;-) takze ja zaliczam miligramowe te spadki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny dieta jest ważna ale najważniejsze to zacząć się ruszać - proponuję jazdę na rowerze. dzięki systematyczności zrzuciłam już 8 kg! nie rozstaję się ze swoją Indianą, który dostałam na urodziny. najlepszy prezent: porządny rower, który będzie mi służył przez lata plus lepszy wygląd i samopoczucie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry :-) U nas leje i burza. To się dopiero zaczyna dzień... Tyci fajnie,że codziennie masz jakieś spadki. Ja postanowiłam się zważyć po @,a ta małpa spóźnia mi się,jak na złość już dwa dni!oszaleć można normalnie! Tyle już się nie ważyłam,że to rekord dla mnie ;-) Bransoletka w nagrodę za schudnięcie chyba,bo imieniny dopiero pod koniec lipca,a urodziny jeszcze dalej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka66600
Jestem i ja :) dziś już w pracy, oczywiście 15 stopni i deszcz... ale może to i lepiej. Dzisiaj zarządzony dzień oczyszczający po tym całym obżarstwie. Na śniadanie były płatki pełnoziarniste z mlekiem, teraz dopiero co kawa z łyżeczką miodu, mam 2 kefiry i jedno duże jabłko, na obiad w domu czeka rosołek a wieczorem jeszcze jeden kefir, albo nic to się jeszcze zobaczy. Ja planuję się zważyć po okresie czyli za jakieś 2 tygodnie, no bo po co się dołować? Jak tak czytam wasze wyczyny, że jeździcie, biegacie, pływacie, to aż mi głupio, że moja jedyna aktywność to bieganie po placu zabaw za bobasem... Coś muszę w końcu wymyślić dla siebie i co się będzie dało w grafik bobasa utkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tycityci
Myszko, jak ma się małe dziecko to jest inaczej, bo ono wymaga stałej opieki. Ja mam już duze dzieciaki ;-) tzn. takie, które potrafią się już same zająć i wystarcza im obecność dziadków, gdy ja np. jeżdżę na rowerze. Takze powoli i Ty jakoś sobie coś zorganizujesz!!! Smerfetko no to piękny prezent za efektywne schudnięcie - należało Ci się!!! A mnie dzisiaj też spotkała nagroda! W pracy dziewczyny nareszcie zauważyły efekty i wszystkie podkreśliły, że nogi mi mega spadły :-) to dla mnie najlepsza nagroda!!! Spadki u mnie coraz mniejsze, ale figura dużo lepsza, ale praktycznie 5 dni w tygodniu jestem aktywna, to daje dużo!!! Diety specjalnie nie trzymam, ale brak słodyczy i pepsi robi swoje! I kefirek - to jest to!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszko super,że jesteś!!! Bieganie za dzieciątkiem też na pewno spalanie kcal powoduje :-) Tyci prawda,że to cudowne uczucie,gdy inni zauważają,że zleciało parę kg? :-) Ja wczoraj wreszcie dostałam @.Poczekam jeszcze 3-4 dni i się zważę.Jak nic nie zleciało,to się załamię normalnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny :) Nie zaglądałam chwilę bo byłam załamana że waga zamiast spadać poszła w górę :( No ale mecze przy pełnym stole zrobiły swoje. Cierp ciało jak żeś nie uważało ;) Dzisiaj weszłam poczytałam Was i myślę: o nie, chcesz być laska ;) to zacznij działać, zobacz jakie Dziewczyny mają efekty :) Zważę się po @, jak wody odejdą :) jeszcze kilka dni. Tycityci - dobrze, że masz tyle zapału, tak trzymaj i zarażaj nas zapałem. Rower i fitness, rewelacja :) Muszę poczytać o właściwościach kefiru Myszko lepiej kupować mniejsze rozmiary spodni żeby nie wisiały, lepsze ciasne- motywacyjne ;) Babolino - wesele tuż, tuż, na pewno rozm. 38 jest lepszy Smerfetko - myślę że mamy wspólny cel, gubimy zwyżkę wagową i ostro w dół z wagą. Ale w bieganiu nie dołączę do Ciebie :( choć bardzo podziwiam osoby biegające). Mam podobny problem -nogi, dlatego ja chodzę tylko w spodniach :( Ja też zrobiłam zakupy w Carry - dwie koszulki rozm S (ale oni mają chyba duże te rozmiary). Mam koleżankę, która kupując ubrania w większym rozmiarze niż M wycina metkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×